La Rambla

Witaj na La Rambla
Witamy na La Rambla, gdzie dyskusje toczą się całą dobę! La Rambla to dział stworzony specjalnie dla zarejestrowanych Użytkowników FCBarca.com. Zapraszamy do rejestracji oraz dyskusji nie tylko o Barcelonie i nie tylko o piłce nożnej. W tym dziale obowiązuje regulamin serwisu FCBarca.com, który znajdziecie tutaj.

La Rambla

Online: 2959 Culés

8

Ludzie często wyrzucają tu swoje prywatne problemy, więc i ja spróbuje celem szukania pomocy. Jestem w 7-letnim związku, jesteśmy wciąż zakochani, szczęśliwi. Ona - bananowa jedynaczka. U mnie bywało różnie, raz były pieniądze i luksus, raz bieda i suchy chleb. Rodzice różnie sobie radzili, ale nie o tym. Teściowie, podjęli decyzje o wzięciu mieszkania na kredyt dla córki, czyli mojej dziewczyny. Papiery podpisane wszystko git za miesiąc się przeprowadzamy z mieszkania które obecnie wynajmujemy, do jej własnego mieszkania. I tu pojawiają się schody, tzn. ona nie będzie za to mieszkanie ponosić żadnych opłat - czynsz i media będą płacić jej rodzice. Natomiast ode mnie wymagają połowy czynszu (co jest całkowicie normalne, będę tam mieszkał więc zapłacę połowę czynszu i połowę mediów, w stu procentach logiczna i normalna sprawa). Natomiast, chcą mnie obciążyć opłatą za wynajem, tak dobrze przeczytaliście, oni wzięli kredyt, kupili mieszkanie, a ode mnie wymagają dorzucania się do tego kredytu na mieszkanie czyli dla mnie się nic nie zmienia. Teraz mieszkam na wynajętym płacę połowę najmu + media i tam też mam płacić najem i media, tyle że nie obcym ludziom a swoim teściom. Nie wiem czy spotkaliście się z taką sytuacją i co sądzicie ale dla mnie jest to mega chore, ona będzie żyć za darmo (i bardzo dobrze, niech każdy ma takich rodziców) ale czemu ja mam płacić jakiś chory wynajem? To mój kredyt? Czemu mam się zrzucać na ich kredyt. Dodam tylko, że ona nie prosiła nigdy o to mieszkanie, to ich inicjatywa, stwierdzili że kredyt i kupno jest lepszym pomysłem na życie dla niej niż ciągły wynajem i po prostu sprawili jej "prezent" a ja mam ponosić teraz koszta tego prezentu. Pokłóciliśmy się o to, bo ona nie widzi w tym nic złego a dla mnie to niemoralne. Potwierdźcie albo obalcie moją tezę, bo sam nie wiem co myśleć.

55

@MrKozamm Bierz dupe w troki i kończ te toxic relację

27

@MrKozamm no jak dla mnie to jest proste. Albo jej rodzice pokryją koszty, albo zrób to po równo z dziewczyną. A jak jej się to nie podoba, to chyba bym się zdecydował na zerwanie

23

@MrKozamm jesteś właśnie sponsorem swojej dziewczyny i jej teściów, sam sobie odpowiedz

28

@MrKozamm Ciężka sprawa. Najlepiej było dyskutować o tym przed zakupem przez jej starych mieszkania a nie po fakcie. Generalnie obarczanie kogoś kredytem fajne nie jest i ja też bym nie zgodził się na spłate tego. Tym bardziej, że żadnej umowy nie podpisujesz, zerwiecie (czego nie życzę) a ona zostanie z mieszkaniem a Ty z niczym.

0

@MrKozamm a lubisz się z nimi, bo wygląda tak jakby celowo chcieli was skłócić ;) z drugiej strony , z ekonomicznego punktu widzenia - gdybyś nie płacil czynszu to równie dobrze mógłbyś wziąć akcje mieszkanie w kredyt , wynająć, żyć jak król a jak mieszanie się spłaci kopnąć w dupę swoją dziewczynę (myślenie starych ludzi , albo moje xD) ale powiem ci szczerze , że ciężko temat, sam nie wiem jak powinno się postąpić.

25

@MrKozamm ale poryta sytuacja. Jeśli dobrze rozumiem to oni z własnej woli wzięli kredyt i kupili mieszkanie bez twojej wiedzy a teraz każą ci spłacać ten kredyt? Jeśli twoja dziewczyna nie widzi w tym nic złego to nie pakuj się w to bagno. Spróbuj porozmawiać jakoś a jak nie to uciekaj jak najdalej. Toksyczne relacje niszczą ludzi

0

@MrKozamm Cóż jak raz dasz się skubnąć o potem będą cię skubali cały czas, tyle ode mnie na odległość, bo nie wiem jak ją kochasz jak ją ty/a ona ciebie traktuje i jak żyjesz z "teściami"

5

@MrKozamm U mnie podobna akcja, z tym że ja płaciłem za czynsz i tyle.
Nigdy nie dołożyłem do raty kredytu, na początku dołożyłem się do mebli kupując je na siebie czy dorzucając kilka tysięcy, nic co by mnie obciążyło więcej niż kilka pensji - tak aby szybko wyjść z sytuacji.
Jesteśmy już wiele lat po ślubie a kredyt dalej płacą teściowie, chcą aby ich córka miała swoje mieszkanie to niech płacą.
Jak córka się rozmyśli, zrobi Ci rogi to nic nie dostaniesz albo będziesz latami walczył o odzyskanie pieniędzy jak inflacja je zje. Bogaci są bogaci bo myślą o sobie.

9

@MrKozamm Jeśli to mieszkanie to prezent dla córki to chyba logiczne, że jeśli chce żebyś z nią mieszkał to nic spłacał nie będziesz.

Druga sprawa jest taka, że jeśli masz spłacać jakąś część kredytu to powiedz im, że się zgadzasz ale pół mieszkania zapisują na Ciebie bo inaczej istnieje ryzyko, że kasę utopisz i zostaniesz z niczym.

I sprawa numer trzy - olej teściów i powiedz dziewczynie, że spłacie to oboje zapisując mieszkanie na Was oboje.

Inaczej bym się nie zgodził bo to wygląda jakby nie wiem, chcieli Cię oskubać i wypad.

11

@MrKozamm Po prostu traktują Cię jak lokatora, któremu wynajmowaliby mieszkanie. Tak jak ludzie kupują mieszkanie na kredyt pod wynajem. Więc nie sugerowałabym się tym, co piszą niektórzy, że jak dziewczyna Cię rzuci to zostajesz z niczym, bo z czym masz zostać? Osoby wynajmujące mieszkanie i kończące wynajem też nie mają później żadnych praw do mieszkania.
Z tego, co widzę jednak u znajomych to jeśli wprowadzają się do mieszkania kupionego przez rodziców jednego z nich to nikt nie oczekuje opłat jak za wynajmem, nie licząc oczywiście połowy czynszu. Więc raczej słaba sytuacja.

2

@MrKozamm Rodzice szukają jelenia do spłacania części kredytu . Rachunki są ok jak się składacie po połowie . Reszta to chora akcja . Jak już teraz są takie problemy , to po ślubie może być jeszcze gorzej i zostaniesz z niczym , o ile będzie ślub .

19

@MrKozamm Powinieneś być asertywny, bo jak raz dasz sobie wejść na głowę kobiecie i jej rodzicom, później będziesz miał ogromne problemy z wyznaczeniem granic i zostaniesz przez nich przeżuty i wypluty. Jak Twoja miłość tego nie rozumie, zabieraj się stamtąd i nie daj z siebie zrobić jelenia.

0

@Pnog37 Wynajmujemy ponad 3 lata, co roku przebąkiwali coś o mieszkaniu ale zawsze kończyło się na niczym. Teraz zdecydowali się kupić i postawili przed faktem dokononanym, chcesz mieszkać - płać wynajem.

0

@rocky5 Z teściową tak, z teściem nie. Odkąd jestem w tym związku a jestem w nim bardzo długo tak jak pisałem, to od zawsze mi się wydaje że on robi wszystko żebym w końcu zniknął.

0

@Pnog37 Już się pokłóciliśmy, teraz twierdzi, że przecież o tym wiedziałem (dowiedziałem się jak umowa już została domknięta), dla niej to normalka i nic złego, wygarnąłem to co chciałem i teraz panuje cisza.

0

@Gall Z teściową dobrze, z teściem fatalnie. Ja ją kocham bardzo, ale mam nieodparte wrażenie, że ona krótko mówiąc to w ogień za mną nie wskoczy

7

@MrKozamm w takim razie niestety jedyna opcja to skończenie z tym. Pewnie to nie będzie łatwe ale spuszczenie głowy i trwanie w tym cię zniszczy psychicznie. wygląda to też trochę tak, jakby chcieli was specjalnie pokłócić albo się ciebie pozbyć. Trzymaj się!

3

@Pnog37 Mega kryzysowy jest dzisiejszy wieczór, bo jesteśmy parą, która "nigdy" się nie kłóci, sprzeczki zdarzają nam się bardzo rzadko. Ale ja już chyba nie chcę się poświęcać, ona będzie się bogacić bo nie będzie miała kosztów utrzymania a ja wiecznie będę kilka kroków z tyłu, to w końcu musi nas poróżnić. Chciałbym, żeby myślała tak jak ja. On (teść), chyba niestety w końcu wygra i dopnie swego, tego czego tak próbuje mocno od tych 7 lat.

0

@MrKozamm przykra sprawa, ale raczej nie ma innego wyjścia. Jeśli teraz są w stanie zrobić takie poj... rzeczy to strach pomyśleć co będzie potem a z każdym dniem skończenie związku będzie coraz trudniejsze.

19

@Pnog37 Ja nie mam nic do stracenia, nie mam nic, poza komputerem, to jest mój jedyny dobytek, skrzynka warta 6k złotych, wszędzie ją wstawie. A oni najwyżej zaraz będą szukać córce współlokatora i meblować jej puste mieszkanie jeśli się zawinę. Jeśli nie weźmie mojej strony to ja sie tam po prostu nie wprowadzę, znajdę pokój na wynajem, cokolwiek, ale nie okradną mnie - bo to dokładnie chcą zrobić. Żerować na chłopaku swojej córki, okraść mnie, zbrodnia w białych rękawiczkach. Bardzo, bardzo mnie boli, że ona mnie nie broni, eh, cały się trzęsę.

Komentarz usunięty przez użytkownika

5

@MrKozamm w zyciu nauczylem sie jednego - trzeba miec swoj honor i swoja dume. Krotka pilka, nie traktuja powaznie teraz, to nie beda traktowac powaznie pozniej.
Skoro wymyslili mieszkanie dla coreczki to czemu masz ponosic konsekwencje ich decyzji.

2

@MrKozamm kurde, sam nie wiem co powiedzieć. Prześpij się z tym, nie rób nic w emocjach bo to najgorsze co można zrobić. To że trzeba z tym skończyć jest niestety oczywiste bo przecież nie będziesz sponsorem całej rodzinki. Szkoda nerwów i pieniędzy. Ciężko mi coś ci poradzić bo to skandaliczna sytuacja i w życiu nie miałem podobnej. Musisz z nią po prostu porozmawiać na poważnie i jej to powiedzieć. Dobrze abyś się przygotował psychicznie. wiesz czego chcesz, musisz jej to po prostu powiedzieć. Nie wiem jak jest u ciebie z psychiką ale nie zrób nic głupiego. Nie warto. Teraz ty się trzęsiesz, a musisz doprowadzić do tego aby to ona się trzęsła po tym co usłyszy może wtedy teść zrozumie co zrobił.

1

@MrKozamm
"Ja nie mam nic do stracenia, nie mam nic, poza komputerem,"
Więc ja się ojcu dziewczyny nie dziwię - po siedmiu latach tylko pudło komputera?

1

@MrKozamm Może zamiast podejmować tak drastyczne kroki sprobowałbyś jeszcze porozmawiać na spokojnie z teściami i przedstawił swój punkt widzenia.
Dla mnie to powalone że po tylu latach chcą traktować cię jak obcego i ściągać hajs, ale ludzie są różni, nie wiadomo co ich dokładnie motywuje do tego i lepiej od nich to usłyszeć niż siać domysły

3

@MrKozamm Połowę kredytu i czynszu spłacają teściowie, więc drugą połowę powinniście spłacać oboje po równo czyli finalnie płacił byś 1/4 wszystkiego. Takie rozwiązanie bym uznał jeszcze za sprawiedliwe , jak chce z tobą być to niech się dorzuci do twojej części, tym bardziej że mieszkanie jest na nią. 1/4 to nie wiele, można ponieść taki koszt by się przekonać czy ta relacja ma sens.

0

@Pnog37 Ja sobie siedze w ciszy w swoim pokoju aktualnie, z ziomkiem na discordzie gramy w cs 1.6. Stres mnie zjada, ale nie należę do ludzi, którzy zrobią coś w nerwach, raczej postawię na 2-3 ciche dni, żeby przygotować sobie całą linię narracyjną niż żeby krzyczeć i rzucać krzesłami, prześpię się na kanapie, zajmę się sobą przez najbliższych parę dni i zobaczymy, może ustąpi ona i jej starzy, a może - niestety, bardzo niestety, będę to musiał być ja. Jeśli mnie do tego zmuszą, to niech wiedzą, że będzie to tylko z ich winy.

19

@pluszek a pytałeś ile mam lat? Gościu, ja nawet jeszcze studiów nie skończyłem. Może nie wyobrażasz sobie tak dlugiego związku w młodych latach, ale jesteśmy razem od gimnazjum więc się uzbierało. A jeśli to nic dla Ciebie nie zmienia, no to na iluś idealistów zawsze trafiają się materialiści, ale raczej wspólnego języka nie znajdziemy.

0

@pluszek To rzeczywiście wygląda bardzo słabo ale może za to ma na koncie sporą sumę?

6

@MrKozamm chora sytuacja. Skoro wzieli kredyt i kupili jej mieszkanie to wiadomo, ze w razie czego to bedzie jej wlasnosc a Ty placac zostaniesz z niczym. Przeciez to jest toxic uklad. Wynajem ok, placicie razem. Ale jak masz placic za mieszkanie w jej mieszkaniu? XD uciekalbym.

1

@Stinger_ Coś tam odkładam w obligacje i etfy, ale to wszystko z pół etatowej pracy łączonej ze studiami dziennymi, powoli się zbiera, żadne kokosy. Dla mnie ważne jest to, że w ogóle jestem w stanie odkładać.

0

@malicinho " masz placic za mieszkanie w jej mieszkaniu?" tak, dokładnie według niej i teściów to mam robić, płacić haracz za możliwość mieszkania w ich wielmożnych państwa domu.

15

@MrKozamm

"Odkąd jestem w tym związku a jestem w nim bardzo długo tak jak pisałem, to od zawsze mi się wydaje że on robi wszystko żebym w końcu zniknął (...). Ja ją kocham bardzo, ale mam nieodparte wrażenie, że ona krótko mówiąc to w ogień za mną nie wskoczy."

Poryta sytuacja, ale te kwestie, które zacytowałem powyżej niestety mówią bardzo wiele o tej całej relacji. Zabrzmi to brutalnie, ale trzeba mieć swój honor i pod żadnym pozorem nie dać się stłamsić w takiej relacji. Jeśli dziewczyna wykazuje, że po 7 latach nie jest w stanie zrobić dla Ciebie wszystkiego, a jej rodzice, lub jeden rodzic robi wszystko by Wam, a w szczególności Tobie utrudnić życie, to ja bardzo poważnie bym się zastanowił nad tym związkiem i osobiście bardzo by mnie to odepchnęło. Nie chciałbym mieć takiej rodziny. Oczywiście to cholernie trudny krok, ale może warty do zrobienia w kontekście całego życia, bo to co napisałeś jest bardzo niepokojące.

Natomiast najważniejsze jest wg. mnie to byście szli razem z dziewczyną w swojej narracji. Można z tego wyjść obronną ręką - np. stanąć razem przeciw decyzji rozdziców, powiedzieć że nie chcecie tam mieszkać i ogarniecie sobie sami, a rodzice będą mogli mieszkanie po prostu komuś wynająć. Ale do tego potrzebne jest wzajemne zrozumienie, a niestety mam wrażenie, że Twojej dziewczynie jest tak wygodniej i stawia wygodę ponad Ciebie, miłość i inne rzeczy.

Mam nadzieje, że podejmiesz rozsądną decyzję, taką która nie będzie się za Tobą ciągnąć przez całe życie. Najpierw polecałbym jeszcze porozmawiać, powalczyć. Ale jak nic to nie da, to nie wyobrażam sobie być w takiej toksycznej relacji. Miej swój honor - poradzisz sobie!

0

@MrKozamm zostaw babę bo kiedyś będzie taka jak rodzice i spier..... od takich ludzi. Aż strach pomyśleć za co ci jeszcze każą płacić????

0

@MrKozamm "Teściowie, podjęli decyzje o wzięciu mieszkania na kredyt dla córki, czyli mojej dziewczyny. Papiery podpisane wszystko git za miesiąc się przeprowadzamy z mieszkania które obecnie wynajmujemy, do jej własnego mieszkania."

To czemu się na to zgodziłeś?

1

@MrKozamm
Prosisz o radę podając bardzo ogólne informacje. Więc rada ogólna - nie uczestniczyłbym w spłacie rat kredytowych jeśli jest to związek partnerski.
Ale nawet w przypadku legalizacji związku nadal jest to mieszkanie jej rodziców, co nie wróży nic dobrego

1

@MrKozamm w takim razie bardzo dobrze. Ewidentnie jej rodzice/tata ciebie nie lubią i chcą się ciebie pozbyć. Wygląda to na typowo toxic relację szczególnie jeśli mówisz, że to od gimnazjum. Raczej spodziewałem się, że macie po jakieś 25-26 lat. W tym wypadku tym bardziej radził bym uciekać z tego. Przypuszczam, że skoro cię tak nie trawią to próba rozmowy z nimi nic nie da. Oczywiście spróbować możesz. Skoro piszesz, że lubisz się z teściową to może spróbuj ją jakoś podpytać co teść ma do ciebie. Może porozmawiaj z nią na osobności i wtedy dowiesz się czegoś więcej. Przypuszczam, że chcą dla swojej córeczki znaleźć kogoś kto w 100% będzie ją utrzymywał a w tobie go pewnie nie widzą z resztą sam piszesz, że do najbogatszych nie należysz. Ewentualnie zostaje rozmowa z twoją dziewczyną. Jak wygląda jej stan finansowy? Pracuje? Dużo zarabia? Jeśli jest głównie na utrzymaniu rodziców to być może zagrozili jej że albo ty za nią płacisz albo ją odcinają od kasy. Też nie wiem jak bardzo jesteście pokłóceni. Jeśli jest szansa na rozmowę to warto spróbować

0

@MrKozamm A może zapytaj kogoś tobie bliskiego jak on to widzi wszystko, bo może ty tam operujesz nie obraź się w różowych okularach. Pewnie będzie trochę stronniczy ale widzi drugą stronę w przeciwieństwie do la bamby. I to nie tylko kwestia mieszkania jest tam niezdrowa.

12

@MrKozamm o stary już ci współczuję. Ponad 10 lat temu miałem bardzo podobna sytuację. Teściowie stwierdzili że postawią córce ( a mojej narzeczonej wtedy ) dom . Zaledwie 100 m od nich. Mówiłem od razu że mam inne plany niż mieszkanie akurat tam, oni wielce się obrazili jak w ogóle ja mogę się odzywać , stwierdzili wprost że mamy mieszkać tam albo się rozchodzimy. Na jakiś czas była cisza ale dopiero po kilku miesiącach dowiedziałem że się załatwiali wszystkie dokumenty bez informowania mnie .jak już dom w stanie surowym powstał teściowa się wygadała że specjalnie postawili dom przed ślubem żeby majątek był tylko na ich córkę a moi rodzice mają ten dom wykończyć ( xD ). Obecnie jesteśmy po ślubie , nie mieszkamy w tym domu ale prawda jest taka że teściowie co jakiś czas trują tyłek żonie żeby jednak tam mieszkać ,ja z żoną mam co jakiś czas kłótnie o ten dom, gdybym miał wtedy ta wiedzę co teraz zakończył bym ten związek. Z treściami żyje jak pies z kotem i w zasadzie gdybym mógł nawet dzień dobry bym im nie powiedział. Jeżeli twoi " teściowie " mają do ciebie teraz takie podejście niestety będzie tak i przez całe życie

0

@michaelski Myślisz, że ktoś mnie pytał o zdanie jeśli chodzi o to mieszkanie? Wybrali, kupili, nikt mnie o nic nie pytał. To znaczy, źle powiedziałem, wiedziałem o tym, że wybierają mieszkanie, było kilka do wyboru, jedyne o co pytali, to czy mi się podoba takie i co o nim sądzę.

0

@Pnog37 Ona jest na tym samym etapie życiowym co ja, czyli studia + praca na pół etatu.

0

@MrKozamm Miłość mojego życia to była Bananowa Jedynaczka którą nazywałem Księżniczką. Spokojnie o wszystkim nie będę tu pisał tylko wyłuszczę ci tok rozumowania rodziców twojej. Ty płacisz ona będzie mieć. Pytanie kupili jej a nie wam? Czyli spłacasz za nią kredyt a w przypadku rozejścia się zostajesz na lodzie z niczym. Jeśli jest inna od starych to bym ryzykował jak jest taka sama jak oni dał bym nogę. Zrozum oni są nastawieni na to aby zyskiwać nie tracić. Ludzie nigdy nie mają dosyć pieniędzy a apetyt rośnie w miarę jedzenia. W teori wyświadczyli wam przysługę a raczej jej nie wam. Rozumiem że nie ożeniłeś się jeszcze i to też jest w ich rozumowaniu. Ludzie średnio formalizują związek po 6 miesiącach a wy jesteście "razem" 7 lat dla ludzi starszej daty to nie jest normalne choć wiem i rozumiem że czasy są teraz inne. Wszystko co ja przeszłem z moją nadawało by się na nową trylogię bez happy endu. Jak kochasz na zabuj to się żeń. Wtedy połowa tego co będzie miała oprócz tego mieszkania (według prawa) będzie twoje. Czyli w przypadku rozejścia się jeżeli będziecie mieć dwa auta to każdy ma po jednym i tak samo będzie z kasą na koncie choć niewiem czy macie wspólne konto w banku czy jeszcze osobne. Musisz też chłodno przekalkulować czy przypadkiem nie jesteś sponsorowany lub czy ty nie sponsorujesz lub zarabiacie równo mniej więcej i w zależności od tego przeprowadzić swój własny rachunek sumienia. Powiem ci o jeszcze jednej bardzo śliskiej sprawie... Czy ona cię zameldowała na nowym mieszkaniu jako lokatora? Pytam bo jeśli nie i nigdy nie zamierza to w każdej sekundzie może wyrzucić zgodnie z prawem twoje rzeczy przez okno a ciebie przez drzwi i możesz nie mieć gdzie mieszkać. Zreguły w takich przypadkach jeżeli związek jest sprawdzony to cię zamelduje choćby po ślubie. Jest pełno takich historii. Np. znajomy ożenił się miał mieszkanie przed ślubem i zameldował po ślubie swoją żonę. Po paru latach rozwiedli się a ona nie wyniosła się z jego mieszkania ze względu na to że według prawa nie mógł jej eksmitować i przeżył piekło. Musiał sprzedać mieszkanie z "lokatorką". Celowo ci o tym piszę abyś zrozumiał również drugą stronę. Nie wszyscy są zameldowani u swoich połówek nawet w rodzinie mam podobną sytuację. Jak patrzę wstecz to nie myślę o swojej źle ale jej starzy zaszli mi za skórę. Niestety rodziców się nie wybiera i trzeba z nimi jakoś żyć choć potrafią wszystko spieprzyć. Pozdrawiam Visca El Barca.

2

@MrKozamm normalna sprawa. Płacicie za opłaty z dziewczyną po połowie
Ty że swoich, a dziewczyna ma od rodziców. Proste

0

@Azglahal Narazie to jest świeża sprawa, podpisanie papierów za mieszkanie odbyło się nie wiem, pięć dni temu? tydzień max? Póki co nikt nikogo nie sponsoruje, ani ja jej ani ona mnie. Do teraz nasze życie wyglądało normalnie, a jak się dalej potoczy? Nie wiem

0

@MrKozamm czyli domyślam się, że bez rodziców też z pieniędzmi miałaby problemy. Domyślam się, że chcą aby ich córka znalazła sobie kogoś z pieniędzmi aby płacił za córeczkę bo dom tak czy tak jest jej więc ty możesz spłacać kredyt a ostatecznie gdy jej się odwidzi zostaniesz na lodzie bez pieniędzy i domu że zniszczoną psychiką. To nie ma sensu. Tu trzeba porozmawiać jeśli się da i skoro oni płacą połowę to ty z twoją dziewczyną druga połowę płacicie na pół. Według mnie to jedyne sensowne rozwiązanie bo niby z jakiego powodu masz opłacać jej domek. JEJ domek, nie twój. W razie jakiegoś zerwania to ona ma ten dom a ty se możesz pomarzyć o czymkolwiek. Z tego co widzę to jesteś im potrzebny tylko aby opłacać córeczkę. Może to być jakaś zorganizowana akcja między ją a jej starymi. Może ona tylko udaje, że cię kocha a tak naprawdę wszyscy chcą cię wykorzystać na kasę? Abyś pięknie spłacił cały domek a potem ona z tobą zerwie. Tak jak kolega napisał musisz sprawdzić czy jesteś zameldowany jako lokator no jeśli nie to już znak aby spier... Jak najszybciej. Osobiście bym się w to nie pakował to sytuacja absurdalna ale rób jak uważasz.

0

@Pnog37 " Może to być jakaś zorganizowana akcja między ją a jej starymi. Może ona tylko udaje, że cię kocha a tak naprawdę wszyscy chcą cię wykorzystać na kasę? Abyś pięknie spłacił cały domek a potem ona z tobą zerwie." Wiem, że chodzi Ci o to, żebym zachował trzeźwy umysł, ale wolałbym nie dopuszczać do siebie myśli że tak może być, nie chce tak myśleć. Nie chcę, żeby tak było. Czy takie rzeczy jak mówicie tzn. meldunek jako lokator są załatwiane podczas spisywania umowy kupna mieszkania? czy później? Nie mam pojęcia o takich sprawach.

13

@MrKozamm Chore to jest to, że Wam jej rodzice weszli z butami w Wasze życie i układają plan. Bardzo kiepsko to wróży na przyszłość, a jeszcze gorsze jest to, że córka nie widzi w tym problemu. Tam jest bardzo cienki lód i uważałbym na to, gdzie stawiam następne kroki. Jak jej pasuje taki układ, który przedstawili rodzice to niech tam mieszka sama, a Ty sobie wynajmij kawalerkę. Od razu widać, że w tej rodzinie zawsze będziesz obcy, a u dziewczyny próżno szukać wsparcia.

1

@MrKozamm wciąż nie rozumiem dlaczego się zgodziłeś... przecież mogłeś powiedzieć i rodzicom Twojej dziewczyny jak i swojej dziewczynie, że nie będziesz tam mieszkał?

4

@MrKozamm Zaproponuj im, że kupno mieszkania wspólnie, tzn. Ty i Twoja dziewczyna będziecie współwłaścicielami - przy czym oni będą spłacać połowę kredytu i media przypadające na ich córkę za nią, a Ty będziesz płacił za siebie swoją część kredytu i swoją połowę mediów.

To jedyne uczciwe rozwiązanie - inne opcje to nagłe przejście na związek zdalny bez wspólnego mieszkania albo po prostu trzeba zakończyć relację.

0

@michaelski Ale na co miałem się nie zgodzić? Miałem zawetować kupno mieszkania? Przecież każdy by chciał żeby rodzice mu kupili mieszkanie, ja gdybym miał takich rodziców też bym chciał bo kupno mieszkania to dla młodej osoby dzisiaj jedno z największych wyzwań. Skoro mieli możliwość to co miałem jej powiedzieć? Ej, niech Ci nie kupują mieszkania bo to bez sensu? Rok wcześniej chcieli kupić, powiedziałem że to chyba nie jest odpowiedni moment na kupowanie mieszkania to kiedyś w kłótni usłyszałem, że przeze mnie ona nie ma mieszkania, bo gdybym nie miał obiekcji to kupiliby rok temu

0

@Aragorn33 Nie ma takiej możliwości, nawet moja dziewczyna nie jest dopisana do tego mieszkania, na umowie widnieją tylko teściowie, to ich mieszkanie w świetle prawa.

2

@MrKozamm ja rozumiem jak jest - chodzi mi o to jak powinno być. Jeżeli to ma być mieszkanie dla córki to oni, spłacając ratę kredytu, spłacają prawo własności, a nie czynsz. Więc jeżeli to jest ich mieszkanie, a w przyszłości ma być córki, to Ty powinieneś płacić tylko połowę mediów.
Natomiast jeżeli masz jako chłopak ich córki spłacać połowę kredytu pod postacią czynszu najmu, to powinieneś przejąć połowę prawa własności.

W innym wypadku to jest (jak sam stwierdziłeś) zwyczajnie patologiczne. Ja jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, gdzie ludzie są w związku i jedno drugiemu płaci czynsz najmu.

6

@MrKozamm powiedz przyszłym teściom, że jak masz spłacać połowę kredytu to chcesz połowę prawa własności do tego mieszkania. Jak się nie zgodzą to zostaje Ci związek na odległość albo rozstanie.

Inaczej pod żadnym pozorem nie zgadzaj się tam mieszkać za zapłatą "czynszu" w postaci połowy kredytu bo jak się kiedyś rozstaniecie to zostaniesz z niczym i tylko ufundujesz wówczas już byłej dziewczynie i jej teściom część mieszkania.

19

@MrKozamm Moje przemyślenia
- jeśli czujesz się z tym nie w porządku, to jest to wystarczający powód, żeby się na to nie godzić
- w efekcie nigdy nie stracisz na mówieniu swojej prawdy i jeśli Wasza relacja tego nie przetrwa, to możesz albo akceptować do końca życia coś, co nie gra, albo zakończyć relację. Ergo prawda zawsze wygrywa
- takie zachowania są często próbą sprawdzenia jak sobie poradzisz. Teściowie umieją w biznes, mają prawo zakładać, że Ty nie umiesz. Łatwo to sprawdzić przykładając odrobinę presji finansowej

Osobiście nie spotkałem się nigdy z taką sytuacją. Mieszkałem w mieszkaniu kupionym przez moją mamę przez całe studia z moją narzeczoną, która nie musiała za to płacić ani grosza. Sama nawet pytała mojej mamy, czy nie może się dorzucić, ale ta kategorycznie odmówiła. W zamian za to rodzice mojej narzeczonej wspierali nas jak mogli od innych stron. U większości znajomych działało to podobnie.

0

@MrKozamm dokładnie to miałeś im powiedzieć, że NIE. Bądź, że NIE będziesz w nim mieszkał. Tyle.
Ewentualnie, że będziesz współwłaścicielem i będziesz spłacał swoje 50%. W czym problem?

1

@michaelski No w tym, że miałbym komuś zabronić możliwości posiadania mieszkania? A dokładniej ukochanej osobie. O ile źle się czuje z tym jak jestem teraz traktowany to równie źle czułbym się mówiąc "rodzice nie mogą ci kupić mieszkania bo nie i chuj". Kim ja jestem żeby komuś rozkazywać i to w tak istotnych sprawach

10

@MrKozamm nie o to chodzi. Jak rodzice chcą jej kupić mieszkanie to ok, ich sprawa i Ciebie to nie dotyczy.
Natomiast powinieneś zdecydowanie jej powiedzieć, że nie zamieszkasz z nią w tym mieszkaniu, jeżeli będziesz miał spłacać połowę kredytu oprócz mediów - i tu jest po jej stronie problem do rozwiązania. Cały czas Ci o tym piszemy.

0

@MrKozamm
Współczuję Ci, ale...
...Zastanów się...
Przykładowo zgodzisz się na płacenie tego czynszu (spłacanie kredytu), a po np 3 latach dziewczyna z Tobą zerwie (z tego co czytam, to teściowie mogą na nią wpłynąć) i co wtedy?
Ty na bruku, a oni mają część kredytu spłaconego, a córcia ma mieszkanie.
Wiem, że uczucia czasami przysłaniają zdrowy rozsądek, ale skoro już masz obiekcje, to znaczy, że trzeźwo myślisz i wiesz, że chcą Cię "wydoić".
Przykra sprawa, ale dziwię się dziewczynie, która zna Cię tyle lat i na to pozwala. Czemu nie pójdą na kompromis?
Teściowie spłacają mieszkanie, a Wy na spółkę płacicie tylko za media?

1

@MrKozamm Chcą się dorobić twoim kosztem. Jeszcze brakuje byś jej remont odjebał, a potem nowy gach.
Wez pogadaj ze swoją. Skoro nie widzi w tym nic złego to dba o własną dupę.
Równie dobrze to Ty mógłbyś wziac kredyt i żądać aby oni Ci spłacali w połowie kredyt, chore to mało powiedziane.
Media, czynsz po pół rozumiem, ale wynajem ? Brak słów. To ja mam mieszkanie na kredyt i chce zamieszkać ze swoją partnerka i poza opłatami i czynszem nie żądam od niej by mi kredyt spłacała, bo w razie wu ona tak jak Ty byście w przypadku rozstania zostali z ręką w nocniku, bez kasy i w życiu swojej partnerki bym w takiej sytuacji nie postawił.

0

@MrKozamm Jeśli pracujesz i masz zdolność to było brać te Bk2% jak było w tamtym roku albo inne programy.
Ja wzialem i za 38m2 kupione za 200tys place 1k raty raptem, gdzie wiecej za najem bym dał. Więcej jak rok wynajmować to dla mnie bez sensu.
Chyba, że studenci/uczniowie .

0

@Azglahal Można eksmitować tylko to długo trwa. Normalnie ktoś zameldowany jak jest to musisz udowodnić, że nie przebywa przez 3msc w danym miejscu i nie ma tam rzeczy. Prawo jest chore. Żona zgłosi na policję, że się znęcasz j mogą wydać Ci zakaz na 2 tyg nawet byś nie mógł wejść do własnego domu.
Natomiast co do eksmisji jest jak najbardziej możliwa, ale trwa trochę.
Najważniejsze by dzieci nie było, bo może na lokalu zastępczym się skończyć.

0

@MrKozamm no ale przecież mogli kupić Wam, nie tylko jej. Albo mogli kupić jej, i mogła wynająć. Nie rozumiem co ma kupno mieszkania do tego, żeby w nim mieszkać na takich zasadach jak Ty. No, ale co kto lubi. Powodzenia, może będzie ostatecznie wszystko si!

0

@Aragorn33 aaaaaa no widzisz, źle się zrozumieliśmy. No, to, to ja jej dokładnie dzisiaj powiedziałem. Nie mogłem jej tak powiedzieć przed kupnem mieszkania z prostego powodu - żaden satyryk by czegoś takiego nie wymyślił. Skąd miałem się spodziewać, że jak kupią mieszkanie, to będą chcieli mnie okraść? Może byłem zaślepiony i nie dopuszczałem takiej myśli. Natomiast po fakcie kupna zostałem postawiony przed faktem dokonanym - kupiliśmy mieszkanie, jeśli chcesz tam mieszkać, płać wynajem. I na to powiedziałem nie, nie zapłacę bo to nieetyczne.

2

@MrKozamm nie jesteście małżeństwem więc mieszkanie będzie tylko jej, nie jest Twoją własnością, więc czemu masz za to płacić? Rodzice sami z własnej woli chcieli zrobić córce prezent, czemu będąc przymuszonym masz się dorzucać do tego prezentu? Jak piszesz jesteście bardzo młodzi w trakcie studiów, skoro rodzice kupili mieszkanie to musi ich być stać na spłatę rat - bardziej logiczne byłoby poczekać aż skończycie studia i wtedy kupić wam mieszkanie, kiedy już będziecie oboje pracować na pełny etat i rodzice wtedy mogliby wam pomóc spłacać. W obecnej sytuacji dla mnie logicznym byłoby, że rodzice płacą ratę kredytu, a Ty i dziewczyna całą resztę opłat poza ratą kredytu. W innej sytuacji bym się na to nie godził. Przykładowo jak za rok rodzice kupią córce Mercedesa i karzą Ci spłacać raty czy leasing to co?

1

@MrKozamm Hm... z jednej strony, w jakimś stopniu, to rozumiem. Tzn. gdybyście byli małżeństwem i tego od Ciebie oczekiwali, to dla mnie byłoby to mocno nie w porządku. Ale w tej sytuacji jestem w stanie zrozumieć, bo formalnie nic Was nie łączy i może w ten sposób chcą się zabezpieczyć. Sam z moją dziewczyną mamy taki moment, że rozważamy wprowadzenie się wspólnie do mieszkania, które należy do jej rodziców i w którym ona mieszka i gdybyśmy się na to zdecydowali, no to ja bym nawet wolał płacić czynsz jej rodzicom, żeby czuć się z tym okej.

Jednocześnie ta sytuacja jest o tyle inna, że tutaj ma to być mieszkanie dla niej, a więc - w sumie - to powinna być jej decyzja. Chyba, że traktują to jako swoje mieszkanie, które Wam udostępniają. Ale jeśli dają jej prezent - wydaje mi się, że powinna mieć ostatnie zdanie na temat tego, jak się dzielicie kosztami.

Kolejna sprawa - nie wiem, jaką masz z nimi relację i jak Wam to w ogóle zakomunikowali, no ale nie podoba mi się nigdy próba ekonomicznego kontrolowania związku swoich dzieci przez rodziców. Ja np. uważam, że ona powinna normalnie płacić czynsz i media - nie rozumiem, czemu rodzice mają ponosić ten koszt, przecież ich córka jest (jak zakładam) dorosła. Skoro planujecie wspólne życie, no to rodzice nie powinni stawiać Was w takiej sytuacji i - tak jak pisałem - to powinna być jej decyzja, skoro to prezent dla niej.

3

@MrKozamm na oko patrząc to bananowe dziecko z niej nie wyszło. Została przez rodziców wychowana tak że ona jest najważniejsza, inni to dalekie ubocze i niestety Ty tez jesteś tym uboczem. Póki jest miło i przyjemnie to jej odpowiada ale jak sam powiedziałeś w ogień by za Tobą nie skoczyła. To i tak cud że jeszcze jesteście razem (tyle lat). Byłem kiedyś w podobnej relacji, nie takiejj samej ale też poprzednia dziewczyna była za mną mniej, niż ja za nią ;) mimo że strasznie rozpaczałem jak finalnie mnie zostawiła to jednak po roku czy dwóch jak poznałem moją obecną żonę to zrozumiałem jaki byłem głupi. Zrozumiałem że można miec normalny związek a nie tak toksyczny. Dziś jestem 8 lat po ślubie.

Odnośnie samego mieszkania. Chora sytuacja - traktują Cie po 7 latach jak klienta. Ja bym postawił sytuację tak:
"ja tam mieszkać nie będę - niech Ci rodzice sami płacą za to mieszkanie - niech to będzie Twoje zabezpieczenie na życie OK - ale ja tam mieszkać nie będę i kupujemy swoje mieszkanie i placimy za nie sami." Krótko. Albo EWENTUALNIE bym się uparł że żadnego kredytu płacił nie będę - to jest traktowanie może i sprawiedliwe ale gdybyś był obcym człowiekiem - a jeśli znasz tych ludzi 7 lat to jest chore, niemoralne.
Jeszcze jest taka opcja że jesli masz płacić to niech Ciebie zapiszą również jako właściciela tego mieszkania. W życiu bym nie wynajmował mieszkania od teściów jeszcze będąc tak postawionym pod ścianą - bez jakiegokolwiek liczenia się z Tobą.
Masakra.

1

@macio_944 dokładnie , nie czytałem Twojego posta przed napisaniem swojego ale mam identyczne zdanie. W sumie widze że napisałem to samo.

0

@pluszek jak miał coś odłożyć jak widać że gościu jest rypany na hajs z każdej strony

4

@MrKozamm Jak jej kupili to niech teraz wynajmą komuś a wy dalej mieszkajcie na wynajmie.
U niej będziesz gościem którego po kłótni może wyjebać za próg. Na wspólnym wynajmie może Ci naskoczyć.

2

@MrKozamm a ja stanę trochę w opozycji. Jestem stary i mam betonowe podejście, że lepiej spłacać swoje niż komuś kredyt na wynajmie. Zakładam, że twoi teściowie też mają takie podejście. Wzięli sprawy w swoje ręce - kredo (bo wy nie macie zdolności kredytowej) no i zapraszają was do tego mieszkania i lepiej spłacać swoje.
W aktualnym układzie, w którym jesteś to teściowie też córce spłacają połowę najmu?
No i jak rozumiem tego kredytu to nie masz ponosić całej raty, tylko połowę. - a więc sytuacja dla Ciebie się absolutnie nie zmienia, za to macie gwarancję że nikt was nie wywali z mieszkania. Rany, zacznijcie trochę myśleć bardziej partnersko niż jak lokatorzy. Kiepska akcja, że nie ugadaliście tego w czwórkę - jakie mieszkanie, gdzie, po ile, jakie warunki itd. No, ale może sam się chłopie nie kwapiłeś do takiej rozmowy?
Trzymaj się, przegadaj wszystkie swoje troski z dziewczyną, teściami i swoimi rodzicami - uważam, że to jest 'gest' w waszą stronę (niestety jak widać po twoich odczuciach nieudolny), aniżeli próba poróżnienia was. Piona!

0

@MrKozamm ogólnie to teściowie są dziwni.

Pytanie jak było przed. Czy teściowie są dla Ciebie w porządku? Bo mi tu śmierdzi. Może być tak, że skoro kupili mieszkanie, to masz ich słuchać. I gdzieś będą mieli to, że się dokładasz ...
Druga sprawa. 7 lat bez ślubu... więc teoretycznie majątek jest rozdzielny, mogą obawiać się, że jednak to nie będzie trwać wiecznie. Kto będzie właścicielem mieszkania? I czy sporządzicie umowę najmu, za którą Oni będą odprowadzać podatek? Chcą chronić swoją córkę, żeby nie została finansowo na lodzie... nie chcą też płacić na Ciebie.

W każdym razie uważam, że postawiono Cię w niewygodnej sytuacji. Dostałeś prezent, więc masz być wdzięczny... ale prezentu nie chciałeś... i masz za niego zapłacić.

Zdrowe by było, gdybyś Ty wziął na siebie część kredytu, albo wpłacił część za mieszanie i postawił sprawę jasno. Mieszkanie jest WASZE a nie JEJ RODZICÓW... ja miałem podobną akcję i niestety nie daliśmy rady dotrwać.

Inna sprawa... z Twojego punktu widzenia, czy robi Ci różnica, czy płacisz za czynsz Kowalskiemu czy rodzicom dziewczyny? Kto odpowiada za remont, Wy? Bo jeśli to najem, to teściowie powinni wam dbać o jakość mieszkania. Naprawiać krany itp.
Będziesz płacił więcej za mniej? Czy mniej za więcej? Co jak rata kredyt pójdzie w górę?

Tak dużo pytań...

1

@MrKozamm i najważniejsze! Widzę, że wielu pisze Ci, że to chora relacja, uciekaj...

Nie słuchaj ich. To Wasze życie i nie pozwól, aby La Rambla Ci życie układała. Jakby LR miał moc kierowania ludzkim życiem, to byśmy wszyscy byli samotni i kłócili się o wszystko.

Poczekaj cierpliwie, zastanów się, co Cię boli i powiedz to swojej dziewczynie, postawili Cię w niezręcznej sytuacji, musisz jakoś wybrnąć. Dasz radę.

0

@MrKozamm jesteście w związku przez 7 lat, strasznie się obijasz :D po prostu weź z nią ślub, będziesz ich zięciem, wspólność majątkowa i już nie ma prawa być tematu jakiegoś płacenia za najem - w końcu będziesz mężem. Natomiast strasznie zaspałeś przez tyle czasu kolego, pokazałeś dziewczynie i jej rodzicom, że nie jesteś pewien, czy to jest "ta jedyna" na całe życie, więc skoro ona ma mieć mieszkanie od nich, prawdopodobnie pchają Cię do podjęcia w końcu decyzji.

0

@MrKozamm Jako facet musisz wyznaczać granicę, to co teraz chcą twoi teściowie zrobić to podporządkować sobie "gówniarza" i zrobić z ciebie jelenia, który będzie im spłacał kredyt i nic z tego nie będzie miał w przypadku rozstania. Nie chce cię nastawiać negatywnie, ale jeśli twoja dziewczyna też nie widzi w tym nic złego to też nie świadczy o niej dobrze. Ja na twoim miejscu postawiłbym sprawę jasno, albo kasują też swoją córkę za wynajem tak jak ciebie (skoro też nie jest dopisana do mieszkania) albo niech cie dopiszą do mieszkania skoro spłacasz im kredyt i tyle. Nie daj sobie wejść na głowę bo później już tego nie odkręcisz, będzie tylko gorzej

0

@MrKozamm wydaje mi się, że naturalną koleją rzeczy byłoby umówić się z teściami i Twoją partnerką na rozmowę, czasem męska gadka z teściem potrafi rozwiązać wiele problemów z kategorii dziwnych.
Nie ma się co oszukiwać, trochę to dziwna sytuacja, szczerze mówiąc nie słyszałem nigdy, by ktoś z moich znajomych miał taki układ z drugą stroną.
Jeśli nie będą chcieli i/lub umieli o tym z Tobą porozmawiać albo rozmowa ta nie przyniesie owoców, pakuj graty, bo to wygląda niepokojąco, aczkolwiek nie ma co ferować wyroków, bo wszyscy miewamy pomysły od czapy i ludzką rzeczą jest się z takich pomysłów wycofywać pod wpływem cznników zewnętrznych, rozmowy z ludźmi etc.

2

@MrKozamm Nie zazdroszczę, tkwienie w związku gdzie nie jest się pewnym pełnej akceptacji + niechęć jednego rodzica to słaba prognoza na przyszłość.

1

@MrKozamm
Mało komfortowa sytuacja dla Ciebie. Ślub nic nie zmieni, mieszkanie będzie żony jako majątek osobisty wniesiony do małżeństwa a nie wspólne. Przemyśl mocno całą sytuację bo ta sprawa będzie miała wpływ na całe wasze przyszłe życie. Zawsze będziesz miał ryzyko, że w razie rozstania zostaniesz z niczym.

2

@MrKozamm
Nie wiem czy dobrze rozumiem, ale mieszkasz z nią gdzieś na wynajmie i płacisz za wynajem plus czynsz plus media na pół.
Teraz w kupionym mieszkaniu przez jej rodziców chciałbyś płacić za media i czynsz, ale za wynajem nie?
Bo jeśli tak to ich rozumiem. Tak, córce kupili prezent, ale czemu Ty miałbyś tam mieszkać za frajer? O ile nie chcą pokrycia całego kredytu, a po prostu jakąś normalną opłatę za pokój czy coś to całkiem logiczne.

8

@MrKozamm

Dużo zostało napisane to i ja dorzucę swoją cegiełkę, która zapewne w mniejszym lub większym stopniu pokryje się z tym co powyżej, ale trudno.

Przede wszystkim dobrze, że się podzieliłeś tym tematem na forum, bo istotnie jest ciekawy, nieoczywisty, ale co najważniejsze nie idiotyczny jak wiele wałkowanych tematów ze sfery osobistej.

Dla mnie największym problemem nie jest sama sytuacja tylko to jak wygląda Wasza relacja po bagatela 7 latach. Doczytałem, że jesteście razem od gimnazjum, ale mimo wszystko...

To jak sobie 'ustawisz' partnera (brzmi może cynicznie, ale nie to mam na myśli tylko ustalenie pewnych granic, zasad, pryncypiów etc.) będzie miało ogromny wpływ na całą relację przez cały okres jej trwania. Oboje wchodzicie w dorosłość i pokłosie standardów, które zbudowaliście będzie na Was (na Ciebie) oddziaływać coraz częściej i coraz mocniej.

W dużym uproszczeniu skończą się studia zacznie się praca. W zależności od tego co studiujesz i jak dobry w tym jesteś może być różnie (jak to w życiu). Niewykluczone, że początki będą skomplikowane, roboty może nie być, umowa może nie zostać przedłużona i jakie perspektywy rysują się przed Tobą w związku, w którym dziewczyna na pewno jest do Ciebie przywiązana (tak wynika z tego co napisałeś), ale że tak powiem na Twoim punkcie raczej nie szaleje i morza nie przepłynie (w przeciwieństwie do Ciebie)? Podszepty ze strony jej starych, że nie zasługujesz na nią, żeś nieudacznik, leser, leń. A ona? Może nie będzie Ci dokładać, ale czy Cię wesprze? Czy będzie odporna na ich pierdolenie?

Idąc dalej pewnie w pewnej perspektywie jest również temat progenitury. Tutaj napiszę zwięźlej i po prostu zapytam czy cieszy Cię perspektywa bycia podważamy w oczach Twojego syna czy córka przez teścia czy teściów. Podkreślanie, że to ich mieszkanie i że masz się czy dostosować, czy okazywać większą wdzięczność, czy cokolwiek innego w ten deseń.

W związku TRZEBA się wspierać. Nawet, jeśli jesteś silny, samowystarczalny i nie do zajechania musisz mieć ten komfort, że w razie czego możesz na swoją partnerkę liczyć. W życiu każdego, nawet najsilniejszego przyjdzie kryzys.

I teraz trochę o mnie, otóż parę lat temu byłem w relacji z dziewczyną, która totalnie się ode mnie uzależniła, zakochała po uszy i nie potrafiła beże mnie funkcjonować. Chora zazdrość, wyimaginowane wizję i kompulsywna chęć kontrolowania mnie. Zmieniłem dla niej niemal całe swoje życie. Ograniczyłem kontakt ze znajomymi, a nawet rodziną (miałem 25 lat na jej początku), pracę zmieniłem na mocno zdalną, niemal non stop byliśmy razem (jestem typem osoby, która potrzebuje przestrzeni). Trwało to 2 lata (problemy zaczęły się od samego początku), aż w końcowym tego okresie powiedziałem dość i zarządziłem terapię u specjalisty oraz szereg reform, bo miałem zwyczajnie dość takiego życia.

Podkreślę raz jeszcze, zmieniłem dla niej niemal całe swoje życie, a na końcu w dużym skrócie okazało się, że mimo iż ja przepływałem dla niej ocean to ona nie potrafiła przeskoczyć dla mnie kałuży, bo niemal nie podjęła walki i po wyprowadzeniu się był krótki okres oczekiwania na jej reakcję, który nie nastąpił, albo był wątpliwej jakości (miałem dość prób i starań, żądałem efektów) i w perspektywie czasu naturalny rozkład.

Czy bolało? Tak, ale na szczęście jej nie kochałem (ona mówiła mi o tym na okrągło). Kosztowało mnie to sporo (najbardziej żałuję poświęcenia relacji, które na szczęście udało się w pełni odbudować tak z rodziną jak i znajomymi), ale jestem typem człowieka, który do problemów podchodzi zadaniowo i systemowo także na pewno jestem mądrzejszy o doświadczenie, ale nie ma mowy, żeby się to są mną w negatywny sposób ciągnęło (na szczęście).

Jednak wiem, że nie każdy jest taki jak ja. Obiecywała pod koniec relacji, że się zmieni, ale żebym do niej wrócił (do mieszkania razem), bo ona nie daje rady sama itd. ale postawiłem sprawę jasno, że możemy się spotykać, ale ja teraz ją obserwuję i analizuję zachodzące zmiany. Zmiany, które nie nastąpiły...

I teraz wracam do Ciebie. To nie jest tak, że ludzie się nie zmieniają, zmieniają się i to bardzo, ale zmiany te rzadko kiedy następują na nasze zawołanie i na modłę naszego widzimisię. Nie chcę Ci dawać konkretnych odpowiedzi, choć ogólnie zgadzam się z komentującymi powyżej. Dla mnie jednak największym rakiem jest brak zrozumienia w oczach Twojej partnerki. Brak empatii i dojrzałości może być (i raczej jest) zwiastunem problemów na tym tle w przyszłości.

W życiu tak to już jest, że presja, stres, problemy, ciśnienie i odpowiedzialność z wiekiem TYLKO ROSNĄ. Nie zachęcam do uciekania przed nimi, ale legalny doping w postaci wspierającej partnerki jest nie tylko ok, ale jest czymś w życiu niezwykle pożądanym. Ładna buzia i zgrabna pupa to ważne elementy, ale życie ma się jedno i dobrze, żeby iść przez nie z uśmiechem na ustach, radością w sercu, przepełniającym Cię szczęściem i osobą, na którą możesz liczyć i która może nawet w zaciszu domowym Cię skrytykuje (jeśli na to zasługujesz), ale wykluczając jakieś patologie na zewnątrz powinna Cię bronić, wspierać, a w najgorszym przypadku po prostu nie krytykować i Ci nie dokładać.

Powodzenia!

0

@MrKozamm wszyscy (chyba, nie przebrnąłem przez całość) piszą, że Cię nie lubią teście itd. I w sumie moja pierwsza myśl też była taka, ale teraz tak sobie pomyślałem. Ty, a może oni Cię chcą zmusić do oświadczyn, do ślubu? 7 lat "na kocią łapę", w te albo we wte...?

0

@Fantastyczny Chłopiec otóz nie do końca. Jest to w pełni logiczne o ile mówimy o OBCEJ OSOBIE i teraz pytanie pojawia się następujące - czy chłopak twojej córki to z definicji "obcy człowiek" czy jest to już osoba, z którą Twoje dziecko - poniekąd również i ty sam/a - masz jakąś relację i widzisz, że sprawy idą w dobrym kierunku.
7 lat w związku to szmat czasu, niektórzy ludzie nie wytrzymują tyle po ślubie a inni z kolei całe życie na "kocią łapę" i też potrafią tworzyć dom.

4

@MrKozamm
Ja tutaj wyrażę dość niepopularną opinie, ale czytając ten post stwierdzam, że rodzice Twojej dziewczyny mają rację. Czytam tu o "spłacaniu czyiś kredytów", "ponosić koszta prezentu", w komentarzach pełno nadinterpretacji, że zostaniesz z niczym bo majątek ma przed ślubem, żeby część kredytu spłacali teściowie, część wy itd, a Ty masz płacić tylko za wynajem taki sam jak płacisz komuś obcemu obecnie, mi osobiście byłoby głupio nawet mieszkając w czyimś mieszkaniu nie dokładając większej części.

Ja patrzę z perspektywy rodzica, kupuje swojej córce mieszkanie, to jeśli mnie stać to mogę za nią w całości zapłacić, ale za "obcego" chłopa, który nawet nie jest jej mężem nie mam zamiaru płacić. Mam zapisać część mieszkania na obcego chłopa i spłacać mu kredyt, a co jak rozstaną się z moją córką? Dla mnie jej rodzice podchodzą do tego bardzo zdroworozsądkowo, a jeśli tego nie dostrzegasz to widać, że mają rację.

0

@saszka1234 gdyby to ustalili, przestawili swoje rozwiązanie i wizję tego jak to ma wyglądać ich zdaniem, zapytali o opinię, potraktowali jak partnera (którym w teorii każdy wynajmujący jest) to wtedy tak, można uznać sytuację za do zaakceptowania. W takim charakterze w jakim przedstawił kolega sytuacja jest nie do zaakceptowania. Trzeba się szanować!

1

@MrKozamm Moim zdaniem sytuacja byłaby całkiem logiczna, gdyby tyczyła się Ciebie i jakiegoś kumpla, z którym teraz wynajmujesz mieszkanie. Jemu rodzice załatwili swój własny kąt, a że dobrze Wam się mieszkało to normalne, że kumpel mógłby Ci zaproponować "wynajem" u niego na jakiś korzystnych warunkach.
Jednak w wieloletnim, poważnym związku sytuacja powinna już wyglądać inaczej, a jej rodzice powinni traktować Cię bardziej jak członka swojej rodziny, niż współlokatora swojej córki, a niestety tak to nie wygląda, przynajmniej z tego co napisałeś.

1

@pasjonat
Rodzice jak dla mnie tutaj nie są stroną, zrobili co chcieli bo to ich pieniądze i nie muszą nic z nikim ustalać, przedstawili swoje warunki, a wszystko zależne jest od drugiej strony czyt. córki czy się na to zgodzą czy nie.
Tutaj panuje sytuacja jakby to była jakiś cyrograf z diabłem. Normalnie wprowadzasz się na 3/4 lata do mieszkania na uczciwych warunkach, a jak już masz zdolność kredytową to idziesz na swoje.

0

@escarabajo Wątpię, kiedyś wspomnieliśmy o narzeczeństwie to potem mi powiedziała, że jak już była sama z rodzicami to oni pytali "Ale chyba nie zamierzacie brać ślubu?"

0

@saszka1234 To, co piszesz jest bardzo logiczne. To, co oni robią jest również bardzo logiczne. Ale ja nie o tym. Moje pytanie brzmi czy to jest etyczne? Gdzie savoir-vivre? Moim zdaniem kasę bierze się od "obcych" a nie od "swoich". Tutaj padła komunikacja i o to jest największa kość niezgody. Wiesz jaką informacje dostałem od swojej dziewczyny? "Rodzice właśnie podpisali umowę, możemy się niedługo wprowadzać, tylko, będziesz im musiał coś tam płacić co nie?" Żadnych kwot,wcześniejszych ustaleń, nic. A oni, jeśli traktują mnie jako materiał na zięcia, męża i ojca ich wnuków, to niech nie biorą ode mnie kasy i pozwolą nam na WSPÓLNE budowanie portfela. A jeśli traktują mnie jak obcego, to też niech mi o tym do cholery powiedzą! "Nie, nie ufamy Ci, nie lubimy Cie, nie uważamy żebyś był dobrym partnerem dla naszej córki i dlatego masz płacić i koniec". Zawiodła komunikacja, to przede wszystkim.

1

@saszka1234 W takim razie masz problem z czytaniem ze zrozumieniem jak i czystą dedukcją. To nie było przedstawienie warunków w sensie propozycji tylko postawili go przed faktem dokonanym w najsprytniejszy i najbardziej cyniczny z możliwych sposobów tj. opakowując to ultimatum w formę fantastycznego i wspaniałomyślnego prezentu dla ukochanej córki, którą zainteresowany darzy uczuciem.

Natomiast poruszyłeś clue, o którym napisałem w poście wyżej. Otóż tutaj od dziewczyny zależy jak sprawy się potoczą, ale jak wyczytałem niestety ona nie widzi w zaistniałej sytuacji żadnego problemu, ale też można ją delikatnie usprawiedliwić, bo jak napisałem akapit wyżej jej rodzice sprytnie to rozegrali. Brakuje mi danych, ale nie zdziwiłbym się, gdyby mieszkanie zostało wykończone według jej wizji co naturalnie tym bardziej zwiększa apetyt na mieszkanie w tym konkretnym lokum.

A poza tym tutaj w ogóle nie chodzi o warunki i o pieniądze! Nawet jeśli miałby płacić 100 zł mniej niż dotychczas to ja, jak również na szczęście przytłaczająca większość widzi tutaj problem pod tytułem: rodzice partnerki próbują mówić, a wręcz mówią mu jak ma żyć. Masz prawo nie widzieć w tym problemu i masz prawo żyć po swojemu np. pod dyktando innych. Ja bym w życiu na coś takiego nie pozwolił.

0

@FanCoutinho Zgadzam się, powiedziałem jej to wczoraj, że będę się czuł jak lokator, intruz, obcy. A potem zaproszą mnie do siebie na święta i będą kazać uśmiechać się przy jednym stole, dla mnie to uwłaczające. Albo wte albo wewte, traktujmy się jak rodzina, albo jak obcy. Ich wybór

1

@saszka1234 w żadnym wypadku nie mają racji. Pokazują że nie traktują go jak partnera córki a obcego gościa co im wchodzi do ich mieszkania. Czy po ślubie obiecali że nie będzie musiał płacić albo że będzie płacił ale dopiszą go jako właściciela? No wątpię. Gość ma spłacać im kredyt jakby mu robili jakąś łaskę, a z tego wynika że dla niego to czy mieszka u kogoś obcego czy u jej rodziców nie zmienia nic. Już bardziej sensowne byłoby gdyby zapronowali że on na przykład bierze na siebie całe opłaty jako że nic nie wnosi do związku (tzn ich status materialny zawdzięczają jej rodzicom) a same opłaty nawet całe będą mniejsze niż wynajem więc on też na tym oszczędzi. Jednak płacenie jak za wynajem to zwykłe okradanie go bo on właścicielem mieszkania nie jest ani jakimś randomem z ulicy ale partnerem córki od 7 lat.

0

@saszka1234 Ale to mieszkanie zostało kupione jako mieszkanie docelowe, żebyśmy tam żyli razem x lat i w nim założyli rodzinę. Nie powiem ci co będzie za 3-4 lata

4

@pasjonat O to chodzi, czuje, że chcą mnie uzależnić finansowo od siebie, żebym nigdy się nie rozwinął, zawsze dorzucał im kasę do portfela, a w zamian dostanę złotą klatkę bo to właśnie moja dziewczyna będzie decydować o wykończeniu tego mieszkania, co tam będzie stało, z jakiej firmy i gdzie. A ja mam zawsze być pariasem i cieszyć się, że zapewnili mi takie warunki bo w ich oczach sam bym do tego nigdy nie doszedł i dostałem dużo więcej niż to na co zasługuje. Czy taki jest ich cel? Nie wiem, ja się tak czuje i ja tak to odbieram. Cholernie mnie boli jej brak wsparcia, dlaczego ona nigdy nie stoi po mojej stronie...

1

@MrKozamm Po pierwsze rozmowa z partnerką kogo stronę trzyma. Jeśli twoja to po drugie rozmowa z teściami. Jeśli ich to uciekaj chłopaku, bo się wyprujesz, a ona może w pewnym momencie uznać, że jednak nie to i tyle będzie ze wspólnego życia.

2

@AlwaysBlaugrana kropka w kropkę napisałeś to jak się czuje i jak to odbieram. Rozumiem jej wdzięczność rodzicom za to mieszkanie, ale kim ja właściwie dla niej jestem? Ja jestem uczuciowy, naiwny, wierzę w miłość jak na filmach i to moja pewnie najwieksza wada. Gdybyś kogoś kochał, nie chciałbyś dla niego jak najlepiej? Żeby miał jak najlepsze warunki? Żeby się wspólnie bogacić, budować portfel. Przecież gdybym nie płacił tego chorego najmu to też bym coś od siebie dołożył do tego mieszkania, też bym coś kupił. Dlaczego ona chce grać w grę dwóch prędkości, ona się będzie bogacić a ja zawsze będę na tym samym poziomie życiowym bo będę płacił haracz za nieswoje, zupełnie jak na zwykłym wynajmie u obcego. A co powie za 10 lat? Że ją stać na dzieci, podróże, samochód a mnie nie bo jestem nieudacznik? A jak mam się dorobić skoro nałożono na mnie haracz

0

@BorzyKrzys Ona nigdy nie trzyma mojej strony

2

@MrKozamm
Etyczność w tym przypadku jest zależna od tego w jakich warunkach zostałeś wychowany. Niezależnie od tego można stwierdzić, że ekonomicznie uzasadnione z ich perspektywy jest wzięcie kredytu na mieszkanie, jeśli mają taką możliwość, niż płacenie komuś za wynajem.

5

@MrKozamm No to chłopie. Masz odpowiedz. Z takim czymś to nie ma przyszłości.

0

@escarabajo oni są razem od gimnazjum. Studiują. Mają po około 22 lata. Nie wiem czy to nie za wcześnie

0

@pasjonat
Nie sądzę, abym miał problem z czytaniem ze zrozumieniem, nigdzie nie znalazłem informacji, że został zaciągnięty siłą do tego mieszkania wbrew własnej woli oraz, że rodzice jego dziewczyny zaczęli wbrew jego woli zabierać mu pieniądze, może po prostu tam nie zamieszkać, nieważne jakie konsekwencje będzie to za sobą ciągneło.

0

@MrKozamm Jest młoda plus tak jak napisałem intencjonalnie czy nie rodzice w sprytny sposób załatwili sytuację i teraz czego byś nie zrobił będzie źle.

Zgodzisz się - źle, bo w dłuższej perspektywie na pewno wyjdzie Twoja frustracja i w jej mniemaniu 'niewdzięczność' oraz brak umiejętności cieszenia się jej szczęściem.

Nie zgodzisz się - jeszcze gorzej, bo uzna, że swoje wyimaginowane (w jej mniemaniu) poczucie honoru stawiasz wyżej niż jej szczęście podając szereg idiotycznych argumentów vide kolega saszka1234.

Miałem co prawda nie dawać konkretnych odpowiedzi, ale ja na Twoim miejscu doprowadziłbym do konfrontacji (na spokojnie), wyartykułował wszystkie swoje argumenty (dobrze się przygotuj, nie daj się ponieść emocjom) i podkreślił co Cię najbardziej boli (jej zachowanie, a właściwie jej bierność).

Czy to coś da, czas pokaże. Na podstawie tego co napisałeś brakuje podstaw do optymizmu. Jeśli jest typem wygodnej egoistki to wyłącznie relacja z narcyzem, który w egoizmie i wygodzie będzie nad nią górował nauczy ją moresu i pokory.

4

@saszka1234 Oni są wyrachowani i bezwzględni a ona jest taka sama, kiedy próbuje z nią rozmawiać jest zero zrozumienia, bagatelizowanie, tak jakby na czas rozmowy o pieniądzach zapominała kim dla siebie jesteśmy, przekręca pokrętło i na czas rozmowy już się nie kochamy, tylko stajemy się partnerami biznesowymi. Nie tak mnie wychowano, mi mówiono, że najważniejsze jest to, co czuje. I przez to przegrywam te batalię, bo nie potrafiłbym bliskiej osobie tak zrobić. Nie umiem ich zrozumieć bo w moim kodeksie etycznym takie zachowania po prostu nie istnieją, nie mieszczą mi się w głowach.

0

@saszka1234 tyle, że z jego komentarzy wynika, że oni wzięli kredyt na siebie kupili to mieszkanie bez żadnych konsultacji i rozmów z nim a teraz każą mu spłacać kredyt na to mieszkanie

1

@AlwaysBlaugrana
Mają rację, bo to jest ich majątek i mogą z nim robić co chcą, a z drugiej strony MrKozamm wcale nie musi się na to zgadzać. Kwestia tego czy go akceptują czy nie jest drugorzędną, przez 7 lat w związku, chyba był w stanie zauważyć i zaakceptować sytuację pomiędzy nim a rodzicami. Fragment o okradaniu kogoś czy spłacaniu kredytu nie rozumiem, analogicznie jak wynajmuje od kogoś mieszkanie to jestem przez Niego okradany?
Jakieś obietnice czy dopisywanie do majątku? Rozumiem, że analogicznie gdybyś przed ślubem miał mieszkanie za 500k i po ślubie to mieszkanie dalej stanowi Twój indywidualny, to tak dla zasady byś przepisał na swoją żone połowę mieszkania, żeby w przypadku rozwodu ją stracic?

1

@saszka1234 Dlatego dopisałem, że masz też problem z dedukcją co widać w komentarzu, do którego się odnoszę, ale z całym szacunkiem informacji, których nie znalazłeś Ty, ale znalazłem ja wskazywać palcem Ci nie będę.

Zatrważa fakt, że nie rozumiesz i nie widzisz oczywistych rzeczy, które zostały napisane wprost, albo niemal wprost.

3

@MrKozamm
To nic nie zmienia, w momencie kiedy masz zdolność, bierzesz kredyt na siebie i odkupujesz od rodziców twojej dziewczyny 50% udziałów i można powiedzieć, że macie równy wkład własny.

3

@MrKozamm
Ale potencjał do rozwoju nie zmienia się w Twoim przypadku, skoro obecnie płacisz stawę x za wynajem podmiotowi y, a po tej zmianie będziesz płacić stawkę x podmiotowi z.

2

@pasjonat
Komentarz z serii "idiotyczne argumenty", "masz problem z dedukcją, ale nie powiem Ci dlaczego" xD
W życiu musisz trzymać się swojego, umiesz liczyć, licz na siebie, a tutaj widzę, że ktoś ma pretensje do swojej dziewczyny, bo Ona się wzbogaciła, bo dostała coś od swoich rodziców, a On nie.

9

@MrKozamm Po pierwsze to nie są to Twoi teściowe, tylko rodzice Twojej dziewczyny. Po drugie skoro chcesz mieszkać w ich/jej mieszkaniu to mają/ona ma prawo zażądać od Ciebie opłaty za wynajem. Po trzecie, Ty masz prawo się na to nie zgodzić i nie mieszkać z nią.

To wszystko prowadzi nas to piątego - umów spotkanie z dziewczyną, kup bukiet kwiatów, i podziękuj jej za wspaniałe 7 lat związku, bo musi być wyjątkową kobietą skoro tyle czasu razem spędziliście. Po czym powiedz "wszystkiego dobrego, do zobaczenia" i odejdź. Nie komunikuj się z nią po tym, nie oglądaj jej zdjęć, profilów. Zapomnij i zacznij żyć na nowo.

Po szóste, skończ studia, zacznij zarabiać, ogarnij własne M4, samochód i stały dochód i wtedy dopiero stała kobieta niech Ci będzie w głowie.

Po siódme, podziękuj mi później

0

@saszka1234

Mają rację, bo to jest ich majątek i mogą z nim robić co chcą

Pełna zgoda

a z drugiej strony MrKozamm wcale nie musi się na to zgadzać.

Bzdura wierutna, bo napisałem, a on później to potwierdził, że mieszkanie jest pod jej wizję i że ona w tym uczestniczy, ona tym żyje. Jeśli się nie zgodzi to zakładam, że będzie to koniec ich związku.


Kwestia tego czy go akceptują czy nie jest drugorzędną, przez 7 lat w związku, chyba był w stanie zauważyć i zaakceptować sytuację pomiędzy nim a rodzicami.

Ta kwestia nie jest przedmiotem dyskusji i nie została zgłoszona jako problem przez zainteresowanego.

Fragment o okradaniu kogoś czy spłacaniu kredytu nie rozumiem, analogicznie jak wynajmuje od kogoś mieszkanie to jestem przez Niego okradany?

Tutaj chodzi o aspekt niedźwiedziej przysługi.

Jakieś obietnice czy dopisywanie do majątku? Rozumiem, że analogicznie gdybyś przed ślubem miał mieszkanie za 500k i po ślubie to mieszkanie dalej stanowi Twój indywidualny, to tak dla zasady byś przepisał na swoją żone połowę mieszkania, żeby w przypadku rozwodu ją stracic?

Naturalnie tutaj masz rację.

Ale potencjał do rozwoju nie zmienia się w Twoim przypadku, skoro obecnie płacisz stawę x za wynajem podmiotowi y, a po tej zmianie będziesz płacić stawkę x podmiotowi z.

Tutaj też pełna zgoda. Zainteresowany się myli pisząc o tym rozwoju no chyba, że rysuje się wizja iż potencjalne remontu będą po ich stronie, a kto robił ten wie, że nie są to tanie rzeczy.

Natomiast clue całego posta to zachowanie dziewczyny na zachowanie i działania rodziców, a nie na odwrót (rodzice też są problemem, ale to nie z nimi jest w związku).

Nie sądzę, abym miał problem z czytaniem ze zrozumieniem, nigdzie nie znalazłem informacji, że został zaciągnięty siłą do tego mieszkania wbrew własnej woli oraz,

Został, bo kocha ich córkę, oni zapewne to wiedzą i na pewno wzięli pod uwagę ten fakt zakładając, że na pewno się zgodzi, bo nie będzie miał nic do gadania.

że rodzice jego dziewczyny zaczęli wbrew jego woli zabierać mu pieniądze

Jeśli mają być razem to na pewno w ich wizji po ichniemu, czyli ma bulić ile sobie zażyczą.

może po prostu tam nie zamieszkać, nieważne jakie konsekwencje będzie to za sobą ciągneło.

Pewnie, że może nie zamieszkać, ale on tę dziewczynę kocha i dlatego w ogóle o tym rozmawiamy. Veto oznacza z dużą dozą prawdopodobieństwa rozstanie.

Rodzice jak dla mnie tutaj nie są stroną, zrobili co chcieli bo to ich pieniądze i nie muszą nic z nikim ustalać,

Pewnie, że nie muszą, pełna zgoda.

przedstawili swoje warunki, a wszystko zależne jest od drugiej strony czyt. córki czy się na to zgodzą czy nie.

Niby tak, ale sprytnie ja zmanipulowali. Mieszkanie to prezent, wszystko będzie tak jak sobie wymarzyła itp. itd.

Tutaj panuje sytuacja jakby to była jakiś cyrograf z diabłem. Normalnie wprowadzasz się na 3/4 lata do mieszkania na uczciwych warunkach, a jak już masz zdolność kredytową to idziesz na swoje.

Nie o tym jest temat plus jeśli mieszkanie będzie tym wymarzonym (dla dziewczyny) to trudno będzie wejść w drugi kredyt zwłaszcza, jeśli córka będzie miała dodatkowo perspektywę, że rodzice za wszystko płacą, więc po co się wysilać?

Na szybko, ale trudno jaśniej wytłumaczyć moje obiekcje do Twojego toku rozumowania.

1

@MrKozamm nie no sprawa prosta, jesli masz splacac kredyt (w Twoim przypadku polowe) to masz byc wspolwlascicielem i tyle.

1

@saszka1234 jeśli w rodzinie tak traktujesz ludzie że jak przychodzi co do czego to wystawiasz komuś rachunek to pomyliłeś partnera rodzinnego z biznesowym. Jak dla mnie sytuacja jest prosta. Nie zgodzić się i powiedzieć że to mieszkanie chłopaka nie interesuje. Może razem wynajmować z nią dalej coś wspólnie albo niech mieszka tam sama. Takie dzielenie pieniędzy na starcie i życie kosztem drugiej osoby prowadzi tylko i wyłącznie do dalszych starć i konfliktów. Pieniędza w rodzinie mają rozwiązywać problemy a nie je pogłębiać. A co jak mu się noga powinie? Straci pracę np? To wyjazd z mieszkania bo Cię nie stać? Później przepaść będzie rosła. Ona będzie odkładać kasę i zawsze ją będzie stać na wyjazdy, zakupy różne atrakcje a on będzie tym wiecznie marudzącym nie mającym kasy chłopakiem co zachrzania za dwóch żeby w ogóle dociągnąć do jej poziomu życia? Albo kogoś akceptujesz w rodzinie pomimo statusu majątkowego albo ten związek się na dłuższą metę nie uda.

0

@pasjonat
No z tego co wynika z ostatniego komentarza, to w większości się zgadzamy, a wszystko sprowadza się do tego, że Kozamm sam musi podjąć decyzję, co chce zrobić i zmierzyć się z jej konsekwencjami.

1

@AlwaysBlaugrana
Jakie życie kosztem drugiej osoby, skoro tutaj się zmieni tylko osoba, której płaci i nic więcej?
W przypadku analogicznej sytuacji tylko w kontekście finansowym a nie mieszkaniowym.
Jestem w związku z biedna dziewczyna, dostaje w spadku od rodziców 600k, to mam go nie przyjmować, żeby nie tworzyć bariery majątkowej pomiędzy mną a partnerka?

0

@MrKozamm Masz bardzo dobre i trafne wnioski o tej sytuacji i masz racje ze zawiodla komunikacja. Takich rzeczy sie po prostu nie robi. Nikt Ci powiedzial o planie, kwotach a teraz stawia Cie przed faktem dokonanym i Ty masz cale swoje zycie podporzadkowywac pod ich kredyt.

Nie powiem Ci jaka masz decyzje podjac ale ja wiem co ja bym zrobil. Niue wprowadzam sie do tego mieszkania i stawiam sprawe jasno, ze nie skonsultowano z Tobą decyzji o kredycie, to nie jest Twoj kredyt i nie uwazasz rowniez ze tesciowie powinni sie w tak inwazyjny sposob narzucac w zwiazek pomiedzy Tobą a ich corka.

Pamietaj rowniez ze to co zrobili tesciowie to jest ogromna czerwona flaga i jezeli sie zgodzisz na to ze masz teraz podporzadkowac cale swoje zycie pod ten kredyt to nie wiesz nawet czy to bedzie jedyna taka akcja w przyszlosci. Tesciowie ewidentnie chca miec duzo do powiedzenia co do zycia ich corki i nie ma w tym nic zlego gdyby to byl otwarty dialog i komunikacja nie podejmowanie za kogos decyzji.

Co do tej dziewczyny, wiem ze milosc i tak dalej, ale pamietaj ze to nie jest jedyna laska na tej planecie. Jej podejscie nie pomaga, widac ze to jest normalne dla niej i nie potrafi sie postawic na Twoim miejscu. Moze sie kochanie ale czy jest to zdrowa relacja, no wydaje mi sie ze nie.

Ja bym porzucil ten zwiazek i zostawil ich z kredytem dla zasady zeby im pokazac ze decyzje maja konsekwencje.

0

@saszka1234 Napisanie, że strasznie upraszczasz byłoby dużym niedopowiedzeniem, ale skoro tak sądzisz to niech tak już zostanie.

0

@saszka1234 no drugiej osoby bo rodzice kupili córce mieszkanie ale nie chcą za nie sami płacić więc liczą że częściowo będzie im je spłacał jej chłopak. Tylko że on nic z tego nie ma.

0

@Pnog37 możliwe, nie wiem czym kierują się teście.
@MrKozamm czyli to nie to:)

0

@saszka1234 nikt Ci nie każe go nie przyjmować. Ale dlaczego miałbyś po przyjęciu i kupnie mieszkania dla siebie za te 600k oczekiwać od biednej dziewczyny że ma Ci płacić najem? Bo tak właśnie robią jej rodzice

4

@saszka1234 Nie rozumiesz co tu sie wydarzylo. Nie podejmujesz za kogos decyzji o tak waznej sprawie jak kredyt, nie mowiac juz o tym, ze oni nie skonsultowali z nim nawet lokalizacji tego mieszkania i kwot tego czy w ogole jego plan na zycie idzie w parze z ich planem. Tak sie wlasnie tworzy konflikty, ludzie sa po prostu pierdol****. To jest tak jakby ktos Ci powiedzial z dnia na dzien ze masz placic tyle i tyle bo jest mieszkanie. Chcialbys tak? No ja np chcialbym wybrac sobie lokaliacje, standard, wielkosc itp i przede wszystkim chcialbym podjac taka decyzje swiadomie bo to tez moje zycie a nie tylko zycie ich corki.

konto usunięte

3

@MrKozamm "(...) a ona jest taka sama, kiedy próbuje z nią rozmawiać jest zero zrozumienia"
"Ona nigdy nie trzyma mojej strony"

Sam sobie odpowiedziałeś na pytanie jak powinieneś postąpić. Jak sobie wyobrażasz wychowywanie dzieci z taką osobą?

0

@MrKozamm " Oni są wyrachowani i bezwzględni a ona jest taka sama, kiedy próbuje z nią rozmawiać jest zero zrozumienia, bagatelizowanie, tak jakby na czas rozmowy o pieniądzach zapominała kim dla siebie jesteśmy, przekręca pokrętło i na czas rozmowy już się nie kochamy, tylko stajemy się partnerami biznesowymi. Nie tak mnie wychowano, mi mówiono, że najważniejsze jest to, co czuje. I przez to przegrywam te batalię, bo nie potrafiłbym bliskiej osobie tak zrobić. Nie umiem ich zrozumieć bo w moim kodeksie etycznym takie zachowania po prostu nie istnieją, nie mieszczą mi się w głowach."

chłopie ten post mówi wszystko o tej relacji, wybacz powiem Ci wprost jesteś miękką fają i dodatkiem do jej zycia. Póki nie skaczesz to jest ok - to nie jest relacja partnerska. Im szybciej się z tego wyleczysz tym lepiej. Posluchaj 90% ludzi którzy tu dobrze Ci radzą. Z decyzją o zerwaniu się jeszcze wstrzymaj, alle postaw sprawe po Twojemu, jasno i zdecydowanie.
Powodzenia , nie daj sobą pomiatać.

3

@MrKozamm ja serio nie rozumiem w czym Ty masz problem albo skąd się bierze takie myślenie u innych komentujących, że "teściowie" chcą na Tobie żerować. Jedno, to że nie jesteś ich zięciem jeszcze, więc czemu mieliby tobie pomagać finansowo. rugie to mówisz, że z Twojej perspektywy nic się nie zmienia, wcześniej płaciliście po połowie za wynajem mieszkania u obcych, teraz ona będzie miała lżej, dzięki swoim rodziom i ich zarobionym pieniądzom. Obcym płacić to luz, a jej rodzicom już nie, bo 'Cię okradają i żerują, żeby spłacić kredyt'. Czy lepiej jest płacić na kredyt obcych ludzi czy potncjalnej przyszłej rodziny?

Rady, żebyś zażądał, żeby wpisali Cię jako współwłaściela, bo 'spłacasz im kredyt' - z jakiej paki? wynajmujesz mieszkanie u kogoś, to Cię nikt nie wpisuje jako współwłaściela?

Osobiście nie widzę w tym nic złego, a nawet jakbym był sam w takiej sytuacji to by mi było głupio żerować na przyszłych teściach jakbym miał nic nie płacić - z jakiej racji miałbym mieć roszczenie do mieszkania za darmo ich kosztem? Czy może bardziej boli Cię to, że nagle dziewczyna będzie miała mniejsze koszty życia?

Poza tym bez sensu jest sobie niszczyć związek z powodu hajsu - jeśli jest to w tej sytuacji taki wielki problem to raczej miłości tam nie było albo już nie ma, była tylko relacja oparta na tym, żebyś nie miał za dużych opłat. Jeśli Twoje koszty nie wzrastają z tego pwoodu to jaka jest dla Ciebie różnica? Jeśli dziwczyna nic nie płaci to można z nią pogadać, żeby jakoś się dorzuciła do twojej części opłat, żeby się trochę wyrównało, dzięki czemu będziecie mieli więcej możliwości np na wspólne wakacje.

Zamioast się cieszyć, że osoba, którą dażysz uczuciem dostaje coś co ułatwi jej życie to kręcisz aferę, bo masz poczucie niesprawiedliwosci wynikajace z jakiś dziwnych przekonań

2

@MrKozamm
Z tego co piszesz wynika, że to żadni bogacze tylko banda jakichś Januszy biznesu. Generalnie strasznie wali cebulą. Ja jeszcze nie mam dorosłych dzieci, ale już kupiłem (za gotówkę) dla nich mieszkania. Gdy dorosną, każde z nich dostanie swoje mieszkanie. I niech z nim robią co chcą. Chcą mieszkać sami? Nie ma sprawy. Wolą ze swoją drugą połówką? Super. Będą chcieli sprzedać i kupić coś innego? Też pomogę. Nigdy bym nie wpadł na tak idiotyczny pomysł, aby kupować mieszkanie na kredyt i oczekiwać od partnera swojego dziecka, by mi spłacał część raty. Masakra. Każda sytuacja jest inna, ale po tym co napisałeś to ja bym się odwrócił na pięcie i sobie poszedł jak najdalej od takich dziwnych ludzi. Młodym trzeba pomagać, a nie rzucać im kłody pod nogi. Jeśli ci niedoszli teściowie uskuteczniają takie cyrki na początku to później lepiej nie będzie.

1

@cymek1 Troszkę się nie zgadzam bo jak wynajmujesz to wiadomo, że robisz to krótkoterminowo, ale tutaj jest czerwona flaga z tym jak teściowie rozegrali całą akcje wchodząc w ich życie z buta bez pytania i branie sobie kredytu na swoje dane. Gdyby to on i jego dziewczyna brali kredyt na siebie i byliby małżenstwem to mieliby do niego prawo a tutaj jest sytuacja ze on ma spłacać kredyt teściom bez żadnej gwarancji czy to mieszkanie w przyszłości będzie jego. Jak nie masz nic na papierze to nie masz, taka jest prawda i złota zasada. Ja sie absolutnie zgadzam z komentarzami ze kompromisem tutaj jest zapewnienie prawnie ze on ma do tego mieszkania takiego samo prawo jak ona. W innym przypadku do widzenia.

Teściowie zagrali kartą o nazwie " chcesz być z naszą córką to spłacaj nam kredyt".

konto usunięte

3

@cymek1 Tutaj jest więcej czerwonych flag. Dziewczyna nie liczy się w ogóle z jego zdaniem i nigdy nie trzyma jego strony. Jej ojciec ma negatywne podejście do chłopaka i ich relacje są fatalne. Dodatkowo rodzice jego partnerki układają im życie, bo chłop dowiedział się o wszystkim w momencie jak umowa została klepnięta.

1

@BartqRKO dokladnie, mi to nawet smierdzi sytuacja ze jak on splaci spora czesc kredytu to rodzice przekonaja coreczke zeby znalazla sobie innego chlopaka.

3

@cymek1 Jej to mieszkanie życie ułatwi a mi? Dla mnie nic się nie zmienia. Jej odchodzą gigantyczne koszta a mi? Dla mnie nic się nie zmienia. Zacznie się od płacenia wynajmu a skonczy na tym że nie piarne beż ich zgody. Mam prawo się obawiać takich rzeczy, czy nie? Mam prawo obawiać się tego że partnerka za 5 lat przyjdzie i powie ja mam tyle i tyle pieniędzy a ty dlaczego ich nie masz? I co wtedy odpowiem, bo twoi rodzice pozbawiali mnie znacznej ich części? Pokłócimy się, wypierdolą mnie z chaty, mieszkania mieć nie będę ani pieniędzy w to mieszkanie utopionych. No mam się prawo obawiać czy nie? Odpowiesz mi: ale na wynajmie u obcego czekają na ciebie te same zagrożenia. Owszem, i czy właśnie nie po to się pomaga młodym żeby mieli łatwiej? Po co mam się tam przeprowadzać w takim razie, skoro to mi niczego nie ułatwia, nic nie zmienia. Znasz ludzi 7 lat a reguły gry jak z przeciętnym najemcom u którego wynajmujesz od tak. Może ja naprawdę mam wydumany problem, ale po co to mieszkanie, skoro łatwiej będzie tylko jednemu z nas?

0

@MrKozamm Sam wiesz jaki jest kompromis tutaj, prawnie załatwienie sobie własności tego mieszkania. W innym wypadku ona może tam mieszkać sama. A jak chcesz mieć taki związek to już nie oceniam, Twoja decyzja. Ja bym się ulotnił.

1

@creativeopinion zgadzam się z tym co piszesz, wczoraj napisałem prawie to samo :D

4

@MrKozamm

Moze zabrzmi to brutalnie, ale ktos tu musi to powiedziec glosno i wyraznie. Z tego co tu opisujesz, to dla rodzicow tej dziewczyny jestes zwyklym jeleniem do oskubania, sponsorem ich coreczki, zwyklym zaufanym lokatorem, na ktorym mozna zarobic. Skoro dziewczyna nie widzi w tym nic zlego, to niestety rowniez cie widocznie za takiego uwaza...

Sprawa jest prosta za trzy, cztery lata moze sobie znalezc innego faceta lub stwierdzi, ze jej uczucie do cb wygaslo. Wtedy kopnie cie w cztery litery, wystawi rzeczy za dzwi, ty zostaniesz z niczym, a ona bedzie ustawiona, twoim kosztem...
Musisz pokazac, ze jestes facetem, a nie ciepla, ulegla klucha. Musisz twardo i stanowczo dac jej ultimatum, ze albo ty albo albo mieszkanie. To jest swietna okazja do powiedzenia sprawdzam. Jesli faktycznie jej zalezy na tb, jesli wiaze z tb przyszlosc na cale zycie, to teraz masz szanse by sie o tym przekonac. Powiedz jej by przekonala rodzicow do tego zeby podpisali z toba umowe, ze po np. kolejnych 3-4 latach pakowania pieniedzy w to mieszkanie, automatycznie rowniez staniesz sie jego wlascicielem chociaz w tych 25% . Gdy ewentualnie w przyszlosci zwiazek sie zakonczy, to przynajmniej nie zostaniesz wtedy kompletnie z niczym. Jesli sie na to nie zgodzi, to juz bedzie dowod, ze jej chodzi o tylko o twoja kase, sponsoring a nie o cb. W takim wypadku radze jak najszybciej uciekac od tej rodzinki, bo inaczej za kilka lat byc moze bedziesz sie tu nam zalic jak to zmarnowales sobie zycie z ta dziewczyna...

0

@s0nar11

Mieszkania i to za gotowke? Nie wiedzialem, ze na tej stronie siedza rowniez milionerzy. heh

Jesli to co piszesz faktycznie jest prawda, to wypada tylko pozazdroscic twoim dzieciom tak dzianych rodzicow i bardzo drogiego gestu, ktory z pewnoscia pomoze im w ich doroslym zyciu. Ehh pomyslec, ze mi mama do dzis, po latach wymawia, ze kupila mi glupiego laptopa, gdy bylem nastolatkiem...
(-_-)

2

@MrKozamm Alternatywą było dla Ciebie pozostanie na wynajmowanym mieszkaniu i płacenie czynszu najmu obcej osobie. Tu chciałbyś żyć za free, bo rodzice Twojej dziewczyny (to nie są jeszcze Twoi teściowie) kupili jej mieszkanie. Przecież w Twojej sytuacji nic się nie zmieni- nadal będziesz płacił. Czy to obcej osobie czy bliskiej- wychodzisz na to samo. Skąd pewność, że osoba, od której teraz wynajmowałeś- nie miała zaciągniętego kredytu na tę chatę? Jej też byś powiedział w takiej sytuacji, że nie będziesz spłacał jej kredytu? Ja bym to potraktował honorowo i sam zaproponował, że mogę płacić tyle ile płaciłem dotychczas. W ogóle nie rozumiem dlaczego miałbyś tam mieszkać za darmo :)

2

@Stinger_ Jak zostaje z niczym? Przy dotychczasowym wynajmie- na jego koniec też by nie został właścicielem wynajmowanego mieszkania. Nie zostaje z niczym, bo tak jak przy standardowym wynajmie- ma zagwarantowane spełnienie swojej potrzeby mieszkaniowej.

0

@MrKozamm świetny pomysł- toksyczne milczenie xD

5

@(L)iBarca Normalny czlowiek jak bierze kredyt to na siebie i splacajac go wie ze posiadlosc nalezy do niego. Jezeli nie widzisz jak glupia jest to akcja ze tesciowie na swoje dane wzieli sobie mieszkanie dla nich obojga to nie wiem jak mam Ci to wyltumaczyc. Dzisiaj sa rodzina a za 3 lata moze byc jakas klotnia i chlopak z dnia na dzien moze zostac wyrzucony z czegos co przeciez prawnie nigdy nie bylo jego a pakowal w to przez tyle lat pieniadze. Rozumiesz? Dlatego wlasnie jest to popieprzona akcja. Nikt nie mowi ze ma tam mieszkac za darmo na koszt tesciow, ale splacanie czyjegos kredytu bez prawa wlasnosci jest czystym idiotyzmem.

2

@malicinho Przecież na wynajmowanym od obcej osoby byłoby dokładnie tak samo. Nie rozumiem dlaczego jej rodzice mieliby sponsorować jej chłopaka.

2

@creativeopinion Dokładnie tak samo jest przy wynajmowaniu mieszkania od obcej osoby. Rozumiesz?

0

@MrKozamm Pewnie połowa raty tego kredytu to tyle co masz płacić za wynajem. Współwłasność mieszkania albo stawiać sprawę na ostrzu noża, nawet jeśli miałbyś zakończyć związek. Będziesz płacił 25 lat i nic z tego nie masz

2

@tom9001 xD On nawet nie jest jeszcze jej mężem. O czym Wy ludzie tu dyskutujecie? W większości wszyscy jesteście pasożytami i ludźmi bez honoru. Gość powinien się tylko zabezpieczyć umową najmu z jej rodzicami- czas określony, okres wypowiedzenia i dostaje dokładnie to samo co dostałby na wolnym rynku najmu.

0

@(L)iBarca No tak ale on wynajmuje obecne mieszkanie na swoje dane. Kumasz roznice? A tutaj kredyt jest na kogos innego i splacasz go obcej rodzinie. Mowie obcej bo dzis sa para a jutro mogą się rozstac. Dalej zapewne nie kumasz.

2

@BartqRKO co do innych aspektów się nie odnoszę, bo to już grubsza analiza i raczej ciężko jest opisać 7 lat relacji w kilku komentarzach na forum. A do tego znamy tylko jedną stronę medalu. Samo kwestia, żeby płacić komuś za wynajem mieszkania jest dla mnie jak najbardziej ok, nie ma znaczenia czy płacę obcej osobie, rodzicom swojej partnerki, samej partnerce czy nawet swoim rodzicom. A nawet wolę płacić komuś do kogo mam bliżej niż obcej osobie

1

@cymek1 To dziwne masz podejscie bo jak jak gdzies alokuje pieniadze to chce cos z tego miec a nie zostac na lodzie po latach jak rodzinka mnie wyrzuci i nie bedzie mi nic winna bo nie mam nawet swistka papieru kolo dupy. Inaczej mowiac jestes naiwny.

9

@(L)iBarca ale oni go nie sponsorują. Czego ty nie rozumiesz?
Podjęli decyzję że chcą kupić córce mieszkanie. Równocześnie oczekują że jej partner za możliwość mieszkania z nią będzie płacić jak za normalny wynajem. Przecież to jest od razu powód nowych konfliktów. Postaw się na jego miejscu.
On płaci za użytkowanie ale też są sama możliwość mieszkania tam. Mijają lata i przychodzi taki moment że wychodzi mi że lepiej wziąć kredyt na mieszkanie niż płacić jej rodzicom. A córka mu powie że po co mają brać kredyt jak mieszkanie mają (tzn ona ma) i że z jej perspektywy nie ma sensu. Ale płacić ma dalej on swoją część (więc dalej spłacać część jej kredytu). Przy normalnym wynajmie oczywiste jest że płacisz za możliwość korzystania z lokalu. Tutaj zaczynasz ładować pieniądze w mieszkanie, które nie jest twoje i nie będzie. Będzie zawsze twojego partnera i to mieszkanie ogranicza twoje działanie. Jesli chcieli jej kupić mieszkanie to ona pozostaje jej nawet przy rozwodzie więc czemu on się ma dokładać do tego kredytu jeśli nigdy nie będzie jego? Jak chcieli wziąć kredyt i liczyli że on będzie z nimi go spłacał to powinni kupić mieszkanie na pół. Jeśli nie to jest to ich mieszkanie i niech sami sobie je spłacają. Na miejscu chłopaka bym się nie zgodził bo jest do długoterminowe wrobienie w dorzucaniu do kredytu. Nikt potem kolejnego mieszkania z nim nie kupi i nikt się nie zgodzi żeby nagle przestał płacić. A oczekiwanie płacenia najmu od męża (którym kiedyś miałby być) to jest toksyczne podejście i wręcz dla mnie patologiczne.

0

@creativeopinion Przecież jasnym jest, że powinien podpisać z nimi umowę najmu. Byłby skończonym frajerem gdyby tego nie zrobił.

1

@(L)iBarca Czlowieku ogarnij się, gościa chcą wydymać.
Równie dobrze może być tak, że narzeczona będzie przekazywać połowę raty za kredyt rodzicom, on drugie pół a po wszystkim mieszkanie będzie tylko jej.

A jej gościu zmieni pracę i zacznie lepiej zarabiać i stwierdzi że stać go na kredyt to co? Narzeczona czy już może wtedy żona stwierdzi że ona ma mieszkanie

6

@MrKozamm Radzę nie słuchać tego co większość komentujących tu wypisuje. Zachowaj chłodną głowę i przeprowadź kalkulacje:
1. Owszem, na skutek ruchu rodziców dziewczyna dorobi się - to samo w sobie powinno być raczej powodem do radości partnera (Ciebie) a nie negatywnego podejścia (no chyba że Twoje uczucia nie są do końca szczere).
2. Mitem jest natomiast, że Ty cokolwiek tu tracisz. Nie słuchaj takich głosów. Do tej pory płaciłeś za najem, za najem płacić będziesz dalej. Pod tym względem nic się nie zmienia. Zmieniają się osoby, którym będziesz płacić - jej rodzicom. Rozumiem że tutaj powody wzburzenia mogą być dwa:
a) honor - dlaczego miałbyś płacić "teściom"? Owszem, mogli zrobić ci grzeczność uwalniając od kosztów. Jednak tak naprawdę wysoce kontrowersyjne jest, czy nawet na płaszczyźnie moralnej obcy ludzie są zobligowani do finansowego wspomagania cię. Zwłaszcza że nie jesteś ich zięciem.
b) w wyniku ich ruchu nie poprawia się Twoja sytuacja finansowa, a poprawia się ich córce (mityczne "okradanie, pozostawianie Cię z niczym") - raz jeszcze zadaj sobie jednak pytanie, czy w zestawieniu z dotychczasową sytuacją cokolwiek tracisz. Uważam, że nie. Możesz oburzać się jedynie o brak uzyskanych korzyści (imo jest to słabe).

3. Reasumując, jeśli naprawdę ją kochasz (a to może być główny problem) to naprawdę nie powinieneś reagować negatywnie. Może uda Ci się po znajomości wytargować od jej rodziców zniżkę w porównaniu do najmu który płaciłeś dotychczas - wówczas też będziesz beneficjentem? Na Twoim miejscu podszedłbym do sytuacji pozytywnie i z nastawieniem na ugodę.
Może to brutalne, ale póki nie jesteś jej mężem naprawdę nie oczekuj że będziesz tak traktowany. Powodzenia!

0

@AlwaysBlaugrana Na razie to oni nie sa jeszcze nawet małżeństwem, a Ty już za nich kupujesz ich kolejne mieszkanie.

0

@tom9001 no i można je zawsze sprzedać i kupić kolejne już wspólnie.

konto usunięte

0

@(L)iBarca Spójrz na to z drugiej strony. To ma być ich wspólne mieszkanie, ale tylko w teorii. Co jeśli zdecydują się z dziewczyną na wyremontowanie łazienki? Wyrzuci sporo kasy, a po roku się rozstaną i chłop utopi grube siano. Jakiekolwiek inwestowanie w to mieszkanie na jego miejscu nie ma sensu, bo nie należy ono do niego.

1

@Sherlock Świetny komentarz. Ja nawet w sytuacji gdybym był już jej mężem- nie zgodziłbym się na zamieszkiwanie tam za darmo.

0

@BartqRKO Ale jakie inwestowanie? My tutaj o tym nie rozmawiamy. W przypadku standardowego najmu i ewentualnych remontów- dogadujesz to z wynajmującym czyli właścicielem lokalu.

4

@MrKozamm jak piszesz - dla ciebie nie zmienia się nic, wiec w czym problem? Czemu jej rodzice mają Tobie ułatwiać życie swoim kosztem? skąd ta roszczeniowosć? Masz prawo sie obawiać czego chcesz i widzę, że już się obawiasz i kasa jest jakimś Twoim punktem dyskomfortu. To się nie zmieni nieważne z kim będziesz. Albo będzie partnerka miała więcej kasy to będzie obawa, ze zostawi, bo nie masz kasy. Albo będzie miałą mniej kasy, to będzie obawa, ze zostawi, bo nie wyrobisz na utrzymaniu dwóch osób.

Jej rodzice Cię niczego nie pozbawiają, bo te pieniądze i tak byś musiał wydać jakbyście mieszkali tak jak teraz mieszkacie. Chyba, że chodzi Ci o to, żeby każdy miał tak samo ch**owo - to dla mnie też słabo świadczy o relacji.

I tak, dokładnie wiesz co odpowiem, bo taka jest sytuacja. Jej rodzice nie mają obowiazku Ci pomagać. Odwróćmi trochę perspektywę. Czemu jej rodzice mają Ci pomagać, Ty nie będziesz nic płacił i odkładał tą kasę, a za 5 lat powiesz, że jednak nie chcesz być z ich córką. Przez 5 lat sobie odkładałeś kasę, którą normalnie wydawałbyś na mieszkanie i nagle cześć, czyli można powiedziec, ze jej rodzice dali X kasy typowi, który zmarnował ich córce kawał życia, zabrał jej czas, który mogła zainwestować w relację z kimś innym, dać im wnuki itd.

Po co masz się przeprowadzać skoro to niczego Ci nie ułatwia? Bo ułatwia to Twojej dziewczynie, czy to że Komuś kogo kochasz jest łatwiej jest niewystarczające? Czy waszą relację wyceniasz niżej niż koszt przeprowadzki (finansowy i czasowy)? Z tego co piszesz to wynika też, że tak czy siak będziesz się musiał przeprowadzić albo płacić całość za obecne mieszkanie.

Myślę, że jest w Tobie za dużo emocji. Warto spojrzeć na to wszystko chłodno, z logicznego punktu widzenia. Z twojej perspektywy zmienia się tylko to komu robisz przelew (oczywiscie mogą być jakieś dalsze zmiany, ale tego aspektu nie poruszam, bo to kwestia Waszej relacji). Warto się też przyjżeć tym obawom, które siedzą w Tobie, skąd się biorą, przed czym próbują Cię chronić, bo nie ważne jaka dziweczyna, nieprzepracowane ciągle tam będą.

Powodzenia byku

0

@OBSERWATOR2021
A myślałeś, że Barcelonie kibicują tylko dzieciaki? Ja kibicuję temu klubowi od 1992 roku. Co do kasy - dzisiaj nie jest trudno zostać milionerem. Ja nim zostałem jeszcze przed 30-tką, a teraz mam już nieco ponad 40 lat i wciąż się rozwijam :) Oprócz branży IT działam też w nieruchomościach (mieszkania pod wynajem, flipy itp.) oraz auto detailingu. Naprawdę wystarczy być trochę przedsiębiorczą osobą i milion złotych można zarobić w rok albo i szybciej jak się postarasz.

1

@Sherlock jeśli tak na to patrzysz to nie rozumiesz podstawowej rzeczy. Tu nie chodzi o stratę teraz ale o potencjalną stratę kiedyś. Po drugie pokazuje to że dla jej rodziców jest tylko obcym facetem i w ogóle po 7 latach nie traktują go jak rodziny. Jeśli ma płacić jak za wynajem to niech mi dadzą umowę i niech nic się nie dokłada do mebli/napraw czy remontu. Jeśli będą od niego tego oczekiwać w przyszłości to jest to zwykłe naciąganie. Druga kwestia to ta o której wspomniałem. Teraz może by to na zasadach wynajmu działało a co potem? Co jak on zacznie zarabiać tyle że wyjdzie mu że lepiej dla niego byłoby płacić taką ratę/część raty kredytu i mieć kiedyś mieszkanie na własność a ona mu powie że się nie zgadza na kredyt bo z jej punktu widzenia się to nie opłaca i mieszkanie ma? Czy przestanie wtedy od niego oczekiwać opłaty najmu?

1

@cymek1 ale bzdura. Żadnej kasy mu nie dali, bo mieszkanie jest ich i spłacają raty kredytu swojego mieszkania a nie jego

0

@(L)iBarca nawet nie bede tlumaczyl roznicy jesli tego nie rozumiesz.

3

@creativeopinion tutaj nie wiemy czy to będzie krótko czy długoterminowo. Z tego co widzę to też nie tak, ze z buta bez pytania, bo wynika, ze ich córka nie została tym nagle zaskoczona. Jeśli patrzysz przez pryzmat "on ma spłacać kredyt" to brzmi to słabo, ale jak spojżysz na to przez pryzmat "ja mam fundować mieszkanie chłopakowi mojej córki, który może się w każdej chwili zmyć" to perspektywa rodziców nie jest taka terrorystyczna. On nie ma do tego mieszkania żadnego prawa, tak samo jak nikt kto wynajmuje mieszkanie od kogoś nie ma prawa do tego wynajmowanego mieszkania.

1

@cymek1 niczego mu nie fundują. Fundowaliby jakby mieszkanie było na niego a nie jest. Mylisz pojęcia.

3

@AlwaysBlaugrana jeśli dzięki temu, że on nie musi płacić za to, ze gdziekolwiek mieszka, to fundują mu mieszkanie na czas, gdy za nie nie płaci

0

@cymek1 co Ty piszesz chlopie? XD on w tym momencie splaca kredyt ich corce za mieszkanie, ktore nigdy nie bedzie jego i zadnego prawa do niego miec nie bedzie. Proste jak budowa cepa. Wykorzystanie level hard. Nigdy w zyciu takiego ukladu. Jak biore kobiete do swojej chaty zebysmy mieszkali to nie wyobrazam sobie zeby mi miala za to placic xD nie mialbym nawet wstydu zeby o czyms takim wspomniec. Mieszkamy razem, placimy razem rachunki itd dzielimy wszystkie koszty ale bez jaj.

0

@cymek1 niczego mu nie fundują. Ma płacić czynsz i rachunki na co się zgadza. To nie jest obcy koleś tylko partner córki. Mylisz pojęcia.

2

@creativeopinion ad personam niepotrzebne. To powiedz mi co ma on teraz z tego, ze 'alokuje' pieniądze na wynajem od kogoś obcego? Skąd u Was takie roszczeniowe podejście?

0

@cymek1 to że nikt nie oczekuje od niego kupowania mebli, dokładania się do remontów czy wyposażenia. Ma to na papierze i ma spisane prawa do lokalu.

2

@AlwaysBlaugrana Rozumiem wszystko. Dlaczego mieliby traktować go jako rodzinę? Jest tylko chłopakiem ich córki, nie mężem.

Cymek dobrze napisał o odwróceniu perspektyw.

Co do umowy najmu, ponoszenia kosztów, mebli, remontów etc. - myślę że są to jak najbardziej rzeczy do uzgodnienia przy odrobinie dobrej woli po każdej ze stron.

1

@cymek1 Dlatego kredyt sie bierze na swoje dane a nie na osoby trzecie. Dalej nie rozumiesz co pisze. Ten scenariusz nie powinien w ogole miej miejsca. Nawet jesli konsultowali z nim mieszkania to nie powinno byc sytuacji w ktorej za ich zwiazek rodzice jednej strony biora kredyt na siebie i teraz chca zeby on sie podporzadkowal.

Trzeba byc absolutnie odklejonym zeby nie rozumiec ze chlopak bedzie ladowal hajs w cos co nigdy nie bedzie jego a jak ze zwiazkiem pojdzie cos nie tak to traci pieniadze.

Wynajem mieszkania nie ma tu zadnego znaczenia bo kazdy normalny czlowiek wie ze wynajmujac komus innemu splaca kredyt i to jest normalne, ale pakujac sie w zwiazek z kims zasady musza byc rowne a nie ze chlopak splaca kredyt rodzinie dziewczyny nie majac zadnego zabezpieczenia na przyszlosc.

2

@malicinho a tak to teraz spłaca kredyt komus obcemu za mieszkanie, które nigdy nie bedzie jego. Uczepiliście się tego kredytu i jego spłacania jak zaślepieni. Za mieszkanie się płaci - tak czy nie? Jak się płaci i nie jest to Twoje mieszkanie to nie kupujesz żadnych udziałów w tym mieszkaniu tymi opłatami. Jak nie płacisz to ktoś Ci je sponsoruje - prościej się nie da.

Tak, Ty bierzesz do swojej chaty i sobie nie wyobrażasz i super - sponsorujesz jej mieszkanie i nie ma w tym nic złego. Ale tu jest mowa o mieszkaniu opłacanym przez rodziców i oni mają prawo do innego rozwiazania.

A jakby kupili jej mieszkanie za gotówkę? Nie spłacałby wtedy ich kredytu tylko płacił czynsz - coś co zdecydowana większość ludzi na świecie robi

0

@cymek1 Wynajem mieszkania krotkoterminowego nawet na 3 lata jest czyms normalnym ze prawdopodobnie komus obcemu splacasz kredyt. Mowie normalne w takim sensie ze skoro nie jest bogaty i nie stac Cie na mieszkanie to zyjesz i robisz co mozesz.

Jest jednak roznica w pakowaniu sie w zwiazek z kims gdzie moga pojawic sie dzieci w przyszlosci i nie miec zabezpieczenia do mieszkania ktorego kredyt sie splaca.

0

@(L)iBarca Ale co sprzedać, nawet po 10 latach to mieszkanie pewnie będzie jeszcze w kredycie a wcześniejszą splata tylko po to aby kupić wspólne z jej perspektywy nią ma sensu

2

@creativeopinion rozumiem co piszesz, uważam, że jesteś w błędzie i narzucasz dużo negatywej narracji w zwykłej operacji pomocy swojemu dziecku w dalszym życiu. Ale widzę, że Ty nie rozumiesz tego co ja piszę, bo chłopak ładuje hajs w coś co nigdy nie będzie jego płacąc za obecne mieszkanie. Sorry, ale bycie w niesformalizowanym zwiazku nie upoważnia nikogo do takich pzywilejów.

Kończę swoje 5 groszy w tej dyskusji, nic nowego od siebie już nie napiszę, wszystko co miałem do przekazania napisałem raczej dość prosto. Pozdro

2

@cymek1 A ty się za ro uczepiłeś że gość ma spłacać kredyt chociaż nic z tego nie będzie miał.
Tutaj mamy sytuację, że rodzice kupują mieszkanie dla młodych, mają je spłacać ale później będzie tylko córeczki.

2

@cymek1 Dla mnie zdrowy zwiazek i relacja obu rodzin to nie taka, ze jedna rodzina ma korzysci w postaci mieszkania a druga je splaca nie majac do niej zadnego prawa ale splaca ja w imie milosci. Ta sytuacja nie powinna sie wydarzyc. Sam fakt ze sie wydarzyla pokazuje ze ta rodzina nie traktuje go na powaznie i podejmuje decyzje za niego bez konsultacji z nim. Sama laska jest po tym co napisal niestety tez niezle odklejona i rozpieszczona przez rodziców jezeli nic widzi w tej sytuacji nic zlego.

Nie ma nic zlego ze tesciowie chcieli pomoc, ale powinni sie spotkac, pogadac i przede wszystkim uzyskac zgode wszystkich stron a nie tylko podejmowac decyzje bedac zaslepionym szczesciem swojej coreczki a nie odwalic taka akcje ze teraz chlopak musi podejmowac decyzje czy placic czy rezygnowac ze zwiazku. Jezeli to dla Ciebie jest zdrowe i normalna sytuacja to powodzenia.

6

@MrKozamm , tutaj diabeł tkwi w szczegółach... Żebyś wiedział to piszę to jako 41-letni mąż i ojciec 3-ki dzieci, który już wiele popapranych akcji w związkach widział... Z tego co piszesz to sytuacja wg mnie wygląda kuriozalnie tak, że .... oboje na swój sposób macie rację - i Ty i rodzice Twojej dziewczyny. Twoja perspektywa jest taka - jesteście razem 7 lat, tworzycie parę i Wam zależy na sobie, a jej rodzice kupili jej mieszkanie by Wam ulżyć w codziennym funkcjonowaniu z tym, że to Ty ponosisz w dużej mierze koszty kredytu w postaci najmu. Czyli w zasadzie potraktowali Cię jak zwykłego najemcę, a nie jak kogoś bliższego komu można by było także ulżyć finansowo. Ale Ty tak naprawdę nie masz "kodu dostępu" do benefitów jakich oczekujesz w postaci "bycia w ich rodzinie" -> czytaj bycie mężem tej dziewczyny. Bo teraz z ich pespektywy wygląda to tak - jest już 7 lat z naszą córką i nawet się nie zaręczył (tak domniemam, bo piszesz "dziewczyna", a nie "narzeczona"), więc nie wiemy jak poważne ma on zamiary co do naszej córki. A jak jesteś w kategorii wiekowej 30+ lub się o nią "ocierasz" to w ich oczach nie tylko możesz nie mieć poważnych zamiarów co do ich córki ale i traktować ją jako "zawodniczkę rezerwową". Starsze pokolenie patrzy bardziej konserwatywnie na model rodziny i za ich czasów 7-letnie chodzenie ze sobą bez przypieczętowania tego małżeństwem jest czymś w co nie inwestuje się pieniędzy. Teraz czasy się zmieniają ale to nie znaczy, że długie chodzenie ze sobą kończy się zawsze sentencją "i żyli razem długo i szczęśliwie". Gdybyście byli małżeństwem i musiałbyś płacić za ich kredyt, a mielibyście odrębność majątkową to w pełni rozumiałbym Twoją frustrację, ale tak to potraktowali Cię bardzo biznesowo... Jeśli masz w planach małżeństwo to starałbym się dążyć do tego celu - to najprawdopodobniej zmieniłoby postrzeganie Ciebie w oczach jej rodziców, a jeśli nawet po małżeństwie by się to nie zmieniło to miałbyś poważny argument przeciwko jej rodzicom, bo to mieszkanie ona wniosła do tego małżeństwa i Tobie nic się z tego nie należy w przypadku rozwodu. A z drugiej strony jak nie przystaniesz na te warunki i będziesz mieszkał w innym mieszkaniu wynajmowanym przez siebie to dasz rodzicom Twojej dziewczyny pretekst, że niekoniecznie musisz ją poważnie traktować, a pokłosie tego może być takie, że jeśli nie wyskoczysz z zaręczynami w najbliższym czasie to oni mogą ją nastawiać przeciwko Tobie, że nie traktujesz jej na poważnie... Zatem Stary masz dwie opcje - 1) pewniejszą dla Twojego związku ale bardziej ryzykowną dla Twoich finansów i 2) bardziej ryzykowną dla Twojego związku ale pokazującą pewne sygnały Twojego charakteru Twoim "potencjalnym teściom". Opcja 1) to przystajesz na ich warunki, zaręczasz się i zaczynasz przebrzdąkiwać o dacie ślubu, pokazujesz, że jest to wszystko jest na poważnie i czekasz na jakieś ruchy ze strony jej rodziców w stylu odpuszczenia Tobie płacenia jakiejś części tej kasy skoro macie być małżeństwem. Jeśli nadal będą Cię doić to będziesz miał pretekst do pogadania ze swoją dziewczyną, że jej rodzice tym najmem nie pozwalają uzbierać Ci kasy na ślub itd. co postawi ich w gorszym świetle, a Twoją dziewczynę zmusi do rozmów z nimi by trochę odpuścili. Opcja nr 2) zakłada, że mówisz swojej dziewczynie, że jesteś z nią już 7 lat i masz co do niej poważne plany na przyszłość ale czujesz się dziwnie potraktowany przez jej rodziców i nie wiesz czy chyba nie wolisz wynajmować dalej u obcych osób zaręczając ją przy tym, że to nic nie zmienia w Twojej relacji z nią i poczekać na rozwój sytuacji... Zawsze istnieje też ryzyko, że jej rodzice to sknery i będą chcieli Cię doić na takich samych zasadach nawet kiedy będziecie w małżeństwie ale wtedy to musiałbyś porozmawiać o tym ze swoją dziewczyną, że albo kupujecie mieszkanie ze wspólnym kredytem, bo też chcesz inwestować w swoje albo kiepsko widzisz to wszystko. Natomiast jeśli nie wiesz czy planujesz z tą dziewczyną przyszłość to oficjalnie sam sobie odpowiesz, że jej rodzice mieli rację :) . Życzę powodzenia :) !

1

@MrKozamm Czy ja czegoś tu nie rozumiem? Bo z tego wynika że w efekcie "wziąłeś" kredyt z teściami którzy teściami nie są.

Ja bym im powiedział "dziękuję do widzenia proszę sobie spłacać swoje kredyty".

A co do dziewczyny. Po 7 latach to już chyba się znacie. Ona Cię chyba po takim czasie powinna wspierać. Więc prosto z mostu. Że nie będziesz płacił za coś do czego nie masz prawa. Bo w czym się zmienia Twoja sytuacja w porównaniu do tego co było? W niczym tylko teraz sponsorujesz jej mieszkanie a ona się nie dokłada. Za parę lat ona może Ci powiedzieć "nara" (oby nie ale mówimy o ewentualnej sytuacji) i zostanie z mieszkaniem a Ty że spłaconym w połowie kredytem za mieszkanie do którego nie wejdziesz.

Równie dobrze to możesz sobie wziąć kredyt i spłacać swoje. A teściowi powiedz że jak chcę robić prezenty to niech robi za swoje.

1

@creativeopinion Ale weź pod uwagę że oni są wciąż bardzo młodzi i bez ślubu, to dla rodziców może mieć spore znaczenie. Nie dziwię im się, że nie chcą przepisać na niego połowy udziału. Tego typu związek może zakończyć się z dnia na dzień, a oni już wyłożyli spore pieniądze - co się wtedy z nimi stanie? Fakt faktem, że komunikacja zawiodła - być może tu doszukiwałbym się powodów do niepokoju.

7

@MrKozamm A ja powiem tak. Osobiście wolałbym płacić za wynajem z prostego powodu. Dzięki temu nic nie zawdzięczałbyś potencjalnym teściom, a to sprawiłoby że nie mieli by karty ("dzięki nam mogłeś mieszkać za darmo na studiach") do wtrącania się w wasze potencjalne dalsze życie (ślub, wychowanie dzieci itp.). Zwróciłbym tylko uwagę, czy nie musiałbym płacić więcej niż obecnie, bo jak tak to średni biznes by był.
Z drugiej strony, podejście twojej dziewczyny jest, lekko mówiąc, średnie. Brak wsparcia, brak dialogu. Mógłbyś, tak jak wspominali inni, wykorzystać tę sytuację do powiedzenia "sprawdzam", ale musisz się przygotować że mógłby być to koniec związku.

0

@Sherlock Ja Cie rozumiem ale każdy medal ma dwie strony. Oni nie chca przepisac na niego to niech zrozumieja jego perspektywe czyli z jakiej racji on ma sponsorowac swoja dziewczyne bedac w zwiazku z nia i nie majac zadnego prawa do mieszkania. Zdrowe i normalnie skonstruowane zwiazki tak nie wygladaja.

0

@MrKozamm Dzięki wszystkim za różne porady, sam już sobie wyrobiłem pogląd na sprawę, czeka nas trudna rozmowa ale wierzę, że coś z tego będzie. Dyskusja do zamknięcia @Moderacja

0

@MrKozamm powodzenia

0

@MrKozamm Jeżeli jesteś szczęśliwy w związku i wiesz, że TO TA kobieta, to za cholere nie kończ tego jak co niektórzy tutaj Ci sugerują, bo pewne osoby spotyka się raz w życiu.

Druga sprawa, to kwestia tego mieszkania, to trzeba dogadać. Aktualnie oboje mieszkacie w mieszkaniu X i płacicie po 50% (jeżeli zarabiacie podobnie to ok, a jeżeli zarabiasz o wiele więcej o dziewczyny, to nawet bym szedł w opcje np. 60-40 albo 70-30 w kosztach). W nowym mieszkaniu Y będziesz płacić tylko Ty 50% czy ileś tam, a dziewczyna nie. To nawet jest dobra sytuacja, bo w Waszym "budżecie domowym" co miesiąc zaoszczędzicie tę część pieniędzy Twojej dziewczyny, którą byście wywalali na najem innej chaty.

Trzeba się postawić w sytuacji, że co by było gdybyś np. Ty wziął kredyt na mieszkanie dla Was, mieszkacie tam i dziewczyna też co miesiąc by się dokładała do tego kredytu oczywiście. Mieszkam w Wawie i wśród znajomych to klasyczna sytuacja, chyba każdy w takiej sytuacji tak robi. U Was będzie jakby odwrotnie, że to dziewczyna (a raczej jej rodzice) kupuje mieszkanie i to Ty się dokładasz do kredytu, tyle że jej część płacą rodzice, ale to nie ma znaczenia, to jest tylko jej szczęście i dobra wola rodziców.

Uważam, że jeśli macie być razem dalej, to jest to jak najbardziej ok sytuacja :)

0

@Fenelon oczywiście że kończenie związku to przesada ale zgodzenie się na aktualne warunki jest błędem. Wcześniej składali się po połowie gdzie on płacił sam
A jej rodzice. Teraz rodzice uznali że zamiast ponosić koszty wynajmu wola zainwestować i kupić córce mieszkanie a od niego za dalsze mieszkanie z nią oczekują że się będzie do tej inwestycji dorzucał. Miłość miłością ale wykładanie kasy bez żadnej gwarancji to głupota, dziewczyna zawsze będzie miała poczucie że może odejść bo na lodzie nie skończy a on tak.

1

@AlwaysBlaugrana
"Miłość miłością, ale wykładanie kasy bez żadnej gwarancji to głupota" to jest akurat idealne podsumowanie sytuacji rodziców, którzy nie chcą, żeby chłopak ich córki mieszkał w tym mieszkaniu za darmo. Zmieniając temat, jak już wszyscy dywagujemy pod względem co by było gdyby, to warto zauważyć, że to mieszkanie nie zostanie raczej przepisane na ich córkę dopóki kredyt nie zostanie spłacony, także możemy dorzucić możliwość, że rodzice Twojej dziewczyny zechcą wziąć rozwód ma stare lata i wtedy Oni będą się dzielić nieruchomościami między sobą.

0

@MrKozamm Przeczytałem cały wątek i wszystko tu już zostało napisane - Tobie życzę powodzenia, obojętnie którą drogą pójdziesz i daj nam znać jak się potoczyła sytuacja!

2

@MrKozamm Witam. Pozwól że również się odniósł do Twojej skomplikowanej sytuacji.
Przeczytałem połowę komentarzy bo całość tonz 2h czytania.
Z początku byłem jak większość za nie zgadzaniem się bo chcą z Ciebie kasę.
Jednak im dalej czytałem pojawiły się komentarze również bardzo mądre otwierające oczy.
Sam wydajesz się racjonalnym gościem który ma duży problem.
Jak sam napisałeś brakło komunikacji.
To jest najważniejsze.
Możesz jednak z tego wybrnąć a sposobów masz kilka.
Nie doczytałem się jednak opcji z
Mieszkacie razem płacisz za pół czynszu media. A po 2 latach zostawiasz ja dla Basi z żabki. Wtedy rodzice i ona również mogą czuć się wykorzystani bo mieszkałeś za free 2 lata....

Rozumiem uczucia romantyzm bajki filmy ale interes to interes.

Chciali kupić mieszkanie córce żeby nie płacić czynszu komuś a mieć swoje mieszkanie. Najlepsza decyzja na świecie.

Teraz macie razem mieszkać
Oczywiście są rodzice co powiedzą możesz mieszkać za darmo... Ale co w przypadku jak ja zostawisz za rok 2 3 będą frajerami ona również...
Dlatego oni nie chcą żebyś spłacał kredyt oni pomprostu chcą żebyś zapłacił za wynajem tak jak płacisz wszędzie gdzie wynajmujesz mieszkanie.
Gadka że to teściowie owszem ale jak pisałem wyżej jedni są fajni i się zgodzą inni jednak chcą się zabezpieczyć. Bo tak szczerze jaką mają pewność że będziecie razem do końca życia.
Super jesteście 7 lat ze sobą ale to gimnazjum liceum początek studiów. Życie dopiero się zaczyna. Imprezy znajomości pokusy. Ktoś może poznać inną osobę i ciao. Jesteście jeszcze bardzo młodzi.
Kwestia czego ty chcesz bo
Możesz się nie zgadzać i nie zamieszkać
Możesz się zgodzić i płacić jakiś tam wynajem zapewne mniejszy niż wszędzie indziej a warunki będą o niebo lepsze. I nie patrz na to że płacisz teścią płacisz obcym ludzią.
Opcja z pół na pół też jest spoko bo mieszkanie będzie twoje tylko czy z pół etatu stać ciebie będzie na pół raty kredytu opłaty życie itd...??

Moim zdaniem rodzice jak i sama dzie czynią mają pełne prawo wymagać od Ciebie zapłaty. Bo jesteś kim.... Chłopakiem którego może nie być za 5 dni.
Jak ci radzi większość to jest ostatnią myśl jaka powinna przyjść Tobie do głowy.

Ktoś tam dopisał że dla świętego spokoju i dla swojej dumy płaciłby wynajem.
Ja również jestem za tą opcją
Mimo że nie jest romantyczna jest sprawiedliwa.
Są teściowie co pomogą za nic
Ale są też tacy co sią martwią. Niestety świat mamy taki że więcej rozwodów niż pięknych długich miłości.

Obawa że jesteście jeszcze młodzi całe życie przed wami też ma dużo sensu...
Dlaczego mają utrzymywać chłopaka którego za rok może nie być...

Zwieraj pośladki zapłać jakiś tam wynajem i będzie dobrze....

Oczywiście kiedyś jak już będziesz miał sianko zapłać za połowę mieszkania żeby było wspólne.
Albo z dziewczyną, może żona pomyslicie o własnym kupnie czegoś większego może dom a mieszkanie będzie wynajęte i będzie dodatkowa emerytura dla
"Bardzo martwiących się teściów o dobro córki"



2

@lukkobe
To jest dyskusja która już dawno powinna zostać zakończona.
Napisał że są razem siedem lat, ale początek znajomości to gimnazjum.
Dalej pisze że jest jeszcze studentem.
Oboje to jeszcze dzieci które pewnie mają 21, max 22 lata. Oczywiście żadnej formalizacji tego związku nie ma.
Nie dziwię się rodzicom (ojcu) dziewczyny że traktują ten stan rzeczy mało przyszłościowo.

konto usunięte

0

@MrKozamm jak masz płacić pół raty za kredyt to mieszkanie na was oboje, a jak nie to niech się bujają proste

0

@MrKozamm jeśli będziesz chciał to możesz za jakiś czas dać znać jak sprawa się rozwiązała

życzę wszystkiego dobrego ;)

2

@MrKozamm Ja dostałem na studiach mieszkanie od rodziców i nawet by im przez gardło nie przeszła propozycja by moja dziewczyna z którą mieszkałem miała się do czegoś dokładać, ba nawet to jej przelali hajs na urządzenie bo stwierdzili że zrobi to lepiej ode mnie (racja) więc wychodzi że teściowie są do ciebie źle nastawieni i nie widzą kandydata na męża lub po prostu chcą robić zwykły biznes. Poprana sytuacja na prawdę

3

@MrKozamm czyli nie masz problemu z płaceniem za najem obcym ludziom, ale jak masz się dorzucić do mieszkania swojej dziewczyny to już jest problem?

1

@pluszek , łeee .... To jeszcze dzieciaki. I to w zasadzie wiekowo mogliby być jeszcze moimi dziećmi :) . To też rozumiem tutaj ojca dziewczyny. A koleś myślał trochę, że się "wkręci" i zaoszczędzi kosztów...

2

@cymek1 placic za wynajem a placic w 7 letnim zwiazku jest diametralna roznica. Wy macie po 15 lat i tak oczywistych rzeczy nie ogarniacie? Zaden dorosly, dojrzaly i zdrowy na umysle czlowiek nie wejdzie w taki poroniony uklad. Kupili jej chate i tak zadecydowali to ok. Bedzie jej chocby nie wiem co sie stalo ale zdzierac hajs za bycie w niej od jej partnera jest chore. To nie jest jakis loteryjny czlowiek, tylko osoba, ktora z nia zyje od 7 lat, razem zyli tez w innym mieszkaniu i ich przyszly ziec. Fajna rodzinka. Spieprzac na drugi koniec swiata najlepiej z nia.

0

@Qbic17 Gość ma dziewczynę od gimnazjum i studiuję, jakie zobowiązania chcesz przed 26/27 rokiem życia?

1

@Never zaręczyny już są pokazaniem zdecydowania, pewności, dokonania wyboru. Jeśli jesteś 7 lat z kimś, to chyba starczy, żeby wiedzieć, czy chcesz z kimś spędzić razem całe życie i zbudować komórkę społeczną zwaną rodziną.
Oczywiście możesz nie chcieć, możesz chcieć być z kimś tylko na "jakiś" czas i tak zakładasz... ale w takim wypadku opłacenie kosztów mieszkania, w którym jakiś czas mieszkasz, z kim wiesz, że kiedyś się rozstaniesz, brzmi jak totalnie fair deal.

0

@MrKozamm to ciekawa z punktu prawnego sytuacja. Jeśli macie sformalizowany związek, to teściowie mogą figę. Jesli teściowie formalnie biorą kredyt to oddawszy córce, z którą nie masz podpisanej intercyzy wnoszą do waszej wspólnej własności.
Jeśli nie jesteście w związku, też jest ciekawie. Oni kupują mieszkanie, jego wartość przekazują jako darowiznę zstępnej i w tym momencie Twoja dziewczyna całkowicie jest dysponentką nieruchomości. Możecie się tak umówić , że mieszkasz na krzywy ryj i jest wam z tym dobrze. Ewentualnie dogadujecie się co do cen mediów, kosztów i też tyle styka. Możecie otworzyć wspólne konto, z którego płacicie prąd,wode, ciepło, internet, telefony, subskrypcję. Wszystko co się Łączy z kosztem roku i dzielicie na pół. W każdym że scenariuszy absolutnie nie ma szans byś został obarczony kosztem kredytu przy braku wpływu na decyzję.
Kredyt jest ich. Wasz może się stać, po śmierci tesciow.

4

@Krzysztof1987 Zgadzam się. @MrKozamm Przecież w Waszym budżecie, dzięki jej rodzicom, będzie więcej forsy, w czym problem? Nie poruszam tematu ze strony rodziców bo to kilka osób tu ładnie już opisało. Ze swojej perspektywy też dziwnie bym się czuł mieszkając za darmo (pomijam czynsz na pół) i nie będąc nikim pewnym dla swojej dziewczyny. A z tego co piszesz, możesz bez problemu z nią zerwać po 7 (!) latach z takiego finansowego powodu (absurdalnego bo Wasza sytuacja materialna się polepsza), jednocześnie mając siebie za romantyka wierzącego w szczerą miłość. To jak się dziwić rodzicom, że nie chcą utrzymywać kogoś tak niepewnego dla swojej córki.

Poza tym kto wpłacił wkład własny za to mieszkanie? A co poniektórzy sugerują, że powinno z automatu być przepisane pół na Ciebie jeśli masz płacić pół raty...

2

@MrKozamm
.
1. Ojciec dziewczyny nigdy nie powinien być kumplem jej chłopaka, no chyba, że ma synów, którzy "w razie gdyby", dali chłopakowi wycisk.
2. Nie znamy Twoich planów wobec dziewczyny.
3. Nie wiemy jakie studia kończycie.
4. Póki co układ jest uczciwy. Ty nie płacisz raty kredytu, ty płacisz czynsz. Twoja dziewczyna nie jest Twoją żoną, nie macie wspólnoty majątkowej
5. Witaj w realnym życiu.
.

0