Po wywalczeniu w dramatycznych okolicznościach awansu do półfinału Pucharu Króla FC Barcelona zmierzyła się na Benito Villamarín z Realem Betis. Ronald Koeman posadził na ławce rezerwowych m.in. Leo Messiego i Frenkiego de Jonga, którzy mieli odpocząć przed półfinałowym starciem z Sevillą. Potwierdza to zdecydowaną chęć zdobycia trofeum w rozgrywkach Copa del Rey. Od pierwszej minuty zagrali m.in. Riqui Puig i Miralem Pjanić.
Jako pierwsi bramce rywali zagrozili gospodarze. Lewym skrzydłem Alex Moreno urwał się Minguezie i dośrodkował wzdłuż bramki, ale Borja Iglesias nie sięgnął piłki wślizgiem. Zawodnicy Betisu od początku dłużej utrzymywali się przy piłce i częściej atakowali. W 8. minucie meczu urazu bez kontaktu z przeciwnikiem doznał Ronald Araujo. Zastąpić go musiał Frenkie de Jong. Spotkanie toczyło się na wysokiej intensywności. Gracze Betisu przeważali, ale podopieczni Koemana dobrze pracowali w odbiorze. W 18. minucie odważnie ruszył Dembélé. Zagrał na „klepkę” z Pjaniciem i oddał strzał z szesnastego metra, zablokowany jednak przez obrońcę gospodarzy. Betis odpowiedział chwilę później za sprawą Juanmiego, który uderzył niecelnie głową po dobrym dośrodkowaniu z prawego skrzydła Iglesiasa.
W 28. minucie znakomitą szansę na bramkę zmarnował Lenglet. Z głębi pola dośrodkował w pole karne Jordi Alba, a Francuz był nieobstawiony, ale w świetnej sytuacji uderzył głową obok słupka Roblesa. Tempo gry nieco siadło. W obu ekipach pojawiało się coraz więcej niedokładności, a na boisku otwierały się przestrzenie. W 39. minucie wykorzystali to gospodarze. Fekir pociągnął z piłką, wypuścił prawym skrzydłem Emersona, który urwał się Albie i dośrodkował płasko w pole karne. Odnalazł się tam Borja Iglasias i dokładając nogę wyprowadził Betis na prowadzenie. Barcelona chciała szybko odpowiedzieć, ale wszelkie próby ataków kończyły się prostą stratą bądź niedokładnym zagraniem w kluczowej strefie. Do końca pierwszej połowy gracze Blaugrany przeważali, ale nie potrafili wykreować nawet dogodnej sytuacji.
Już na początku drugiej części spotkania Barcelona mogła odrobić straty. Prawym skrzydłem urwał się Dembélé, zakręcił obrońcą i wycofał do nabiegającego Minguezy. Wychowanek Blaugrany oddał mocny strzał, ale Robles instynktownie go obronił. Barcelona dalej naciskała. Tym razem Alba dośrodkował z lewej strony, a Griezmann wyprzedził kryjącego go obrońcę i dołożył nogę. Został jednak zablokowany. W 56. minucie niespodziewanie Betis mógł podwyższyć prowadzenie. Fekir sprytnie podał w pole karne, a najszybciej zorientował się Juanmi, który dopadł do piłki i oddał strzał. Bardzo dobrze spisał się w tej sytuacji Ter Stegen.
W końcu Barcelona odpowiedziała. W 59. minucie na prawym skrzydle zabawił się z obrońcą Dembélé i podał do nieobstawionego w polu karnym Messiego. Argentyńczyk wystawił sobie piłkę na strzał i uderzył lewą nogą mocno po ziemi. Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Po tej bramce zawodnicy Dumy Katalonii poczuli się pewniej i coraz groźniej atakowali. Kilka minut później dobrze rozprowadził akcję Griezmann, wypuszczając Dembélé, który jednak przegrał pojedynek oko w oko z Roblesem. W 68. minucie Messi obsłużył genialnym podaniem Albę. Hiszpan podał do stojącego przed bramką Griezmanna, Francuz skiksował, ale piłka szczęśliwie dla Barcelony odbiła się od Víctora Ruiza i wpadła do bramki.
Blaugrana nie nacieszyła się prowadzeniem zbyt długo. Po faulu Sergio Busquetsa na skraju pola karnego rzut wolny w 74. minucie wykonał Fekir. Dorzucił idealnie na głowę Víctora Ruiza, który bez problemu pokonał głową Ter Stegena. Już chwilę później to Barcelona miała rzut wolny z 18 metrów. Piłkę ustawił Messi, jednak uderzył w mur. W ciągu następnych kilku minut do głosu często dochodzili gospodarze i kilkukrotnie zagrozili oni bramce Ter Stegena. Na trzy minuty przed końcem regulaminowego czasu gry Barcelona znów wyszła na prowadzenie. Na skraju pola karnego Trincão wyprzedził Victoira Ruiza i uderzył lewą nogą prosto w okienko bramki Roblesa. Do końca meczu zawodnicy Betisu próbowali jeszcze urwać punkt Barcelonie, ale zawodnicy Koemana kontrolowali grę, nie pozwalając już gospodarzom na jakąkolwiek próbę ofensywną. Po niezwykle ciekawym meczu Barcelona wywalczyła kolejne 3 punkty.
Real Betis: Robles – Emerson, Mandi, Víctor Ruiz, Moreno – Akouokou (min. 75, Guido Rodríguez), Guardado – Ruibal (min. 65, Rodri), Fekir (min. 83, Canales), Juanmi (min. 75, Tello) – Igelsias (min. 82, Loren Moron)
FC Barcelona: Ter Stegen – Mingueza, Araujo (min. 12, De Jong), Lenglet, Alba – Pjanić (min. 57. Trincão), Busquets (min. 78, Umtiti), Puig (min. 57, Messi) – Dembélé, Griezmann, Braithwaite (min. 46, Pedri)
Komentarze (791)
Griezzman coraz pewniej wszedł w drużynę i ostatnimi czasy to owocuje. Dembele też trochę zmienia filozofię w głowie.
Mamy dobrą pomoc. Pedro, De Jong gryzą trawę.
Araujo, Mingueza ciężko i solidnie harują.
Koeman mówił, że to jest sezon przejściowy, i taki jest. Zobaczcie co zostawili nam poprzednicy, Setien, Valverde.. Nie mrawi piłkarze bez kondycji i planu.
Za dużo jeszcze sezonowcow na tej stronie, ale co zrobić. Wy jak ten Busquets, co kładzie się na murawie jak traci piłkę.
Barcelona jest wielką czy wygrywa, czy przegrywa!
Niech żyje w prawdziwych cules