Letni okres transferowy ma różne oblicza w różnych klubach. Dla FC Barcelony to czas tradycyjnie frustrujący. Zakończenie sagi związanej z Neymarem pozostaje zagadką. Kolejne zakupy nastąpią po powrocie drużyny ze Stanów. W oczekiwaniu na rozstrzygnięcia tego lata proponuję podsumowanie transferów sprzed roku.
Jedną rzecz muszę wyraźnie zaznaczyć na początku. Rozczarowujący dla katalońskiego klubu bilans zeszłego sezonu nie jest winą Cillessena, Digne’a, Denisa, Alcácera, Gomesa ani tym bardziej Umtitiego. Zostali sprowadzeni w krajobraz pobocza. Duet porażek w głównych rozgrywek Barça zawdzięcza postaciom jak najbardziej pierwszoplanowym. Swój udział w bilansie minionego roku miały strategiczne pomyłki Luisa Enrique, lecz w każdej z decydujących chwil sezonu po boisku biegało 9-10 członków podstawowego składu; na czele z tym, o którego piłkarskiej doskonałości przekonany każdy biczujący Gomesa.
Kto pragnie z pianą na ustach recenzować zeszłoroczne nabytki – już czas ochłonąć. Poza tym transfery generalnie zasługują na mniej naszych emocji w czasach, gdy po raz drugi dano 30 mln za Danilo. Co innego emocje, a co innego wymiana poglądów oparta na tradycyjnie dla tej kolumny rzeczowych argumentach. Wspomniawszy, że cała szóstka miała mizerny wkład w finał sezonu Barçy, zachowuję, a jakże, wyczucie różnic w proporcjach. Jedni grali dużo (Sam), inni za dużo (Gomes), niektórzy za mało (Alcácer, Digne). Tak podecydował Lucho. Lucho już nie ma, zostały 123 miliony w sześciu piłkarzach. Rozważmy, do czego się jeszcze przydadzą.
Zaczynam od Cillessena nie dlatego, że to bramkarz. Moim zdaniem ze wszystkich zeszłorocznych zakupów Barçy był piłkarzem grającym najrówniej. Jego poziom też stanowił pozytywne zaskoczenie. W drużynie walczącej o najwyższe cele przewidywalność tego, co można spodziewać się po piłkarzu – ma istotne znaczenie. Co z tego, że Umtiti błyszczał całą jesień, kompletując zestaw XX kolejnych meczów bez porażki, skoro jak przyszły mecze prawdy z PSG, Juve i Realem to spalił się do gołych fundamentów? Holenderskiemu golkiperowi nie można nic takiego zarzucić. Nigdy nie popełnił błędu kosztującego zespół wynik lub utratę „momentu” meczu. Przegrany mecz z Alavés (liga) i remis z Atléti (puchar) stanowią moim zdaniem „zasługi” obrońców. Pozostałe 8 spotkań Cillessen skończył siedmioma zwycięstwami i jednym remisem, będąc nie raz aktywnym tych zwycięstw sprawcą. Łatwo wymienić jego zalety. Ma dobre statystyki bronionych strzałów, czujnie wychodzi na przedpolu, a chwytu z pewnością zazdrości mu pewien Kostarykańczyk. Tyle mówi się o wysokich wymaganiach Barçy wobec gry bramkarza nogami – Cillessen od pierwszego meczu wyglądał jak wychowanek Masii. Przy okazji pokazał ter Stegenowi, że można wejść do katalońskiej bramki nie robiąc z siebie klauna.
Uważam, że awersja do wyróżniania się na siłę jest dużym atutem byłego gracza Ajaksu. Uwielbiałem Pinto, ale trzeba powiedzieć, że gdyby w 2014 roku Barça miała drugiego bramkarza klasy Cillessena, zdobyłaby tytuł mistrza Hiszpanii. W pozytywnym sensie bywa w meczach niewidoczny, wywołany do tablicy wyciąga klasowe interwencje. Nie jest bramkarzem z topu, ale Valdés też nim nie był. Zauważyłem, że spokój i pewność Cillessena mają zbawczy wpływ na obrońców FCB. W drodze po Puchar Króla dodał kilka mocnych parad, które skutecznie reklamuje youtube. Niektórzy wytykają mu, że dla barw blaugrana grał tylko z mniej wymagającymi rywalami (choć drabinka z Bilbao, Sociedad i Atlético wymyka się tej krótkowzrocznej klasyfikacji). Przeciwko Juve i MU spisał się bez zarzutu. Dwukrotnie zachował czyste konto. Uważam, że przez 90 minut z Anglikami zapracował na miano gracza meczu. Po wszystkim, co zobaczyłem w jego grze odkąd trafił na Camp Nou, uważam, że kataloński klub ma na ławce bramkarza, który w razie potrzeby zrobi, co trzeba. A jeśli Valverde postanowi zmienić reguły między słupkami – zupełnie mnie to nie zdziwi. Superpuchar jest wystarczająco wcześnie, aby ter Stegena ominął. Potem – kto wie.
Byłem zwolennikiem sprowadzenia francuskiego stopera długo przed jego transferem. Pewnie dlatego po roku w Barcelonie w grze Umtitiego widzę tyle wad. Do jego zalet zdążyłem się już przyzwyczaić. Mój największy zarzut polega na tym, że jak na obrońcę o jego warunkach jest zbyt miękki. „Big Sam” to kawał chłopa, a jednak część jego pojedynków „jeden na jeden” wygląda jakby miał gabaryt Jordiego Alby. Co ostrzej grający rywale niepokojąco często mają sposób, jak przestawić, przepchnąć lub popchnąć Umtitiego. W zeszłym sezonie dwukrotnie widzieliśmy go zwijającego się z bólu po ciosach w grdykę. Nazwijcie mnie staroświeckim, ale kiedyś specami od takich zagrywek byli obrońcy. „Nieszkodliwość” Sama była szczególnie zauważalna w meczach z najsilniejszymi rywalami, przez co powinna być niepokojąca dla Barçy, skoro wiele osób uznaje go za pewniaka do składu w nowym sezonie. W strefie środkowej i własnym polu karnym za mało daje w powietrzu. Rzadko odbiera piłkę na wślizgu, jest w tym elemencie dość nieporadny. Jego podróże w pole karne rywali podczas rzutów rożnych są stratą energii. To wszystko zarzuty wobec kandydata na pierwszą jedenastkę faworyta Ligi Mistrzów. W charakterze stopera nr 3 Umtiti może dojrzewać do pierwszej „11” kolejny rok lub dwa – tylko drużyna nie bardzo ma czas czekać.
Barcelona ma już jednego środkowego obrońcę-dżentelmena, nazywa się Gerard Piqué. Moim zdaniem Samuel Umtiti musi nauczyć się grać agresywniej i sprytniej, bo w styczniu ustąpi miejsca w składzie Yerry’emu Minie [LINK]. A do tego czasu w dużych meczach poproszę stabilniejszego przeciw silnym klubom Mascherano. Myśląc o twardości, odporności obrońców Barçy – systematycznie zanikającej po Márquezie, Puyolu i Abidalu jak nieużywane mięśnie – to doprawdy świetna wiadomość, że nowym trenerem jest Ernesto Valverde. Jego Bilbao umiało grać z nożem w zębach.
Nigdy nie miałem wobec Lucasa Digne’a większych oczekiwań niż do jego poprzednika Adriano. A więcej niż parę razy Francuz pozytywnie mnie zaskoczył. W przeciwieństwie do Denisa Suáreza, nie robiło mu różnicy, czy od poprzedniego występu minęły trzy dni czy trzy tygodnie. W przypadku rezerwowego to ważna zaleta. Fakt, Digne mógłby lepiej bronić, ale boczni obrońcy typu „krawaty wiążę, usuwam ciąże” kosztują dziś 40 milionów w górę. Odnośnie ataku, jakoś dziwnie mi mówić o liczbach Digne’a. Spokojnie mógł mieć z pięć asyst więcej, gdyby Neymar tak jawnie nie ignorował jego aktywności w ofensywie. Może na którymś treningu Francuz zażartował o Rafaelli. Digne spełnia swoją funkcję i niech tak zostanie.
Denis Suárez miał całkiem porządne wejście do drużyny. Szarpnął kilka razy z ławki, błysnął asystą z Celtą. Im dłużej trwał sezon, tym większą stratą robiła się jego dwumilionowa pensja. Wszystkie zapowiedzi przydatności Denisa z jesieni wiosną zmieniły się w pył. Nominalnie otrzymał niewiele szans od pierwszej minuty, ale wystarczająco, by dostrzec, że na FC Barcelonę jest za słaby. Jeśli potrzeba dalszych argumentów, końcowym niech będzie strata miejsca w składzie na mistrzostwach młodzieżowców. Kurtyna. Denis powinien odejść z klubu. Jeśli zostanie, otrzyma resztki resztek.
Skoro było już o dwóch ze startem lepszym od finiszu i dwóch z cyklu „wystarczająco dobrze” – czas na piłkarzy, którzy w trakcie rozgrywek zaczęli rokować, choć mimo postępów dla wielu obserwatorów dalej mogą podchodzić pod kategorię „rozczarowań” (także z powodu ceny). Zacznę od Alcácera, który jest jednoznacznie pozytywną postacią drugiej połowy sezonu. Wyraźnie usztywniony po przyjściu do klubu „na ostatnią chwilę” i bez okresu przygotowawczego, Paco z czasem odnalazł się w systemie gry drużyny. W rundzie wiosennej były gole, były asysty. Było dobrze. Delegowanie go do gry od pierwszej minuty w „Klasyku” nie wzbudziło protestów – piłkarz zwyczajnie zasłużył na to swoją grą. Co więcej, spisał się na plus, bez chwili oddechu pressując Madryt i pomagając w obronie. Idealne w tempo odegranie do Neymara z gatunku 60% gola w przedsezonowej potyczce z Juventusem wskazuje, że były gracz Valencii nie traci dobrej dyspozycji. Podtrzymuję opinię sprzed roku brzmiącą jeszcze niedawno obłąkańczo, że transferem tego gracza Barça załatwiła sobie najlepszego następcę 30-letniego Luisa Suáreza; następcę niezupełnie „1:1”, bo Urugwajczyk to goleador, a Alcácer lubi uczestniczyć w rozprowadzeniu akcji i momentami bywa zbyt altruistyczny – ale na dystansie jego pobytu w klubie coraz lepiej czującego sposób gry Barcelony.
André Gomes – piłkarz wyjątkowy. Choćby z tego powodu, że na tle wszystkich Busquetsów, Denisów i Rakiticiów potrafi zdecydowanie zaatakować rywala z piłką w strefie środkowej. Po barcelońsku jest się przyglądać i przegrać mecz zamiast wpakować się komuś w nogi i dostać kartkę, więc postawa Gomesa jest wyraźną – i potrzebną – odmianą. Mistrz Europy (ejjj, to prawda…) nie ma co prawda immunitetu Casemiro na czerwone kartki, ale umie inteligentnie zarządzać swoją grą po otrzymaniu upomnienia. Gdy dodać do tego lepsze po marcu zrozumienie rytmu gry kolegów, można mówić o rosnącej przydatności Portugalczyka dla zespołu. W trakcie sezonu wyrobił szybsze reakcje w ustawieniu i podaniu. Mój moment „przełączenia” opinii o tym piłkarzu to pierwszy mecz z Juventusem. Wtedy pierwszy raz po trafieniu do Barçy był dla mnie piłkarzem lepszym niż gorszym.
Mimo zaakcentowania wyraźnej poprawy w różnych aspektach jego gry, to wciąż nie jest piłkarz wart zapłaconych za niego pieniędzy. Zakończenie sezonu w jego wykonaniu powinno jednak stanowić dla barcelonizmu interesującą perspektywę: może kiedyś będzie.
Komentarze (47)
Cillessen - prezentował się dobrze w Ajaxie. Jego dyspozycja nie jest żadnym zaskoczeniem. Może jedynie gra nogami - nad wyraz dobra. Jak dla mnie to Holender jest obecnie nr 1 w naszej bramce. Gra pewnie i spokojnie.
Umtiti - w strefie środkowej daje za mało? To on jest tym grającym na wyprzedzenie, czyszczącym - i w tym aspekcie nie zawodzi. Tekst "musi nauczyć się grać agresywniej i sprytniej, bo w styczniu ustąpi miejsca w składzie Yerry’emu Minie" rozkłada na łopatki. Yerry jest wolny - poziom Busquetsa, Gomesa. Mając na uwadze wysoko grającą obronę Barcelony... no resztę każdy sam sobie dopowie.
Denis - otrzymał wystarczająco szans by dostrzec, że na Barcelone jest za słaby? No cóż... każdy ma prawo do swojej opinii.
Co do Gomesa - ubaw po pachy. Może i atakuje w strefie środkowej - jak przeciwnik wkręci go w ziemie i "nie ma wyjścia". Co do innych jego "ataków" - nie pamiętam już w którym to spotkaniu - zostawiał tyle przestrzeni, tyle miejsca do oddania strzału, że aż wstyd (nawet na sparingu coś takiego nie wypada)...
Cillessen i ter Stegen to praktycznie ten sam poziom. Niemiec jednak jest młodszy, bardziej perspektywiczny, może jeszcze rozwinąć swoje umiejętności. Choć myślę, że Valverde będzie miał ból głowy z obsadzeniem bramki.
Digne bardzo dobry zmiennik, Barcelona dużo traci na tym, że nie rozumie się z Neymarem, czy też Brazylijczyk po prostu go nie lubi, nie ceni (to bardziej prawdopodobne).
Denis bardzo dobry mecz przeciwko Realowi, trzeba dać mu szansę, jest dobry technicznie, ryzykuje, bierze grę na siebie. W porównaniu do rezerw Realu zdecydowanie na plus
Alcacer przesadzona teza że do zastępca Suareza. Na pewno dobry zmiennik, ale myślę że na pierwszy skład za 3 lata to nadal nie będzie poziom FCB i potrzebny będzie transfer.
Gomes. Też dałbym mu szansę, choć mnie osobiście bardziej przekonuje Denis. Jest odważniejszy od Portugalczyka, bierze grę na siebie, bardziej pasuje do stylu Barcy. Agresywny w odbiorze Gomes? Co z tego, liczy się skuteczność a w tym aspekcie Busi, czy Rakitić na pewno są lepsi
Umtiti to najlepszy transfer, obrońca na lata. Zupełnie nie zgadzam się z autorem,
Generalnie artykuł średni, zupełnie jakby nie pisał go Challenger
Z resztą - w moim odczuciu - takich naprawdę udanych transferów do i z Barcy było w ostatnich choćby 5 latach naprawdę niewiele. Pytanie z czego to wynikało? Słabość dyrektora sportowego? Czy może jednak rzeczywiście styl Barcy jest naprawdę trudny do przyswojenia dla nowych graczy?
1. Coutinho FICHADO
2.Neymar podczas spotkania z dziennikarzami oświadcza ze zostaje w Fc Barcelonie
Ter Stegen to samo. Mamy dwóch bardzo dobrych bramkarzy. Z czego jestem bardzo zadowolony.
Pique, jak dla mnie najlepszy środkowy obrońca, pewność opanowanie, spokój.
Umttiti tak samo, obrońca klasowy,
Semedo, z tego gościa będziemy mieli pożytek na PO!
Alba na lewej to też klasa. Ogólnie obrona jest na prawde w takim zestawieniu mocna. Wiadomo nie można grać tylu meczy jednym składem ale sa zmiennicy na słabsze mecze Digne na lewą Vidal na prawdą czy szefunio Mascherano na środek. Obrona na duży +
Pomoc
Iniesta, klasa światowa piłkarz, uwielbiam jego gre i to co robi z piłką.
Busi, w destrukcji i ustawieniu nie zastąpiony, szef pomocy od lat.
Rakitic widać wziął się do roboty! Jeśli formę utrzyma ale jestem pod dużym wrażeniem, to zawsze był piłkarz światowej klasy, tylko w tamtym sezonie spuścił z tonu.
O ataku nie ma co się rozpisywać, MSN jak zawsze
Ogółem gra napawa optymizmem tych zasobników wszystkich.
Teraz tak:
Denis Suarez- moim zdaniem ten chłopak się odblokuje w tym sezonie, lubie jego gre jest szybki techniczny, bierze ciężar gry na siebie. Jako zmiennik czy przy rotowaniu składu jak najbardziej na plus+
Sergii Roberto- nie jestem fanem tego zawodnika, ale jest solidny. Może nie do pierwszego składu na ważniejsze mecze ale jako zmiennik czy przy rotacji jaka jest w Barcelonie pogra.
Alena- dał bym mu tez przysłowiowych ,,pare minut,, bo gość jest bardzo utalentowany.
ARDA TURAN- jestem pod wrażeniem jego gry w każdym meczu... co miał to zjeba* nie ma co go trzymać, trzeba go sprzedać.
Paco Alcaser- lubie go, jest na prawde okej zawodnikiem ale stracił pewność siebie. Pod względem zgrania piłki, podania, utrzymania jest na prawde w porządku.. ale jeśli chodzi o bramki to widać że stracił to coś.
ARDA TURAN- jestem pod wrażeniem jego gry w każdym meczu... co miał to zjeba* nie ma co go trzymać, trzeba go sprzedać.
ANDRE GOMES: jak ta gra wyglada pięknie kiedy jego nie ma... jak dla mnie najbardziej drewniany i bezużyteczny zawodnik w Barcelonie. Kurde on się nie odblokuje, bo on jest po prostu średnikiem!
Pozbył bym się w przyzwoitych pieniądzach
TURANA, GOMESA... vermaleena, dauglasa, rafinhi
Nikt nie ma pojęcia jak to na prawde jest z Neymarem. Ale jeśli odejdzie trzeba będzie sięgnąć po alternatywe. Ściągnąć Coutinho i oprócz tego Dybale np. I super. Pod żadnym pozorem nie kupować PAULINHO bo to poziom Andre Gomesa...
To moje osobiste zdanie, jako wieloletniego kibica Barcelony. Chętnie poznam i podyskutuje z innymi kibicami na ten temat :)
Taz, że niech Cilessen i Ter Stegen walczą i niech broni ten, który ma lepszą formę. A jedyny goalie, który mógłby coś dodać, a jednocześnie umie grać nogami to Llloris.
"Moim zdaniem Samuel Umtiti musi nauczyć się grać agresywniej i sprytniej, bo w styczniu ustąpi miejsca w składzie Yerry’emu Minie [LINK]."
Po tym zdaniu każdy ogarnięty kibic powinien przestać dalej czytać.
Transfer do Europy i ocena na podstawie filmiku YT. Daj Bozia żeby był Crackiem ale równie dobrze może totalnie się nie zaaklimatyzować i pierwszy rok mieć do odstrzału jak wielu piłkarzy z Ameryki Płd.
A już pisanie że wygryzie z miejsca Umtitiego który miał bardzo dobry sezon to jawna kpina.
https://www.youtube.com/watch?v=fG43EikH8o0
Rozumiem, że autorowi chodzi o m.in. ten faul Aduriza. Był on brutalny, rozmach ręki z zaciśniętą pięścią musi boleć. Poza tym atakujący napastnik jest Baskiem i ma "we krwi" twardą, a jak trzeba brutalną grę (z zachowaniem boiskowego cwaniactwa). Ze słów Challangera wynika, że Umtiti był zbyt "miękki" w takiej sytuacji, że dał się powalić. Taki wniosek jest raczej nieadekwatny do postawy Umtitiego, który w pierwszym roku na Camp Nou walczył do upadłego, by nie stracić "z radaru" przeciwnika. Futbol ewoluował i dziś takie brutalne faule "potrafią" wyrządzić środkowi napastnicy typu właśnie Aduriza, czy np. Diego Costy. Będąc staroświeckim, czy nie musimy się pogodzić, że w futbolu, takie faule popełniają już nie tylko obrońcy.
Co do opisu zawodników to:
Cillessen za dużo cukru a Umtiti wydaje mi się, że autor felietonu miał nie wiem jak duże oczekiwania na niego, że polała się aż tak duża krytyka. Z Digne i Gomesem to trafił w sedno natomiast co do Denisa to przed wczorajszym meczem sam się zastanawiałem jak on się znalazł w Barcelonie ale wczoraj moim zdaniem przechodząc co rusz 3 zawodnikow naprawdę trochę pokazał. Alcacer to napewno nigdy nie będzie zmiennikiem Suareza i jak Suarez odejdzie to trzeba będzie się postarac o klasowego napadziora.
Główna przyczyną porażki ostatniego sezonu była przede wszystkim postawa
najważniejszych zawodników.
W każdym razie na pewno nie zmienników.
No i trener-freak dołożył swoje -5 punktów.
Denisa bym również pożegnał bo nie pokazał nic poza bezproduktywnym miotaniem się.
Z takim skillem będzie siedział na ławce i zagra 5% tego co w słabszym klubie.
A to młody chłopak i potrzebuje gry do rozwoju.
W felietonie piszę, że to podstawowy skład zawalił sezon. Pytanie zasadnicze: jeżeli Digne nie naciska Alby, to ten nawet w słabszej dyspozycji będzie grał w wyjściowym ustawieniu. Kto naciskał na stoperów? kto naciska na Busquetsa? Kto naciska na Inieste? Kto naciska na Suareza?
Co do Umtitiego mam podobne odczucia co autor. Musi zacząć grać bardziej fizycznie, bo ma do tego warunki a takiego chłopa nam potrzeba. Takiego, który będzie rozstawiał napastników a nie takiego który daje się rozstawiać na boisku.
Podobnie Lucas Digne - jako zmiennik Alby spisuje się bardzo dobrze i również miałem ogromny żal do Neymara, że nie chciał z nim współpracować w ataku. Podłączał się nie gorzej niż Jordi, ale dostawał tak mało piłek od Brazylijczyka że głowa boli. A Neymar za takie marnowanie potencjału kolegów powinien dostać solidny o******l od trenera - bo on ma grać a nie gwiazdorzyć na boisku i wybierać sobie z kim chce grać a z kim nie!
Ostatni pozytyw - Alcacer. Po zaadoptowaniu się do drużyny w końcu zaczął i lepiej rozgrywać z resztą zespołu i strzelać bramki. Uważam, że jeśli damy mu szansę i zostawimy w klubie na dłużej to będziemy mieli z niego mnóstwo pożytku.
Dwa negatywy transferowe - Gomes i Denis. Z Gomesem nie wiązałem wielkich nadziei, więc jako tako mnie bardzo nie rozczarował, natomiast Denis tak. Starałem się oglądać, kiedy jeszcze nie wrócił do Barcy i myślałem że będzie z niego lepszy grajek. Być może ma problemy z psychiką, a nie z wyszkoleniem ale lepiej dla niego żeby się jak najprędzej ogarnął. Do pomocy wraca zawsze solidny Sergi Roberto, więc przybył mu konkurent do gry.
Ja nie widzę pozytywów w grze Gomesa. Piszesz, że poprawił czas reakcji, że szybciej doskakuje do rywala itd. Co z tego, skoro adresatem jego podania jest najczęściej kolega, który stoi najbliżej? Gomes to pomocnik, a wymagania pomocnika Barcelony są trochę wyższe od tego co prezentuje. Piszesz, że należy się pozbyć Denisa. Nie, trzeba się pozbyć ich obu. Obaj są bezużyteczni dla pomocy Barcy, są półśrodkami, które są kpiną dla takiego klubu jak FC Barcelona.
Co do reszty się zgodzę.
Duzym rozczarowaniem jest Denis Suarez, myslalem ze on wejdzie na wyzyny i bedzie kontynuowal ta lekkosc w grze ktora mial w Villareal.
Umtiti tak jak autor pisze. Gosc jest spokojny i zdecydowanir nic nie robi sobie z presji ale nie w najwazniejszych meczsch no i przede wszystkim jest troche za miekki.