Dzięki trzem trafieniom Messiego oraz po jednym golu Pedro i Piqué podopieczni Luisa Enrique pokonali w derbach stolicy Katalonii Espanyol 5:1.
Barcelona rozpoczęła spotkanie niemrawo, na stojąco, bez pomysłu na rozbicie obrony gości. Espanyol z kolei chętnie rozgrywał piłkę na połowie drużyny Luisa Enrique i ta odwaga opłaciła się już w 13. minucie. Po stracie Busquetsa z piłką w kierunku bramki popędził Sergio García. Napastnik Espanyolu nic nie robił sobie z asysty Piqué, minął go bez najmniejszego problemu i posłał mocny, płaski strzał nie do obrony.
W 28. minucie świetną okazję do podwyższenia rezultatu miał García, ale urodzony w Barcelonie gracz zmarnował kontrę Espanyolu, oddając zbyt lekki strzał, by pokonać Bravo. W odpowiedzi z rzutu wolnego uderzył Leo Messi. Argentyńczyk przymierzył niemal perfekcyjnie - niemal, bo trafił w poprzeczkę.
Kilka minut przed przerwą najlepszy w Barcelonie Messi posłał genialną piłkę do wychodzącego sam na sam z bramkarzem Jordiego Alby, ale w prostej sytuacji lewy obrońca Barçy trafił wprost w golkipera Los Pericos. W odpowiedzi oko w oko z Bravo znalazł się Víctor Sánchez i tylko dzięki temu, że były zawodnik Barçy B zbyt mocno wypuścił sobie piłkę, bramkarz gospodarzy wślizgiem zdołał ją wybić.
Jeszcze w pierwszej połowie Leo Messi pokazał po raz kolejny błysk geniuszu i tym razem zakończyło się to bramką. Xavi wycofał piłkę do Argentyńczyka, ten zwiódł Salvę Sevillę i bardzo precyzyjnym strzałem zmusił Casillę do kapitulacji.
Już pięć minut po wznowieniu gry Barcelona była na prowadzeniu. Akcję rozpoczął Neymar, zagrał na lewą stronę do Suáreza, Urugwajczyk wypatrzył w środku Messiego, a Argentyńczyk założył siatkę Fuentesowi i mocnym strzałem prawą nogą pokonał Casillę. Trzy minuty później stan rywalizacji podwyższył Piqué, który po dośrodkowaniu Rakiticia z rzutu rożnego głową wpakował piłkę do siatki.
Trafienie stopera Barcelony, chociaż miało miejsce prawie 40 minut przed końcowym gwizdkiem, praktycznie zakończyło spotkanie na Camp Nou. Espanyol nie podjął na nowo walki, a gospodarze konstruowali kolejne akcje, próbując podwyższyć rezultat. Kwadrans przed końcem sztuka ta udało się Pedro, który ze stoickim spokojem pokonał Casillę w sytuacji sam na sam. Warto podkreślić tutaj wspaniałe, 40-metrowe podanie Jordiego Alby.
Bramkę na 5:1 zdobył nie kto inny jak Leo Messi, który wykonał efektowną klepkę z Pedro i spokojnie umieścił piłkę w siatce. 29. hat-trick w karierze Argentyńczyka, od którego lepszy jest tylko Telmo Zarra.
Na kłopoty Leo Messi. Gdy w pierwszej połowie drużynie nie szło, to Atomowa Pchła wzięła na siebie ciężar gry. Bramki Messiego dały Barcelonie wyrównanie, prowadzenie oraz efektowne zakończenie spotkania. Geniusz z Rosario znajduje się w znakomitej formie i miejmy nadzieję, że swój kunszt pokaże również w środę.
Komentarze (3388)