Ernesto Valverde szybko porzucił pomysł wystawiania Philippe Coutinho jako jednego z pomocników w systemie 4-3-3. Po porażce 1:2 z Leganés i udanym występie Arthura w meczu z Tottenhamem na Wembley to młodszy z Brazylijczyków na dłużej zadomowił się w drugiej linii, a szkoleniowiec uznał, że Coutinho, Ousmane Dembélé, Leo Messi i Luis Suárez nie mogą grać razem. Kiedy cała czwórka znajduje się na boisku, Barcelonie brakuje tak pożądanej przez Valverde równowagi pomiędzy ofensywą i defensywą.
Obecnie sytuacja wygląda już nieco inaczej. Kontuzja Arthura spowodowała, że Barça musi radzić sobie bez zawodnika kreującego grę, ponieważ nikt inny w zespole nie posiada takich cech jak pozyskany w letnim okienku transferowym 22-latek. Valverde nie cierpi już także na nadmiar pomocników. Od dłuższego czasu kontuzjowany jest Rafinha, a po odejściu Denisa Suáreza i urazie Arthura w kadrze pozostało pięciu piłkarzy grających w tej formacji: Sergio Busquets, Ivan Rakitić, Arturo Vidal, Carles Aleñá i Sergi Samper, który nie znajduje uznania u trenera. W awaryjnych sytuacjach w drugiej linii może grać też Sergi Roberto, ale i tak sytuacja kadrowa otwiera Coutinho możliwość powrotu do występów w pomocy.
AS sugeruje, że wariant z Coutinho w drugiej linii Barcelony został wykluczony zbyt wcześnie. Brazylijczyk nie jest specjalistą od gry defensywnej, ale występował jako pomocnik w Liverpoolu obok Jordana Hendersona i Georginio Wijnalduma (lub Jamesa Milnera czy Adama Lallany). W reprezentacji Brazylii Cou przez wiele lat pełnił funkcję fałszywego skrzydłowego, żeby Neymar mógł zająć swoją ulubioną pozycję, ale podczas mistrzostw świata w Rosji Tite uznał, że zawodnik Barçy jest gotowy na grę w drugiej linii, dzięki czemu udało się stworzyć przestrzeń dla Williana. Canarinhos odpadli z mundialu w ćwierćfinale, lecz Coutinho mógł zaliczyć turniej do udanych. Mimo braków w defensywie Brazylijczyk potrafi grać na pozycji bocznego pomocnika i jest w stanie przełamywać linie obronne rywala oraz szukać ostatniego podania lub uderzenia z dystansu. Tych właśnie elementów brakowało w grze 26-latka z Rio de Janeiro w ostanim meczu z Athletikiem na San Mamés.
Na decyzję o przesunięciu Coutinho do ataku mogły mieć wpływ problemy Barçy z początku sezonu, kiedy zespół musiał na nowo przyzwyczaić się do systemu 4-3-3 po tym, jak przez większość poprzednich rozgrywek grał w ustawieniu 4-4-2. Na obecnym etapie sezonu powrót Brazylijczyka do linii pomocy mógłby być jednym z pomysłów na odbudowanie jego utraconej formy. Okazja do przetestowania tego rozwiązania nadejdzie już w sobotę, kiedy Barcelona zmierzy się u siebie z Realem Valladolid, a Ernesto Valverde być może postanowi dać odpocząć któremuś z bardziej eksploatowanych pomocników.
Komentarze (87)
Barcelona tyle lat potrarfila grac ofensywnymi pomocnikami nie zaburzalo to niczego i przychodzi taki Valverde i mowi ze sie nie da. Mam nadzieje ze to ostani rok valverde bo tak malo atrakcyjnej gry w wykonaniu barcelony nie widzialem (a kibciuje barceonie ponad 25lat) nigdy i brak tej druzyne magi, a wlasnie za te "odrobine" magi pokochalem gre tej druzyny.