Poniższy tekst jest tłumaczeniem felietonu z El Pais i nie reprezentuje stanowiska redakcji FCBarca.com w sprawie.
Domniemany madrycki spisek przeciwko Messiemu miałby więcej sensu, gdyby nie pobłażliwość sądu i zahamowania prokuratury, której przedstawiciel zrezygnował z wnoszenia o pozbawienie wolności Argentyńczyka.
Prokuratura wytrwale trzymała się doctrina del florero [w Hiszpanii kobiety, które nie pracują, są jedynie ,,ozdobą" w domu męża, nazywane są mujer florero; tutaj jest to odniesienie do niewiedzy oraz braku odpowiedzialności – przyp. red.]. Właśnie takie myślenie uchroniło od więzienia infantkę Cristinę. Miało ochronić również infanta Messiego, a przecież to właśnie akceptacja ignorancji, którą zawodnik wykazał się w sprawach podatkowych, zmienia dorosłych w dzieci i pozbawia ich odpowiedzialności.
Na szczęście odmiennego zdania była barcelońska Audiencia Provincial, która skazała Messiego na 21 miesięcy pozbawienia wolności. Nie była to nauczka za psikusa na kwotę 4,1 miliona euro, ale kategoryczne podkreślenie udziału piłkarza w przestępstwie. Podpisywanie dokumentów oznacza branie na siebie odpowiedzialności, niesie za sobą możliwość poniesienia odpowiedzialności karnej.
Z tego właśnie powodu kampania zorganizowana przez Barceloną w celu wsparcia przestępcy jest skandaliczna. Kibice, w obronie klubowych barw, wydają się zapominać, że tracą na tym właśnie uczciwi podatnicy. Niesolidarność Messiego nie może spotykać się z solidarnością kibiców, połączoną dodatkowo z niespójnymi teoriami spiskowymi.
Barcelona kryje skazanego, czym przyczynia się do wzrostu nieodpowiedzialności. Robi to prawdopodobnie w celu wykorzystania sympatii, jaką darzy Messiego wymiar sprawiedliwości, do zapobiegnięcia problemom prawnym klubu. Każdy niekorzystny wyrok będzie interpretowany jako kolejny sabotaż ze strony Madrytu oraz zostanie dopisany do listy zamachów państwa na kataloński klub. Idealne alibi, za którym kryje się zaostrzanie instynktu obronnego, popieranie odgrywania roli ofiary i promowanie na każdym kroku swojej odmiennej tożsamości. Madryt nas okrada. Madryt wysyła naszych piłkarzy do więzienia.
Nie wyobrażam sobie Rajoya [premier Hiszpanii], który organizowałby kampanię ,,Todos somos Bárcenas" [,,Wszyscy jesteśmy Barcenasem"; Barcenas – polityk zamieszany w korupcję]. Nie wydaje mi się również, by mógł uczestniczyć w akcji zatytułowanej ,,Todos somos Francisco Granados" [kolejny skorumpowany polityk, przebywający obecnie w areszcie]. Mimo to geniusz Messiego i sentymentalizm piłki nożnej są wyjątkiem. ,,Todos somos Peter Pan" [,,Wszyscy jesteśmy Piotrusiem Panem] – dzięki temu tak potężny klub piłkarski chełpi się powiązaniami z przestępcą.
Ponieważ Messi nie wiedział. To wina ojca. Wspólnika. Albo kochanki, męża, żony, szofera, pracownika, jak już słyszeliśmy w wielu podobnych procesach, które próbują czegoś więcej niż złagodzenia skutków ignorancji. Chcą, by w ogóle nie była karana. I to jest błąd. Ignorancja podlega karze. Z tego właśnie powodu Edyp wyłupił sobie oczy.
Komentarze (116)
Podsumowując, reputacja klubu została nadszarpnięta przez ostatnie zajścia i nie przeszło to bez echa w kontekście wizerunku. Poczynając od organizachi wspierającej terorystów na koszulkach, po kilka przegranych zresztą procesów o różnego rodzaju malwersacje. Teraz popieranie człowieka, który w świetle prawa zostaje zgodnie z obowiązującymi przepisami skazany bo boimy się, że odejdzie. To przypominamy jakieś historie rodem z czasów Ala Capone a nie normalnościw jakiej chcielibyśmy żyć. Dlaczego klub nie wspierał Ronaldinho kiedy był przyłapywany na kolejnych libacjach i nie szerzył idei wszyscy jesteśmy Ronaldinho? Czyżby ten był mniejszą leganda?
Subiektywnie, Messi to wielki piłkarz, ale tłumaczenia i popieranie jego występków jak słabe. Jeżeli "Legenda" stawia klub w sytuacji albo mnie poprzecie albo spadam, to to nie jest nikt więcej tylko cwaniak i człowiek, który wykorzystuje swoją pozycję i w gruncie nie zasługuje aż na taki poklask o jakim się mówiło do tej pory. Klub traci swoją tożsamość, a to jest historia, której nie powinno się opluwać.
W latach 07-09 Leo nawet 10 mln nie zarabiał
Człowiek ubogi to taki który pracuje na etacie w większości polskich firm:). Jego możliwości "kombinowania" są praktycznie ZEROWE ponieważ podatki i inne składki są automatycznie naliczane przez jego pracodawcę. Co on tu może kombinować? I pewnie dlatego ubodzy podatnicy są uczciwi:)