I w dzisiejszych czasach kosztuje wyważenie kół (komplet 4 kół). Opony są już na felgach, chodzi tylko o samo ich wyważenie. Zauważyłem że brakuje na niektórych kołach tych ciężarków, pewnie odpadły w trakcie jazdy, więc chyba wypada ponowie wyważyć koła? Sorry za pytanie, ale kompletnie jestem zielony w temacie motoryzacji
Tak jak wczoraj pisałem, że jestem zły na to wszystko jak się potoczyło z moją babcią, tak dziś przyszedł już smutek, zwątpienie i rozgoryczenie. Wczoraj byłem zły, ale w tej złości było coś pozytywnego, to chyba była taka pozytywna złość, jest problem, trzeba go pokonać i tyle. Naprawdę, była jeszcze we mnie ta iskra, że wszystko się ułoży. Ale smutna rzeczywistość chyba wypleniła to uczucie. Moja babcia ma 88 lata. Niby jest w bardzo dobrej formie, w szpitalu wszyscy w szoku, lekarze, pielęgniarki, osoby leżące na tej samej sali co moja babcia, że jest w takiej formie. Chodzi, gotuje, sprząta, pierze, pracuje na ogrodzie. Dba o siebie, bo co święta ale i na urodziny zawożę ją do fryzjera bo chce mieć zrobioną fryzurę, jakiś kolor. To nie pierwszy u niej przypadek raka. Paręnaście lat temu miała już zdiagnozowanego raka nerki. Na szczęście szybko zdiagnozowanego, usunięto chorą nerkę i wszystko było ok aż do teraz. Wyszedł ten ogromny guz na jelitach. Nie ma innej opcji, trzeba operować, ale jak powiedział lekarz, to trudna operacja, nikt nie zagwarantuje, że się uda, że nie będzie powikłań. Powiedział też, że po tej operacji, babcia na pewno nie będzie już w tej formie co była dotąd. Trudne to do przełknięcia. Ale czy to się uda? Czy 88 letnia osoba może pokonać raka ponownie? I po prostu dalej żyć? Może nie być już w takiej formie, ale wciąż godnie sobie żyć? Tak bardzo chciałbym w to wierzyć, ale dziś już tylko czarne myśli mam w głowie. Przepraszam was, że się z tym wszystkim tak uzewnętrzniam, ale chyba pisząc to, chyba trochę mi to pomaga.
No i moja babcia jest po kolonoskopii. Wyszło strasznie źle. Na początku gdy wylądowała w szpitalu, w pierwszych dniach miała wykonane USG i gastroskopię. I wyszło wszystko ok. Naprawdę miałem wtedy nadzieję, że może to nie będzie nic poważnego, lekarka mówiła, że spadek tej hemoglobiny jest przez uchyłki jelita grubego. Czyli wydawało się że będzie ok, z tym chyba można żyć. No ale dziś została wykonana kolonoskopia i cały ten optymizm prysł. Jest guz na jelicie grubym. Bardzo duży. Praktycznie nie ma już "światła" tego jelita i może w każdej chwili się "zatkać". Porobili babci badania, chyba takie głównie sercowe, tu na szczęście wszystko wyszło ok i kwalifikuje się do operacji. A operować trzeba jak najszybciej. Wiecie, nawet nie jestem rozbity. Jestem po prostu zły. Dlaczego to musiało się tak potoczyć. Czego się spodziewać. Chciałbym po prostu wiedzieć, co dalej. Skoro została zakwalifikowana do operacji, to zakładam że raczej nie ma zagrożenia że tej operacji nie przeżyje. Ale czy uda się wyciąć ten guz? Czy tylko otworzą i zamkną. Co dalej, jeśli uda się to wyciąć to chemioterapia i radioterapia? W szpitalu w którym leczy się babcia nie ma oddziału onkologicznego. Szpital (Olkusz) ma raczej kiepską opinie. To wycięcie guza będzie miało miejsce na oddziale chirurgicznym. Kompletnie nie wiem co dalej, a człowiek po prostu chciałby wiedzieć. Choćby to była najgorsza prawda to po prostu chciałbym wiedzieć czego się spodziewać.
Dobra ja odpadam. Naprawdę nie da się oglądać meczu Bayernu gdy komentuje go Szpakowski. Nie wiem, jak Lewy przyjedzie na kadrę, niech Szpakowski opędzluje mu kolbe jak jest jego takim fanatykiem. Naprawdę jest to przykre że legenda mikrofonu, tak potrafi obrzydzić kibicowi Lewego. To jak go gloryfikuje jest niepojęte. Nie da się tego słuchać. Ja wysiadam, idę obejrzeć jakiś film w tv
To co odwalili ratownicy to mistrzostwo galaktyki. I najpiękniejsze że oni to cały czas, pewnie w wielu miejscach na świecie w tej sekundzie ratują ludzie życia. To są prawdziwi bogowie. Szacunek też dla sędziego, za szybką reakcję, zachował się wzorowo, piłkarze duńscy którzy utworzyli ten krąg też brawo za opanowanie emocji i wytrzymanie tego. Przy całej tej okropnej sytuacji chyba wszyscy zachowali się wzorowo
Korwin powiedział coś w stylu że kobieta która jest gwałcona i nie krzyczy widocznie tego chce. Jezu ten człowiek jest chory. Takich ludzi powinno się przymusowo leczyć. A on zasiada w sejmie i PE. To jest dramat k
Borek to jest jednak inteligentny gość. Powiedział że tu nie ma co komentować, powiedział tylko że kto jest wierzący niech się pomodli za Christiana, a kto nie jest wierzący niech po prostu trzyma kciuki za zdrowie tego chłopaka. Inteligentnie i z empatia. Więc nie brońcie tej Sylwii dekiel że jej tak ciężko że na żywo itd. jak się jest inteligentnym człowiekiem to wie co można zrobić i powiedzieć a co nie
Komentarze
1
I w dzisiejszych czasach kosztuje wyważenie kół (komplet 4 kół). Opony są już na felgach, chodzi tylko o samo ich wyważenie. Zauważyłem że brakuje na niektórych kołach tych ciężarków, pewnie odpadły w trakcie jazdy, więc chyba wypada ponowie wyważyć koła? Sorry za pytanie, ale kompletnie jestem zielony w temacie motoryzacji
0
@Sulimo a gdzie? Bo nie powiem przyjemnie było by się położyć spać przy uchylonym oknie, a za oknem ulewa, może burza. Gdzieś okolice Małopolski?
8
Tak jak wczoraj pisałem, że jestem zły na to wszystko jak się potoczyło z moją babcią, tak dziś przyszedł już smutek, zwątpienie i rozgoryczenie. Wczoraj byłem zły, ale w tej złości było coś pozytywnego, to chyba była taka pozytywna złość, jest problem, trzeba go pokonać i tyle. Naprawdę, była jeszcze we mnie ta iskra, że wszystko się ułoży. Ale smutna rzeczywistość chyba wypleniła to uczucie. Moja babcia ma 88 lata. Niby jest w bardzo dobrej formie, w szpitalu wszyscy w szoku, lekarze, pielęgniarki, osoby leżące na tej samej sali co moja babcia, że jest w takiej formie. Chodzi, gotuje, sprząta, pierze, pracuje na ogrodzie. Dba o siebie, bo co święta ale i na urodziny zawożę ją do fryzjera bo chce mieć zrobioną fryzurę, jakiś kolor. To nie pierwszy u niej przypadek raka. Paręnaście lat temu miała już zdiagnozowanego raka nerki. Na szczęście szybko zdiagnozowanego, usunięto chorą nerkę i wszystko było ok aż do teraz. Wyszedł ten ogromny guz na jelitach. Nie ma innej opcji, trzeba operować, ale jak powiedział lekarz, to trudna operacja, nikt nie zagwarantuje, że się uda, że nie będzie powikłań. Powiedział też, że po tej operacji, babcia na pewno nie będzie już w tej formie co była dotąd. Trudne to do przełknięcia. Ale czy to się uda? Czy 88 letnia osoba może pokonać raka ponownie? I po prostu dalej żyć? Może nie być już w takiej formie, ale wciąż godnie sobie żyć? Tak bardzo chciałbym w to wierzyć, ale dziś już tylko czarne myśli mam w głowie. Przepraszam was, że się z tym wszystkim tak uzewnętrzniam, ale chyba pisząc to, chyba trochę mi to pomaga.
5
No i moja babcia jest po kolonoskopii. Wyszło strasznie źle. Na początku gdy wylądowała w szpitalu, w pierwszych dniach miała wykonane USG i gastroskopię. I wyszło wszystko ok. Naprawdę miałem wtedy nadzieję, że może to nie będzie nic poważnego, lekarka mówiła, że spadek tej hemoglobiny jest przez uchyłki jelita grubego. Czyli wydawało się że będzie ok, z tym chyba można żyć. No ale dziś została wykonana kolonoskopia i cały ten optymizm prysł. Jest guz na jelicie grubym. Bardzo duży. Praktycznie nie ma już "światła" tego jelita i może w każdej chwili się "zatkać". Porobili babci badania, chyba takie głównie sercowe, tu na szczęście wszystko wyszło ok i kwalifikuje się do operacji. A operować trzeba jak najszybciej. Wiecie, nawet nie jestem rozbity. Jestem po prostu zły. Dlaczego to musiało się tak potoczyć. Czego się spodziewać. Chciałbym po prostu wiedzieć, co dalej. Skoro została zakwalifikowana do operacji, to zakładam że raczej nie ma zagrożenia że tej operacji nie przeżyje. Ale czy uda się wyciąć ten guz? Czy tylko otworzą i zamkną. Co dalej, jeśli uda się to wyciąć to chemioterapia i radioterapia? W szpitalu w którym leczy się babcia nie ma oddziału onkologicznego. Szpital (Olkusz) ma raczej kiepską opinie. To wycięcie guza będzie miało miejsce na oddziale chirurgicznym. Kompletnie nie wiem co dalej, a człowiek po prostu chciałby wiedzieć. Choćby to była najgorsza prawda to po prostu chciałbym wiedzieć czego się spodziewać.
0
@Criss18Barca właśnie chyba nie będzie, choć bardzo chciałbym się mylić
62
Mame nie teraz, maszyna ruszyła
61
Dobra ja odpadam. Naprawdę nie da się oglądać meczu Bayernu gdy komentuje go Szpakowski. Nie wiem, jak Lewy przyjedzie na kadrę, niech Szpakowski opędzluje mu kolbe jak jest jego takim fanatykiem. Naprawdę jest to przykre że legenda mikrofonu, tak potrafi obrzydzić kibicowi Lewego. To jak go gloryfikuje jest niepojęte. Nie da się tego słuchać. Ja wysiadam, idę obejrzeć jakiś film w tv
61
To co odwalili ratownicy to mistrzostwo galaktyki. I najpiękniejsze że oni to cały czas, pewnie w wielu miejscach na świecie w tej sekundzie ratują ludzie życia. To są prawdziwi bogowie.
Szacunek też dla sędziego, za szybką reakcję, zachował się wzorowo, piłkarze duńscy którzy utworzyli ten krąg też brawo za opanowanie emocji i wytrzymanie tego. Przy całej tej okropnej sytuacji chyba wszyscy zachowali się wzorowo
57
Korwin powiedział coś w stylu że kobieta która jest gwałcona i nie krzyczy widocznie tego chce. Jezu ten człowiek jest chory. Takich ludzi powinno się przymusowo leczyć. A on zasiada w sejmie i PE. To jest dramat k
55
Borek to jest jednak inteligentny gość. Powiedział że tu nie ma co komentować, powiedział tylko że kto jest wierzący niech się pomodli za Christiana, a kto nie jest wierzący niech po prostu trzyma kciuki za zdrowie tego chłopaka. Inteligentnie i z empatia. Więc nie brońcie tej Sylwii dekiel że jej tak ciężko że na żywo itd. jak się jest inteligentnym człowiekiem to wie co można zrobić i powiedzieć a co nie