Barça stawia na młodość i pressing kosztem Gündoğanów

Karol Chowański

25 sierpnia 2024, 16:00

117 komentarzy

Fot. Getty Images

W kolejce otwierającej sezon FC Barcelona wystawiła drugi najmłodszy skład w lidze. W sobotę średnia wieku jej wyjściowej kadry wyniosła 24 lata i 131 dni. Gdy poprzedni raz Katalończycy podjęli Athletic Club ten sam wskaźnik na koniec meczu liczył 27 lat i 131 dni (+ 12,3%). Pod powierzchowną dla wnikliwego obserwatora rewolucją pokoleniową kryje się rewolucja taktyczna.

Marc Bernal był wyróżniającą się postacią sobotniej wygranej. Prawidłowo ustawiał się w fazie defensywnej. Przegrał tylko trzy pojedynki indywidualne. Do starć z rosłymi rywalami ruszał bez wahania. Podawał z zasięgiem kamery 360°. Po jednym z diagonalnych przerzutów do Balde aż cmoknąłem z uznaniem. Była połowa pierwszej części meczu. Bernal dopiero się rozkręcał.

W 82 minuty wykonał 53 podania. Ich celność wyniosła 96,2% (druga najwyższa w pierwszym składzie), w tym 3/4 przy długich piłkach. Ujrzał słuszną kartkę, to jego jedyny grubszy błąd w meczu. Oglądałem go uważnie i według mnie spisał się w całym występie odpowiedzialnie oraz wystarczająco skutecznie. Nie dodaję „jak na swój wiek” – uważam, że jak na piłkarza I drużyny.

Co na tej pozycji rzadkie u adepta Masii, Bernal dorównywał graczom Bilbao warunkami fizycznymi. Wyrobienie muskulatury przed nim, ale zawziętość, wyskok i zasięg nóg w odbieraniu piłek rywalom ma już teraz. Było dla mnie mało wymierne, że 17-latek wypadł nieźle na tle chaotycznej Valencii. Udany występ przeciwko lepiej zorganizowanej ekipie Valverde robi na mnie większe wrażenie. W sobotę zdał w szkole piłki nożnej wymagający egzamin. Nawet jeśli owacja na stojąco była dla schodzącego z murawy wychowanka na wyrost (miewał błędy w grze obronnej i wzajemnej), to tylko trochę. W zespole gospodarzy przypominającym przez urazy oraz niezrealizowane transfery naprędce pozszywany patchwork Bernal należał do najlepszych na boisku.

Daleko mi do bycia odosobnionym w uznaniu zasług Katalończyka z Bergi. Interesujące wydają mi się płynące w jego stronę komplementy w zestawieniu z powszechnym żalem za İlkayem Gündoğanem. Na pewno zdajecie sobie sprawę, że gdyby ten drugi pozostał w klubie, to zagrałby w Walencji i z Bilbao zamiast Bernala.

Niemiecki pomocnik był najlepszym graczem zeszłego sezonu. Ten sezon skończył się porażką na wszystkich frontach. Trochę mi szkoda jego odejścia, lecz opinie, że dowodzi to kompletnego upadku klubu – mnie nie przekonują.

Symptomy kryzysu FC Barcelony widać w innych obszarach. Narzucanie fatalistycznego tonu z powodu odrzucenia 33-latka wygląda mi na ślepy bieg za liderami opinii w oparach paniki. Ile „Gundo” pograłby w klubie? Rok dłużej. Czy utrzymałby wysoki poziom gry z zeszłych rozgrywek? To sfera spekulacji. Ja wątpię.

Zero wspólnego ze spekulacjami ma fakt, że gracz ten był przez Xaviego potężnie eksploatowany. W klubowych rozgrywkach uzbierał 4180 minut, co przekłada się na 46,5 meczu od deski do deski. Do tego rozegrał 15 występów reprezentacyjnych (osiem powyżej 70 min., łącznie: 1166 minut). Odbicie się tego maratonu na jego zdrowiu w nowej kampanii uważam za silnie prawdopodobne.

Mamy też dane z niemieckich boisk. Poza świetnym występem ze Szkocją Gündoğan był podczas mistrzostw Europy słabym elementem swojej drużyny. Przegrał więcej pojedynków z rywalami niż wygrał, a celność jego podań w turnieju wyniosła 86% (w porównaniu do 90,5% w LaLidze). Przeciwko Hiszpanom należał do najsłabszych na boisku. W bezpośrednim starciu: kciuk w górę dla Olmo i kciuk w dół przy graczu z Gelsenkirchen. Jeśli postawę na arenach Euro brać za prognostyk jego dyspozycji w kampanii 2024/25, to „Gundo” wypadł blado.

Sądzę, że ten mecz mógł zmienić ocenę roli İlkaya w dyrekcji katalońskiego klubu. W bezpośrednim zestawieniu z takim piłkarzem jak Rodri dobrze znane mankamenty gry pomocnika z Niemiec zostały uwypuklone. Wokół gracza pozornie w Barçy nietykalnego narosły wątpliwości.

Wolne tempo biegu, opóźniony doskok do bronionego rywala oraz ograniczona konkurencyjność w pojedynkach powietrznych stawiają 33-letniego piłkarza na straconej pozycji nie tylko przy dominatorze środka pola pokroju Rodriego. Zwrotność i siła fizyczna w środku pola odgrywają dziś w europejskiej piłce większą role niż parę lat temu. To dwie cechy, jakich bogaty zestaw zalet Niemca nie uwzględnia. Co równie ważne z perspektywy Barcelony, profil Gündoğana mało pasuje do sposobu, w jaki będzie grać ekipa Flicka.

Mimo niewielu wypowiedzi o taktyce, nowy trener już kilkukrotnie zaznaczył, że pressing, kontrpressing i utrudnianie rywalom budowy akcji ofensywnych to fundamenty jego planu na Barçę. Obnażony w rozgrywkach 2023/24 główny problem zespołu, środek pola, szybko znalazł się w centrum uwagi następcy Xaviego. Trudno o zaskoczenie, że oparcie tego modelu gry na piłkarzu dawno po trzydziestce, z lichymi kompetencjami naciskania rywali – zwiastuje kłopoty.

Choć przeoczyła to większość obserwatorów, rezygnacja klubu z Gündoğana stanowi element szerszego obrazu. Włączając Niemca, latem odeszło z klubu trzech graczy liczących łącznie 97 lat. W tym gronie Gündoğan jest graczem o najwyższej jakości, ale jeśli ktoś twierdzi, że Barcelona pozbywa się go bez plany, musiał przegapić odejścia Roberto i Romeu. Werwa, ambicja napędzają młodość. Władze Barçy postanowiły zrobić jej trochę miejsca.

Konsolidacja Koundé na prawej obronie oraz talent wahadłowych z Masii sprawiły, że na tej pozycji zabrakło miejsca dla Sergiego Roberto. Mnogość kandydatów do środka pola uczyniła 32-letniego wychowanka ofiarą prozaicznej zmiany pokoleniowej. Oriola Romeu zwrócono Gironie, bo jego dalsza przydatność w Can Barça została ostro zweryfikowana drugą częścią zeszłego sezonu. Gündoğan mógłby być znakomitym rozwiązaniem na inne, spokojniejsze dla drużyny czasy. Ma doświadczenie zwycięzcy, ofensywną wszechstronność, precyzję podań i wielokrotnie wyrażoną publicznie mentalność wojownika. Jednak dla zespołu potrzebującego sięgnąć do piłkarskich podstaw w próbie powrotu nie tyle na szczyt, co na jakąś przełęcz – atuty niemieckiego pomocnika przestały w moim odczuciu działać na jego korzyść. Zeszły na dalszy plan, bo wiadomo, że Flick preferuje system gry z parą pomocników skupionych na obronie. To kurczy dostępność miejsc w składzie dla kogoś o taktycznym profilu İlkaya Gündoğana.

Nie jest on defensywnym pomocnikiem. Nie jest kieszonkowym, dynamicznym rozgrywającym ani graczem „box-to-box” w typie Kroosa czy Vitinhi. Brakuje mu skoczności, tak istotnej przy walce o przechwyt w środkowej tercji boiska. Za kreację w Barçy Flicka mają odpowiadać inni, a na pozycji zajętej wcześniej przez Gündoğana mamy oglądać drapieżny pressing, szybki doskok do rywala z piłką i wygrane główki napędzające skrzydła.

W meczu z Bilbao Barcelona skutecznie zabezpieczyła środek pola, źródło: WhoScored

Jeśli dodać do tego trzecie najwyższe uposażenie w składzie (ok. 20 milionów euro brutto) i przeciągające się problemy klubu z powrotem do ligowej reguły 1:1, wynik równania z Gündoğanem pisze się sam. Jasne, forma wypchnięcia piłkarza z klubu jest brzydka i mi się nie podoba. Jednak czy przy tak głębokim kryzysie sportowym FC Barcelony, elegancki wizerunek powinien być największym zmartwieniem obserwatorów? Laporta to stary lis, w procesie „czyszczenia” składu postępuje tak, żeby osiągnąć cel. Weteran Roberto, odrzucony Romeu i zbędny wobec pilniejszych potrzeb „Gundo” są ostatnimi, którzy się o tym przekonali.

Mierzący 191 centymetrów wzrostu Bernal i zadziorny Casadó zasłużyli na danie im realnej szansy w zespole. Miejsce w składzie dla Gaviego też nie zrobi się samo. Zmiana pokoleniowa zawsze wymaga poszkodowanych. Z wymienionych przeze mnie względów padło na trójkę 30-latków.

Przechodząc do taktycznej analizy składu „po Gündoğanach”, defensywny potencjał Casadó oceniam z rezerwą na podstawie obserwacji jego gry w Barçy B. Warunki fizyczne Bernala przy wypracowanych w Masii umiejętnościach gry piłką tworzą obiecującą kombinacje. Mimo to sądzę, że w parze defensywnych pomocników u Flicka docelowo będzie grać Gavi. Trener kilkukrotnie pochwalił walory tego gracza, choć wciąż przebywa na rehabilitacji. W klubie pozostał De Jong. Podczas sezonu funkcję piwota przejściowo może pełnić Christensen. Sceptycznie oceniam możliwości Olmo w tej roli, ale chętnie zobaczę taki test.

W marcowym meczu ligowym Barça uległa Baskom w walce fizycznej. Było to tym bardziej widać w pucharowej porażce 2:4; podopieczni Xaviego byli drużyną słabszą po przerwie i mniej zwartą defensywnie, co przyniosło gole braci Williamsów w dogrywce oraz eliminację Blaugrany z rozgrywek. Obraz sobotniego spotkania był inny. Do tego stopnia, że pojedynczy piłkarze gości mieli dość w połowie meczu, a pressingową oraz wytrzymałościową dominację gospodarzy docenił trener Valverde na pomeczowej konferencji. Muszę podkreślić wyjątkowość sytuacji, że bordowo-granatowa ekipa przewyższyła Athletic Club w sferze fizyczno-kondycyjnej, przecież to firmowe cechy wielkich rywali z Kraju Basków. Poza golem Lewandowskiego ten zacięty mecz rozstrzygnęła ciężka praca i aspekt wolicjonalny, a defensywna harówa Raphinhi była absolutnie imponująca.

To wczesny etap sezonu, a przy kolejnej okazji u siebie ludzie Valverde na pewno postawią wyższe wymagania drużynie Flicka. Mimo to udźwignięcie wczorajszego wyzwania przez młodą ekipę Barçy może budzić zadowolenie. Głębiej ustawiony Pedri (1 odbiór, dwie przerwane akcje rywali) odpalił fajerwerki ofensywne dopiero po przerwie, gdy dominacja Blaugrany nad rywalem stała się widoczna nawet dla widza przed ekranem. Formacja z parą pomocników o zadaniach defensywnych maskuje wciąż aktualne mankamenty obrony Barçy (m.in. wobec dośrodkowań). Dodatkowo zabezpiecza strefę środkową, daje więcej swobody ofensywnie usposobionemu Balde, a także obniża wpływ chwiejnej formy Cubarsíego oraz braków szybkościowych Iñigo na wyniki zespołu. Poza obserwacjami z gry świadczy o tym wskaźnik goli oczekiwanych (xGA) z obu meczów (Valencia: 1,01, Bilbao: 1,03), przy średniej Barcelony w zeszłym sezonie ligowym na poziomie 1,20 (gorszej o 17% od mistrzów z Madrytu).

Ktokolwiek zastąpi Gündoğana w jedenastce, nastąpi rzecz niezwykle cenna dla klubu, który w chaosie zmian, prób i błędów szuka wigoru i restartu: aktualizacja systemu taktycznego do obecnych wyzwań europejskiej piłki przy jednoczesnym odmłodzeniu składu. Sądzę, że dla takich celów warto poświęcić graczy zbliżających się do piłkarskiej emerytury.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

No i na dziś dzień nie ma ani Bernala, ani Christensena, ani Gaviego, a i De Jong ma iść pod nóż. Za wesoło to zatem nie wygląda. Czy jednak obecność Gundo zmieniłaby cokolwiek...?

@WiktoRVEB Pianie o wielkich Joaos to tak serio? Typom wystarczylo pary na kilka okladek i niewiele wiecej. Cancelo oscarowo odegral role pierwszoplanowa we wszystkich istotnych oklepach zespolu wiosna (bilbao, psg, real, girona...). Felix w Barcelonie sie skonczyl, zanim sie zaczal. Tylko asy z Chelsea mogly wylozyc na niego taki wor hajsu, i tylko dlatego, ze sprzedaz gallaghera oznacza dla nich czysty zysk w FFP jako wychowanka (gracz CFC od 2008), a Felixa zamortyzowali sobie na 7 lat (kontrakt do 2031). Ja na Felixa nie dalbym 30 mln, swoja droga teraz widze, ze tyle wynosi obecna estymacja jego wartosci przez transfermarkt. Wiosna srogo zweryfikowala Felixa, Xavi i tak mial do niego sporo cierpliwosci. Ja sie ciesze, ze tej sliwki Mendes Laporcie ostatecznie nie wcisnal.

W końcu ktoś wykazał się rozsądkiem i znajomością futbolu. Barca potrzebuje świeżej krwi, a nie podstarzałych Gundoganów. Wszyscy mają zap....ć, a nie gwiazdorzyć. Liczę na trofea w tym sezonie i z tym trenerem

W sytuacji, w której Bernal i Casado dostają szansę gry (czyli tak jak teraz) ale NIE PRZYCHODZI OLMO a Gundo ochodzi za jakiś pieniądz to byłbym zadowolony :)

W punkt, dokładnie tak samo uważam, mało tego, póki nie wyjdziemy z problemów finansowych nie przeprowadzalbym żadnych drogich transferów tylko grał młodymi

Nie zgadzam się za bardzo z tym tekstem, Bernalowi czy Casado jeszcze dużo brakuje do Gundoganów taki grajej w środku to skarb

."Czy utrzymałby wysoki poziom gry z zeszłych rozgrywek? To sfera spekulacji. Ja wątpię"

Aa, spoko. Byl naszym najlepszym pomocnikiem i wszelkie statystyki to potwierdzają, również te odbiorów.

Pograłby rok dłużej? A ile zarobiliśmy na tranferze pozbywając sie najlepszego pomocnika juz teraz? Był klasowy zawodnik tu i teraz.

Sfera spekulacji to to czy Olmo da nam coś dobrego i będzie wart tych milionów i pozbycia sie "dla niego" Gundo. Ja wątpie
Komentarz usunięty przez użytkownika

Wszystko to fajnie brzmi, tylko że to nie były powody pozbycia się Gundogana

Zgadzam się z tobą ten rok będzie przejściowy dka tych chłopaków aby się ograli z 1 zespołem.zwudać że Cubarsi zaczął mniej równiej grać zobaczymy czy wróci do wysokiej formy.Ale początek dobry.Gundogan byłby na 1 sezon ale kupiłm bym wiliamsa zamiast olmo.

Uczepiliście się tego pressingu próbując jakoś racjonalizować klubowe kompromitacje jakby to Flick wymyślił pressing. Jego super Bayern bardziej kojarzony był z przygotowaniem fizycznym, atletycznością, wytrzymałością, intensywnością przez pełne 90 minut. Daleko mu było choćby do pressingu prezentowanego w prime zespołów prowadzonych przez Jürgen Kloppa, a sama maszyna Bayernu rozleciała się po roku.

Myślę że jeśli by trzeba było to i Gundogan by popresowal. Ja myślałem, że Olmo to transfer, który wniesie do zespołu więcej rotacji a być może i więcej rywalizacji, ale że kupili go kosztem Gundogana i to za tyle milionów to nawet by mi się to nie przyśniło.
Te 57 milionów, oczywiście jest to kwota w ratach, ale tyle pieniędzy mogli przeznaczyć na okienko zimowe lub kolejne letnie i sytuację ekonomiczną w klubie nieco załagodzić. Zarząd wypchał zawodnika tylnymi drzwiami kosztem piłkarza szklanego.
Ucierpiała na tym reputacja klubu i bądź co budżet klubu bo za jakiś czas trzeba będzie te miliony do Lipska przelać.
Po dwóch meczach oczywiście cieszy to, że zawodnicy pressuja, że chwalą Flicka za zmianę organizacji i cięższe treningi, że wpuszcza młodych ale chwalmy go na koniec sezonu jak wygra ligę chociażby a nie teraz gdy wygrał dwa mecze. To jest dobry prognostyk, który na pewno zasłoni kompromitację w temacie Gundogana

"...kosztem Gündoğanów..."?
Ty to Chowański z profesją nie masz nic wspólnego

Deco ochujał, kadra 23/24 byla znacznie lepsza niz 24/25 wystarczylo w miejsce olmo kupic felixa i cancelo i nikt nie mialby pretensji a tak zostalismy z palcem w dupie i ferranem na skrzydle do tego sezon zaczelismy bernalem i casado na srodku a jedynym zdrowym pomocnikiem do grania na 8 jest pedri (Fermin to 10) naprawde nie wiem jak glupim trzeba byc swoja droga zeby kupic chlopa i og nie moc 2 tygodnie zarejestrrowac i jeszcze kurwa zeby to byl 5 albo 6 transfer ale to nasz jedyny transfer w tym sezonie i malo tego zeby go zarejestrowac to wyjebalismy gundogana szkoda mi slow naprawde. i juz odchodzac tak od chlodnej logiki a przechodzac do serca bardzo mi zal JOAOS bo byli w mojej opini ofiarami systemu xaviego i serio mogli cos z logiem barcy na cycu osiagnac mowie o tym bo w mojej opinii do grudnia ta dwojka ciagnela nas za uszy potem zaczela sie chujnia wraz z odebraniem im minut bardziej felixowi

Nie wiem jaki cel miało pisanie nazwiska w liczbie mnogiej, mogę jedynie się domyślać, że to taki sposób deprecjonowania piłkarza.
Ciekaw jestem, jak daleko zajedzie ta kadra złożona z młodzieży i kiedy podniesiemy alarm, że Flick nie rotuje i za często korzysta z młodzieży, która nie jest gotowa na dorosłą piłkę. Przyjdą mecze, które będą wymagały doświadczenia, dłuższej ławki i nie myślę tu w tej chwili konkretnie o Gundo, czy naszej zdolniej młodzieży ze środka pola. Pojawią się zapewne kontuzje, choć liczę, że będzie ich znacznie mniej. Przede wszystkim zaś liczę na to, że nie dotkną one tych piłkarzy, którzy w dorosłą piłkę dopiero co wchodzą.

Sezon jest długi, póki co dwie szczęśliwe wygrane a najwyższy kontrakt ma 36 latek. Z wcześnie na wyciąganie wniosków.

"Nie płaczę po Gundoganie"
"Kosztem Gunddoganów"

Widzę, że obrzydzanie Gundogana przez Laportę podziałało na szanową redakcję. Zobaczymy, kto na koniec sezonu postawi więcej trofeów na stół. "Gundogany" czy "młodość i pressing". Już nie mówiąc o tym, że odejście Gundogana było spowodowane tym, że nieudacznicy nie potrafią zarejestrować Olmo, a nie, że nagle Barca postanowiła postawić na "młodość i pressing".

W obecnym systemie 4231 bedzie to idealne az ustawienie dla FdJ. Flick tylko czeka na jego powrot. I wtedy bedzie z Bernalem tworzyl 2jke defensywnych.

"A przy kolejnej okazji u siebie ludzie Valverde na pewno postawią wyższe wymagania drużynie Flicka"

Przy kolejnej wizycie, może się okazać, że to Barca narzuci takie warunki Bilbao, że nie będzie co z nich zbierać. Mam taką głęboką nadzieję.

Chłopaki jeszcze pograją w tym stylu, a Michał Gajdek sam napisze artykuł pochwalny o świetnej decyzji pozbycia się Gundogana z klubu.

„Kosztem Gundoganów” brzmi tak chujowo, że za ten artykuł powinien być ban na tydzień od Gajdka…

No tak, Gundogan jest słaby więc idzie do średniaka Manchesteru City gdzie zawodnicy nie biegają do ligi emerytów jaką jest Premier League. Teraz czas na młodość Barcelony, na pressing którego twarzą jest Robert Lewandowski grający przecież za pół darmo. Mamy same sukcesy, za grosze kupujemy Daniego Olmo za którego wiele innych klubów oferowało fortunę, a on wolał grać w Barcelonie (mimo tego że musi troche poczekać zanim zostanie zarejestrowany). Nico Williams marzy o grze dla Barcelony i już podpisal kontrakt, Luis Diaz już szuka domu w Katalonii, młodzi zawodnicy którzy tu trafiają jak Roque rozwijają się błyskawicznie i pół Europy się o nich bije a Barcelona zarabia na tych perelkach fortunę.
Powyższy komentarz ma tak wiele wspólnego z rzeczywistością jak gadanie że Barcelona dziala wedlug jakiegoś planu.
Zarządzanie klubem to wstyd i żenada. Barcelona mimo kiepskiej sytuacji finansowej deklasuje budżetem w lidze wszystkich poza dwoma klubami z Madrytu, więc wygrywanie meczów w lidze i bycie w top 3 na koniec sezonu to żaden wielki sukces, tylko obowiązek.
Na koniec sezonu Gundogan najprawdopodobniej ustrzeli dwucyfrówke w golach i asystach dla City a Olmo będzie nowym Dembele.

Xavi wyłapał młode perałki jak Yamal i Cubarsi do 1 składu, Flick powinien wyłapać Bernala. trzeba sprzedać drewno De Jonga, Ferrana i Fatiego. Lewy chyba odejdzie po sezonie jak nie będzie miał króla strzelców bo jak tak to jeszcze jeden sezon może grać w Barcie

Gundo to świetny zawodnik, ale dla bogatego klubu a my już takim nie jesteśmy.
Został kupiony bo Xavi ze swoim składem miał zajść daleko w LM,
Jak wyszło wszyscy widzieliśmy.
Stawiamy na młodzież bo ta młodzież wspierana wyjadaczami wygrała ME więc trochę z konieczności a trochę z faktu że Her Flick wie jak to ustawić by to grało. I brawa dla nowego trenera.
Przynajmniej nie widzimy tej beznadziejnej kopaniny po obwodzie lub rzutu rożnego, gdy piłka jest cofana do bramkarza.



Do cna się zgadzam z tezami tekstu, mam tylko jedną wątpliwość.
"Werwa, ambicja napędzają młodość. Władze Barçy postanowiły zrobić jej trochę miejsca."
Mam niestety wrażenie, że to nie wladze Barcy jej postanowiły zrobić miejsce, ale okoliczności finansowe. Gdyby był jakiś plan, to nie obejmowałby kupna zbędnego w sumie Olmo, ale wejście na pełnej po młodszego Williamsa który chemię z naszymi graczami czuje nawet jako rywal.

Sytuacja Gundo podobna do tej Messiego. Sorry nie dostaniesz nowego kontraktu bo cała klubowa kasa jest na twoim koncie. I tak musiałby odejść za rok, więc lepiej że, odszedł teraz. Całą karierę w MC zarabiał 7 mln a w biednej Barcelonie dwa razy więcej, bez sensu i bez przyszłości. Tylko nie można mu zarzucić braku zaangażowania, bo to co robił, to robił na 100%

Po prostu akcje teraz idą skrzydłami albo z kontrataku. Granie środkiem to bicie głową w mur w dzisiejszych czasach. Flick pewnie myśli ze jak będzie Olmo o Pedri to środek nie straci na jakości. No zobaczymy, wszystko zalezy czy srodkowi będa zdrowi

Barcelona stawia na młodych dlatego sprzedaję za bezcen Faye do Rennes xD

Wiem, że nie na temat ale chciałbym żeby więcej osób zobaczyło, czy tylko dla mnie Bravo mógłby przyjść do Barcy? Jest to nasz były zawodnik, jest bardzo ale to bardzo doświadczony, mógłby być zmiennikiem dla Ter Stegena w razie urazu, jest on wolnym graczem i no

Jak wroci Gavi i De jong to raczej Bernal i Casado pograja w pucharze krola.

Takie spojrzenie na sytuację Barcelony przyćmiewa jednocześnie skandaliczne działania zarządu. O ile mogę zgodzić się, że wielką nadzieję musimy pokładać w Bernalu jako następcy Gundogana, o tyle nie mogę zrozumieć odpuszczenia Gundogana po jednym, wyśmienitym - powiedzmy sobie szczerze - sezonie.

Argumentem za oddaniem Gundogana były (co Pan Redaktor wspomina w tekście): 1. wysoka pensja; 2. prawdopodobieństwo wystąpienia kontuzji, na co wpływa liczba minut rozegranych na boisku.

Jak to w retoryce: na każdy argument znajdzie się kontrargument.

1. Wysoka pensja: dlaczego ściągano zatem Gundogana i dlaczego zarząd zdecydował się dać mu taki kontrakt? Przychodził wprawdzie bez odstępnego, ale dla mnie to jest brak spojrzenia przyszłościowego na projekt sportowy. Z transferów z poprzedniego sezonu odeszli prawie wszyscy.

2. Kontuzja: nie kupuję i tego argumentu, że Gundogan mógłby się połamać. Większe prawdopodobieństwo wystąpienia kontuzji w naszym zespole mamy w przypadku Olmo - ściągają piłkarza, który średnio rozgrywa 1500 minut w lidze, Gundogan dwa razy tyle. Nie rozumiem też dlaczego uważamy, że pograłby tylko przez kolejny sezon? A może tak jak Modrić (albo Pirlo) zdecydowałby się grać na najwyższym poziomie do emerytury i to w świetnym stylu? Wskazują na to statystyki. W ostatnim sezonie Gundogana w Man City rozegrał we wszystkich rozgrywkach 3856 minut, a w pierwszym sezonie w Barcelonie 4180 minut. Jestem przekonany, że gdyby nie napakowany jednak skład Manchesteru City pomocnikami z topu, to Gundogan dograłby to prawie 300 minut bez problemu.

A poza tym jest jeszcze inna sprawa. Dlaczego Gundogan nie może znaleźć się w kadrze jednocześnie z Pedrim, Bernalem, Ferminem, Gavim, de Jongiem? Po co nam zatem Olmo, skoro we wszystkich statystykach jest od Gundogana gorszy - ceniąc tego piłkarza nie mogę jednak zrozumieć, że Barca postawiła na bardziej ryzykowną opcję, wypychając zasłużonego weterana tylko dlatego, że oferowali mu sporą pensję i dlatego, że jest stary.

Kolejna rzecz. Koncepcja taktyczna Xaviego i zamysł Flicka wyraźnie się różnią. Skąd mamy pewność, że brak pressingu u Xaviego musi oznaczać, że Gundogan nie będzie wykonywał takiej pracy u Flicka?

W przypadku Gundogana kupiliśmy jeszcze coś innego. Chęć do gry, zaangażowanie, przywództwo i wybitne umiejętności myślenia taktycznego/strategicznego.

Najbardziej mnie denerwuje w tej sytuacji fakt, że zarząd podejmując fatalne decyzje transferowe, i tak ma szczęście w postaci takiego Bernala. Że mamy utalentowanego dzieciaka, którego można budować, i który może być przyszłością Barcy. Nie należy jednak usprawiedliwiać zarządu za decyzje niezrozumiałe i szkodzące klubowi.

Wszystko fajnie, tylko pominięta została tutaj jedna kwestia. Wygląda na to, że Gundogan został poświęcony w panice po przyjściu Olmo, a jaki jest sens wydawania tylu pieniędzy na Olmo mając tyle braków czy to w obronie, czy na lewym skrzydle, a i nadal chyba za wcześnie, żeby skreślać z tej listy pozycję defensywnego pomocnika.

Pozbycie się Gundo i granie jak ostatnie dwa mecze, Ferminem itp.? Petarda.

Pozbycie się Gundo w panice, bo Olmo? Wstyd i śmieszność Laporty.

Nie będę tęsknił, ale nie popadam w zachwyt, bo niestety mi wygląda to na szczęśliwy zbieg okoliczności, aniżeli przemyślany proces.

Tak naprawdę to największym wzmocnieniem jest trener. Mając taki styl gry, wysoki pressing, dobre przygotowanie fizyczne, bieganie, szukanie goli, powroty do obrony...
Mozemy w relatywnie słabszym skaldzie więcej osiągnąć i rotację tez az tak sie na nas nie będą odbijać. W xavi ball bez zadnego planu jak nagle zdjęlismy kreatywnych zawodników i kazaliśmy grac na stojąco zmienikom to nie dziwne ze grali katastrofe. Np. Taki Rafa, z taką gra, szybka, z pressingiem w ciągłym ruchu bd wyglądał dobrze... A jak za xaviego dostał piłkę i miał 2 przy sobie dobrze ustawionych obrońców to co on mial na stojąco zrobić? W nowoczesnym futbolu robisz drybling jak sie robi miejsce, jak masz sprzyjające warunki do tego... A za xaviego bylo tak na stojaco ze rywal zawsse byl dobrze ustawiony i przygotowany do obrony xD

Niby wszystko to co napisane jest prawdą. Tylko pamiętajmy ,że przyjdą mecze z najlepszymi z Europy (mam na myśli Real Madryt lub City) i pozostaje pytanie czy tutaj nie zabraknie doświadczenia i boiskowego IQ na boisku jakie posiadał Gundo. Pamiętajmy, że to jeszcze młodzieniaszki. A prawdziwa weryfikacja myślę, że dopiero przyjdzie.

Bardzo pięknie, tylko, że jeśli Gundo był do odstrzału od Euro albo jeszcze lepiej od przyjścia Flicka (jak Oriol i Roberto) to można było działać wcześniej, bez paniki. I kto wie, może coś na nim zarobić.

Dodajmy też, że początki Xaviego w Barcy też byly naznaczone pressingiem. A jak się skończyło to wiemy.samo odejście Gundo, może klubowi wyjść na dobre, mimo fatalnego stylu, ale dorabianie teraz wielkiej teorii do tej zawstydzającej sytuacji mi się mniej podoba…

Czyli FDJ ława i w styczniu niech szuka klubu;)

Mnie tam zastanawia, ile nasi piłkarze wytrzymają w tak wymagającym systemie. Zwłaszcza Balde, on ma bardzo dużo km do przebiegnięcia ze względów taktycznych.

Ciekawe spojrzenie na to to z totalnie innego punktu widzenia,artykuł na pochwałę :)

Bernal gra bardzo prosta piłkę i to cechuje największych defensywnych pomocników , widzę w nim potencjał

Jak Bernal będzie grać tak jak wczoraj to nikt za Gundo nie zatęskni

Fakt, nie opinia.