Po zakończeniu przerwy reprezentacyjnej wracamy do emocji związanych z rozgrywkami ligowymi. W najbliższą niedzielę FC Barcelona zmierzy się na wyjeździe z Gironą, która w ostatnim sezonie okazała się zbyt mocnym rywalem dla drużyny Xaviego. Czy uda się przełamać złą passę przeciwko lokalnemu rywalowi?
Girona w zeszłym sezonie była prawdziwą rewelacją ligi, zajmując trzecie miejsce w tabeli. Drużyna Míchela straciła kilku kluczowych piłkarzy, takich jak Savinho, Dovbyk czy Alex García, ale wzmocniła się Abelem Ruizem i Yaserem Asparillą. Najważniejszy człowiek w projekcie klubu dalej pozostaje na swoim miejscu: Míchel liczy na powtórzenie ubiegłorocznego sukcesu.
Ekipa Xaviego w "dwumeczu" przeciwko Gironie poległa 4:8, przegrywając 2:4 u siebie jak i na wyjeździe. Tym, co najmocniej rzucało się w oczy była wyższa intensywność gry piłkarzy Míchela, szczególnie w spotkaniu rozgrywanym na Estadi Montilivi. Barça dwukrotnie wychodziła na prowadzenie, ale Girona potrafiła podkręcić tempo i odwrócić losy meczu.
Teraz to piłkarze Barcelony mają mieć przewagę w przygotowaniu fizycznym. Hansi Flick od swojego pobytu w Bayernie uchodzi za prawdziwego eksperta w tej dziedzinie, a początek sezonu w wykonaniu jego ekipy pokazał, że zawodnicy Barçy już zaadoptowali jego idee. Dobra informacja jest taka, że Barcelona wyszła z przerwy reprezentacyjnej obronną ręką, a Flick będzie mógł skorzystać z takiego samego ustawienia, na jakie zdecydował się w meczu z Realem Valladolid.
Blisko są także powroty Gaviego, który w tym tygodniu wróci do treningów z drużyną i Andreasa Christensena. Pomimo tego, że LaLiga uznała, że Duńczyk może być wykluczony z gry nawet na cztery miesiące, obrońca może wrócić w ciągu najbliższych dwóch tygodni. Gorzej wygląda sprawa Frenkiego de Jonga. Holender w dalszym ciągu upiera się przy stosowaniu leczenia zapobiegawczego i odmawia poddania się operacji. Na ten moment data powrotu pomocnika na murawę jest zagadką dla wszystkich, także dla klubu.
Komentarze (9)