Początkowo Eric García był stałym elementem rotacji drużyny Hansiego Flicka, a trzy razy udało mu się nawet rozegrać pełne 90 minut. Kontuzja zmniejszyła jednak znaczenie 23-latka, który po wyleczeniu urazu tylko śladowo pojawia się na boisku.
García w pewnym momencie był traktowany niemal jak podstawowy defensywny pomocnik, ponieważ zagrał w wyjściowym składzie na tej pozycji w czterech meczach z rzędu. Później zaczeły się jednak kłopoty zdrowotne wychowanka, który musiał pauzować ponad miesiąc z powodu dolegliwości mięśnia przywodziciela.
Nawet po pozbyciu się problemów García nie zdołał jednak wywalczyć mocniejszej pozycji w zespole. 23-latek był gotów do gry już 26 listopada, ale od tamtej pory wziął udział tylko w 2 z 5 spotkań. W dodatku wchodził na boisko w samych końcówkach, występując przez raptem 9 minut. Powrót do ważnej roli w zespole idzie Garcíi bardzo opornie.
Zobaczymy, jak będzie w kolejnych starciach. Pojedynek z Leganés wydaje się doskonałą okazją, aby dać Garcíi trochę pograć. Tym bardziej, że Iñigo Martínez i Pau Cubarsí występują niemal bez przerwy. Pierwszy z wymienionych spędził na murawie 1956 z 2070 możliwych do rozegrania minut, a drugi – 1865 z 2070. Inna sprawa, że dostępny jest już Ronald Araujo, co zmniejsza szanse Garcíi. A przecież w styczniu ma już być gotów Andreas Christensen.
Lepszym rozwiązaniem może być w ten sytuacji wystawianie Garcíi jako zmiennika na pozycji defensywnego pomocnika, gdzie Barcelonie brakuje graczy. Marc Casadó nie może grać wszystkiego, a pozostałym zawodnikom brakuje typowych cech dla piłkarza zorientowanego defensywnie. García potrzebuje jednak ogrania po kontuzji, bo ostatnie większe minuty spędził na murawie 6 października, gdy Barça mierzyła się z Alavés. Jeśli Flick chce mieć gotowego zawodnika do zastępowania graczy na różnych pozycjach, musi wprowadzić 23-latka na nowo w rytm meczowy. Garcíi tak czy siak może nie być łatwo w walce o miejsce w składzie, a już teraz mówi się, że trener nie sprzeciwiałby się jego odejściu.
Komentarze (8)