Angel Barcelony leci po Złotą Piłkę

Dariusz Maruszczak

7 lutego 2025, 14:30

82 komentarze

Fot. Getty Images

Jeszcze rok temu Raphinha był wskazywany przez wielu jako nieudany transfer Barcelony i kandydat do odejścia z klubu. Sytuacja Brazylijczyka po przybyciu Hansiego Flicka zmieniła się diametralnie i obecnie stał się on liderem zespołu, piłkarzem wzbudzającym zachwyt na całym świecie. Gdyby w futbolu były wyróżnienia typu MIP (Most Improved Player) wzorem z NBA (za postępy poczynione w danym okresie), Raphinha byłby bezwględnym faworytem do sięgnięcia po ten laur. Jest jednak nagroda, którą jeszcze chętniej wręczylibyśmy 28-latkowi. To oczywiście Złota Piłka. Poziom i znaczenie Raphinhi w grze na najwyższym szczeblu są tak wysokie, że gwiazdor Barçy musi być na ten moment wśród głównych kandydatów do tego wyróżnienia.

Sezon zaczyna wkraczać w decydującą fazę, odpowiednią do zainicjowania takich rozważań. Mamy już za sobą tak dużą część rozgrywek, że zgromadzony materiał dowodowy pozwala na pewne podsumowania i przewidywania. Na wstępie trzeba jednak podkreślić, że w kontekście Złotej Piłki wszystko będzie zależało właśnie od tej końcowej części bieżącej kampanii. Nie ma co ukrywać, że kluczowe są przede wszystkim najważniejsze starcia w Lidze Mistrzów, sukcesy zespołu w tych rozgrywkach, a dodatkowo na krajowym podwórku. Jeśli Barcelona w europejskich zmaganiach nie zdoła awansować np. do półfinału i nie wygra mistrzostwa Hiszpanii, to jej piłkarze nie będą mieli co marzyć o zdobyciu Złotej Piłki. Wszystko jest zatem na stole.

W grę wchodzi też szereg zmiennych związanych z samą procedurą wyboru laureata, jak np. liczba głosów „odebranych” przez kolegów z drużyny (ostatni przypadek Viníciusa). Nie oszukujmy się – Złota Piłka to konkurs popularności i merytoryka w takich plebiscytach nie zawsze jest na pierwszym planie. Głośne nazwiska zawsze mogą liczyć na dodatkowe głosy, a te mniejsze nie w każdym przypadku są doceniane. Tu też może być pewna trudność dla Raphinhi, którego renoma nie jest jeszcze na poziomie jego wydajności.

Anioł Opatrznościowy

Na wstępie dobrze by też było wyjaśnić, skąd taki tytuł felietonu. Otóż Raphinha bardzo przypomina mi Angela Di Maríę w prime, zwłaszcza od momentu, gdy zaczął regularnie „punktować”. Sylwetka, sposób poruszania się, zdolność wykańczania akcji soczystym strzałem, kreatywny sposób dostarczania piłki partnerom, dynamika, ruchliwość, zawziętość... Raphinha w tym sezonie wygląda jednak na ulepszoną labolatoryjnie wersję Di Maríi, który umocnił swoją legendę w końcowych etapach kariery, gdy był absolutnie kluczowym graczem mistrzowskiej Argentyny. Zawodnikiem zadającym ostateczny cios. Kimś takim staje się również Brazylijczyk.

Angel uwolniony

Raphinha w tym sezonie stał się pewnym liderem Barcelony, zawodnikiem, który potrafi grać efektownie i efektywnie, a przede wszystkim regularnie dostarcza argumentów. Niewątpliwie sprzyja mu odważny system gry zaproponowany przez Hansiego Flicka. Trzeba jednak dodać, że Raphinha nie zawdzięcza całkowicie wszystkiego niemieckiemu trenerowi, w końcu to nie on nauczył go grać w piłkę. Owszem, Flick obdarzył Brazylijczyka niezbędnym zaufaniem, którego piłkarz bardzo potrzebował. Odnoszę jednak wrażenie, że 59-latek po prostu uwolnił to, czego nie w pełni dostrzegał Xavi.

Raphinha już w poprzednim sezonie miał przebłyski tego, kim może się stać. W Lidze Mistrzów udział przy dwóch golach w drugim spotkaniu z Napoli (w pierwszym wszedł z ławki w końcówce, bo Xavi wolał grać większą liczbą pomocników), w dwumeczu z PSG trzy gole. Gdyby nie błąd Ronalda Araujo, już wtedy Brazylijczyk mógłby być na ustach wszystkich, a kto wie, co stałoby się później. Ogółem we wszystkich rozgrywkach Raphinha zdobywał bramki lub zaliczał asysty co 85 minut. Nie cieszył się w pełni zaufaniem Xaviego i przyznawał to w wywiadach, co nie pozwalało mu wydobyć pełni talentu. Był jednak upartym i zawziętym skurczybykiem i dalej pracował na swoje miejsce w Barcelonie, mimo różnych doniesień transferowych.

Materiał pirotechniczny był gotowy, ale potrzebny był jeszcze ktoś, kto podłoży ogień. Tym kimś był Hansi Flick, który stylem gry drużyny i bezwzględnym zaufaniem Raphinhi pozwolił na odpalenie fajerwerków. W dodatku takich, które wcale się nie wypalają. Jeśli ktoś śledzi grę Brazylijczyka, doskonale wie, dlaczego wymienia się go jako głównego kandydata do Złotej Piłki. Jeśli nie, przedstawmy parę argumentów na rzecz takiej tezy.

Materiał dowodowy

Przede wszystkim jest to Regularność. Dla mnie to bardzo ważna cecha, charakteryzująca wielkich sportowców. A Raphinha niesłychanie imponuje w tym zakresie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, ile daje zespołowi w różnych obszarach gry. Owszem, zdarzały się Brazylijczykowi pojedyncze słabsze mecze, ale i tak myślę, że nie skłamałbym, gdybym na oko ocenił, że miał w tym sezonie z 20 świetnych występów i z 8-10 dobrych. Na Raphinhę niemal zawsze można liczyć, co w przypadku skrzydłowych jest unikatową cechą. Fantazja Brazylijczyka, regularność reprezentanta Niemiec.

Europejska czołówka

Nie ma w języku ludzi i excela określeń/danych, które mogłyby należycie docenić Raphinhę. Dla porządku przedstawmy jednak parę statystyk. Trzecie miejsce w liczbie bramek (13) i drugie w zakresie asyst (6) w LaLidze. Trzecia lokata pod względem goli (8) i pozycja lidera w asystach (5) w Lidze Mistrzów. W pięciu najsilniejszych ligach europejskich jest drugi w kategorii asyst w przeliczeniu na 90 minut. Raphinha ma też najwięcej kluczowych podań w TOP5 (69) i najwyższy współczynnik xAG. To znaczy, gdyby koledzy częściej wykorzystywali jego zagrania, miałby niesamowite wyniki w zakresie asyst, a przecież już jest w ścisłej czołówce. Jeśli komuś mało, można dodać rubryki związane z udziałem w akcjach z oddaniem strzału (2. miejsce w TOP5) lub tych bramkowych (5.).

Statystyki na poziomie legend Barçy

O statystykach Raphinhi można napisać oddzielny artykuł, bo są one niesamowite. Warto jednak jeszcze osadzić je w odpowiednim kontekście. Oprzyjmy się o dane Transfermarkt (inny sposób wliczania asyst, np. z uwzględnieniem strzału przed dobitką) dla klarowności porównania. Na ten moment Raphinha ma 38 goli i asyst. To już teraz lepszy dorobek od Ronaldinho z sezonów 2004/05 i 2006/07 (odpowiednio 30 i 37 G/A), a może jeszcze powalczyć o przebicie rekordowego wyniku jego słynnego rodaka z kampanii 2005/06 (49 G/A).

Warto pamiętać, że Ronaldinho w 2005 roku odebrał Złotą Piłkę, a statystycznie Raphinha od niego nie odstaje. Podobnie jak od Rivaldo, który w czasie, gdy dostawał tę nagrodę (1999 rok), miał w sezonie 1998/99 29 goli i 18 asyst. Co więcej, Raphinha w przypadku utrzymania rytmu może nawet dorównać osiągnięciom Messiego (w latach 2009-2010 zdobywał Złote Piłki) czy Neymara. Do zakończenia obecnych rozgrywek zostało minimum 20 meczów, a w przypadku dotarcia do finałów może ich być nawet jeszcze 26. Jaki wynik zdoła wykręcić Raphinha, skoro w obecnej kampanii strzela gola lub zalicza asystę co 73 minuty? W poniższej tabeli mamy zestawienie niektórych wyników wielkich gwiazd Barcelony XXI wieku.

Piłkarz Sezon Mecze Gole Asysty Gole+asysty
Rivaldo 2000/01 53 36 10 46
Patrick Kluivert 2001/02 50 25 15 40
Samuel Eto'o 2005/06 47 34 10 44
Ronaldinho 2005/06 45 26 23 49
Samuel Eto'o 2008/09 51 36 8 44
Leo Messi 2008/09 51 38 19 57
Leo Messi 2009/10 53 47 12 59
Neymar 2014/15 51 39 10 49
Luis Suárez 2014/15 45 25 23 48
Raphinha 2024/25 34 23 15 38

 

Wybaczcie, że w tabeli nie ma wyróżnionych topowych osiągnięć Leo Messiego, ale… Wiecie, nie ma sensu. Leo w pewnym momencie coś odwaliło i wjechał na jakiś absurdalny poziom. Sezon 2011/2012 to 73 gole i 32 asysty. Aż ciarki przechodzą. Nie porównujemy zatem Raphinhi do prime GOAT-a, tylko do gracza mogącego aspirować do zdobycia Złotej Piłki w konkretnym sezonie. A jak widzimy, Raphinha jest w takim rytmie największych gwiazd Blaugrany z tego stulecia i tym samym buduje swoją legendę w Barcelonie. Sukcesy zespołu mogą mu zapewnić stałe miejsce w tym elitarnym gronie.

W przypadku ostatniej Złotej Piłki wielu twierdziło, że Vinícius został okradziony z nagrody za poprzedni sezon. Gwiazdor Realu notował wówczas 25 goli i 12 asyst. Jak widać, statystyki Raphinhi są już na poziomie walki o Złotą Piłkę również przy obecnych realiach, a teraz musi zostać to potwierdzone sukcesami zespołowymi. Nie ma jednak wątpliwości, że na ten moment to Raphinha jest najlepszym brazylijskim piłkarzem i wyprzedza swojego kolegę z Realu w takiej rywalizacji. Nie jest to wyłącznie opinia redaktora FCBarca.com, to także zdanie portalu Goal.com, który stworzył power ranking rywalizacji o Złotą Piłkę, z trzema graczami Barcelony na pozycjach od drugiej do czwartej.

1. Mohamed Salah
2. Raphinha
3. Lamine Yamal
4. Robert Lewandowski
5. Kylian Mbappe
6. Vinícius
7. Harry Kane
8. Jude Bellingham
9. Jamal Musiala
10. Florian Wirtz

Pułkownik na pierwszej linii

Wszechstronność Raphinhi to również temat na całkowicie oddzielny tekst. 28-latek jest czołowym strzelcem i asystentem zarówno LaLigi, jak i Ligi Mistrzów. Ma statystyki na poziomie wielkiej gwiazdy. A mimo to haruje jak wół. Nie tylko w pressingu, ale też w środku pola, a nawet czasem pod własnym polem karnym. W sytuacji, gdy wielokrotnie w trakcie meczu wykonuje też sprinty na wolne pole bez piłki. Raphinha jest tym lepszy, że musisz nie tylko powstrzymywać go, gdy jest przy futbolówce, ale i w momencie, gdy porusza się bez niej, bo robi to doskonale, a jego wyczucie rywala i linii spalonego jest po prostu permanentnie niedoszacowane w opinii publicznej.

Raphinha pracuje jak szeregowy, chcący się wyróżnić pracownik. Raphinha tyra, mimo że jest gwiazdą i szefem. Jest jak przywódca frontowy, idący do walki w pierwszym szeregu ze swoimi żołnierzami. Tacy liderzy są najbardziej inspirujący i zapewne z tego powodu Brazylijczyk cieszy się ogromnym uznaniem szatni. Raphinha nie zamierza, jak wiele gwiazd, odpowiadać tylko za siebie, on przejmuje odpowiedzialność za całą grupę i dba o wszystkich jej członków, aby całość funkcjonowała należycie w ramach określonego mechanizmu. W słynnym filmie „Gladiator” jedna z postaci mówi, że mężczyzna w swoim życiu kreśli krąg ludzi, za których jest odpowiedzialny. Raphinha roztoczył swój krąg na cały zespół. Ilu widzieliśmy piłkarzy, którzy z jednej strony dostarczali takich statystyk, a z drugiej strony tak ciężko pracowali dla drużyny? Więcej na temat kapitańskiej roli 28-latka w tym felietonie.

Konkurencja nie śpi

Oczywiście Raphinha nie jest jedynym kandydatem do Złotej Piłki, naliczymy ich co najmniej kilku. Wszystko będzie zależało od trofeów uzyskiwanych przez poszczególne zespoły. W tym momencie głównym rywalem Brazylijczyka mógłby być Mohamed Salah, rozgrywający znakomity sezon w Liverpoolu zmierzającym do mistrzostwa Anglii, najlepszej drużyny pierwszej fazy Ligi Mistrzów. Egipcjanin ma najwięcej goli i asyst w pięciu najlepszych ligach europejskich (34).

Regularnością w dostarczaniu bramek nadal imponuje Harry Kane, pytanie brzmi, czy w końcu wygra jakieś trofeum zespołowe. Oczywiście nie można lekceważyć graczy Realu Madryt (Vinícius, Jude Bellingham, Kylian Mbappe) czy Manchesteru City, na czele z Erlingiem Haalandem, który mimo problemów ze skutecznością ma już na koncie 25 trafień. Być może wyskoczy też ktoś z tylnego szeregu. Tak jak było to napisane na początku, wszystko może się jeszcze wydarzyć, choć Salah i Raphinha (łamane na Lewandowski) wydają się przewodzić stawce.

Piłkarz Mecze Gole Asysty Gol/asysta co...
Salah 34 26 18 65 minut
Raphinha 34 23 15 72,5 minuty
Lewandowski 32 30 3 77 minut
Kane 27 26 10 59,5 minuty
Haaland 33 25 2 107 minut
Vinícius 28 16 10 86 minut
Bellingham 30 10 10 123 minuty
Mbappe 33 21 3 112 minut
Lamine Yamal 30 11 16 89,6 minut

Inni piłkarze Barcelony z szansami

Oczywiście wśród konkurentów Raphinhi są też właśnie jego koledzy z drużyny. Lamine Yamal to już teraz piłkarz o największej skali możliwości na świecie. W poprzedniej klasyfikacji Złotej Piłki zajął ósmą pozycję. Teraz też będzie wysoko, zwłaszcza że jego magia zaczyna rozsiewać się po świecie. Tacy piłkarze działają na masową wyobraźnię. A przecież jest jeszcze inny czarodziej Pedri, choć czas jego powszechnego docenienia odpowiadającego prezentowanemu poziomowi być może nadejdzie dopiero w dalszej przyszłości. Na szczęście dla niego Kanaryjczyk nie musi rywalizować o nagrodę z Leo Messim, jak to kiedyś czynili jego wielcy poprzednicy Xavi i Andrés Iniesta.

Jeszcze więcej głosów Raphinhi mógłby odebrać Robert Lewandowski, z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, to on wciąż jest najbardziej rozpoznawalny. Po drugie, może jeszcze przed głosowaniem sięgnąć po nagrody dla najlepszych strzelców LaLigi czy Ligi Mistrzów. Dorobek bramkowy 36-latka jest spektakularny, już teraz ma na koncie 30 trafień, a liczby w tej najbardziej popularnej kategorii piłkarskiej będą robiły swoje. Strzelenie blisko 50 goli w sezonie byłoby potężnym argumentem na rzecz Lewego. A przecież wielu pamięta, jaką niesprawiedliwością był brak przyznania Polakowi choć jednej Złotej Piłki. Zwłaszcza tej, gdy France Football postanowiło odwołać głosowanie, bo tylko rodzima Ligue 1 nie była w stanie dokończyć pandemicznego sezonu. Nie lekceważyłbym wątku sentymentalno-emocjonalnego, bo w końcu dla Lewandowskiego to może być ostatnia szansa na taką nagrodę i wszyscy to wiedzą.

Kto wie, być może to właśnie postawa w kluczowych meczach Ligi Mistrzów (ćwierćfinałach, półfinałach, może finale) wyłoni głównego kandydata Barcelony w walce o Złotą Piłkę. A może nie będzie go wcale, bo ekipa zawiedzie. Niezależnie od tego, jak wszystko się zakończy, pozostaje się cieszyć, że przedstawiciele Blaugrany na ten moment nadal są w grze o tak prestiżowe wyróżnienie. Jeszcze niedawno na tym etapie sezonu Barcelonie przychodziło rywalizować w Lidze Europy, a można było jedynie pomarzyć o graczu katalońskiego klubu w czołówce rywalizacji indywidualnej. Teraz ma ich co najmniej kilku, co wynika ze świetnej postawy zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka, a głównym kandydatem może być Anioł Opatrznościowy katalońskiej drużyny - Raphinha.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Jak nie odpocznie,to po złotej piłce .Ostatnie 4 mecze-nędza. Podobnie - Yamal. "chcieć nie znaczy móc"Cała nadzieja w Ferminie,który jako jedyny (może Olmo)może ich zastąpić na 2-3 mecze.

1. rapha
2. mo salah
3. lewy
4. yamal
5.wirtz
6.palmer
7.pedri
8.kane (ze smutkiem)
9.mbappe
10.gyokeres

PS. co do miejsc 1-2 nie jestem pewien

a to u nas gra di maria? ;)

Zbyt wiele zmiennych. Na ten moment Salah.. wszystko zależy od tego jak potoczą się kluczowe rozgrywki jest kilku chętnych . Lewy, Rapha, Momo, Dembuz. Gdzieś w oddali czai się ten mbeppe, ten cały mekambe.

Robert jak się ogarnie z regularnością to weźmie to !
cieszyłbym się niezmiernie :D

Na ten moment Salah jest najlepszy, niesamowicie gra w tym sezonie

Na ten moment, to złotopiłkową formę pokazuję też Dembele.. :) Gdyby PSG zdobyło LM (czego im nie życzę..), to byłby murowanym kandydatem. O ironio losu ;)

Chcesz zdobyć ZP to zespół musi ( czy to sprawiedliwe czy nie) wygrać LM, no chyba że są MS. Jeśli Barca wygra LM praktycznie pewnym będzie ZP dla jej zawodnika bo grają spektakularnie i wydajnie. Póki co jednak się trr et raz nic nie wygrywa. Praca i pewnie troszkę szczęścia.

Lecimy najpierw po potrójną koronę, potem się zastanowimy komu ZP dać

Tak, Raphinha jest dla mnie głównym kandydatem z Barcelony na Złotą Piłkę, oczywiście pod warunkiem, że Barcelona zdobędzie LM oraz LL.
Niezłą beką byłoby, gdyby ZP zdobył Lewandowski. Wyobrażacie sobie jakby niektórym tutaj żyłka pękła z wściekłości i piana toczyłaby się z ich klawiatur? xd

Pierwsze Barcelona musi wygrać coś mającego znaczenie w tym sezonie a dopiero później możemy się zastanawiać czy wygra yamal lewy czy raphinia

Na złota piłkę zasługuje Yamal. Nikt inny. Nikt więcej. Nie tylko liczby się liczą. To niesamowite jak on gra w wieku 17 lat. Jaka jakosc pilkarska juz prezentuje. Ile mozna sie od niego nauczyc, jak dojrzalym juz jest zawodbikiem, a to dopiero nastolatek. Może jedynie Lewandowski za całokształt dotychczasowej katiery i takie wyniki w wieku 37 lat, ale za to nagrody nie przyznja. Więc tylko Yamal. Kibicuje mu z całego serca.

Absolutny szok co wyrabia Raphinha w tym sezonie. Są jednak 2 zasadnicze znaki zapytania w kontekście eksplozji jego formy. Po pierwsze, czy przełoży się ona na puchary dla Barcy w tym sezonie co będzie konieczne w kontekście marzeń o nagrodach indywidualnych, a po drugie, czy to jednosezonowy wystrzał czy obietnica cracka na kolejnych przynajmniej kilka sezonów?

Nie mam pojęcia o co chodzi z porównaniem Raphy do Di Marii. Totalnie inny piłkarz, jest więcej różnic niż podobieństw. Idąc tym tropem można napisać, że Messi jest podobnym zawodnikiem do Araujo.

Trzymam kciuki aby ktoś z Barcy zgarnął ZP po tym sezonie!

Coś czuję że go City zgarnie nam

Gra świetnie. I ma ladne statystyki. Ale przy poziomie gry Salaha, to w tym sezonie nie wiele znaczy.
Mimo wszystko czas pokaże.

Jeżeli Barcelona wygra LM to myślę że któryś z zawodników naszego klubu zdobędzie złotą piłkę (Stawiam na Raphę lub Yamala, bo na Robcia są małe szanse), inaczej będzie bardzo ciężko wygrać.

Na ten moment niczego nie wygrali. Jeśli tak pozostanie to niech Raphinha dołoży jeszcze 10 goli i 10 asyst a to wraz nie da mu złotej piłki. Te statystki muszą przynieść trofea a dopiero później można gdybać o złotej piłce

Niech ktoś zatrzyma te brednie. Raphinia i ZP to jak Legia i stara dama. Bez zwiazku

Dla mnie RL9 po wygraniu Ligi Mistrzów!
https://ballondorforlewandowski.com/

Gdyby Roberta wpuszczał na te spotkania z ogórkami to by nikt nie kwestionował tego kto teraz idzie po złotego balona. Niektórzy statystyki sobie robią właśnie na takich ogórasach.

W prime? Na prawdę? Polski język się kończy?

To Brazylijczyk. Sprzedać póki ma wysoką wartość bo zaraz będzie miał zjazd i sprowadzić w jego miejsce młodszego Nico Williamsa z większym potencjałem. Mamy wtedy skrzydła na lata ;)

Raphinia imponująca eksplozja formy, ale mimo wszystko chciałbym, żeby Robercik odebrał należną ZP w tym sezonie. Marzenie bo piękna by to była chwila ale marzyć nikt nie zabrania :)

Problem może być taki jak w Realu... gdzie trzech się bije o tytuł.. czwarty skorzysta. I zamiast punkty pójść na jednego piłkarza FC Barcelony rozejdą się na trzech, a skorzysta ktoś inny...

Nawet na podium nie będzie bo w tym roku jest KMS i tam pewnie ktoś dostanie złotą piłkę

Panie Redaktorze, świetny artykuł! Jedna malutka uwaga - linki zewnętrze powinny się w nowej karcie otwierać ;)

OK, ok, ok...już jeden brazylijski czarodziej (czy tam Angel) z rozdziabioną gębą leciał po ZP ostatnio, ale nie doleciał.
Spokojnie. NIe uprzedzajmy faktów.
Grajmy swoje. Rafa niech trzyma poziom. NIech zespół trzyma poziom. Wygrajmy jakieśtrofea (LM robi tu 95% roboty) i potem debatujmy. Kto wie?

Swoją drogą, Rafa - jak fenix z popiołów - pracuś i mega drużynowy grajek! Brawo.
VeB

PS.
Aż dziwne, że w tej 10ce nie ma Asenio ?

Super tekst, dobrze się czyta

no i macie odpowiedz dlaczego Lewandowski jest slabo obslugiwany.
Toczy się wew gra i górę bierze Ego i zapewne wspominki nad tym jak Lewandowski machał rękoma w pierwszym sezonie :)

Wiem co mowie studiowałem psychologie na Harvard University (Harvard Department of Psychology)

Zaraz silna grupa naszych domoroslych dyrektorów sportowych sie obruszy na pana Redaktora. Przeciez oni chca sprzedac Raphinhe, niektórym sie 200 baniek marzy a niektórzy juz maja gotowe zastepstwo np Lautaro Martinez...

Na rambli juz sie odbyla dyskusja na ten temat. Salah i Raphinha to czolowi gracze w walce o ZP a tytul trafi do tego kto wygra wiecej zarówno na krajowym jak i europejskim podwórku