Ostatnio coraz głośniej, że możemy ruszyć w przyszłe lato (o ile szwagry ogarną w końcu finanse) po Kimmicha i Taha, ale czy to dobre rozwiązanie? Z jednej strony obaj będą wolnymi zawodnikami, ale tacy nigdy nie są "za darmo". Po pierwsze płaci im się ogromne premie za podpis. Po drugie licytacja co do pensji z innymi klubami spowoduje, że dostaną wysokie kontrakty. Czy przypadkiem to znów nie rozwaliłoby naszej drabinki płac, którą bądź ci bądź Laporta powoli ogarnia? Kimmich już teraz domagał się 10 mln netto, a to jest aż 20 milionów brutto, a mówimy o gościu około 30. Tah obecnie zarabia "grosze" w Leverkusen i byłby realną opcją, ale tutaj pojawiają się inne 'ale'. Po pierwsze przed Niemcem w kolejce do grania będą Araujo, Christensen i Cubarsi. Ktoś musiałby zostać sprzedany, aby Tah przyszedł, a my od lat nie potrafimy sprzedawać. Po drugie jest jeszcze Inigo, z którym mamy kontrakt 2+1. Klub pewnie chciałby pożegnać się z Hiszpanem po sezonie, ale jeśli rozegra 60% meczów w podstawowym składzie to kontrakt automatycznie mu się przedłuży, a póki co on i Cubarsi są naszymi jedynymi zdrowymi stoperami (+ Eric ale on to raczej głęboki rezerwowy) i Inigo zdąży natłuc minut.

Wydaje mi się, że priorytetem i tak powinien być Nico w przyszłe lat, a reszta zobaczymy co okienko przyniesie.