Mecz do zapomnienia dla hiszpańskiego bramkarza. Można się zastanawiać o czym myślał przy piątej straconej bramce i dlaczego nie wyszedł wcześniej, by spróbować piłkę złapać. W wielu wyjściach niepewny, nie podejmował dobrych decyzji i nie dawał drużynie potrzebnej pewności, która w licznych momentach była potrzebna. Mały plus za wyłapane dośrodkowania w 60’ czy 77’, jednak nie zmienia to i tak jego niskiej oceny.

Nad oceną Francuza także nie ma co się dłużej rozwodzić. Bywał nieskupiony i zdarzały mu się pomyłki. Nie był też tym razem dobrym wsparciem na prawej stronie – pojedyncze ofensywne wejścia nie przełożyły się na konkrety, a sama współpraca i komunikacja z Laminem Yamalem nie układała się dobrze. Docenić można dobry przechwyt w 21’ czy przejecie z 75’. W 22’ nie interweniował dobrze przy nieuznanej bramce, a jego zachowanie przy piątym puszczonym golu także lepiej pominąć. Słabo.

Pomimo kilku interwencji w defensywie (wybicie w 18’, przechwyt w 52’, zatrzymanie akcji Villarrealu w 56’ czy odbiór w 93’) nie można napisać zbyt wielu pozytywów o Urugwajczyku. Przede wszystkim nerwowy w wyprowadzeniu piłki i z dużą winą przy straconej piątej bramce, gdzie kolejny raz ukazały się jego braki w wyprowadzeniu. Docenić można kilkukrotną walkę w polu karnym i udział w golu w 71’. Czekamy na lepszą wersję Ronalda.

Wymienił wiele podał, był dość aktywny i starał się pomagać drużynie w wyprowadzeniu, ale poza tym nie zaoferował konkretów w defensywie. Niewiele wygranych pojedynków czy interwencji, do tego z czterema stratami. Przy pierwszej bramce niezbyt dobrze ustawiony, co uniemożliwiło mu interwencję. Słusznie zmieniony.

Nie był to najlepszy występ młodego zawodnika. W defensywie starał się pozostać czujny i ostatecznie poradził sobie lepiej niż Cancelo, jednak nie jest to zbyt dużym pozytywem. Hiszpan przegrał większość pojedynków, zdarzały mu się straty, niecelne podania i w wielu momentach nerwowość, co przy wystawieniu na nowej pozycji i w trudnym meczu nie może dziwić. Dość często wybierający bezpieczne opcje, w ofensywie nie zaoferował konkretów. Mecz, z którego może wyciągnąć wnioski.

Zdecydowanie najlepszy na boisku. To przez niego przechodziła większość akcji, nadawał tempo, dyrygował drugą linią, przyspieszał ataki, starał się grać wertykalnie, notował progresywne i prostopadłe podania. Ciągle aktywny, wymieniający wiele podań i zaangażowany w kreację – aż 10 kluczowych podań mówi samo za siebie. Już w 26’ nieźle zagrywał w pole karne, a w 64’ dobrze zgrywał głową do Ferrana, co powinno skończyć się finałowym podaniem. W 82’ zanotował świetne prostopadłe zagranie, a w 86’ kolejny raz umiejętnie napędził akcję. Do tego z golem i asystą z rzutu wolnego, łącznie zaliczył udział przy wszystkich trafieniach. Przyczepić można się do jego podania z 84’, które zostało przejęte i padła po nim bramka na 3:3. Niemiec powinien zagrać do Lamine’a Yamala na skrzydło, a nie próbować ryzykowanego zagrania w środek. Ostatecznie Zawodnik Meczu.

Niewiele można wyróżnić w jego grze. Na plus jedynie odbiór w 26’ i późniejsze dobre podanie w pole karne czy przerzut w 44’. W 33’ zaliczył przechwyt, lecz chwilę po tym faulował na żółtą kartkę, co miało wpływ na jego grę. Do tego w 42’ przy straconej bramce nie upilnował zawodnika i nie zablokował dośrodkowania, co dadatkowo obniża niską już notę. 

Nie był to dobry mecz w wykonaniu Frenkiego. Większość piłek oddawał Romeu lub Gundoganowi. Nie podejmował ryzyka, nie zaoferował konkretów w ofensywie, nie zanotował żadnego otwierającego podania. Przy pierwszej bramce z błędem w ustawieniu, nie pokrył Moreno, w 17’ wybił głową wprost pod nogi przeciwnika, który ruszył z akcją. W 24’ stracił we własnym polu karnym, a w 36’ nie podejmuje próby interwencji i przy dośrodkowaniu schyla się, by nie trafiła go piłka. Do większych błędów zaliczyć trzeba też udział w czwartym straconym golu, od zawodnika takiego formatu wymaga się więcej.

Pomimo tego, iż nie był to najlepszy mecz w wykonaniu młodego zawodnika ze względu na straty czy niecelne podania i proste błędy, to Hiszpan był jednym z najaktywniejszych w drużynie, potrafił tworzyć zagrożenie, a wiele akcji przechodziła właśnie przez niego. Zaczął od indywidualnej akcji w 4’, kiedy wyłożył piłkę Gundoganowi, a w 29’ został sfaulowany, z kolei w 48’ udanie dośrodkował w pole karne. W 59’ zaliczył przechwyt i wygrał pojedynek, a chwilę później rozciągnął akcję. W 68’ wszedł w pole karne, a po chwili Barcelona zdobyła gola. Do tego w 86’ dobrze dograł w szesnastkę, w 94’ napędził akcję, a w 101’ przeprowadził kolejną dobrą akcję i utrzymał się przy piłce. Na minus niecelne podania czy straty – 35’, 39’, 40’, 44’, 81’. Sto kontaktów

Nie było to dobre spotkanie w wykonaniu Roberta. Ponownie wyglądał ociężale, często potrzebował kilku kontaktów, by odegrać piłkę, notował straty i nie zaoferował konkretów. Już w 25’ utracił posiadanie, a w 29’ słabo dośrodkowywał. Kolejne straty notował w 47’ czy 65’. Docenić można ściągnięcie dwóch obrońców przy bramce Barcelony na 3:2 i niezłe górne podanie w szesnastkę w 65’ – choć można odnieść wrażenie, że było ono nieco szczęśliwe. Z czystego obowiązku wspomnieć musimy także o „asyście”. Słabo.

Nie były to najlepsze zawody Portugalczyka. Na początku meczu oddał groźny strzał, z którego obroną problemy miał bramkarz, w 20’ udanie dograł w pole karne, a w 40’ pochwalić go można za imponujący odbiór wślizgiem w środku pola. Do tego w 45’ uderzył ponownie zza szesnastki, a w 48’ został sfaulowany blisko pola karnego. Oczekujemy więcej.

Hiszpan jest kluczem do dobrej gry Barcelony. Z nim wzrasta płynność akcji, szybkość, łatwość przejścia w finałową tercję, a zawodnicy z nim na murawie stają się lepsi. Już w 47’ udanie dograł między liniami, w 50’ zablokował strzał, w 52’ dobrze dograł w pole karne, w 64’ przyspieszył atak swoim zagraniem, w 88’ próbował górnego dogrania w szesnastkę, a w 94’ zaliczył przechwyt. Do tego wszystkiego dołożył oczywiście gola. Bardzo dobrze.

Fatalna zmiana i najsłabszy mecz w Barcelonie. Zawinił przy stracie bramki w 54’, kiedy popełnił błąd w przyjęciu czy też podaniu i został ograny przez Iliasa. Winny także straconego drugiego gola, kiedy nie wrócił do defensywy i był spóźniony. Docenić można dobre wejście w pole karne w 50’, udane dośrodkowanie w 83’ i 87’ czy uderzenie zza szesnastki w 83’. Niewiele to jednak zmienia w jego ocenie.

Dobre wejście. Śmiało można napisać, że był najlepszy ze środkowych obrońców, którzy zagrali w sobotnim meczu. Bardzo dobrze grający na wyprzedzenie, często interweniujący również twardo i zdecydowanie, co w starciach z Sørlothem było istotne. W 62’ zanotował ważny odbiór, a kolejną bardzo ważną interwencją popisał się w 80’. Do tego w 88’ odebrał piłkę, a w 95’ w ładnym stylu zatrzymał akcję wślizgiem. Cubarsi był oczywiście też wartością dodaną w wyprowadzeniu futbolówki. Przy czwartej bramce miał wiele metrów straty do strzelca, co ma wpływ na końcową notę. Ostatecznie i tak ocena wyjściowa, za co brawa.

Docenić można to, że w 60’ napędził akcję bramkową Barcelony. W 59’ oddal lekki strzał, a w 64’ powinien znacznie lepiej wykończyć akcję. Do tego dochodzi strata w 93’.

Ponownie pokazuje, że potrafi dochodzić do okazji bramkowych. W 82’ wyszedł na pozycję, urwał się obrońcy, jednak bramkarz obronił jego uderzenie. Liczmy, że bramki wkrótce przyjdą.