Ojciec Ansu Fatiego podróżuje na mecze razem z... drużyną Barcelony?

Bartosz Pluciński

18 marca 2023, 11:30

Sport

16 komentarzy

Fot. Getty Images

Ojciec Ansu Fatiego nie opuszcza ani jednego meczu drużyny swojego syna. Niezależnie od tego, czy napastnik dostaje więcej, czy mniej minut, Bori Fati bardzo uważnie śledzi jego kroki. Ansu przeżywa obecnie trudny sezon, zarówno na boisku, jak i w mediach, gdzie Xavi często musi go bronić.

Jak donosi Sport, ojciec piłkarza Barçy stał się częstym bywalcem na spotkaniach wyjazdowych Blaugrany. Był np. na Old Trafford na meczu z Manchesterem United, a także w Bilbao, gdzie zresztą podróżował z lotniska do hotelu w tym samym autokarze, w którym jechał sztab trenerski.

Bori został nawet rozpoznany przez jednego z kibiców Barcelony, czekającego na przyjazd drużyny. W pewnym momencie fan krzyczał "Bori, Bori!". Ojciec Ansu, tak jak zwykle robi to jego syn, nie zawahał się pozdrowić fana przyjaznym gestem.

Wygląda więc na to, że rodzina Fatiego jest mocno przywiązana do klubu. Ostatnio informowaliśmy o spekulacjach dotyczących możliwości transferu młodego napastnika, z powodu jego kiepskiej gry po powrocie po długotrwałych kontuzjach, jednak być może piłkarz potrzebuje po prostu trochę więcej czasu. Z samego otoczenia Ansu nie słychać na razie silnych głosów o chęci zmiany otoczenia, a sam zawodnik stwierdził niedawno wręcz, że zamierza zostać w Barcelonie przez wiele kolejnych lat.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Fati od tego sezonu zarabia 12ml kogo będzie stać by go wyporzyczyć Feran ma 3,8 ml

Komentatorzy swego czasu mówili, że ojciec Ansu, bardzo lubi wywiady i błysk fleszy, wesoły chłop :D

Fati ma 20 lat. Nie umie nawet połowę tego, co umiał Robben, ale egoizmem co najmniej mu dorównuje. Niewykluczone, ze to ojciec tak na niego wpływa.

Popieram. Chlopak ma cięższy okres, milo,ze ojciec jest przy nim.

Dramat, kto jeszcze jeździ na mecze z drużyną? Mama Gaviego a może teść Ferrana?

Dla mniej wtajemniczonych - wbrew pozorom to bardzo częsty przypadek, gdy młodego piłkarza rodzica/rodzina nie odstępuje na krok, a szczególnie w przypadku piłkarzy afrykańskiego pochodzenia - rodzicom wydaje się że nie tylko wspierają swoje dziecko, ale również dopilnują że będzie ciężko pracował na sukces, nikt go nie będzie rozpraszał, nikt mu nie zrobi krzywdy itd. Warto jednak podkreślić - rodzice są ok, ale w domu lub na trybunach - w wśród zawodników i sztabu szkoleniowego.
W takiej sytuacji trzeba odciąć pępowinę - bo jeśli mamy do czynienia z sytuacją w której jakiś członek rodziny piłkarza podróżuje tym samym autokarze co drużyna to dla mnie jest to patologiczna sytuacja. Z punktu widzenia trenera czy sztabu szkoleniowego jakikolwiek rodzic tak blisko zespołu to intruz, osoba która teoretycznie może podważać intencje i merytoryczność osób zarządzających zespołem. Nie ma tutaj znaczenia czy taka osoba robi dobrą atmosferę lub jest niewidzialna. Rozumiem że jeśli Fati ma spięcie np. z Torresem to "intruz" nadal jest niewidoczny - żart.
Mam nadzieję że to jest tylko plotka dziennikarska bo nie słyszałem na tak wysokim poziomie piłkarskim o takich sytuacjach. Jeśli to prawda to dla mnie jest to niepojęte oraz szkodliwe zarowno dla Fatiego jak i zespołu.

Na rok go wypożyczyć niech się ogra jak umtiti i potem jak złapie pewnosc siebie niech wraca.Pensje niech opłaca, klub ktory go wynajmuje.

Wśród sporej części kibiców wsparcie ma raczej marne albo wcale, zatem przynajmniej rodzina i trener nie zawodzą.
Chłopak ma 20 lat i wiele czasu przed sobą, a przyszły sezon z pewnością da odpowiedzi na wiele pytań w związku z jego karierą na CN. Jeśli potrzebuje jeszcze trochę czasu, to powinien go dostać.

A myślałem, że stara Rabiota jest nadgorliwa.

Ale newsy wygrzebują przed klasykiem dzienniki :D
Ciekawe co jadł Xavi na śniadanie

Oh, nie wiem po co to. Przymilic niektorych kiboli. Jestem zwolennikiem Fatiego, bo wiem, ze jak odstrzeli to bedzie szarpal obrony i strzelal gole z lewej strony. Problem jednak ma jaki ma. Trenerzy musza ocenic go po sezonie, pozostawic na kolejny i wtedy podjac decyzje (oceniajac postepy oczywiscie) co z nim zrobic. Bo on moze wskoczyc na poziom Rashforda tak ze bedzie wrzucal piaty bieg i wszyscy beda podskakiwali z lozek. Wiec trzeba do tego troche cierpliwosci...