W sobotnim Klasyku publiczność zgromadzona na Bernabéu po raz kolejny zaprezentowała swoją nienawiść wobec katalońskiego zespołu. Obraźliwe przyśpiewki oraz mocno wulgarne wyzwiska to już stały element El Clásico rozgrywanego na stadionie w Madrycie.
Był czas, kiedy to Camp Nou zaczęło podążać bardzo niebezpieczną ścieżką. Luis Figo odszedł do Realu Madryt, co zostało odebrane jako zdrada, a każda wizyta Portugalczyka na stadionie Barçy powodowała, że trybuny świątyni Barcelony były przesiąknięte nienawiścią. Wyzwiska stały się wówczas czymś zupełnie normalnym. Niektóre z tych nieuzasadnionych obelg były śpiewane chórem, tak jak wstydliwe: „Ten Portugalczyk jest sku***”.
Wraz z upływem lat przypadających na świetlany okres w historii FC Barcelony ta radykalność kibiców uległa znacznemu złagodzeniu, chociaż wciąż pojawiają się niewielkie grupy ludzi, które wygłaszają obraźliwe komentarze, zawstydzając tym samym wszystkich tych, którzy futbol postrzegają jako rodzinną rozrywkę.
To, czego byliśmy świadkami podczas sobotniego Klasyku na Bernabéu, nie było przeznaczone dla wszystkich kibiców, a co najgorsze, nie jest to pierwszy raz, kiedy takie wydarzenia mają miejsce na tym stadionie w trakcie ostatnich kilku lat. Tego typu zachowanie staje się już niezdrowym zwyczajem madryckich fanów.
Większość sympatyków Realu Madryt preferuje obrażanie oraz używanie wyzwisk w stosunku do odwiecznego rywala aniżeli wspieranie swojego ukochanego zespołu. Taka postawa ewidentnie narusza prawo 19/2007 z dnia 11 lipca, które mówi o przemocy okazywanej poprzez wygłaszanie nietolerancyjnych myśli. Bez wątpienia śpiewy oraz słowa z ust madryckich kibiców naruszają zapis wyżej wspomnianego prawa.
„Normalny” krajobraz
Okrzyki „Być kibicem Barçy to być nienormalnym (niedorozwiniętym)” lub „Messi nienormalny (niedorozwinięty)” wypływają z ust większej części publiczności zgromadzonej na Bernabéu. Jest to już swojego rodzaju tradycja podczas ligowych Klasyków na tym obiekcie. Bez wątpienia takie zachowanie jest dokuczliwe dla wszystkich ludzi, którzy oprócz faktu bycia dotkniętymi ułomnością obrażających osób, od lat walczą o jak największa integrację w społeczeństwie.
Madryccy kibice są daleko od radowania się swym zespołem (powody są niezaprzeczalne, chociażby zdobycie upragnionej La Décimy), a na Bernabéu nienawiść wobec odwiecznego rywala zwycięża ze wsparciem dla własnego zespołu.
W Klasykach, z mniejszą intensywnością, lecz również słyszalne były takie okrzyki jak: „Shakira to ku***”, „Luisie Enrique, twoim ojcem jest Amunike” oraz okrzyki rasistowskie imitujące odgłosy wydawane przez małpy kierowane w stronę Daniego Alvesa.
Chociaż Klasyki rozgrywane na Camp Nou oraz Santiago Bernabéu zawsze były bardzo gorące, to José Mourinho jest osobą, która sprawiła, że stały się one zdecydowanie bardziej radykalne. Odejście Portugalczyka do Chelsea miało pozwolić optymistom sądzić, że madrycki obiekt stanie się areną bardziej tolerancyjną.
Komentarze (285)