Po porażce PSG wszyscy trąbili i tym. Fanpage były zalewane memami i zdjęciami z meczów, przytaczane były niekorzystne statystyki Leo, cała narracja była skierowana przeciwko Messiemu mimo że winnych można było wskazać dużo prościej. Dziś nie ma nic. Gdzie ta mentalność zwycięzcy? Gdzie ten boski 37-latek grający na najwyższym poziomie? Gdzie Mr Champions League?
Oczywiście to były też dwa różne mecze i PSG które po raz kolejny się sfrajerzyło ale wydźwięk jest jednoznaczny...
Ludzi ciągle boli wielkość Leo i chcą mu ubliżać przy każdej okazji, a ze strony polskiej społeczności to chyba ciągle ZP boli. Żałosne będzie czytanie po raz kolejny tych komentarzy, jak Maszyna strzeli bramkę z Leeds United i temat znowu powróci...