Przypominamy zasady, którymi kierujemy się podczas wystawiania ocen, zawarte w regulaminie oceniania zawodników. Pamiętajcie, że jeśli macie jakiekolwiek wątpliwości lub uwagi związane z artykułem i zamierzacie zadać pytanie w komentarzu, zajrzyjcie uprzednio do działu FAQ – bardzo możliwe, że znajdziecie tam gotową odpowiedź. Życzymy owocnego zapoznawania się z tekstem oraz zachęcamy do pozostawiania komentarzy.
Oceniający: Adam Krawczyk, Karol Chowański (ocena arbitra)
Ocena trenera: Hansi Flick: 7.0
Skład zespołu, który wystawił trener, był dość zaskakujący. Czterech zawodników o typowo ofensywnym profilu (Torres, Lamine Yamal, Lewandowski, Raphinha), do tego młodzik Bernal i Pedri, który nigdy nie był tytanem w destrukcji. Dało to podstawy do zastanawiania się czy zespół jest dostatecznie zbalansowany. Drużyna przez swoją mobilność, pressing, a przede wszystkim kompaktowość wyszła obronną ręką z tej sytuacji. Lamine Yamal i Raphinha wspierali boczne sektory w destrukcji, wspomagając bocznych obrońców. W ofensywie drużyna nie trzymała się jednego modus operandi w konstrukcji akcji. Bardzo duża ruchliwość całej czwórki ofensywnych graczy pozwalała zagrywać za linie obrony, dodatkowo ekipa przeprowadzała akcje kombinacyjne przez środek boiska krótkimi, szybkimi podaniami na jeden kontakt, a Balde, Torres, Raphinha czy Lamine przeprowadzali rajdy indywidualne. Ta zróżnicowana taktyka w ofensywie pozwalała dopasować wybór rozegrania akcji pod konkretną sytuację boiskową. Ustawienie Brazylijczyka za plecami Lewandowskiego pozwalało związać większą liczbę obrońców a przy opuszczaniu swojej strefy przez Polaka na dało możliwość wbiegniania Raphinhi za plecy obrońców. W drugiej połowie zespół został jeszcze bardziej ukierunkowany ofensywnie przez wejście Lamine Yamala i Torresa na półprzestrzenie, a na skrzydła wchodzili Alejandro Balde i Koundé. Szybkość rozgrywania akcji i ilość zawodników Barcelony na połowie rywala zmuszało Athletik do skupienia większości sił na obronie. To dopiero początek sezonu Flicka i każdy nowy trener ostatnimi laty w widoczny sposób zwiększał intensywność gry, stawiał na pressing w początkowym okresie gry zespołu, zobaczymy czy wystarczy sił i pomysłów na cały sezon.
Ocena arbitra: Jesús Gil Manzano – 7,0
Komitet sędziowski: Estremadura ([i]Comite Extremeño de Árbitros[/i])
Sędzia RFEF od: 2006, sędzia w Primera División od: 2012, ur. 4.02.1984 w Don Benito (prow. Badajoz), Estremadura
Gil Manzano jest sędzią, który czasem lubi wejść na nagłówki. Tym razem tego unikał. Był skupiony na swych obowiązkach, sprawiedliwy w decyzjach, a kartki rozdzielał z wyczuciem.
Jak na podwyższoną temperaturę starć Barçy i Bilbao początkowa faza meczu wymagała dość mało interwencji arbitra. W 4. minucie wybrzmiał gwizdek po faulu Cubarsíego na Nico Williamsie. Wywiezienie piłki za linię przez Balde słusznie spotkało się z przerwaniem akcji (6.). Wygrana przez Lamine twarda walka z Berchiche skończyła sie brakiem reakcji głównego. Dwa kolejne pojedynki między tymi graczami przyniosły faule Baska, którego sędzia przestrzegł wyraźnie po upływie szesnastu minut, że ma na niego oko. Podobało mi się to zachowanie arbitra, kartka dla obrońcy byłaby według mnie nadmierną karą. Słuszny wybór o rzucie rożnym w 18. - Iñaki wcześniej uniknął spalonego. Dobre ustawienie arbitra pozwoliło mu prawidłowo ocenić, że Berenguer przewinił na Balde (24.). Decyzja o tyle ważna, że wynikający z niej rzut wolny zakończył się golem otwierającym wynik. Popieram wręczenie pierwszej kartki Yerayowi za wywołanie upadku w dynamicznej szarży Ferrana. Błędne zachowanie Cubarsíego skłoniło Gila Manzano do prawidłowego postanowienia o rzucie karnym dla gości i ukarania obrońcy. Pomyłka przy wzięciu zagrania Yamala za faul (45+6.) była rzadkim fałszywym akordem prowadzącego mecz, którego ogólny bilans do przerwy oceniam wyżej niz dobrze.
Na początku II połowy Jesús Gil Manzano prawidłowo zinterpretował starcie Koundé z Vesgą jako faul gracza gości (47.). Dwie minuty później nastąpiło zasłużone upomnienie Bernala, którego wślizg na nogę postawną mógł wyrządzić krzywdę rywalowi. W 54. Gil Manzano prawidłowo ocenił aut dla Bilbao, Lamine dotknął piłki ostatni. Chwilę później ostre zatrzymanie Balde przez Berenguera przyniosło temu ostatniemu kartkę. Podzielam ocenę 40-letniego sędziego, że w 59. nie doszło do faulu Vesgi na "Lewym". Przy pięknej paradzie Padilli (64.) nie było faulu Pradósa na graczu Barçy, dobrze ocenił to Gil Manzano. Herrera mógł i chyba powinien dostać kartkę za sfaulowanie Balde (67.). Brak ostrożności Lewandowskiego przyniósł mu zasadne według mnie upomnienie, a żółty kartonik Lekue (87.) był optymalnym wyborem arbitra ze względu na asekurację w tej akcji Yeraya Álvareza. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry sędzia prawidłowo zwrócił piłkę gościom poprzez rzut sędziowski. Doliczony czas gry przyniósł słuszne cofnięcie akcji po zakończonym stratą przywileju korzyści i zasłużone kartki trzem prowodyrom scysji za faul (Herrera) i niesportowe zachowanie (Fermín i Jauregizar).
W całym meczu Gil Manzano "pozwalał grać" obu ekipom, unikał sięgania po gwizdek bez potrzeby. Reagował natychmiast, gdy dochodziło do przewinień (Berchiche w 14., Cubarsíego w 29, Nico w 52., ) oraz spalonych (np. 32., 51., 69., 90.). Chcę to pochwalić, bo sędziowie reagujący swymi decyzjami w drugie lub trzecie tempo irytują piłkarzy i łamią rytm gry. Co dość nietypowe, Archivo VAR skończyło swój opis na trzech akcjach, a także zarzuciło Manzano brak karnego na Lewandowskim. Arbiter zachował się prawidłowo, wywoławszy faul Cubarsíego - miał on miejsce w tej samej akcji, co zgodnie z regulaminem anulowało dalszy ciąg zdarzeń. Gdy arbitra należy zganić, robimy to bez wahania, lecz tym razem było inaczej.
Ocena arbitra w serwisie Archivo VAR: 3,0
Komentarze (33)
Lewemu bym ciut podniósł, a Raphie trochę obniżył (obaj 7,5).
Moim zdaniem Pedri przed kontuzja był mega kotem jeśli chodzi o odbiór piłki.
W pierwszym meczu z Valencią zagrał przeciętnie, dostał żółtą kartkę, a po prawdzie powinien wylecieć z boiska.
W sobotę znowu niczym się nie wyróżnił, a do tego sprokurował ewidentnego karnego. Miał też kilka innych potknięć (m.in. fatalne podanie do Ter Stegena , co o mało mogło zakończyć się bramką dla Atleticu)
Nie potrafię powiedzieć czym to jest podyktowane: brakiem u boku Araujo czy obecnością niepewnych w destrukcji Martineza i Balde lub po prostu jego indywidualnym spadkiem formy ale taka sytuacja może niepokoić w kontekście kolejnych meczów.
Super, że zarówno redakcja jak i użytkownicy docenili mocno i często nadmiernie krytykowanego za grę Raphinhę. To serce i płuca zespołu.
Nie obawiam się, że funkcjonowanie pressingu jest czasowe. Bayern Flicka ruszył z kopyta po tym jak Hansi objął stery trenera w klubie i grał intensywnie do jego ostatniego meczu. Z Barcą będzie podobnie - dlaczego miałoby być inaczej?
Uwaga gramatyczna - liczba zawodników, liczba interwencji.