Był jednym z fundamentalnych „transferów” w trakcie procesu wyborczego. Postacią, która miała wyznaczyć filozofię miejsca, z którego wywodzi się wszystko: La Masíi. Pep Segura, mający bogate doświadczenie w futbolu młodzieżowym, w 2015 roku został wyznaczony na stanowisko dyrektora sportowego profesjonalnych drużyn młodzieżowych.
Wcześniej pracował w Barcelonie u boku Lorenzo Serry Ferrera, a następnie w akademii Liverpoolu, gdzie poznał zupełnie inny futbol. Po powrocie do Barçy nie mógł za bardzo się wykazać z powodu sankcji transferowych, ale teraz jego działania zaczynają być widoczne.
Segura jest metodyczny i do przesady profesjonalny. Dba o wszystkie szczegóły, chociaż jego styl kłóci się ze sposobem, w jaki klub funkcjonował w ostatnich latach. Do tego stopnia, że duża część trenerów cantery martwi się zmianą, jaka następuje w filozofii Barcelony.
Segura ingeruje w plan treningowy na wzór angielskich drużyn. Trenerzy byli zaskoczeni np. tym, że polecił przez cały tydzień trenować zespołom dośrodkowania i uderzenia głową. W Barcelonie priorytetem jest doskonalenie gry pozycyjnej i indywidualnej techniki. Na pomysły Segury patrzy się więc z pewną dozą nieufności.
Dyrektor sportowy zdecydowanie stawia na bezpośredni futbol – swoją teorię potwierdza badaniami, wedle których taki styl jest skuteczniejszy niż tiki-taka.
Jeszcze bardziej martwiące są kwestie związane z kompletowaniem składów. Trenerzy z cantery już pracują nad kadrami na przyszły sezon. W głowie mają listę zawodników, którzy zostaną, oraz wiedzą już mniej więcej, kogo trzeba będzie pożegnać. Zostały do ustalenia transfery do dwóch zespołów juvenil i ekipy rezerw, czyli drużyn, za które odpowiedzialny jest Segura.
Uwagę klubowych trenerów przykuł fakt, że pierwsze nazwiska wskazane jako możliwe wzmocnienia nie pasują do profilu klubu. „Przede wszystkim chcemy dobrych zawodników, to zawsze był priorytet”, takie głosy dochodzą z wewnątrz. Z Segurą nic nie jest pewne. Pracuje on w pełnej dyskrecji i niewiele mówi o swoich planach, chociaż wyczuwa się, że na jego liście transferowej zabraknie graczy o wybornej technice, głównym wymogiem będą za to aspekty fizyczne. „Wygląda na to, że idziemy trochę w kierunku Premier League”, to drugi komentarz, jaki pojawia się w centrum treningowym.
W każdym razie od zespołów cadete w dół, czyli w kategoriach kontrolowanych przez Jordiego Rourę i Aureliego Altimirę, nadal stosuje się ideę zapoczątkowaną przez Cruyffa, a kontynuowaną przez Guardiolę i Tito, która uczyniła Barçę klubem wyjątkowym. Roura i Altimira w niedawnym wywiadzie dla katalońskiego Sportu przyznali, że „sekret tkwi w grze siódemką zawodników”. To znaczy, że dzieci uczą się gry na zredukowanych przestrzeniach, gdzie muszą dokładnie operować piłką.
Latem okaże się, jakie decyzje podjął Pep Segura. To on wyznacza drogę, która może zmienić styl Barçy. Czas pokaże, czy ewentualne innowacje będą odpowiednie, by umocnić fundamenty klubu, jednak faktem jest, że w tym momencie działania Segury budzą niepokój wśród trenerów klubu.
Komentarze (40)
Niczego nie ujmując Inieście czy Xaviemu, trzeba przyznać że nie byli idealni. Techniką nadrabiali wiele, ale jednak główek w środku pola nie wygrywali, strzały z daleka raz na 10 spotkań (w czasie przeszłym ze względu na Xaviego).
Barcelona opiera sie na MSN a obecna Tiki-taka to dostarczenie im pilki tak aby udalo im sie cos zrobic
Mogę liczyć na wasze wsparcie?
To zawodnicy zapewnili Barcelonie sute lata, styl w jakim Blaugrana to zrobiła był tylko smaczną wisienką na przysłowiowym torcie. Napiszecie, że to zawodnicy wyszkoleni w tym konkretnym stylu dali Barcelonie radosne lata. Racja, ale należy sobie zadać pytanie- czy naprawdę uważam, że Barca wyszkoli kolejną generację małych, inteligentnych i świetnych wyszkolonych technicznie piłkarzy, którzy pociągną ten klub, a przynajmniej nie pozwolą dopuścić do tego, co stało się z takimi potęgami jak choćby Milan? Barcelona, a tym samym La Masia, nie może stać w miejscu i liczyć, że skoro dochowała się Puyola, Xaviego, Iniesty, Messiego czy Busquetsa to zaraz dochowa się kolejnych, bo doprowadzi to do upadku. Szkółka musi się wciąż zmieniać, udoskonalać i zapewniać coś, czego w ostatnich latach dosyć trudno szukać- wychowanków. Ktoś pod innym artykułem napisał, że to, że Barca sprowadziła tylko dwóch perspektywicznych piłkarzy to stanowczo za mało jak na taki klub. Nie! To, że Barca dochowała się dwóch perspektywicznych wychowanków w ostatnich latach- TO jest za mało jak na klub, który z tych wychowanków słynie. Gołym okiem widać, że należy coś zmienić, ale to nie powinno przebiegać dzięki autorytarnym decyzjom Pana Segury, ale powinno to wyjść z dialogu między trenerami i bohaterem tego artykułu, a przynajmniej takie jest moje zdanie.
Aha i jeszcze jedno. Czemu Riqui Puig nie jest regularnym graczem Juvenilu B? Bo nie jest fizyczny. A umiejetnosci ma nadzwyczajne. Jeden z najlepszych graczy La Masii, niektorzy widza w nim nastepce Andresa. Jak dobrze, ze Rosell ze swoja banda nie wpieprzyl sie wczesniej gdy Dream Team Guardioli dorastal.
To inni ludzie powinni podpatrywać sposób gry wpajany zawodnikom w Barcelonie , nie na odwrót.
Gdzie jest Barça przez tyle lat w Europie, gdzie są kluby z BPL w Europie? Bardzo prosto można temu Panu odpowiedzieć na jego badania, a następnie się nimi podetrzeć. Ja lubię Barçę za to jaki ma styl i że go ma. Nie ma drugiego takiego klubu. Jeśli Barcelona kiedyś będzie grała na miliard wrzutek, a gra będzie polegała na "kopnij-biegnij" to nie wróżę sukcesów. Mam nadzieję, że tego Pana pożegnają i zostaniemy przy tym co jest.
Nie ma lepszego stylu od tego co gramy. Trzeba tylko dbać o odpowiednie tempo "klepania" piłką. Gdy jest odpowiednia szybkość to jest nie do zatrzymania. Jak jest wykonane wolno to oczywiście się w ogóle nie sprawdza, bo jest przewidywalne i łatwo się ustawić.
Jedyne czego mi u nas brakuje od zawsze to raz na jakiś czas strzał z dystansu. Nie raz na 10 meczów tylko z 2-3 próby na mecz powinno być. Nie wspominając już gdy gramy przeciwko "autobusom".