Autor biografii Messiego: Leo nie wróci do Barcelony

W sprawie Leo Messiego pojawia się bardzo dużo informacji we wszystkich mediach. Swoją optyką na sytuację Argentyńczyka przedstawił znany dziennikarz Guillem Balagué na łamach BBC. Wcześniej słynął on z dobrych kontaktów w otoczeniu cracka z Rosario i napisał nawet jego biografię.

Balagué podziela zdanie, że Messi wkrótce podejmie decyzję, i wydaje się pewne, że nie wybierze Barcelony. Argentyńczyk pragnie powrotu do klubu, ale jego obóz przekazał Blaugranie, że nie może dłużej czekać na propozycję, która do tej pory nie została złożona. Dziennikarz w swoim artykule wytacza działa wobec Dumy Katalonii. Uważa on wręcz, że Barcelona uruchomiła machinę medialną, aby przekonać wszystkich, że brak powrotu Messiego jest winą samego gracza i LaLigi. Zdaniem Balagué „melanż dezinformacji, półprawd i jawnych kłamstw pochodzących z zaprzyjaźnionej prasy ignoruje fakt, że Barcelona nigdy nie złożyła żadnej propozycji zawodnikowi i nie może zagwarantować, że będzie w stanie to zrobić przed 1 września”. Powodem są oczywiście ograniczenia związane z Finansowym Fair Play, które sprawiają, że „każdy ambitny plan pozyskania Leo staje się niemożliwy”.

Balagué podaje, że Barcelona nie chce się do tego przyznać, tylko sprawia wrażenie, że robi to, co w jej mocy, aby Messi wrócił, jednocześnie spychając z siebie odpowiedzialność. Nawet Xavi powiedział ostatnio, że 99% zależy od Leo, co zdaniem dziennikarza jest nieprawdą, choć nie wyklucza on, że tak właśnie powiedziano trenerowi, wprowadzając go w błąd. Balagué uważa, że obóz Messiego dał do zrozumienia, że piłkarz jest gotów grać za każdą stawkę, która pomogłaby Barcelonie zachować zgodność z przepisami Finansowego Fair Play, a nawet grać za darmo, choć nie zaakceptowałaby tego LaLiga i takie rozwiązanie nie jest nawet dopuszczalne przez hiszpańskie prawo. Warto jednak zastanowić się, czy w tym przypadku to sam dziennikarz nie przedstawia wyidealizowanej wizji obecnej sytuacji z perspektywy Messiego.

Co do pomysłu dotyczącego wypożyczenia Messiego z Interu Miami do Barcelony Balagué podaje, że jest to pomysł amerykańskiego klubu, ale nigdy nie miał szans wyjść poza etap rozmów. Nie złożono zresztą takiej propozycji piłkarzowi. Dziennikarz uważa też oskarżanie LaLigi za nonsensowne, ponieważ w jego opinii zasady podmiotu kierowanego przez Javiera Tebasa mają na celu ochronę klubów, w tym Barcelony, przed zrujnowaniem ich finansów poprzez pokusę wzmacniania kadry zamiast spłacania długów czy poprawiania infrastruktury. Według Balagué przedstawienie planu rentowności ma służyć zapewnieniu LaLigi, że żadne dodatkowe pieniądze nie zostaną wydane w sposób, który mógłby narazić przyszłość klubu.

Dziennikarz pisze też, że od Barcelony zależy, czy wykorzysta wszystkie dostępne środki, aby zapłacić Messiemu, ale do tej pory klub twierdził, że najpierw musi zarejestrować Gaviego czy Ronalda Araujo (Sport przedstawiał dziś jednak nieco inne doniesienia). Balagué uważa, że za kilka dni LaLiga poinformuje Blaugranę, że jej możliwości wydawania pieniędzy będą bardzo ograniczone. Zaatakował też katalońskie media, twierdząc, że informacja o organizowaniu spotkania między Barceloną i LaLigą, ponieważ rzekomo brakuje 40 milionów euro, jest nieprawdziwa. Tymczasem głównym problemem według dziennikarza jest to, że po przybyciu Laporty zadłużenie nie jest redukowane w potrzebnym tempie i ilości wystarczającej, aby mieć budżet na piłkarzy, który pozwoli drużynie być konkurencyjną w Europie. Warto pamiętać, że Balagué pod koniec grudnia twierdził, że Messi ma porozumienie z PSG ws. przedłużenia kontraktu.