W niesamowitym, genialnym i obfitującym w wielkie emocje spotkaniu Barcelona wygrała na wyjeździe z Realem 3:2 i wciąż liczy się w walce o mistrzostwo Hiszpanii.
Pierwsze minuty upłynęły pod znakiem przewagi Realu. Już w 2. minucie w polu karnym Barçy znalazł się Ronaldo, którego przy próbie strzału nieprzepisowo powstrzymywał Umiti, ale Hernández Hernández nie zdecydował się na użycie gwizdka. Pierwszy strzał na bramkę oddał chwilę później właśnie Cristiano, ale trafił wprost w środek bramki ter Stegena. Po kilku minutach zza szesnastki uderzył Suárez, piłka powędrowała jednak dobry metr od prawego słupka Navasa.
Mecz na Bernabéu toczony był w bardzo szybkim tempie, nie brakowało też walki. Za ostre wejścia żółte kartki zobaczyli Casemiro i Umtiti. Kartonik - być może nawet czerwony - obejrzeć powinien Marcelo, który w walce w powietrzu uderzył Messiego, ale arbiter nie dostrzegł tego starcia.
W 28. minucie Real wyszedł na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Marcelo Sergio Ramos trafił w słupek, a Casemiro nie miał problemów z dobitką do pustej bramki. Gospodarze cieszyli się z prowadzenia jedynie przez pięć minut. W 33. minucie Rakitić odegrał piłkę do Messiego, ten bez problemów minął Modricia i Carvajala, po czym płaskim strzałem nie dał szans bramkarzowi Realu. Najlepszy na murawie Argentyńczyk mógł wyprowadzić Barcelonę na prowadzenie w doliczonym czasie pierwszej połowy, gdy po rzucie rożnym minął się z piłką Navas, ale pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki fatalnie przestrzelił. Warto wspomnieć jeszcze dwie inne godne uwagi sytuacje w pierwszej części: zmianę kontuzjowanego Bale'a oraz brak drugiej żółtej kartki dla Casemiro za kolejny faul na Leo Messim.
Druga połowa rozpoczęła się od kapitalnej interwencji ter Stegena po strzale Kroosa. Chwilę później niemiecki bramkarz znowu popisał się wspaniałą paradą, gdy z pięciu metrów głową strzelał Benzema. Po 120 sekundach w idealnej pozycji do zdobycia gola znalazł się Paco Alcácer, ale napastnik Barcelony fatalnie uderzył, posyłając piłkę wprost w Keylora Navasa.
Stojący na bardzo wysokim poziomie mecz w drugiej połowie dostarczył kibicom na całym świecie jeszcze więcej emocji. W 59. minucie po rzucie rożnym mocny strzał głową oddał Piqué, ale wspaniałą interwencję zaliczył Navas. Dziesięć minut później, po podaniu Asensio, sam przed bramką Barcelony znalazł się Cristiano, ale Portugalczyk spudłował z pięciu metrów.
Na odpowiedź Barçy nie trzeba było długo czekać. Gdy kibice na Bernabéu rozpamiętywali jeszcze akcję Ronaldo, przed wielką szansą stanął Suárez, którego uderzenie w wiadomy tylko sobie sposób obronił Navas. Kostarykanin nie miał jednak nic do powiedzenia w 73. minucie, gdy zza pola karnego prawdziwą rakietę w stronę okienka posłał Ivan Rakitić, wyprowadzając Barcelonę na prowadzenie.
Kwadrans przed końcem spotkania z boiska wyrzucony został Sergio Ramos, który brutalnym wślizgiem powstrzymał akcję Leo Messiego. Osłabiony Real pogrążyć mógł już chwilę później Piqué, który znalazł się sam przed Navasem, ale obrońca Barcelony przegrał pojedynek z bramkarzem Królewskich. Ta sytuacja zemściła się już kilka minut później: z lewej strony dośrodkował Marcelo, a nabiegający James nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Gdy wydawało się, że Barcelona straciła wielką szansę na wygraną, a mecz zakończy się podziałem punktów, ostatnia akcja tego spotkania przyniosła decydującego gola dla Barçy. Z własnej połowy idealnie ruszył Sergi Roberto, zagrał do Gomesa, ten oddał piłkę Albie, a lewy obrońca wycofał ją na szesnasty metr, gdzie rozgrywający dziś wspaniałe zawody Messi mocnym, mierzonym strzałem ustalił wynik spotkania.
Kosmos - tak jednym słowem można określić dzisiejszy mecz. Nie brakowało w nim niczego - pięknych goli, wspaniałych parad bramkarzy, walki, kartek i zmian jak w kalejdoskopie. W drużynie Barcelony wyróżnić należy oczywiście wielkiego Leo Messiego, który dziś rządził i dzielił na murawie, ale również ter Stegena, który mimo dwóch wpuszczonych goli rozegrał jeden z najlepszych meczów w barwach Barçy.
Piłkarze Luisa Enrique wracają do stolicy Katalonii z trzema punktami, sprawiając, że kwestia mistrzostwa wciąż jest otwarta. Real ma co prawda jeden zaległy mecz do rozegrania, ale w tej chwili to zawodnicy z Camp Nou usiedli w fotelu lidera. Końcówka sezonu zapowiada się naprawdę pasjonująco.
Visca el Barça!
Komentarze (2150)