- Strona główna
- La Rambla
La Rambla
Witaj na La Rambla
Witamy na La Rambla, gdzie dyskusje toczą się całą dobę! La Rambla to dział stworzony specjalnie dla zarejestrowanych Użytkowników FCBarca.com. Zapraszamy do rejestracji oraz dyskusji nie tylko o Barcelonie i nie tylko o piłce nożnej. W tym dziale obowiązuje regulamin serwisu FCBarca.com, który znajdziecie tutaj.
La Rambla
Online: 1622 Culés
Gorące dyskusje

Crashynski
2
Przykre jest to, że lewemu znowu się "upiekło" i strzelił 2 gole, przez co będzie dalej... » Czytaj dalej
42 odpowiedzi

Emhyr
89
UWAGA SPOILER!Hola La Liga 25.09 22:25 Tomasz Ćwiąkała: panowie co sądzicie o tej... » Czytaj dalej
20 odpowiedzi

Popitek12
7
Koleżanka, która kiedyś dała mi kosza w czerwcu bierze śluba, uważacie że dobrym pomysłem... » Czytaj dalej
29 odpowiedzi
Media
Barça w social media
REKLAMA
Sonda
Jak oceniasz letnie okienko transferowe w wykonaniu Barcelony?
Komunikat
Polecający
Ładowanie...
Historia komentarza
Ładowanie...
Online: 1622 Culés
sponsorowany
Trzykrotny zakład bez ryzyka do 100, 200 i 300 zł - wygrana lub zwrot z opcją wypłaty i dodatkowo 30 zł freebet.
18+. Fortuna to legalny bukmacher. Gra u nielegalnych grozi konsekwencjami prawnymi. Hazard może uzależniać.
5
Myśląc o filmach i aktorach, którzy zapisali się najbardziej w mojej pamięci mam przede wszystkim produkcje, które powstały w drugiej połowie lat 80., bądź na początku lat 90. Bruce Willis i jego "Szklana Pułapka", Sylwester Stallone z "Rambo" czy Arnold Schwarzenegger z "Predatorem" oraz "Terminatorem". Oczywiście są też inni aktorzy, ale chciałbym się skupić na Arnim i Sylwku.
Patrząc przez pryzmat kariery aktorskiej do 2004 roku (w październiku 2003 roku Schwarzenegger wszedł na dobre w politykę) wyżej ceniłem właśnie aktora austriackiego pochodzenia. Głównie za sprawą dwóch w.w filmów. Jeśli chodzi o Stallone, to o ile "Rambo: Pierwsza krew" jest dla mnie ważnym filmem - także za sprawą problemu jaki porusza (PTSD), tak np. nie jestem fanem Rocky`ego. Oczywiście, były też mniej popularne produkcje jak "Tunel" albo "Człowiek - demolka". Mimo wszystko Arnold mnie do siebie przekonywał bardziej.
Mało tego, Stallone jakoś bardziej mnie do siebie przekonywać po 2010 roku, jak powstali "Niezniszczalni" (tutaj Arnold występuje) czy bardzo dobry w mojej opinii "Plan ucieczki", gdzie nie występuje, a gra także Arnold oraz ostatni Rambo (tu już bez Arnolda). :)
Obie ikony kina miały szanse spróbować swoich sił w serialach. Stallone w Tulsa King, zaś Arnold w Fubar od Netflixa. Ten pierwszy to serial Paramount, którego twórcą jest Taylor Sheridan, który odpowiada m.in. za "Mayor of Kingstown" czy "1899", o którym tu kiedyś pisałem (kupił mnie w 100%).
Jak wyszło tu zwieńczenie karier aktorskich dwóch ikon amerykańskiego kina akcji w postaci wystąpienia w serialu? Produkcja ze Stallonem jest bardzo przyjemna - nic odkrywczego, ani rewolucyjnego, ale przyjemnie się ogląda Tulsę King i te dziewięć odcinków pochłania się bardzo szybko, u mnie dodatkowo z pełną satysfakcją. Zaś Fubar? No cóż. Wyszło cienko. Obejrzałem trzy odcinki i wiem, że po więcej nie sięgam. Chcę się zadać pytanie "Arnold, po co wracałeś?". Ten serial jest jakiś taki sztuczny (humor też mocno naciągany) i głupi. Ja wiem, że kino akcji to często kino absurdów, no, ale jest granica, której przekroczyć jednak nie należy. :D Do tego ta gra aktorska...
Jeśli obie produkcje miały być pięknym zwieńczeniem karier obu ikon kina, to zdecydowanie lepiej wypadł Sylvester współpracując z Taylorem na planie Tulsa King. :)
@MesQueUnClub_87 @Kidd @kamyk_23 @Kinginiesta @norbi77 @Zoker @arsenallondyn0
2
@Ojciec5tkidzieci Sly bardziej z "Cobry" i mocno niedocenianym "Over the top". Muzyka z tych filmów genialna, jak zresztą z 90% produkcji filmowych lat 80tych.
1
@SeWo77 Pisałem na szybko co mi do głowy przyszło. :D Tak, "Cobra" świetna była. Aż mi zrobiłeś ochotę na ten film.
1
@Ojciec5tkidzieci Jeśli mówimy o aktorach filmów akcji to w moich latach młodości zdecydowanie królował Jean Claude Van Damme. Obejrzałem wszystkie filmy z jego udziałem do roku 2012. Później wychodziło jeszcze sporo produkcji w których grał, ale nie towarzyszy im już ten sam klimat co wcześniej. Obserwuje jego profil na FB i gość się starzeje jak wino. Ma świetną sylwetkę, dobry kontakt z ludźmi i mądrze gada, czego nie można powiedzieć np. o Stevenie Seagalu.
Co do Arnolda i Stallone czy Willisa to bardzo cenię sobie również tych aktorów. Moje ulubione filmy to Commando, Cobra i Szósty Zmysł, ale bardzo dobre są również Pamięć Absolutna, Osadzony i Armagedon.
2
@Ojciec5tkidzieci jeszcze nie miałem czasu rzucić okiem na Fubar, ale co do Tulsy to muszę powiedzieć, że jest to zaskakująco dobra produkcja i z przyjemnością się oglądało
2
@Ojciec5tkidzieci
Ogólnie to od zawsze uważałem, że Stallone jest bardziej uniwersalnym aktorem od Arnolda. Sly przekonał mnie do tej tezy już filmem "Oscar", a im był starszy, tym lepszy..."Copland" - super zagrał, nawet w ostatnich odcinkach Rocky'ego jako emeryt wypadał świetnie...a w "Tulsa King" dał moim zdaniem popis mistrzowski gry aktorskiej (jak na swoje możliwości), a rola wydaje się być dla niego stworzona...a sam serial jest zajebisty.
Arnold jest jednowymiarowy i im mniej mówi tym lepiej...dlatego jego najlepszą rolą był "Terminator". Próby ról komediowych mnie nie przekonywały i nie śmieszyły w żadnym momencie...po prostu był/jest w mojej opinii aktorskim drewnem.
0
@Ojciec5tkidzieci ze Stallone'm polecam komedię pomyłek Oskar
bodajże z 1991 roku, można doliczyć komedię stój bo mamuśka strzela
Willis - pierwsze co przychodzi do głowy ostatnio, to Red
Schwarzeneger, tak jak mówiles, terminator, predator, może prawdziwe kłamstwa, jeszcze jedna komedia, świąteczna - zapomniałem tytułu teraz, i taka komedia z Dannym De Vito, jak byli niby braćmi xD
1
@norbi77 Właśnie, co do filmów komediowych. Właśnie te z Arnoldem (Bliźniacy o czym pisze @arsenallondyn0 , Gliniarz w przedszkolu, Junior) też do mnie jakoś nieszczególnie trafiały. "Prawdziwe kłamstwa"? Oglądałem raz i jakoś nigdy do tego nie wróciłem, czyli tej produkcji też nie oceniam wysoko. Za to ten, który najmocniej kojarze ze Stallonem, czyli "Stój bo mamuśka strzela" wspominam bardzo dobrze. Ale tutaj ogromny udział ma śp. Estelle Getty, którą po prostu nie dało się nie lubić oglądając przed ekranem. :)
@MesQueUnClub_87 Owszem, Van Damme także był, jest i będzie na zawsze w pamięci, ale już go tu nie wymieniałem, bo chodziło mi l krótkie porównanie serialu ze Stallonem i Arnoldem. Poza tym odnosze wrażenie, że to ci dwaj aktorzy w oczach wielu rywalizowali ze sobą o miano najwiekszego twardziela amerykańskiego kina akcji. :) Słysząc Van Damme jednak przywołują się wspomnienia ze scenerii miasta Hong-Kong jak w filmie "Blood sport". :)