Kiedy nadarza się szansa na trofeum, trzeba o nie powalczyć! Po dobrej serii trzech ligowych zwycięstw z rzędu nadszedł czas zagrać o coś więcej niż trzy punkty. Barcelona rozegrała dzisiejszego wieczoru półfinał Superpucharu Hiszpanii przeciwko Realowi Sociedad. Z powodu urazu doznanego w meczu z Granadą przez Messiego Ronald Koeman musiał radzić sobie bez Leo. Argentyńczyk nie zasiadł nawet na ławce rezerwowych. W linii ofensywnej zastąpił go Braithwaite. Sergiño Dest, którego występ również był wątpliwy, został natomiast zastąpiony przez Oscara Minguezę
Od dobrej okazji rozpoczęli Baskowie. W czwartej minucie z prawego skrzydła piłkę wrzucił Portu. Pod bramką Ter Stegena najwyżej wyskoczył Isak, jednak przeniósł futbolówkę nad poprzeczką. Od początku meczu posiadanie piłki rozkładało się niemal po równo. Lepsze sytuacje wypracowali sobie jednak podopieczni Imanola Alguacila W 11. minucie Real Sociedad miał drugą okazję na bramkę. Portu otrzymał w piłkę w polu karnym, odwrócił się i uderzył, ale obok słupka. Minutę później po dośrodkowaniu z rzutu rożnego strzał głową Le Normanda obronił bez problemów Ter Stegen. W 17. minucie prawym skrzydłem z piłką pociągnął Dembélé. Minął Monreala, zszedł do środka, jednak jego strzał został zablokowany. Po kilkunastu sekundach zawodnicy Realu Sociedad wyprowadzili kontrę. Z piłką przez dłuższy czas biegł Oyarzabal, podał do Isaka, do którego w porę zdążył golkiper Barçy i uniemożliwił celny strzał. W 22. minucie po długiej wymianie podań pod polem karnym piłkę otrzymał Lenglet. Francuz ustawił sobie futbolówkę na 25. metrze i uderzył po ziemi. Niestety niecelnie.
Po trzech minutach za sprawą Braithwaite’a Barcelona zanotowała pierwszy celny strzał w tym meczu. Duńczyk otrzymał ładne podanie górą od Lengleta, przyjął piłkę na klatkę piersiową i oddał prosty do obrony strzał z ostrego kąta. Z czasem Barça zaczęła przeważać. Przełożyło się to również na groźniejsze okazje. W 29. minucie do akcji ofensywnej podłączył się prawym skrzydłem Mingueza, dośrodkował w pole karne, a tam pozycję wywalczył Braithwaite. 29-latek uderzył jednak niecelnie. Kilka minut później z prawej strony dośrodkował tym razem Dembélé. Piłka trafiła do Alby, który nieczysto uderzył z woleja i trafił w Griezmanna. W 39. minucie Blaugrana wyszła na prowadzenie. Zawodnicy Koemana dłużej utrzymywali się przy piłce. W końcu trafiła ona do Braithwaite’a, który odwrócił się w stronę bramki przeciwnika i wypuścił lewym skrzydłem Griezmanna. Francuz dośrodkował do De Jonga, który umiejętnie przystawił głowę i posłał futbolówkę do siatki. Baskowie próbowali szybko odpowiedzieć. Piłkę w okolicy środka boiska przejął Isak, Pociągnął kilkanaście metrów i uderzył z dystansu. Piłka leciała prosto w Ter Stegena, ale strzał był na tyle mocny, że Niemiec niepewnie odbił piłkę. Pierwsze 45 minut można podzielić na dwie fazy. Pierwszą, w której Real Sociedad zaczął bardzo ofensywnie i co kilka minut zagrażał bramce Dumy Katalonii. Drugą, kiedy to Barcelona złapała rytm i zepchnęła Basków do defensywy, wieńcząc tę przewagę bramką. Do przerwy 1:0.
W 49. minucie znakomicie wyszli spod pressingu gracze Realu Sociedad. Szybko przenieśli piłkę pod pole karne Blaugrany. Piłkę otrzymał Oyarzabal i od razu dośrodkował w pole karne, a ta trafiła w łokieć Frenkiego De Jonga. Sędzia odgwizdał rzut karny dla zawodników z San Sebastián. VAR potwierdził tę decyzję. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Mikel Oyarzabal, a następnie płaskim strzałem zmylił Ter Stegena. De Jong już chwilę późnej mógł się zrehabilitować. Holender świetnie wyszedł do długiego podania. Skleił piłkę do ziemi, po czym posadził Monreala. Kiedy już miał uderzać, Merino zdążył wstawić nogę. De Jong trafił przez to w łydkę Hiszpana, a nie w piłkę, co skończyło się jedynie rzutem wolnym dla Realu Sociedad. Już kilkadziesiąt sekund później pod polem karnym Dembélé sfaulował Isaka. Sędzia odgwizdał rzut wolny, a sam poszkodowany uderzył z około 18 metrów prosto w mur. W 58. minucie po wrzutce Dembélé z rzutu wolnego piłka trafiła pod nogi Busquetsa. Hiszpan podał górą do Griezmanna. 30-latek uderzył z powietrza jednak zbyt mocno i przeniósł piłkę na poprzeczką. Kilka minut później Frenkie de Jong wyprowadził groźną kontrę. Pod polem karnym podał do Dembélé, który zszedł do środka, przygotowując strzał lewą nogą. Uderzył po ziemi, ale minimalnie obok słupka.
Przez kilka minut nie działo się zbyt wiele pod obiema bramkami. Po okresie bardziej otwartej gry to Barcelona znów częściej utrzymywała się przy piłce i szukała luk w obronie Realu Sociedad. W końcu w 77. minucie na 16. metrze Pedri otrzymał piłkę od Griezmanna. Młody Hiszpan ustawił ją sobie na prawej nodze i mocno uderzył, ale czujnie interweniował Remiro. Tempo znacznie osłabło. Żadna z ekip nie potrafiła zagrozić bramce przeciwnika. Można było odnieść wrażenie, że wszyscy czekają na dogrywkę. Trenerzy obu ekip na kilka minut przed końcem regulaminowych 90 minut wykorzystali zaledwie po jednej zmianie. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic wartego odnotowania. Ani Barca, ani Real Sociedad w ciągu ostatnich 15 minut nie oddała żadnego strzału i oba zespoły czekała dogrywka
W 94. minucie piłkę przed polem karnym otrzymał świeżo wprowadzony Zaldua. Zdecydował się na strzał z dystansu, który okazał się bardzo groźny, ale znakomitą interwencją popisał się Ter Stegen. Po sześciu minutach odpowiedziała Barca. Piłkę przejął Griezmann, podprowadził ją pod pole karne i podał do Dembélé. Francuz w swoim stylu przełożył sobie na prawą nogę, ale uderzył prosto w bramkarza. W 111. minucie zawodnicy Barcelony otrzymali rzut wolny z 18 metrów. Piłkę ustawił sobie Griezmann, niestety strzał Francuza został zablokowany. Wybita piłka wróciła w pole karne prosto pod nogi Griezmanna, który uderzył z powietrza w bramkarza rywali. Po tej akcji gracze Realu Sociedad wyprowadzili groźną kontrę zakończoną zablokowanym strzałem Oyarzabala. W 115. minucie ruszył prawym skrzydłem Januzaj. Minął z łatwością Lengleta oraz Pjanicia i znalazł się pod samą bramką Barcelony, gdzie oddał strzał, który instynktownie wybronił Ter Stegen. Trzy minuty później szalę zwycięstwa na korzyść Basków mógł przechylić Januzaj, który oddał świetny strzał z rzutu wolnego. Piłka na szczęście dla Barcelony trafiła w słupek. O awansie do finału Superpucharu Hiszpanii miały zadecydować rzuty karne.
Pierwszy podszedł do jedenastki Bautista. Uderzył mocno, ale wyczuł go Ter Stegen. W zespole Barçy zaczynał De Jong. Holender trafił jednak w słupek i wciąż było remis. Kolejny w drużynie z Anoeta strzelał Oyarzabal i znów obronił Ter Stegen! Ousmane Dembélé. już się jednak nie pomylił i jako pierwszy trafił do siatki. Szansę na wyrównanie zmarnował Willian Jose, który trafił w słupek. Przed szansą na wypracowanie sporej przewagi dla Barçy stanął Pjanić. Bośniak pewnie trafił boczną siatkę, mimo dobrej próby obrony Remiro. Real Sociedad musiał wreszcie trafić i Mikel Merino nie zawiódł, uderzając bardzo pewnie. Jako czwarty w zespole Dumy Katalonii do piłki podszedł Anotine Griezmann, niestety uderzył wysoko nad poprzeczką! Piątą kolejkę rozpoczął Januzaj. Ter Stegen wyczuł Belga, ale jego strzał był nie do obrony. Mimo to przed szansą na zapewnienie awansu do finału stanął Riqui Puig. 21-latek uderzył w prawy dolny róg bramki i pokonał Alexa Remiro, a Barça zameldowała się w finale Superpucharu Hiszpanii! Dziś już nie ma sensu roztrząsać, czy zasłużenie. Dobra postawa w finale pozwoli zapomnieć dzisiejsze męczarnie.
Real Sociedad: Remiro – Gorosabel (min. 91, Zaldua (min. 120, Bautista)), Zubeldia, Le Normand, Monreal – Guridi (min. 81, Barrentxea), Merino, Guevara (min. 106, Zubimendi) – Portu (min. 103, Januzaj), Isak (min. 91, Willian Jose), Oyarzabal
FC Barcelona: Ter Stegen – Mingueza (min. 114, Firpo), Araujo, Lenglet, Alba – De Jong, Busquets (min. 91, Pjanić), Pedri (min. 91, Puig) – Dembélé, Braithwaite (min. 78, Trincão), Griezmann
Komentarze (663)
Poza jedną przegrana główką
Gość bezbłędny
I po jego podaniu gdyby do piłki dopadł taki Messi a nie Martin to skończył by ten mecz z asystą
Ale MVP zdecydowanie Marc
A na 9 zasługuje też dr Jong Nie 10 bo jednak po jego zagraniu ręką karny do tego nie trafił sam na sam choć zabrało mili sec by uderzyć piłkę
No i oczywiście nietrafiony rzut karny
A Pedri mimo że bez fajerwerków to zanotował Wiele ważnych odbiorów i genialnie regulował tempo gry
A czasami robił różnice dryblingiem
Moze nie najlepszy na boisku ale na solidne 7 zapracował
Za sprokurowanie karnego ocenę jednak trzeba obniżyć bardziej, bo to poważny błąd. Na obronę Holendra działa jednak to, że nie jestem przekonany co do słuszności tego karnego. Ponadto, nie zdominował jakoś rywala i aż tak seryjnie nie sypał kluczowymi podaniami, by dawać 9. Zobaczymy jakie statystyki przywoła redakcja. Może wydawać się, że jestem surowy, ale to wynika zapewne z tego, że mam odniesienie do meczów w wykonaniu Xaviego i Iniesty, a do nich jeszcze Holendrowi trochę brakuje.
MATS oczywiście zagrał fenomenalnie i konkurs to karnych to właściwie było jego show, ale 10 to należy zostawić na mecze z większym bombardowaniem naszej bramki.
Oj kolego nie zgodzę się
Oceniamy indywidualny występ
A nie wynik zespołu
I oceniamy też pod względem tego jakie ktoś miał zadania
Bo po pierwsze może być mecz przegrany 4:0 gdzie 9 zagrało 10/10 a dwóch zagrało kompletna padake
I mimo że cała drużyna wykreowała 15 sytuacji 100% to np napastnik ani jednej nie wykorzystał
A Jeden obrońca 4 razy asystował rywalowi
I co wg ciebie każdy ma dostać słaba ocenę bo dwóch skopało mecz? ( Oczywiście przykład celowo przejaskrawiony żeby unaocznić idee)
I dwa
Rozliczamy zawodników za ich zadania
A Araujo ze swojej roli wywiązał się znakomicie
Dlaczego nie 10/10 ?
Bo na taką ocenę albo trzeba zagrać doskonałe spotkanie albo zrobić coś ponad swoje zadania
Dlatego uważam że oceny są tu źle wystawiane bo właśnie nie zachowuje się tych proporcji o których piszesz
Gdy np napastnik strzeli 3 gole to nie powinien dostać 10 jeśli nie zagrał idealnie bo to jego praca
Ale jeśli zrobił coś ponad to i np asystował i popracował w obronie
Można się zastanawiać nad 10 mimo że popełnił jakieś błędy
Mam nadzieję że wyjaśniłem tę kwestię
A jeśli by coś było niejasne chętnie doprecyzuje:)
Zgadzam się, że redakcja przeważnie ocena na podstawie wrażeń ogólnych, spowodowanych wynikiem, np po pamiętnej porażce z Bayernem, Suarez, który chociaż powalczył i samodzielnie zdobył bramkę dostał niską ocenę przez resztę kolegów, którzy zawalili mecz. Gdyby tak samo zagrał w meczu wygranym jego ocena byłaby półtora do dwa razy wyższa. Natomiast, jak zawsze zresztą, bo nigdy wszyscy nie zagrają tak samo, tutaj widzę kilku zawodników, którzy zagrali poniżej poziomu, kilku trochę powyżej, a ogólnie mecz był "średnio-niezły", więc te "trochę powyżej" to zasługują na ocenę bliżej 8 niż 9-10.
Podsumowując, oczywiście rozliczamy zawodników indywidualnie, ale skoro ktoś lekko wyróżniał się w czasie niezłego meczu, to nie można oczekiwać, że otrzyma taką samą ocenę jak zawodnicy trzymający poziom podczas wybitnego meczu całego zespołu.