FC Barcelona zremisowała z Atlético 1:1 w meczu 13. kolejki LaLigi. Bramki zdobyli Diego Costa i Ousmane Dembélé.
O pierwszej połowie należy napisać jedynie tyle, że się odbyła. Zabrakło choćby połowy sytuacji, a żadna z drużyn nie oddała ani jednego celnego strzału. Mocno defensywnie ustawione Atlético i Barcelona, która nie miała pomysłu na sforsowanie tego muru, nie nastrajały optymistycznie przed drugą częścią meczu. Na domiar złego kontuzji nabawił się Sergi Roberto. Katalończyk opuścił murawę jeszcze przed ostatnim gwizdkiem pierwszej połowy.
Po zmianie stron – na szczęście dla wszystkich – mecz nabrał rumieńców. Obie drużyny pokazały bardziej otwarty futbol, co przełożyło się na sytuacje. Już kilka chwil po wznowieniu gry niepilnowany Arthur uderzył tuż zza pola karnego, ale piłka o dobre dwa metry minęła bramkę Oblaka. W 60. minucie gospodarze mieli wyborną okazję do objęcia prowadzenia. Griezmann wygrał pojedynek z Arthurem i dograł na trzeci metr do nadbiegającego Costy, ale ten minął się z piłką, a całą sytuację wślizgiem wyjaśnił Piqué.
Poluzowanie szyków obronnych miało jeszcze inne konsekwencje. Piłkarze obu drużyn, by powstrzymać wzajemne ataki, często uciekali się do fauli. Na boisku co chwilę dochodziło do spięć, w wyniku czego Gil Manzano zmuszony był sięgać po żółte kartki.
Drugiej znakomitej szansy Costa już nie zmarnował. Niecały kwadrans przed końcem spotkania naturalizowany Hiszpan skorzystał z wolnego miejsca w polu karnym i po rzucie rożnym strzałem głową z bliskiej odległości pokonał interweniującego ter Stegena. Na straconą bramkę szybko zareagował trener Barcelony, wprowadzając Dembélé i Malcoma.
Trenerski nos nie zawiódł Valverde, bo właśnie niesforny Francuz dał drużynie remis. Podczas gdy uwaga trzech piłkarzy gospodarzy skupiła się na Messim, Argentyńczyk dograł do kompletnie niepilnowanego Dembélé. Francuz przełożył piłkę na lewą nogę i płaskim strzałem doprowadził do wyrównania w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry. W trakcie doliczonych trzech minut Barça mogła pokusić się jeszcze o wygraną, ale świetnie zapowiadającą się kontrę zmarnował Messi, próbując dryblować w środku boiska.
Dzisiejszy remis jest na pewno sprawiedliwym wynikiem, trudno jednak powiedzieć, że zadowala on którąś z drużyn. Podział punktów na Wanda Metropolitano oznacza bowiem, że jeśli jutro po komplet punktów sięgnie Sevilla, to ona zostanie nowym liderem LaLigi.
Komentarze (364)
Kazdy obwinia EV. Moim zdanien przesadzacie. Era tiki-taki sie skonczyla. Barca w tym roku celuje w LM wiec w LaLiga nie bedziemy wygrywac wszystkiego,zwlaszcza ze to byl mecz z Atletico na wyjezdzie. Dlaczego tak pozno zmiany? W tym meczu najwazniejsze to by nie przegrac a na lawce mielismy samych ofensywnych graczy. Dembele strzelil gola jednak przy jego postawie poza boiskiem to mogl wejsc tylko przy niekorzystnym wyniki. Smiesza mnie komentarza typu wole piekny styl niz trofea. Real w poprzednim sezonie mial przegrana lige juz w grudniu a mimo to Zidane zostal i wygral LM (gdyby byl VAR to mogliby sobie 3 ostatnie trofea wymazac) w tym sezonie tez maja problem i ciezko bedzie im zdobyc lige,poza tym liga jest wyrownana. Cieszcie sie z tego ze jestesmy liderem (moze nas Sevilla wyprzedzic). Ciesze sie z wyniki dla mnie to +1pkt nad realem, a dla was moze byc strata 2pkt. Jesli chcecie by wszystko wygrywali to proponuje kibicowac PSG tam liga juz rozstrzygnieta.
Z drugiej strony, odrzucając wszelkie złośliwości, ciężko mieć pretensje o to, że bezpośrednio po męczącej przerwie reprezentacyjnej, dwie najsilniejsze obecnie drużyny LaLiga zagrały tak zachowawczo.
Niestety atak zawiódł niemal całkowicie, eksperyment z Vidalem się nie udał, ale Arturo i tak dał nam dużo w walce o piłkę. Suarez był niemal kompletnie stłamszony i bezproduktywny, ciągle się potykał i tracił, jedynie Messi coś próbował i ten jeden arcypotrzebny raz wypaliło. Dembele znów powoduje ból głowy, kiedy większość była na niego wkurzona, on ratuje nam tyłki, trzeba przyznać że te jego strzały po ziemi to klasa sama w sobie.
Ogólnie takiego meczu się spodziewałem, było jasne że Atletico będzie czyhać na tą jedną bramkę, bo to w obronie leży ich siła, my zdecydowanie za późno ruszyliśmy do ataku i na dodatek byliśmy w nim praktycznie bez jednego zawodnika(Luisito), patrząc na cały mecz remis to sprawiedliwy wynik.
Mimo uratowanego remisu, nasza gra wciąż nie cieszy i nie pociąga. Fajnie, że Dembele strzelił. Jeśli mocniej popracuje nad samodyscypliną, powinno być dobrze. Każda droga do porażki lub sukcesu zaczyna się w głowie. Klucz, to właściwe nastawienie psychiczne.