Zaległe oceny za zwycięstwo w Lizbonie

Kolejne czyste konto do kolekcji wraz ze świetną i kluczową dla końcowego wyniku interwencją z 71. minuty - ta parada uratowała drużynie komplet punktów. Poza tym plus za dwie proste obrony i niezłą grę nogami.

W ofensywie bardzo oszczędny, choć warto wspomnieć o kluczowym podaniu z 84. minuty. Poza tym, poza kilkoma nieudanymi próbami, nie zaprezentował niczego interesującego. W destrukcji pewny i skuteczny - plus za interwencje z 1., 12. oraz 91. minuty. Musi uważać na swoje ustawienie i blokować dośrodkowania przeciwnikow (28. minuta).

Rollercoaster formy. W pierwszej połowie fatalny. Jak zwykle nadrobił kluczowym podaniem z 43. minuty, ale błędy w defensywie były zbyt liczne, żeby przymknąć na nie oko (13., 21. oraz 31. minuta). Do tego aż pięć z sześciu niecelnych podań Gerarda miało miejsce przed przerwą. Na szczęście drugie 45 minut było znacznie lepsze - kilka dobrych interwencji oraz agresywniejsze wychodzenie z akcjami defensywnymi.

Wystarczająco. Dosyć sporo razy szedł "na raz" (46., 60. i 67. minuta), ale nie kończyło się to źle dla drużyny. W 3. minucie zanotował stratę przed polem karnym, ale sędzia odgwizdał na nim faul. W 21. minucie pozwolił oddać groźny strzał z 25 metra. Na plus idą próby zagrań otwierających, jak choćby w 5. minucie, kiedy to zanotował dwa takie zagrania, ale jedna z nich została przecięta, a przy drugiej odgwizdano spalonego. Do tego dwa odbiory na połowie rywala i bardzo dobre zachowanie w 71. minucie, kiedy poszedł za rywalem do końca i na wślizgu maksymalnie mu utrudnił w oddaniu strzału.

Zanotował sporo kontaktów z piłką, a także trzy kluczowe zagrania (66., 83. oraz 86. minuta) - brawo. Do 41. minuty nie było w grze Chorwata do czego się przyczepić, ponieważ zanotował ładne zgranie piętką do Roberto w 16. minucie oraz minimalnie za mocne zagranie do Semedo, po którym mogła paść bramka. Niestety potem wszystko się posypało. W 42. minucie znalazł się na lewym skraju pola karnego, ale fatalnie odgrywał piłkę otrzymaną od Messiego. W 46. minucie, jeszcze w pierwszej połowie, ponownie źle zagrywał, tym razem na skrzydło do Argentyńczyka. Po przerwie, w 46., 50. i 69. minucie notował proste, niecelne zagrania w środkowej strefie. Przez ten brak jakości przebiła się akcja w 86. minucie, kiedy to najpierw założył dobry pressing na rywalu, odbierając mu piłkę, a następnie wykreował 100% sytuację Paulinho. Trzeba być sprawiedliwym i oddać Ivanowi stworzenie kilku szans na zdobycie gola, jednak cała masa strat i głupich zagrań nie pozwalają wystawić mu zbyt wysokiej oceny.

Przeciętny występ Iniesty. Kompletnie nie wychodziły mu długie podania, którymi próbował przyspieszać akcje. Dwukrotnie udało mu się uruchomić Albę (w 19. i 23. minucie) - poza tym niewiele plusów. Prezentował przyzwoity poziom w wyprowadzaniu piłki. W destrukcji dwa odbiory i to by było na tyle.

To nie był mecz Sergiego. Można go pochwalić za nieustanne nękanie rywali swoim pressingiem i ciągłym byciem pod grą, co m.in. zaowocowało kluczowym podaniem w 28. minucie do Suareza. Niestety miał też gorsze momenty. Źle rozprowadził akcję w 16. minucie, słabo dośrodkował w 76. minucie, kiedy miał sporo miejsca na skrzydle. Najbardziej należy zganić Sergiego za stratę w 71. minucie, po której Sporting miał 100% sytuację na strzelenie gola. To nie pierwszy raz, gdy Roberto przytrafia się taka strata. Przeciętnie.

Cztery udane dryblingi, dwa odbiory, 82 kontakty z piłką i celność podań na poziomie 85%. Suchymi liczbami można najlepiej opisać bezpłciowy występ Messiego. Miał jedno szarpnięcie, ale jego akcję w 46. minucie koncertowo zepsuł Rakitic. Poza tym nie wykorzystał "setki", którą fenomenalnie zniweczył Coentrao oraz drugiej, mniej klarownej sytuacji, którą zakończył Mathieu. Największy pozytyw to wykonane przez Leo dośrodkowanie, po którym padł jedyny gol w środowym meczu na stadionie w Lizbonie. Taki sobie mecz w wykonaniu La Pulgi.

Nadal daleko od optymalnej formy, ale wraca zaangażowanie i praca. Do ciężkiej harówki w pressingu dołożył sprytne przepuszczenie piłki do Leo w 43. minucie i wykreowanie szansy, również Messiemu, w 57. minucie. W 86. minucie wspomógł Rakitica w pressingu, po którym okazję do podwyższenia miał Paulinho. Na samych pozytywach skupić się nie można, bo niestety widać niską formę prezentowaną przez El Pistolero w jego grze wzajemnej z partnerami na boisku. Odegrania są kiepskiej jakości, czucie gry nie jest takie jak jeszcze kilka miesięcy temu. Oby to był jedynie gorszy okres, a nie tendencja zniżkowa u Suareza.

W defensywie dał sporo. W 80. minucie zaliczył ważny odbiór, a w 93. minucie nie tylko zablokował strzał, ale również utrzymał piłkę. Z kolei w ofensywie gorzej. Przede wszystkim należy tu wspomnieć o 100% okazji w 86. minucie, której Brazylijczyk nie wykorzystał. Do tego w 92. minucie słabo rozprowadził kontrę Barcelony, źle podając do Vidala. Mogło być lepiej.

 Grał zbyt krótko.

 Podobnie jak Andre, grał zbyt krótko.