Jeszcze rok temu Raphinha był wskazywany przez wielu jako nieudany transfer Barcelony i kandydat do odejścia z klubu. Sytuacja Brazylijczyka po przybyciu Hansiego Flicka zmieniła się diametralnie i obecnie stał się on liderem zespołu, piłkarzem wzbudzającym zachwyt na całym świecie. Gdyby w futbolu były wyróżnienia typu MIP (Most Improved Player) wzorem z NBA (za postępy poczynione w danym okresie), Raphinha byłby bezwględnym faworytem do sięgnięcia po ten laur. Jest jednak nagroda, którą jeszcze chętniej wręczylibyśmy 28-latkowi. To oczywiście Złota Piłka. Poziom i znaczenie Raphinhi w grze na najwyższym szczeblu są tak wysokie, że gwiazdor Barçy musi być na ten moment wśród głównych kandydatów do tego wyróżnienia.
Sezon zaczyna wkraczać w decydującą fazę, odpowiednią do zainicjowania takich rozważań. Mamy już za sobą tak dużą część rozgrywek, że zgromadzony materiał dowodowy pozwala na pewne podsumowania i przewidywania. Na wstępie trzeba jednak podkreślić, że w kontekście Złotej Piłki wszystko będzie zależało właśnie od tej końcowej części bieżącej kampanii. Nie ma co ukrywać, że kluczowe są przede wszystkim najważniejsze starcia w Lidze Mistrzów, sukcesy zespołu w tych rozgrywkach, a dodatkowo na krajowym podwórku. Jeśli Barcelona w europejskich zmaganiach nie zdoła awansować np. do półfinału i nie wygra mistrzostwa Hiszpanii, to jej piłkarze nie będą mieli co marzyć o zdobyciu Złotej Piłki. Wszystko jest zatem na stole.
W grę wchodzi też szereg zmiennych związanych z samą procedurą wyboru laureata, jak np. liczba głosów „odebranych” przez kolegów z drużyny (ostatni przypadek Viníciusa). Nie oszukujmy się – Złota Piłka to konkurs popularności i merytoryka w takich plebiscytach nie zawsze jest na pierwszym planie. Głośne nazwiska zawsze mogą liczyć na dodatkowe głosy, a te mniejsze nie w każdym przypadku są doceniane. Tu też może być pewna trudność dla Raphinhi, którego renoma nie jest jeszcze na poziomie jego wydajności.
Anioł Opatrznościowy
Na wstępie dobrze by też było wyjaśnić, skąd taki tytuł felietonu. Otóż Raphinha bardzo przypomina mi Angela Di Maríę w prime, zwłaszcza od momentu, gdy zaczął regularnie „punktować”. Sylwetka, sposób poruszania się, zdolność wykańczania akcji soczystym strzałem, kreatywny sposób dostarczania piłki partnerom, dynamika, ruchliwość, zawziętość... Raphinha w tym sezonie wygląda jednak na ulepszoną labolatoryjnie wersję Di Maríi, który umocnił swoją legendę w końcowych etapach kariery, gdy był absolutnie kluczowym graczem mistrzowskiej Argentyny. Zawodnikiem zadającym ostateczny cios. Kimś takim staje się również Brazylijczyk.
Angel uwolniony
Raphinha w tym sezonie stał się pewnym liderem Barcelony, zawodnikiem, który potrafi grać efektownie i efektywnie, a przede wszystkim regularnie dostarcza argumentów. Niewątpliwie sprzyja mu odważny system gry zaproponowany przez Hansiego Flicka. Trzeba jednak dodać, że Raphinha nie zawdzięcza całkowicie wszystkiego niemieckiemu trenerowi, w końcu to nie on nauczył go grać w piłkę. Owszem, Flick obdarzył Brazylijczyka niezbędnym zaufaniem, którego piłkarz bardzo potrzebował. Odnoszę jednak wrażenie, że 59-latek po prostu uwolnił to, czego nie w pełni dostrzegał Xavi.
Raphinha już w poprzednim sezonie miał przebłyski tego, kim może się stać. W Lidze Mistrzów udział przy dwóch golach w drugim spotkaniu z Napoli (w pierwszym wszedł z ławki w końcówce, bo Xavi wolał grać większą liczbą pomocników), w dwumeczu z PSG trzy gole. Gdyby nie błąd Ronalda Araujo, już wtedy Brazylijczyk mógłby być na ustach wszystkich, a kto wie, co stałoby się później. Ogółem we wszystkich rozgrywkach Raphinha zdobywał bramki lub zaliczał asysty co 85 minut. Nie cieszył się w pełni zaufaniem Xaviego i przyznawał to w wywiadach, co nie pozwalało mu wydobyć pełni talentu. Był jednak upartym i zawziętym skurczybykiem i dalej pracował na swoje miejsce w Barcelonie, mimo różnych doniesień transferowych.
Materiał pirotechniczny był gotowy, ale potrzebny był jeszcze ktoś, kto podłoży ogień. Tym kimś był Hansi Flick, który stylem gry drużyny i bezwzględnym zaufaniem Raphinhi pozwolił na odpalenie fajerwerków. W dodatku takich, które wcale się nie wypalają. Jeśli ktoś śledzi grę Brazylijczyka, doskonale wie, dlaczego wymienia się go jako głównego kandydata do Złotej Piłki. Jeśli nie, przedstawmy parę argumentów na rzecz takiej tezy.
Materiał dowodowy
Przede wszystkim jest to Regularność. Dla mnie to bardzo ważna cecha, charakteryzująca wielkich sportowców. A Raphinha niesłychanie imponuje w tym zakresie. Zwłaszcza biorąc pod uwagę to, ile daje zespołowi w różnych obszarach gry. Owszem, zdarzały się Brazylijczykowi pojedyncze słabsze mecze, ale i tak myślę, że nie skłamałbym, gdybym na oko ocenił, że miał w tym sezonie z 20 świetnych występów i z 8-10 dobrych. Na Raphinhę niemal zawsze można liczyć, co w przypadku skrzydłowych jest unikatową cechą. Fantazja Brazylijczyka, regularność reprezentanta Niemiec.
Europejska czołówka
Nie ma w języku ludzi i excela określeń/danych, które mogłyby należycie docenić Raphinhę. Dla porządku przedstawmy jednak parę statystyk. Trzecie miejsce w liczbie bramek (13) i drugie w zakresie asyst (6) w LaLidze. Trzecia lokata pod względem goli (8) i pozycja lidera w asystach (5) w Lidze Mistrzów. W pięciu najsilniejszych ligach europejskich jest drugi w kategorii asyst w przeliczeniu na 90 minut. Raphinha ma też najwięcej kluczowych podań w TOP5 (69) i najwyższy współczynnik xAG. To znaczy, gdyby koledzy częściej wykorzystywali jego zagrania, miałby niesamowite wyniki w zakresie asyst, a przecież już jest w ścisłej czołówce. Jeśli komuś mało, można dodać rubryki związane z udziałem w akcjach z oddaniem strzału (2. miejsce w TOP5) lub tych bramkowych (5.).
Statystyki na poziomie legend Barçy
O statystykach Raphinhi można napisać oddzielny artykuł, bo są one niesamowite. Warto jednak jeszcze osadzić je w odpowiednim kontekście. Oprzyjmy się o dane Transfermarkt (inny sposób wliczania asyst, np. z uwzględnieniem strzału przed dobitką) dla klarowności porównania. Na ten moment Raphinha ma 38 goli i asyst. To już teraz lepszy dorobek od Ronaldinho z sezonów 2004/05 i 2006/07 (odpowiednio 30 i 37 G/A), a może jeszcze powalczyć o przebicie rekordowego wyniku jego słynnego rodaka z kampanii 2005/06 (49 G/A).
Warto pamiętać, że Ronaldinho w 2005 roku odebrał Złotą Piłkę, a statystycznie Raphinha od niego nie odstaje. Podobnie jak od Rivaldo, który w czasie, gdy dostawał tę nagrodę (1999 rok), miał w sezonie 1998/99 29 goli i 18 asyst. Co więcej, Raphinha w przypadku utrzymania rytmu może nawet dorównać osiągnięciom Messiego (w latach 2009-2010 zdobywał Złote Piłki) czy Neymara. Do zakończenia obecnych rozgrywek zostało minimum 20 meczów, a w przypadku dotarcia do finałów może ich być nawet jeszcze 26. Jaki wynik zdoła wykręcić Raphinha, skoro w obecnej kampanii strzela gola lub zalicza asystę co 73 minuty? W poniższej tabeli mamy zestawienie niektórych wyników wielkich gwiazd Barcelony XXI wieku.
Piłkarz | Sezon | Mecze | Gole | Asysty | Gole+asysty |
Rivaldo | 2000/01 | 53 | 36 | 10 | 46 |
Patrick Kluivert | 2001/02 | 50 | 25 | 15 | 40 |
Samuel Eto'o | 2005/06 | 47 | 34 | 10 | 44 |
Ronaldinho | 2005/06 | 45 | 26 | 23 | 49 |
Samuel Eto'o | 2008/09 | 51 | 36 | 8 | 44 |
Leo Messi | 2008/09 | 51 | 38 | 19 | 57 |
Leo Messi | 2009/10 | 53 | 47 | 12 | 59 |
Neymar | 2014/15 | 51 | 39 | 10 | 49 |
Luis Suárez | 2014/15 | 45 | 25 | 23 | 48 |
Raphinha | 2024/25 | 34 | 23 | 15 | 38 |
Wybaczcie, że w tabeli nie ma wyróżnionych topowych osiągnięć Leo Messiego, ale… Wiecie, nie ma sensu. Leo w pewnym momencie coś odwaliło i wjechał na jakiś absurdalny poziom. Sezon 2011/2012 to 73 gole i 32 asysty. Aż ciarki przechodzą. Nie porównujemy zatem Raphinhi do prime GOAT-a, tylko do gracza mogącego aspirować do zdobycia Złotej Piłki w konkretnym sezonie. A jak widzimy, Raphinha jest w takim rytmie największych gwiazd Blaugrany z tego stulecia i tym samym buduje swoją legendę w Barcelonie. Sukcesy zespołu mogą mu zapewnić stałe miejsce w tym elitarnym gronie.
W przypadku ostatniej Złotej Piłki wielu twierdziło, że Vinícius został okradziony z nagrody za poprzedni sezon. Gwiazdor Realu notował wówczas 25 goli i 12 asyst. Jak widać, statystyki Raphinhi są już na poziomie walki o Złotą Piłkę również przy obecnych realiach, a teraz musi zostać to potwierdzone sukcesami zespołowymi. Nie ma jednak wątpliwości, że na ten moment to Raphinha jest najlepszym brazylijskim piłkarzem i wyprzedza swojego kolegę z Realu w takiej rywalizacji. Nie jest to wyłącznie opinia redaktora FCBarca.com, to także zdanie portalu Goal.com, który stworzył power ranking rywalizacji o Złotą Piłkę, z trzema graczami Barcelony na pozycjach od drugiej do czwartej.
1. Mohamed Salah
2. Raphinha
3. Lamine Yamal
4. Robert Lewandowski
5. Kylian Mbappe
6. Vinícius
7. Harry Kane
8. Jude Bellingham
9. Jamal Musiala
10. Florian Wirtz
Pułkownik na pierwszej linii
Wszechstronność Raphinhi to również temat na całkowicie oddzielny tekst. 28-latek jest czołowym strzelcem i asystentem zarówno LaLigi, jak i Ligi Mistrzów. Ma statystyki na poziomie wielkiej gwiazdy. A mimo to haruje jak wół. Nie tylko w pressingu, ale też w środku pola, a nawet czasem pod własnym polem karnym. W sytuacji, gdy wielokrotnie w trakcie meczu wykonuje też sprinty na wolne pole bez piłki. Raphinha jest tym lepszy, że musisz nie tylko powstrzymywać go, gdy jest przy futbolówce, ale i w momencie, gdy porusza się bez niej, bo robi to doskonale, a jego wyczucie rywala i linii spalonego jest po prostu permanentnie niedoszacowane w opinii publicznej.
Raphinha pracuje jak szeregowy, chcący się wyróżnić pracownik. Raphinha tyra, mimo że jest gwiazdą i szefem. Jest jak przywódca frontowy, idący do walki w pierwszym szeregu ze swoimi żołnierzami. Tacy liderzy są najbardziej inspirujący i zapewne z tego powodu Brazylijczyk cieszy się ogromnym uznaniem szatni. Raphinha nie zamierza, jak wiele gwiazd, odpowiadać tylko za siebie, on przejmuje odpowiedzialność za całą grupę i dba o wszystkich jej członków, aby całość funkcjonowała należycie w ramach określonego mechanizmu. W słynnym filmie „Gladiator” jedna z postaci mówi, że mężczyzna w swoim życiu kreśli krąg ludzi, za których jest odpowiedzialny. Raphinha roztoczył swój krąg na cały zespół. Ilu widzieliśmy piłkarzy, którzy z jednej strony dostarczali takich statystyk, a z drugiej strony tak ciężko pracowali dla drużyny? Więcej na temat kapitańskiej roli 28-latka w tym felietonie.
Konkurencja nie śpi
Oczywiście Raphinha nie jest jedynym kandydatem do Złotej Piłki, naliczymy ich co najmniej kilku. Wszystko będzie zależało od trofeów uzyskiwanych przez poszczególne zespoły. W tym momencie głównym rywalem Brazylijczyka mógłby być Mohamed Salah, rozgrywający znakomity sezon w Liverpoolu zmierzającym do mistrzostwa Anglii, najlepszej drużyny pierwszej fazy Ligi Mistrzów. Egipcjanin ma najwięcej goli i asyst w pięciu najlepszych ligach europejskich (34).
Regularnością w dostarczaniu bramek nadal imponuje Harry Kane, pytanie brzmi, czy w końcu wygra jakieś trofeum zespołowe. Oczywiście nie można lekceważyć graczy Realu Madryt (Vinícius, Jude Bellingham, Kylian Mbappe) czy Manchesteru City, na czele z Erlingiem Haalandem, który mimo problemów ze skutecznością ma już na koncie 25 trafień. Być może wyskoczy też ktoś z tylnego szeregu. Tak jak było to napisane na początku, wszystko może się jeszcze wydarzyć, choć Salah i Raphinha (łamane na Lewandowski) wydają się przewodzić stawce.
Piłkarz | Mecze | Gole | Asysty | Gol/asysta co... |
Salah | 34 | 26 | 18 | 65 minut |
Raphinha | 34 | 23 | 15 | 72,5 minuty |
Lewandowski | 32 | 30 | 3 | 77 minut |
Kane | 27 | 26 | 10 | 59,5 minuty |
Haaland | 33 | 25 | 2 | 107 minut |
Vinícius | 28 | 16 | 10 | 86 minut |
Bellingham | 30 | 10 | 10 | 123 minuty |
Mbappe | 33 | 21 | 3 | 112 minut |
Lamine Yamal | 30 | 11 | 16 | 89,6 minut |
Inni piłkarze Barcelony z szansami
Oczywiście wśród konkurentów Raphinhi są też właśnie jego koledzy z drużyny. Lamine Yamal to już teraz piłkarz o największej skali możliwości na świecie. W poprzedniej klasyfikacji Złotej Piłki zajął ósmą pozycję. Teraz też będzie wysoko, zwłaszcza że jego magia zaczyna rozsiewać się po świecie. Tacy piłkarze działają na masową wyobraźnię. A przecież jest jeszcze inny czarodziej Pedri, choć czas jego powszechnego docenienia odpowiadającego prezentowanemu poziomowi być może nadejdzie dopiero w dalszej przyszłości. Na szczęście dla niego Kanaryjczyk nie musi rywalizować o nagrodę z Leo Messim, jak to kiedyś czynili jego wielcy poprzednicy Xavi i Andrés Iniesta.
Jeszcze więcej głosów Raphinhi mógłby odebrać Robert Lewandowski, z co najmniej trzech powodów. Po pierwsze, to on wciąż jest najbardziej rozpoznawalny. Po drugie, może jeszcze przed głosowaniem sięgnąć po nagrody dla najlepszych strzelców LaLigi czy Ligi Mistrzów. Dorobek bramkowy 36-latka jest spektakularny, już teraz ma na koncie 30 trafień, a liczby w tej najbardziej popularnej kategorii piłkarskiej będą robiły swoje. Strzelenie blisko 50 goli w sezonie byłoby potężnym argumentem na rzecz Lewego. A przecież wielu pamięta, jaką niesprawiedliwością był brak przyznania Polakowi choć jednej Złotej Piłki. Zwłaszcza tej, gdy France Football postanowiło odwołać głosowanie, bo tylko rodzima Ligue 1 nie była w stanie dokończyć pandemicznego sezonu. Nie lekceważyłbym wątku sentymentalno-emocjonalnego, bo w końcu dla Lewandowskiego to może być ostatnia szansa na taką nagrodę i wszyscy to wiedzą.
Kto wie, być może to właśnie postawa w kluczowych meczach Ligi Mistrzów (ćwierćfinałach, półfinałach, może finale) wyłoni głównego kandydata Barcelony w walce o Złotą Piłkę. A może nie będzie go wcale, bo ekipa zawiedzie. Niezależnie od tego, jak wszystko się zakończy, pozostaje się cieszyć, że przedstawiciele Blaugrany na ten moment nadal są w grze o tak prestiżowe wyróżnienie. Jeszcze niedawno na tym etapie sezonu Barcelonie przychodziło rywalizować w Lidze Europy, a można było jedynie pomarzyć o graczu katalońskiego klubu w czołówce rywalizacji indywidualnej. Teraz ma ich co najmniej kilku, co wynika ze świetnej postawy zespołu prowadzonego przez Hansiego Flicka, a głównym kandydatem może być Anioł Opatrznościowy katalońskiej drużyny - Raphinha.
Komentarze (82)
2. mo salah
3. lewy
4. yamal
5.wirtz
6.palmer
7.pedri
8.kane (ze smutkiem)
9.mbappe
10.gyokeres
PS. co do miejsc 1-2 nie jestem pewien
cieszyłbym się niezmiernie :D
Na ten moment Salah jest najlepszy, niesamowicie gra w tym sezonie
Niezłą beką byłoby, gdyby ZP zdobył Lewandowski. Wyobrażacie sobie jakby niektórym tutaj żyłka pękła z wściekłości i piana toczyłaby się z ich klawiatur? xd
Mimo wszystko czas pokaże.
https://ballondorforlewandowski.com/
Spokojnie. NIe uprzedzajmy faktów.
Grajmy swoje. Rafa niech trzyma poziom. NIech zespół trzyma poziom. Wygrajmy jakieśtrofea (LM robi tu 95% roboty) i potem debatujmy. Kto wie?
Swoją drogą, Rafa - jak fenix z popiołów - pracuś i mega drużynowy grajek! Brawo.
VeB
PS.
Aż dziwne, że w tej 10ce nie ma Asenio ?
Toczy się wew gra i górę bierze Ego i zapewne wspominki nad tym jak Lewandowski machał rękoma w pierwszym sezonie :)
Wiem co mowie studiowałem psychologie na Harvard University (Harvard Department of Psychology)
Na rambli juz sie odbyla dyskusja na ten temat. Salah i Raphinha to czolowi gracze w walce o ZP a tytul trafi do tego kto wygra wiecej zarówno na krajowym jak i europejskim podwórku