FC Barcelona zremisowała 1:1 z Athletikiem Bilbao. Ten rezultat daje Superpuchar Hiszpanii, po raz drugi w historii, piłkarzom z Kraju Basków.
Gospodarze bardzo dobrze rozpoczęli spotkanie, spychając Athletic do głębokiej defensywy. Już w piątej minucie świetną okazję miał Pedro, którego strzał w ostatniej chwili wybił obrońca gości. Po chwili zupełnie sam na piątym metrze od bramki Gorki Iraizoza znalazł się Piqué, ale piłka po potężnym uderzeniu obrońcy uderzyła w poprzeczkę.
Mocny początek dał do myślenia piłkarzom gości, którzy uszczelnili szyki obronne. Udało im się wyłączyć z gry Suáreza i Messiego. Zawodnicy z Ameryki Południowej próbowali szukać wolnego miejsca na murawie, ale najczęściej próby te kończyły się odgwizdaniem spalonego.
Kropkę nad i w rywalizacji o Superpuchar postawić mógł w 38. minucie Eraso, który otrzymał znakomite podanie od... Pedro. 25-latek minął bez kłopotu Mascherano, ale w sytuacji sam na sam z Bravo uderzył w boczną siatkę.
Sytuacja szybko się zemściła. Dwie minuty przed końcem pierwszej połowy Rakitić posłał piłkę w pole karne, Suárez przytomnie zgrał ją klatką piersiową do Messiego, a Argentyńczyk z kilku metrów bez problemu otworzył wynik spotkania.
W odróżnieniu od pierwszej połowy, drugą część meczu Barcelona rozpoczęłą spokojniej. Mimo przewagi brakowało klarownych sytuacji. Dla gości była to sytuacja komfortowa: mając w zapasie trzy bramki, mogli spokojnie grać z kontrataku.
Dziesięć minut po zmianie strony z boiska wyrzucony został Gerard Piqué, który niezwykle agresywnie zareagował na błędną jego zdaniem decyzję sędziego o nieodgwizdaniu pozycji spalonej w przypadku Aduriza. Kilkadziesiąt sekund później najpierw Pedro, a później Rakitić mieli dogodne sytuacje do podwyższenia rezultatu, zabrakło jednak skuteczności.
Kwadrans przed końcem meczu przed polem karnym Barcelony Mathieu w niegroźnej wydawałoby się sytuacji przegrał pojedynek główkowy, na skutek czego kompletnie niepilnowany Aduriz stanął oko w oko z Claudio Bravo i na raty pokonał bramkarza Blaugrany, zapewniając swojej drużynie Superpuchar Hiszpanii.
Barcelona Luisa Enrique nie powtórzy osiągnięcia drużyny Pepa Guardioli, która w 2009 roku sięgnęła po wszystkie możliwe trofea. Baskijska ekipa okazała się w dwumeczu po prostu lepsza i nie pozostaje nic innego, jak tylko pogratulować Athleticowi zdobycia Superpucharu.
Komentarze (4309)