"Barcelona byłaby usatysfakcjonowana z oferty w wysokości 20 milionów euro za Frenkiego De Jonga". Takie słowa wypowiedział ostatnio Ramon Salmurri z Catalunya Radio. Holender nie prezentuje się z najlepszej strony po kontuzji kostki, co rozwija debatę na temat jego przyszłości. Dobre wejście na boisko z Mallorcą może być światełkiem w tunelu dla trzeciego kapitana Barçy.
Wiemy nie od dziś, że Frenkie de Jong nie jest najbardziej lubianym piłkarzem w Barcelonie. Holender spędza w Katalonii już szósty sezon i można powiedzieć, że nie wszedł na poziom, którego po nim oczekiwano, patrząc na to, jak prezentował się w Ajaxie. Jeśli już pokazywał się z tak dobrej strony, jak w swoim poprzednim zespole, to najczęściej nie potrafił utrzymać tej formy dłużej niż kilka meczów. Zawsze pojawiały się jakieś utrudnienia.
Ostatnią, dużą przeszkodą w rozwoju kariery Frenkiego de Jonga była kontuzja kostki. Defensywny pomocnik nabawił się jej w kwietniowym El Clásico. Przewidywano, że będzie dostępny dla swojej reprezentacji na mistrzostwa Europy, ale mimo tego że pojechał na zgrupowanie i był pod okiem Ronalda Koemana przez kilka dni, nie zdecydowano się na ryzyko. Ostatecznie nie przepracował również okresu przygotowawaczego przed bieżącym sezonem, a do gry wrócił dopiero 1 października w meczu Ligi Mistrzów z Young Boys.
Od momentu powrotu minęły dwa miesiące, a krytyka w kierunku De Jonga się nawarstwiała. Pomocnik nie potrafił jeszcze złapać rytmu i pokazać wystarczająco dobrego poziomu w tym sezonie, przez co pojawiły się zarzuty o to, że nie ćwiczy z pełną intensywnością. Ma się również obawiać wejść na sto procent i gry w kontakcie z przeciwnikiem. Kibiców rozgrzewa także temat opaski kapitańskiej, którą musi przekazywać mu Raphinha po tym, jak De Jong wchodzi na murawę (gdyż Holender jest wyżej w hierarchii kapitanów).
Mecz z Mallorcą i dobre wejście na boisko mogą być światełkiem w tunelu w tej sprawie. Trzeci kapitan Barçy wreszcie dostarczył liczby. Strzelił gola (w dość prostej sytuacji, ale trzeba się oczywiście najpierw w niej znaleźć) i zaliczył asystę do Pau Víctora, która wyniknęła z tego, że z przekonaniem ruszył do piłki w polu karnym. Tak powinny wyglądać jego zmiany i w taki sposób powinien wykorzystywać swoje minuty, jeśli chce wywalczyć sobie miejsce w pierwszym składzie. A z dobrze dysponowanymi Markiem Casadó i Pedrim z pewnością nie będzie o to łatwo.
Skreślanie Frenkiego de Jonga przez kibiców może być zrozumiałe, bo to oczywiste, że nie każdy będzie miał cierpliwość do zawodnika, który w Barcelonie spędza już szósty sezon i nadal nie może na dobre uwolnić pełni swojego potencjału. Jednak krytyka nie może być przesadzona i nie może przerodzić się w hejt. A to można zaobserwować w tym przypadku. Teraz, kiedy można De Jonga pochwalić, to trzeba to zrobić, ale równocześnie mieć na uwadze to, co się wydarzyło i to, co może wydarzyć się w przyszłości. Oby najgorsze momenty były już za nim.
Komentarze (23)
Ostatni, niezły występ De Jonga potraktowałbym z rezerwą. Chłop zagrał wyjątkowo na 10, a tam raczej nie znajdzie miejsca na stałe. Do tego rywal nie prezentował odpowiedniej formy, by można było wyciągać z tego meczu jakieś istotne wnioski. Jestem mocno rozczarowany tym transferem, bo wiele sobie obiecywałem i bardzo chciałem, by Frenkie trafił na CN. Zbyt długo czekam na jego najlepszą wersję, dlatego pożegnam go bez żalu, jeśli zdecyduje się na odejście, co jest zresztą mało prawdopodobne.
Na obecną chwilę praktycznie cały środek pola jest przed nim w kolejce do gry. A gdy wróci Bernal, to dojdzie jeszcze kolejny.