W pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu Króla pomiędzy Realem Sociedad a Barceloną piłkarze obu drużyn mieli spore pretensje do sędziego Gonzáleza Gonzáleza przy okazji kilku sytuacji, które przeanalizowały hiszpańskie media.
Najpierw gospodarze domagali się przyznania im rzutu karnego po rzekomym zagraniu ręką Digne’a, lecz w tej sytuacji sędzia nie miał podstaw do podyktowania jedenastki, ponieważ piłka po uderzeniu Xabiego Prieto nie dotknęła ręki Francuza. Następnie arbiter niesłusznie przerwał groźną akcję Realu Sociedad, odgwizdując pozycję spaloną Zurutuzy.
W drugiej połowie piłkarze gospodarzy domagali się pokazania drugiej żółtej kartki Leo Messiemu, lecz sędzia uznał, że Argentyńczyk nieumyślnie przeszkodził rywalom w szybkim rozegraniu rzutu wolnego i nie wyrzucił go z boiska.
Warto także dodać, że sędzia mógł podyktować drugi rzut karny dla Barcelony. Przewinienie Elustondo na Neymarze na początku meczu było ewidentne, lecz w drugiej połowie arbiter również miał podstawy do wskazania na wapno po tym, jak Rulli zatrzymywał Brazylijczyka w szesnastce. W tej sytuacji z całą pewnością doszło do kontaktu pomiędzy bramkarzem Realu Sociedad i napastnikiem Barçy, lecz sędzia uznał, że zagranie Rulliego nie powinno skutkować przyznaniem gościom rzutu karnego.
W samej końcówce podyktowania rzutu karnego dla Barçy domagał się również Piqué, którego uderzenie ręką zatrzymał zawodnik gospodarzy. Zdjęcia pokazują, że sytuacja ta nie była tak oczywista i sędzia miał prawo zezwolić na kontynuowanie gry.
Komentarze (26)