Hiszpańscy sędziowie nie przestają poważnie się mylić i wpływać tym samym na rezultaty meczów. Dzisiejsze spotkanie pomiędzy FC Barceloną a Málagą kolejny raz udowodniło, że w Primera División konieczne jest wprowadzenie systemu VAR.
Gdyby nie sytuacja z 3. minuty meczu, można by uciec się do stwierdzenia, że arbiter González Fuertes i jego pomocnicy spisali się naprawdę dobrze. Niestety akcja z samego początku spotkania nie pozwala wystawić wysokiej noty głównemu sędziemu i liniowym.
W 3. minucie Barça wyszła na prowadzenie dzięki bramce zdobytej przez Deulofeu. Kataloński napastnik wpakował piłkę do siatki po otrzymaniu dobrego podania z lewej strony boiska od Lucasa Digne’a. To, co jednak mogło wydawać się podczas rozgrywania akcji, zostało później potwierdzone przez powtórki wideo. Lewy obrońca Barcelony zagrywał piłkę już zza linii końcowej.
Główną winę ponosi w tej sytuacji arbiter liniowy, który nie zauważył, że piłka bardzo wyraźnie całym obwodem przekroczyła linię końcową. Tym samym Katalończycy, choć byli stroną zdecydowanie dominującą w całym meczu, nie powinni tak szybko wyjść na prowadzenie, gdyż ich bramka z 3. minuty powinna zostać anulowana.
Komentarze (24)
W zasadzie cała ocenę psuje tylko ta wspomniana akcja, bo reszta meczu świetnie i na prawdę nie rozumiem narzekań dzisiejszych komentatorów na Eleven, bo licząc błędy, ten sędzia nowicjusz, popełnił ich zaledwie 1. Naprawdę niesamowity wynik jak na la liga.
Jedyne do czego można się jeszcze przyczepić, to ustawienie muru Malagi przy wolnym, bo jeśli zawodnicy się go nie słuchają, mimo 2-krotnego zwracania uwagi, to powinien ich ukarać kartkami. wtedy wróciliby na przepisowe 9,15 a nie pasujące im 6-7 m. Nie powinien pozwalać rozegrać wolnego, dopóki mur nie stałby na odpowiedniej odległości.