Rzymskie demony wróciły, finał nie dla Barcelony!

Makaj

7 maja 2019, 19:37

1263 komentarze

Liverpool FC

LIV

Herb Liverpool FC

4:0

Herb Liverpool FC

FC Barcelona

FCB

  • Divock Origi 7', 79'
  • Georginio Wijnaldum 54', 56'

Barcelona w katastrofalnym stylu przegrała 0:4 z Liverpoolem i mimo potężnej przewagi z pierwszego meczu odpadła z Ligi Mistrzów.

Gospodarze od pierwszych sekund spotkania rzucili się do ataku, chcąc jak najszybciej zacząć strzelanie bramek i odrabianie strat. Ta sztuka udała się już w 7. minucie, gdy wielki błąd popełnił Jordi Alba, posyłąjąc piłkę głową wprost pod nogi Mane. Senegalczyk odegrał do Hendersona, uderzenie Anglika obronił co prawda ter Stegen, ale wobec dobitki Origiego z najbliższej odległości Niemiec był już bezradny.

Strzelony gol jeszcze bardziej uskrzydlił gospodarzy. Barcelona została całkowicie zepchnięta do obrony, a pressing Liverpoolu sięgał pola karnego ter Stegena. Kilkadziesiąt sekund po bramce w kontrowersyjnym starciu z Sergim Roberto upadł Mane, ale Cüneyt Çakır nie zdecydował się wskazać na wapno.

Barça śmielej zaatakowała dopiero po kwadransie gry, kiedy po raz pierwszy pokazał się Leo Messi, ale jego strzał obronił Alisson. Po chwili Argentyńczyk znalazł się w stuprocentowej sytuacji, ale zamiast strzelać zdecydował się na drybling i stracił piłkę, będąc już w polu karnym gospodarzy. Kolejne okazje mieli Coutinho i Messi, ale w ich strzałach brakowało dokładności. Odpowiedź Liverpoolu przyszła szybko za sprawą potężnego uderzenia Hendersona, które w wielkim stylu obronił ter Stegen.

Po natarciu Liverpoolu i kilku odpowiedziach Barcelony mecz się uspokoił. Goście byli częściej przy piłce, ale nie stwarzali zagrożenia pod bramką Alissona. Messi i spółka nie podkręcali tempa, mając wciąż w garści korzystny rezultat. Kilkanaście sekund przed przerwą niezłą okazję miał Jordi Alba, ale wyjście Alissona zażegnało niebezpieczeństwo.

Druga połowa zaczęła się identycznie jak pierwsza, czyli od huraganowych ataków Liverpoolu. Kilka chwil po przerwie niesamowity ter Stegen w instynktowny sposób obronił uderzenie van Dijka. Odpowiedź Barçy przyszła bardzo szybko za sprawą Luisa Suáreza, ale Urugwajczyk  uderzył zbyt lekko dla Alissona.

Anfield Road eksplodowało po raz drugi w 54. minucie, gdy po dośrodkowaniu z prawej strony Wijnaldum mocnym strzałem podwyższył wynik spotkania. Dwie minuty później kompletnie niepilnowany Holender strzałem głową odrobił straty z Camp Nou.

Dopiero po trzecim straconym golu zareagował Valverde, wpuszczając na plac gry Semedo w miejsce kompletnie niewidocznego Coutinho. Nie miało to jednak wpływu na przebieg gry: Barça nie wychodziła z własnej połowy, a gospodarze dążyli do zdobycia czwartej bramki. Kolejną zmianą było wejście Arthura za Vidala.

To, co wydawało się nieprawdopodobne, wydarzyło się w 79. minucie. Rzut rożny w sprytny sposób wykonał Alexander-Arnold, wykorzystując gapiostwo obrońców i zagrywając niespodziewanie do Origiego, a niepilnowany Belg z pięciu metrów wpakował piłkę do siatki. Aktem rozpaczy Valverde i ostatnią możliwą reakcją było wpuszczenie na plac gry Malcoma.

Liverpool utrzymał czterobramkowe prowadzenie i w pełni zasłużenie awansował do finału Ligi Mistrzów. Czego zabrakło Barcelonie? Gola Dembélé z pierwszego meczu? Skuteczności w rewanżu? Odwagi? Nie. Barcelonie znowu ZABRAKŁO JAJ, o które przez całą swoją karierę apelował śp. Tito Vilanova. Zespół z Camp Nou jednym fatalnym meczem zaprzepaścił szansę na wspaniały sezon i dzisiaj mało kto będzie mówił o wygranej w lidze wobec tak wielkiej klęski w europejskich pucharach.

REKLAMA

Poleć artykuł

Komentarze (1263)

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.
konto usunięte

Tyle miesięcy a nadal boli.

Brak zaangażowania.
Brak motywacji.
Brak Neymara.
Tak brak Neymara. W momencie gdy okazało sie że odchodzi wiedziałem ze będzie bardzo ciężko go zastąpić. Czas pokazał ze nie mamy w kadrze nikogo kto by choć zblizyl sie do jego poziomu. Bardzo mi przykro bylo ze odchodzi, bo straciliśmy bardzo duzo z przodu. Na dzień dzisiejszy gasnący Suarez to juz przeszłość. Messi potrzebuje ludzi do "gry" sam juz dalej nie moze ciągnąć drużyny, potrzebuje wsparcia i to konkretnego!

Przy 4 bramce to nie tylko gapiostwo obrońców ale również tego uważajacego się już za najlepszego na świecie niemieckiego bramkarzyny. Machał rączkami jak dzidzuś.

Coś czuje,że tego lata będzie sieczka :D

Trenera za brak mobilizacji. Ale każdy wiedział jaka jest stawka I o co gra A mimo to dupa hańba

A to co pokazali przy 4 bramce jest niewytłumaczalne na tym poziomie jak i na każdym innym. Bramka która przekreslila wszystko w tak prosty i głupi sposób. Nie wiem kogo tu winić. Zero profesjonalizmu

Dla mnie Roberto to ciota ktora nie radzi sobie cały sezon. Nic z tyłu A w ofensywie daje tylko zagrania do tyłu. Couthino był do zmiany już po 15 min A jedyny Walczak został zdjęty. Kolejny mecz na Stojanowa. Nasza kadra się starzeje I to widać.

Nie wiem co powiedzieć.Niby każdy wiedział co było przed rokiem,każdy chciał tego uniknąć i każdy niby twierdził,że wyciągnął wnioski.To co widziałem wczoraj było gorsze od tego co zobaczyłem 10 kwietnia 2018 roku.Brak mi słów,jak można zagrać bez zaangażowania na takim poziomie??Piłkarze,którym płaci się miliony,którzy tylko chcą więcej i więcej,nie potrafią pokazać zaangażowania,chęci czy po prostu trochę zainteresowanie się spotkaniem??Ten sezon był genialny wg mnie,wszystko szło świetnie,do wczoraj.Tak samo jak rok temu.Lubię Valverde i szanuję go mocno,ale chyba czas się pożegnać

Musiałem trochę ochłonąć po wczorajszym meczu :) wisiało coś w powietrzu :) ale nie spodziewałem się, że po pamiętnym dla nas meczu z PSG oraz wpadce z Romą w zeszłym roku doczekam się tak szybko kolejnej wpadki bo tak trzeba to niestety nazwać...
Kibicuję Barcelonie od 23 lat, przez ten czas były różne momenty: lepsze, gorsze, tragiczne a czasami kosmiczne (era Guardioli), niestety od jakiegoś czasu polegamy tylko na jednym piłkarzu, wcześniej siły rozkładały się na kilku jak to było ostatnimi latami (Xavi i Iniesta czy Busquets w formie ). W pierwszym meczu oczywiście Messi geniusz ustawił nam wynik ale i tak nie mogę przeboleć ostatniej akcji z Dembélé... W drugim meczu było to tak widoczne, że gra opiera się tylko na Messim, że Alba przy akcji która moim zdaniem powinna się skończyć golem na 1:1 mając po bokach wolnych Suareza i Coutinho cofa do tyłu akcję żeby podać Messiemu który jest kryty i nic nie może zrobić. Druga tak widoczna sytuacja to końcówka meczu gdzie Messi schował się gdzieś na 18 metrze łapiąc oddech bo trochę potruchtał, a w szeregach Barcy panika bo nie ma komu podać. Zrobiliśmy ostatnio dwa kosmiczne transfery jeżeli chodzi o kwoty... Jeden szklany który nie umie się nawet porządnie rozgrzać przed meczem, drugi który zapomniał jak się gra w piłkę. Smutne to wszystko, ale chyba przez jakiś czas musimy się do tego przyzwyczaić bo wymiana trenera czy dwóch trzech zawodników nic nam niestety nie da.

po prostu nonszalancja w każdym względzie ....
konto usunięte

Barcelona to drugie PSG i tyle w temacie.

Minęło troche czasu od wczorajszego meczu, myśli mam milion i wszystkie złe i jest mi bardzo smutno. Szukam przyczyne tej porażki i nie wiem jak można było roztrwonic taką przewagę nie tylko bramkowa, ale psychologiczną i fizyczną(teoretycznie), bo przeciez mecz odpoczynku to sporo zwlaszcza jak na końcówke sezonu. Dla mnie jedynym wytłumaczeniem moze byc fakt ze w tym sezonie Barca po prostu nie trafiła na godnego przeciwnika, który by zbliżył sie poziomem do Lpoolu. Wszytskie mecze w laliga na chodzonego, słaba forma drużyn z madrytu brak jakiejkolwiek konkurencji, słaba grupa w lidze mistrzów, słabiutki lyon i jeszcze słabsze UTD. Valverde swoje dołożył bo wystawił taki sam skład, który wygrał domowy mecz, ale w tym meczu Liverpool miał tyle sytuacji ze spokojnie mógł to wygrac, wiec nie wyciągnął wniosków, nie załatał dziur które w pierwszym meczu az biły po oczach, wszyscy wiedza ze Semedo miał grać tylko nie EV. Zrobił dokładnie to samo co w meczu z Romą, nastawienie na dotrwanie do konca meczu, bez pomysłu bez tożsamości, bez charyzmy, bez ducha. Barcelona w tym sezonie miała wiele takich meczów ale tak jak pisałem wyżej nikt nie pokazał poziomu Lpoolu i nie skarcił Barcy, żeby ta zeszla na ziemie, teraz juz za późno...

Rzym, Liverpool, a w mojej pamięci jeszcze Ateny. Takich meczów się nie zapomina, bo podobnie jak piękne wygrane tworzą historię klubu. Młodszym kibicom polecam właśnie pojedynek w stolicy Grecji i 1994 rok. Finał Ligi Mistrzów z AC Milan. Jechaliśmy jak po swoje, wróciliśmy z bagażem 4 bramek. Potem kilka lat cierpień z piłkarzami pokroju Rochembacka, Bonano, itd. Ekscytacja Guardiolą w roli trenera... no i tak się ta historia Dumy Katalonii toczy...podobnie jak innych klubów. Gratuluję graczom z Anfield Road oraz liczę na wyciągnięcie wniosków przez osoby odpowiedzialne za nasz klub. Drobne...radykalne...coś trzeba zmienić. Głowa do góry Panie i Panowie.

Klopp po prostu pokazał, kto jest lepszym trenerem i wyciągnął wnioski po tamtym tygodniu, a nasz kochany trener myślał, że ten sam skład wystarczy, taka myśl taktyczna.

Już tydzień temu było widać, że Roberto nie radzi sobie na prawej obronie to, zamiast od razu grać Semedo w rewanżu to nie. Druga podstawowa sprawa to od początku było widać, że mamy duuuuże problemy i już wtedy należało wykonać jakieś korekty, nawet bym powiedział zmiany (graliśmy o finał...). Od razu po przerwie powinien wejść Semedo i Arthur, żeby spróbować uspokoić to, co się działo, ale też, po co?

Podsumowaniem tego, co odwala EV była próba ratowania wyniku Malcomem, którego cały sezon miał w głębokim poważaniu, a nagle wchodzi w takiej fazie meczu. I co on miał zrobić? Najlepiej walnąć bramę przewrotką a w nagrodę ława do końca sezonu. Już dawno pisałem, że z EV na ławce o LM możemy marzyć.

Zamiast dzisiaj cieszyć się awansem od końcowego gwizdka towarzyszy mi myśl, jak do tego mogło dojść? Nie mogę tego zrozumieć. Wczoraj w meczu nic nie funkcjonowało, nie było widać ambicji, walki, chęci awansu do finału, który przecież był na wyciągnięcie ręki...

Wczorajszy mecz był najważniejszy, w tym roku to LM była priorytetem, Messi mówił o tym otwarcie. Nawet ewentualny dublet nie poprawi nastrojów po tym, co widzieliśmy wczoraj.

Po takim meczu zmiany powinny być oczywiste, zaczynając od trenera, pisałem też kiedyś o Rakiecie, że jest to piłkarz ważny jednak wiek i potrzebna zmiana pokoleniowa powinna doprowadzić raczej do jego sprzedaży, póki jeszcze można trochę na nim zarobić, ewentualnie rola rezerwowego, na co pewnie się nie zgodzi. Z całą sympatią chyba Cou już u nas nie odpali, po tylu szansach nadal nie widać efektów. Gdyby Malcom dostał tle szans, myślę, że dawałby tyle samo lub więcej co Dembele.

Miały być rotacje, a tak naprawdę żaden rezerwowy nie został przygotowany odpowiednio do takiego meczu, Suarez został prawie zarżnięty w lidze (był, chociażby wspomniany Malcom). EV to trener do klubu ze średniej półki, a nie światowej klasy.

Trzeba przecierpieć kilka najbliższych dni, zapomnieć się nie da, do tego wszędzie o tym piszą.

Pozostaje czekać na kolejny sezon. VeB!

Właśnie wróciłem od dentysty, wyrwałem niepotrzebną ósemkę. Bartomeu musisz zrobić to samo, kilka nawet, ale najważniejsza to ta co psuje inne zęby. Ta co kucała przy linii. Może w tedy Barcelona będzie mogła znowu ładnie się uśmiechać.

Busquets to się skończył ogółem jak założył Instagrama :/

Barca w moim sercu królem, choć odpadła z Liverpoolem (-:

A gdyby na kapitana poszedł Ter Stegen ? Co o tym myślicie ?

Trzeba iść dalej, świat się nie kończy. VeB ;)

Panowie obiektywnie patrząc to ten dwumecz powinien być przegrany już po pierwszym meczu, prawda jest taka że fura szczęścia i Messi zrobiły różnicę na Camp Nou.. Nie żaden geniusz taktyczny Valverde tylko powtórzę fura szczęścia.. Wczoraj niestety tego szczęścia już zabrakło jak i Messiego, i co się stało ? ano obnażono wszystkie mankamenty wielkiego taktyka, który poza poleganiem na Messim, nie wprowadza nic ciekawego w stylu gry Barcelony.. Ale pomijając już ten fakt że chłop nic kreatywnego nie robi na tym stanowisku, to jak można roztrwonić 3 bramkową zaliczkę ? Czemu po raz wtórny wyszedł ustawieniem 4-3-3, dlaczego jak chciał bronić wyniku, nie zagrał 4-5-1 lub po prostu narzucić na początku szybkie tempo strzelić bramkę i wtedy uspokoić grę.. No niestety tego nasze umysły zwykłych kowalskich nie pojmiemy, toż to tylko Mister Mind Valverde wie.. Dwa lata upokorzeń przez tego Pana.. Wpierw Roma teraz Liverpool... Zaraz usłyszę no ale mamy La lige i Puchar Sołtysa... No tak mając najlepszego grajka na świecie w składzie, jak i innych klasowych zawodników jest to wielkim osiągnięciem wygrać ligę w dobie spadku formy Atletico i Realu, gdyż reszta ligi to zwyczajne ogórki... To nie premier League że top 10 się tłucze jak szalone, tu tylko co roku 3 drużyny się liczą... Kolejny zatrważający fakt to taki, że Liverpool grający w ten weekend o tytuł, musiał wylać sporo potu by wyrwać 3 pkt. Newcastle, podczas gdy nasi błogo mogli sobie popijać Yerbę i odleżyn się nabawić.. ( Pomijam już kolejny fakt że nie grał Firmino, Keita czy Salah ! bardzo ważne trio dla the Reds..) Tymczasem oni wychodzą na mecz i są demolowani pressingiem.. Jedyny co jaja pokazał i charyzmę to Vidal - VIDAL - gość który dopiero co przyszedł do klubu, to dobitnie pokazuje mentalność tego klubu i trenera, tu nie ma charyzmy nie ma JAJ.. Gość stoi przy linii bocznej i jedyny gest jaki wykonuje to kucanie, nie wiem kupę mu się chce czy jak ? Gość bez mentalności zwycięzcy, bez charyzmy, po prostu bez jaj... Bardzo bym chciał zobaczyć u nas Kloppa, doskonały trener, który z przeciętnego Dortmundu jak i Liverpoolu zrobił maszynki.. Nie miałbym również nic przeciwko powrotowi Neymara, bo bardziej upokorzyć się już nie da niż te dwie rok po roku błazenady.. a jakości z przodu brakuje, sam Messi nie wygra wszystkiego, pomoc kuleje.. Dużo by tu wymieniać jedno jest pewne, nowy trener i wietrzenie szatni są konieczne, dla tak wielkiego klub jakim Barca jest to po prostu niedopuszczalne by w takim stylu przegrywać półfinał LM ! Trzymam kciuki za zmiany, i pozostaje wierzyć że głód zwycięstw jak i charakter/mentalność jak za Guardioli wróci !
Oczywiście gratulacje dla Liverpoolu, bo pokazali kawał dobrej piłki, i przede wszystkim ducha walki, szykuje się naprawdę ciekawy finał, gdyż liczę że Ajax dzisiaj dołączy do finału

Wygrał ten kto bardziej tego chciał... Barca nawet przy 0:4 nie była zainteresowana strzeleniem gola.

Dobrze że nie awansowali. Wstyd by było gdyby tak grający zespół miał zagrać w finale.

Skoro nie chcieli zagrać w wielkim finale to w nim nie zagrają. Proste

Wczorajszy mecz to była identyczna powtórka z romy, pierwsza bramka w 6 minucie, do przerwy 1:0, ostatnia bramka po rzucie rożnym, na takim poziomie nie można marnować takich sytuacji jakie mieliśmy w 1 połowie. Kolejny rok zostaje tylko liga i nawet nie wiadomo czy puchar króla...

Znawcy z poprzedniego sezonu sądzili, że trener zajechał zawodników i nie mieli siły. Teraz mieliśmy najlepszą sytuację jaka kiedykolwiek miała miejsce i co? Piłkarz jest po to, żeby grać, a tej ekipie chyba już się nie chce. Jesteśmy tak chimeryczni, że szkoda gadać. Nie sądziłem, że sytuacja z Rzymu się powtórzy, a jednak. Nie umniejszam nic piłkarzom The Reds, ale to Barca podawała im tlen kiedy tylko mogła. Przywrocilismy ich do życia i podnosilismy na duchu przez cały mecz. W końcu przyjechała biedna, potulna Barca, która chciała niepostrzeżenie wejść do finału najważniejszych rozgrywek klubowych w Europie i liczyła, że Liverpool najpewniej odpuści, no bo przecież ZMĘCZONY był wykonywaniem swojej pracy i nie będzie mu się chciało, bo po co. No i jeszcze zagra paru rezerwowych to już w ogóle pozamiatane, no bo u nas jak grają rezerwowi to wiecznie plecy.

Nie sądziłem, że Barca popełni 2 razy ten sam błąd. Podobno nic nie zdarza się dwa razy...
A patrząc na grę zawodników miałem wrażenie, że grają zawodnicy u-10. A najgorsze, że przecież Liverpool był osłabiony, nie grało 2 podstawowych graczy.
Masakra.

To nie jest wina trenera, po prostu 2 rok z rzędu zlekceważyliśmy rywala w rewanżu. :(

Wstaje i dalej nie wierzę w to coś się wczoraj wydarzyło. Szok !!!
Jestem wielkim kibica Barcy byłem na meczu Barcelony w tamtym roku ale to wczorajsze spotkanie wiele zmieni.
Oczywiście dalej będę kibicował temu klubowi ale to już nie będzie to samo, posmak tej kompromitacji zostanie przez kilka dobrych lat

1) bramka na 4-0 podsumowała występ naszych i tyle - powiedzieć juniorski błąd to mało powiedzieć, to jest po prostu niewytłumaczalne, kompromitacja
Tu nie ma co więcej pisać o taktyce itp - ten rzut rożny po prostu to podsumował

2) Może mi ktoś wyjaśnić dlaczego w krytycznym momencie spotkania w którym trzeba wykazać się wolą walki i determinacją zostaje zmieniony Vidal???
(Rozumiem wpuścić Artura i uspokoić środka pola ale o wiele wcześniej zareagować i nie za Vidala)

3) Swoje sytuacje mieliśmy, niestety tym razem szczęście ( a raczej nastawienie i umiejętności) było po stronie liverpool'u, i trzeba im przyznać ze z dwumeczu byli o klasę lepsi i zasłużyli na finał jak mało kto

4) Zostaje Puchar Króla i mamy go wygrać!!!

Dla mnie osobiście jest to najgorszy wieczór jaki przyszło spędzić z ukochaną drużyną, również jestem rozgoryczony i smutny ALE :

Pamiętajcie "Mes que un club" jesteśmy rodziną i co nas nie zabije to nas wzmocni w tym trudnym dla nas wszystkich kibiców momencie

Puchar LM jeszcze do nas wróci jestem tego pewny !

VeB !!!

Zabrakło jaj jak mówił śp. Tito Vilanova ?? kiedy on tak mówił bo nie kojarze…

co do tych jaj i pazura i przede wszystkim (w tym wypadku bardziej dosłownie a nie w przenośni) pressingu zabrakło faktycznie Barcy wczoraj i tak było wczoraj i rok temu w Rzymie a także swego czasu w Paryżu(tyle że tam udało się odrobić)…

powiem tak... nie odrobili jednak lekcji... czemu ?? bo myśleli że graja wybitnie i 3:0 wystarczy i jakiś gol wpadnie... powiem nawet, że mógł wpaść i grali wczoraj lepiej piłkarsko niż rok temu w Rzymie lub pewnej nocy w Paryżu, to nie ulega wątpliwości,
ale to jednak było ANFIELD, natomiast LFC zagrał na 1000000%, zaś my nie odpowiedzieliśmy odpowiednim pazurem... graliśmy znowu jak z dobrą drużyną LL, myśląc że coś wpadnie... czegoś zabrakło...
w dodaktu ta akcja z Messim w 15 minucie i brak pewnego gola, lub cwaniactwo LFC przy rzucie rożnym na 4-0, cwaniactwo, którego nam brakowało wczoraj na murawie Anfield…

szkoda... czegoś zabrakło, a do finału brakowało TYLKO gola.. brakowało niewiele, ale dwumecz był otwarty i wyrównany - to fakt. demony rewanżu LM wróciły, a jest coraz bliżej...

Wstyd żeby taka drużyna robiła takie błędy a czwarty gol to popis nieudacznictwa. W okręgówce takich goli się nie puszcza.Najlepiej im wychodziło machanie rękami. Szkoda prądu na ten chłam.
Komentarz usunięty przez użytkownika

Valverde out to pewne. Ale co z resztą? Bo na tę chwilę to się zrobiło towarzystwo wzajemnej adoracji. Buziaczki, poklepywania po pupciach, jesteśmy tacy świetni, och i ach. A później grające na ambicji i zaangażowaniu Roma czy Liverpool ładują nam 3-4 bramki a u nas jest "ojej co to się dzieje?!" Ja bym rozgonił to towarzycho w piz... znaczy się w pieruny tylko czy Leo pozwoli? Serio się zastanawiam czy ten hmm układ jest do ruszenia? Jakiś trener z cojones?

Jak mawiają Hiszpanie "jeśli osioł się myli dwa razy, to przerabiany jest na salami". Drugi rok z rzędu taka kompromitacja, żenada i wstyd. To nie miało prawa się zdarzyć, przy wygranej w pierwszym meczu 3-0. Uważam, że z tym trenerem nie wygramy nigdy Ligi Mistrzów, ponieważ nie umie wyciągać lekcji. Drugą rzeczą jest nastawienie drużyny, a raczej jego brak i brak jaj. Pośmiewisko na cały świat, cały świat się z nas śmieje. Największy Przegryw w historii piłki. Nie mam słów na to wszystko. Najlepsze jest to, że gracze Liverpoolu po pierwszym meczu wypowiadali się w tonie, że wszystko jest możliwe, że mogą odwrócić losy dwumeczu, piłkarze Romy rok wcześniej tak samo mówili po pierwszym meczu. Wniosek? Nikt się nas nie boi, a przynajmniej każdy wie, że można nas rozjechać stosując pressing i zmiatając do defensywy. Degrengolada totalna
konto usunięte

Napiszę tylko, że jaki dowódca takie wojsko, a chyba każdy widział jak to wojsko wyglądało i jak wyglądał dowódca

wystarczyło obronić, postawić autobus. a po pierwszej połowie to już tym bardziej, nie idzie to aby utrzymać ale z drugiej strony to co to za gra. Liverpool słusznie wygrał, zasłużył a chciałbym żebyśmy to my wygrali zasłużenie. Rok temu 4:1, teraz 3:0, nie grali w weekend żeby teraz przynajmniej się postawic i nie przegrać. To tak się postawili, że Liverpool wjechał jak w masło i rozjechał. Trener musi mieć jaja żeby drużynę ustawić a tu chyba tego brak ;/

wstyd wstyd wstyd kibice im powinni to przekazac zenada

Prawda jest taka że w dwumeczu wygrała drożyna lepsza.
W pierwszym meczu Liverpool grał bardzo dobrze tylko Barca ma Messiego Chyba nikt ze sztabu tego nie zauważył gdyż nie zmienili składu na drugi mecz.Tak wiec wydaje sie że odpadnięcie nie jest sensacją,
jedynie w jakich okolicznościach.

Haha, jeszcze mi się przypomniało - apropos tej 4. bramki.

Ile to razy my na frajerskich błedach strzelaliśmy - z Tottenhamem, z Betisem w zeszłym sezonie, z Villarealem w zeszłym, coś by na Camp Nou się znalazło...

I teraz stoją i gość sobie sam stoi w 16 metrach, hehhehe. Nic nie było mówione o czujności i dokładności na odprawie chyba co Panie Valverde.
konto usunięte

Za to co zrobił Valverde, powinien uczyć w polskiej szkole w-f'u.

Chciałbym od nowego sezonu zobaczyć na ławce trenerskiej Barcelony Xaviego. Uważam że to najlepsza opcja

Messi w meczach LM na wyjeździe przypomina trochę tego Messiego z reprezentacji Argentyny - stłamszonego, wystraszonego, poirytowanego, obrażonego, znudzonego...Na palcach jednej ręki można policzyć jego kontakty z piłką we wczorajszym meczu. Zwykle wychodzi do gry do środka pola, rozgrywa, porusza się między formacjami, a wczoraj długimi momentami stał koło Suareza, między Matipem a Van Dijkiem...po co?
I żeby nie było, że teraz wylewam hejt na Messiego i staram się obarczyć go całą winą za wczorajszy mecz, bo tak nie jest, natomiast zastanawiam się skąd się bierze taka postawa? Może zawodnikom Barcy bardziej niż trenera/taktyka potrzeba jakiegoś fachowca od sfery psychologicznej? Bo moim zdaniem wczorajszy mecz w głównej mierze przegrali oni w głowach...wszechobecny strach w oczach, machanie rękami, brak wzięcia odpowiedzialności na siebie, patrzenie jeden na drugiego etc. jakby będąc na boisku mieli jedną myśl w głowach, która paraliżowała ich ruchy "Kur*a, ale będzie wstyd jak to przegramy...".

Co do Valverde, to uważam, że jest to dobry trener, natomiast brakuje mu jednej cechy, aby stać się trenerem wybitnym - "charyzmy". Zawodnicy muszą czuć wsparcie trenera, muszą mu wierzyć i chcieć za niego umierać, tak jak wczoraj The Reds za Kloppa...Jak Real za Zidane'a, jak Bayern za Heycknesa, jak Inter za Mourinho...Nasi zawodnicy zaś niewątpliwie szanują Valverde, ale traktują go trochę jak dalekiego krewnego - niby wiedzą, że łączy ich więź, mają do niego szacunek, uśmiechają się i pozują razem do zdjęć na rodzinnej imprezie, ale jak przychodzi chwila próby i zwątpienia, to odcinają się, zaufanie się kończy, bo...bo to przecież tylko daleki krewny, nie ma między nami żadnej chemii.

Reasumując, moim zdaniem z wczorajszym nastawieniem mentalnym zawodników nawet najlepiej dobrana taktyka by nic nie dała. Nawet wspominane tutaj "slow motion" Rakiety i Busiego, to nie kwestia przygotowania fizycznego czy "starości", bo wiek 30 lat, to przecież jeszcze nie sportowa emerytura, a wręcz przeciwnie - 27-31 lat to najlepszy wiek dla piłkarza jeśli chodzi o połączenie wytrzymałości fizycznej (nie zdolności regeneracji organizmu tylko wytrzymałości!) i doświadczenia. Wczoraj miał miejsce po prostu brak paliwa mentalnego żeby zapierdalać, a bez tego zdobyć LM się nie da.

0:4 PSG, 0:3 Juve, 0:3 Roma, 0:4 Liverpool!!! a my wciąż z pinokiem Valverde na ławce!! Zeby nie forma strzelecka Messiego to tego trenera by nie było u nas po 6 msc! nawet wygrywając ligę męczymy się prawie z każdym zespołem! Pinokio widział co robił Mane z Roberto w pierwszym meczu i sam zamienił go na Semedo gdyż Roberto nie nadążał i za kilka dni znowu wychodzi z Roberto! to świadczy że jest idiotą i nie wyciąga wniosków! Rakitic czwarty rok z rzędu w kluczowych meczach chowa się i nie istnieje a Valverde zmienia najlepszego w tym dniu Vidala! brak słów....#VALVERDE OUT#

Tak jak odejście Neymara bolało tak gra jego teoretycznych następców także. Dembele ? Nowy Gareth Bale. Coutinho? Typek ma słabą głowę bo umiejętności nie można mu odmówić. Jak rok temu broniłem EV myślałem że to jego pierwszy sezon w lepszym klubie, że wyciągnie wnioski. Ale nie bo po co ? Sądzę iż dobrym kandydatem na trenera po sezonie byłby Eric Ten Hag. Po pierwsze ajax Stara się grać tak jak Barca za czasów śp. Johan'a Cruijff'a. A sam trener Ajaxu rozumie taktykę, zobaczę jaki football gra ten zespół za jego kadencji. Myślę że on byłby niezłym kandydatem lecz rozmyślam czy nie lepszym kandydatem byłby Francisco García Pimienta. W końcu Katalończyk, od lat jest w klubie. Co najważniejsze STAWIA NA WYCHOWANKÓW I nie boi się tego. Jak wychowankowie grają za jego kadencji , a jak wychowankowie grają za kadencji EV. Spójżcie na przypadek Guardioli czy śp. Vilanowy Guardiola nim został trenerem Barcy to trenował Barcelonę B.

BARCA żyła jak Valverde na na linii. Gościu jest nie do zrozumienia. Gramy defensywie. Pomijając DNA Barcy A on ściąga gościa który w defensewie robi najwięcej

Niestety, ale sytuacja się powtórzyła z przed roku . Oczy bolały i krwawiły normalnie . Wierzyłem do końca, że jakiś cud się zdarzy i strzelimy . Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić . Czepiacie się Dembele, że nie strzelił setki, a wczoraj Messi miał 3setke . Wyszliśmy 3 na 1 bramkarza i zamiast oddać prosty strzał, Messi poczekał na obrońcę, który go zatrzymał . Nie winie go za przegraną . Mecz przegraliśmy wszyscy razem . Od zarządu przez piłkarzy po kibiców . Trzeba budować drużynę od nowa . Tacy zawodnicy jak : Rakitić, Rafinha, S.Roberto, Busquet (którego uwielbiam, ale pora go sprzedać), Suarez, Malcom, Alena powinni zostać sprzedani . Pora na odświeżenie składu . Trener oczywiście do wymiany . Odkąd do Nas przyszedł, to wiedziałem jak to wszystko będzie wyglądało . Trzeba wziąć się za Coutinho i Dembele . Dać im sezon na odbudowę , jeżeli nie, to też sprzedaż . Griezmann, chcecie czy nie, to by się przydał . A co do Messiego, to pora go odciążyć . Powinien częściej podawać innym, bo sama gra z Alba i Suarezem jest już czytelna .

Możecie mnie krytykować i pisać co chcecie na mój temat ale coś wam powiem. Po 5 minutach wiedziałem że Barcelona przegra ponieważ nogi im się trzęsły jak galareta. Barcelona przegrała mecz nie z Livepoolem tylko sama że sobą. Byli za pewni siebie. Messiego nazywają Bogiem ale wcale nim nie jest, to tylko człowiek chodzący na tej ziemi jak wszyscy pozostali . Bóg jest tylko jeden . Messi może ma dar do gry ,ale przywódca z niego jest marny. Przywódca potrafi krzyknąć, dać znać zespołowi któremu nie idzie w czasie meczu. Takimi przywódcami byli Puyol, Xavi czy Iniesta. Widać po wczorajszym meczu że Messiemu nie zależało na wygraniu ligi Mistrzów. Jakby mu zależało to by nie dreptał po boisku jak pies szukający pożywienia tylko biegał by od jednej bramki do drugiej nie zależnie czy jest napastnikiem czy pomocnikiem. To nie jest już ta Barcelona która umiała wychować piłkarzy i pokazać piękno gry piłkę nożną. Teraz wolą kupić za duże pieniądze zawodników którzy są nic nie warci. Takiego jak Coutinho czy Dembele to wyrzucenie pieniędzy w błoto. Coutinho kosztujący 140 mln powinien pokazać klasę swoich umiejętności, a jest przeciwnie na niego cały stadion gwiźdze i domaga się jego zmiany. Drugi natomiast jest więcej w gabinetach lekarskich niż na boisku, Dzięki takim meczom widać że Barcelony nikt się nie boi a powinien taka niestety jest prawda, Valverde zepsuł filozofie Barcelony jaka była w poprzednich latach, aby wróciła to powinien wsiąść trener który wychował się w Barcelonie. Takimi trenerami byli Guardiola czy Vilanova. Wszyscy mówicie że Messi powinien dostać złotą piłkę ja natomiast tak nie uważam. Dzisiejszych czasach wszyscy patrzą na liczby a zapominają o najważniejszym o zaangażowaniu w czasie meczu. Messi za liczby by dostał złotą piłkę ale za zaangażowanie powinien dostać porządnego kopa w dupę. Moim znaczeniu aby dostać złotą piłkę ważniejsze jest chęć i praca na boisku niż liczby, Na początku też tak myślałem że liczby pokazują klasę zawodnik ale po wczorajszym meczu całkowicie zmieniłem zdanie. Celem Messiego co rok jest zdobycie Ligi Mistrzów ale boje się że nie zdobędzie bo robi się coraz starszy i brak mu wigoru do gry.

Prawda jest taka że sukcesy na własnym podwórku przysłaniają prawdziwy obraz Valverde, którego jak widać rok w rok weryfikuje Liga Mistrzów. Myśle że w naszych wygranych na siłę doszukiwaliśmy sie kunsztu trenera. Którego drużyna otrzymała miano „ wyrafinowanej” co chyba jednak ni jak ma się do rzeczywistości. Od 2 lat wygrywamy Ligę i jakoś tam radzimy sobie w LM, tylko jako kibic ja do tej Barcelony od samego początku nie mam przekonania. To nie ten styl, nie to nastawienie dodatkowo brak umiejętności wykorzystania takich zawodników jak Coutinho czy Dembele.

Nasi zawodnicy prezentują taki zapał jak nasz trener. Czyli zero charakteru i zero charyzmy. Liverpool nigdy by tego meczu nie wygrał jeśli ich trenerem byłby kto kolwiek inny a nie Kloop który jest wulkanem energi i pasji.

Naszej Barcelonie brakuje trenera który wie gdzie będzie, który zrozumie czym jest Barcelona, który będzie potrafił przywrócić uśmiech kibicom podczas meczów.
konto usunięte

Demony wróciły xD Jeden demon barcy wrócił, czyli mister Valverde który został znów zjedzony majac znacznie lepszych piłkarzy.

Suarez w jednym z wywiadów przed meczem powiedział: " Liverpool może liczyć na swoich kibiców, którzy są dwunastym zawodnikiem".
Rzeczywiście oglądając ten mecz już od pierwszej sekundy było słychać niesamowity doping, wręcz zgiełk i buczenie. Ostatni raz takie coś słyszałem na meczu Polska - Katar (piłka ręczna). Nasi zawodnicy od początku byli tak naciskani że nawet Ter Stegen nie wiedział co się dzieje w pierwszych minutach i ledwo wybijał te piłki. A jak odzyskaliśmy na chwilę piłkę to był taki pressing przeciwnika że nasi "chłopcy" gubili się jak dzieci we mgle.

Tydzień temu po 3:0 piłkarze spamowali w social media jaki to super wynik osiągnęli itd. Po wczorajszej klęsce nie ma nic. Żadnego posta. Nawet prostego "przepraszamy".

Jak mnie boli ten wczorajszy mecz ...

Obrona obrona ale przegralismy ten dwunecz w srodku pola rakita i busi juz sa wyczerpani jak duracel ja bym w zchecia zobaczył w srodku arthura z eriksenem i de jongiem za nimi

Wczoraj umarła Barca Valverde/Bartomeu, dzisiaj pogrzeb, wypada więc coś napisać od siebie.

Po pierwsze, nie wiem po co niektórzy skupiają się na grze poszczególnych zawodników.
Prawie wszyscy zagrali słabo lub fatalnie, generalnie powtórka z rozrywki z wcześniejszych edycji LM.
Dla mnie to jest w ogóle ostateczny pogrzeb całego projektu "starej/nowej" Barcy.

Wniosek :
1/3 składu do wymiany (więcej się nie da).
Rakitić, Coutinho, Suarez - na eksport póki coś kosztują.

Busquets, Roberto - murowana ławka.

Kupić lewoskrzydłowego, ofensywnego pomocnika, napastnika i zmiennika dla Alby.
Dembele pewnie i tak będzie się psuł, nie uznaje go za zawodnika pierwszego składu.

Valverde - do widzenia + odszkodowanie dla kibiców za gównianą grę w lidze i dwa poniżenia
w LM.
Nie wiem, niech przeznaczy swoją wypłatę na rzecz poszkodowanego klubu, lub rozda kibicom :):)
Za dożywotnią hańbę płaci się słono :)

Podsumowując, winni są wszyscy zawodnicy, trener , zarząd.
Barca nie ma słaba pomoc, przez co nie umie trzymać piłki kiedy gra z lepszymi zespołami.
Odejście od stylu okazało się fatalne w skutkach.
Mam nadzieję , że Valverde poda się do dymisji po sezonie.
Jeśli zostanie, to będzie największy cyrk jaki widziałem w piłce.

A i zapomniałem, miesięczny ban dla wszystkich miłośników Valdka i Rakiticia :)






Niestety Valverde zabił ducha walki i mentalność tej drużyny. Ponadto nie mamy kapitana który by poniósł tą drużynę. Mając w pamięci ostatni sezon, nie potrafiliśmy oddać serca na boisku ( oprócz Vidala, który charował za trzech Busqetsow). Jeszcze niedawno śmialiśmy się PSG że najwięksi frajerzy a teraz sami jesteśmy żałosnymi frajerami którzy jedyne co potrafią wygrać to kolejny PUCHAR KOMPROMITACJI !!!

Czekam na cykl: "Reakcje piłkarzy Barcy po meczu z Liverpoolem w mediach społecznościowych"...

Hahahahah a przed meczem ludzie pisali o geniuszu taktycznym Valverde i że mamy dwóch najlepszych stoperów na świecie obecnie XD.

Ja powiem szczerze - w pierwszym meczu nie graliśmy lepiej a w drugim byliśmy jak dzieci we mgle - słusznie Liverpool awansował.

Tak to jest jak brakuje jaj i w każdym meczu stawia się na wolnego rakitica i busquetsa którym się po prostu nie chce ruszyć dupy, tak to jest jak wydaje się 200 + milionów na dwa EKSPERYMENTY czytaj Coutinho i Dembele, w związku z czym nie mamy praktycznie lewego skrzydła. Jak chcecie grać na najwyższym poziomie jak u nas lewe skrzydło służy jedynie do odgrywania piłki z powrotem ? Coutinho cały sezon gra piach a Valverde zamiast dawać szansę chociażby temu Malcomowi żeby się ogrywał i coś pokazał to ciągle to samo. Czego tu oczekiwać ?

Jest w tym wina Valverde, nie mozna tego negować. Ale do cholery jasnej, jakim cudem po nauczce z tamtego roku, nasi "pilkarze" podchodzą z takim samym stanem olewactwa jak w meczu z Romą, przeciez to jest niemożliwe, gdyby oni dali chociaż 50% tego zaangażowania co w 1 meczu wszystko byloby pięknie. Zero agresji, zero walki, wstyd. Do konca zycia bede fanem Barcelony, ale fanem pilki nożnej jestem coraz mniejszym, wlasnie przez takich pilkarskich eunuchów. Wielkie brawa dla Liverpoolu oraz Kloppa.

Jedyny, któremu wczoraj zależało był Vidal

Niestety , ale Barca nie ma nic do zaoferowanie a, gdy odbierze im się piłkę. Wystarczy zastosować ostry wysoki presingu i zmusić obronę do rozgrywania. Wszystkie wysokie porażki w ostatnim czasie m.in. 4-0 z Bilbao, 4-0 z Celtą, 4-0 z PSG, 3-0 z juwe, 3-0 z. Romą, 4-0 z live, czy nawet szczęśliwe nasze zwycięstwo w pierwszym meczu z live. Wszystkie mecze na wysokim presingu przeciwnika. Łatwo nas stłamsić, gdyż odstajemy fizycznie. Nie wiem czy zmiana taktyczna by coś dala..

Autentycznie mam depresję od wczoraj. Co za frajerstwo jechać i bronić takiego wyniku, 3:0 w dupe A chłop wpuszcza Semedo zamiast rozruszać środek pola, dopiero potem wchodzi Arthur... wstyd mi Panowie, przykro zarazem. Mam nadzieję że Valverde odejdzie po sezonie, bo tak dać dwa razy dupy to tylko on potrafił.

Wszyscy się śmiali z P$G i z Realu a taka prawda że My zdobywamy tytuł Frajera roku już poraz drugi z rzędu.