Pięć wniosków po meczu z Las Palmas

Michał Gajdek

30 listopada 2024, 23:05

34 komentarze

Fot. Getty Images

FC Barcelona nie uczciła godnie swoich 125. urodzin i przegrała 1:2 z Las Palmas. Choć jak najszybciej chcielibyśmy o tym meczu zapomnieć, to można z niego wyciągnąć kilka wniosków.

1. Brak siesty nie służy Barcelonie...

Dzisiejsze spotkanie było rozgrywane o bardzo nietypowej porze, bo o 14:00. Jak podaje hiszpański analityk, MisterChip, Barça wygrała tylko jedno z ostatnich pięciu domowych spotkań rozgrywanych o tej lub wcześniejszej godzinie. Oczywiście, to nie może służyć za wymówkę - w końcu dla obu drużyn pora rozegrania meczu jest dokładnie taka sama. Ewidentne było jednak, że piłkarze byli dziś - z tego lub innego względu - ospali (bądź być może zaspani po wczorajszej gali z okazji 125-lecia klubu). W rezultacie podczas meczu można było się poczuć, jakby był to przedsezonowy sparing, a nie starcie o wirtualną obronę pozycji lidera. 

2. ...a spór z kibicami nie pomaga

Atmosferze meczu z pewnością nie pomogła decyzja zarządu klubu o zamknięciu trybuny prowadzącej doping, Grada d'AnimacióPrzypomnijmy - klub chce, aby kibice uregulowali kary finansowe nałożone w zeszłym sezonie, ci zaś domagają się spotkania z Joanem Laportą i jego świtą. Efekt? Piłkarze w ostatnich meczach mogli się czuć, jakby grali na wyjeździe. O ile w starciu z Brestem było to jeszcze w miarę zrozumiałe, bo do Barcelony przyjechała rzesza głośnych kibiców z Francji (2600 tylko w samym sektorze gości), to w ligowych starciach taka sytuacja jest przykrym precedensem. Dziś zaś to fani Las Palmas byli dobrze słyszani na stadionie, co z pewnością dodatkowo pomogło ich ulubieńcom.

3. Czy jest z nami bramkarz?

Iñaki Peña dziś częściej wyciągał piłkę z siatki niż skutecznie interweniował. Zwłaszcza pierwsza bramka dla Las Palmas była bardzo bolesna. Sandro Ramírez znajdował się jeszcze poza polem karnym, dodatkowo będąc ustawionym poza światłem bramki. Mimo tego, że oddał bardzo sygnalizowane uderzenie, to bramkarz Barçy i tak sobie z nim nie poradził. Również przy drugiej bramce, Peña nie pomógł drużynie, która chwilę wcześniej złapała wiatr w żagle. Nie sposób było się oprzeć wrażeniu, że gdyby zamienić w tym meczu bramkarzy w obu zespołach, to również i wynik mógłby być odwrotny. Jesper Cillessen przypomniał dziś, jak może - i powinien - wyglądać drugi bramkarz drużyny takiej, jak Barcelona.

4. Opcje z ławki nie poprawiły gry drużyny

Wydawało się, że wraz z powrotem do gry kolejnych kontuzjowanych zawodników, Hansi Flick będzie miał większe pole manewru. Po tym, jak Barça zagrała rozczarowującą pierwszą połowę, od razu po przerwie na boisku pojawił się Lamine Yamal. Młody gwiazdor Barcelony przypomniał nam dziś jednak, że ma zaledwie 17 lat i nie można zawsze oczekiwać od niego zachwycającego występu. Także pozostali zmiennicy nie odmienili oblicza drużyny - Hector Fort był zamieszany w drugą bramkę dla Las Palmas, zaś Frenkie de Jong nie przyspieszał wystarczająco gry. Na tym tle, nawet dość przeciętna zmiana Ferrana Torresa jawi się jako ta najlepsza. Być może nawet bardziej wymowne od tego, kto pojawił się na boisku, jest to, kogo na nim zabrakło - ani na minutę na placu gry nie zameldował się Dani Olmo. Hansi Flick potwierdził, że Hiszpan nie wystąpił z uwagi na "drobne dolegliwości" fizyczne. 

5. Kapitan Raphinha

Jeżeli gdzieś szukać pozytywów po dzisiejszym meczu, to w osobie Brazylijczyka. Raphinha zapisał się dziś na stałe w historii klubu, będąc kapitanem drużyny w jubileuszowym spotkaniu (tym razem opaski nie przejął Frenkie de Jong). Na prawym skrzydle zwyczajowo już zagrał przeciętnie (choć uderzył w poprzeczkę w trudnej sytuacji), natomiast po przejściu do środka pola po raz kolejny był kluczowym zawodnikiem drużyny. Mało brakowało, aby do bramki z dystansu dołożył drugą - tym razem z rzutu wolnego. Były zawodnik Leeds United nie zwalnia tempa i po dwudziestu meczach w tym sezonie ma już na koncie 24 punkty w klasyfikacji kanadyjskiej.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

to czas by dać szansę Wojtkowi

5 wniosków:
1. Pena na ławę
2. De Jong na ostatnie 10 minut tylko jak prowadzimy różnicą 2 bramek
3. Kupić na teraz jakiegoś szybkiego czarnoskórego na skrzydło, sorzedać Torresa, Fatiego
4. Nigdy już nie wstawiać Martina
5. Dać odpocząć Kounde

Oprócz tych, których już wymieniliśmy ja bym się przyczepiła jeszcze do Fermina, który jest totalnie bez formy od początku sezonu. Prawda jest taka, że optymalna pomoc to w tej chwili Olmo - Pedri -Casado. Zabrakło Casado, którzy potrafi sie utrzymać przy piłce i haruje w obronie, i zrobił się chaos. Nie czepiam się Gaviego, bo ma prawo jeszcze nie grać na najwyższym swoim poziomie, ale de Jong nic nie wnosi a sam Pedri nie pociągnie pomocy. Torre to zmiennik, nie oczekuje od niego; że przy słabej grze całej drużyny to on będzie ciągnął ekipę, jeszcze nie ten poziom. ale Fermin zawodzi. Dużo zamieszania, mało efektu. Szkoda, że Olmo jest taki szklany, bo przy braku LS dzięki niemu i zmienności pozycji Raphinhi mamy szansę na zamieszanie z przodu. Bez tego jest kicha. I najważniejsze. W momencie, gdy nie mamy LS i wypada Balde, który robi na lewej dużo wiatru, my właściwie nie mamy opcji ataku lewa strona. Wystarczy, że Kounde ma słabszy czas i jesteśmy w dupie. Nie da się atakować tylko środkiem. Trzeba spuscic bombę i ułożyć to mądrze od nowa.

Jeden wniosek. Niczym się to nie różni od Barcy Xaviego. Problem nie leży w trenerze tylko w jakości piłkarzy. To nie jest potknięcie z Realem czy Liverpoolem lub innym City.

Moim zdaniem to wszystko kwestia przemęczenia. Jak ma się zmęczone i zajechane ciało lub głowę, to wolniej się myśli, wolniej podejmuje decyzje.

Do takiej gry na wychodzących napastników oraz do pressingu Flicka potrzeba perfekcyjnego timingu i decyzyjności. Wystarczy, że pomyśli się o tę sekundę, pół sekundy dłużej i już nie ma co grać długiego podania lub pressing ma luki.

Moim zdaniem wszystko co się dzieje obecnie z Barceloną można sprowadzić do przemęczenia pierwszymi tygodniami sezonu, kiedy graliśmy ciągle tą samą jedenastką. I obecnie once de gala jest zajechana, zmiennicy są nieograni i szukają rytmu, przez co nie ważne w jakim ustawieniu wyjdziemy, jest problem.

Jeśli statystycznie traci się ponad bramkę na mecz to jednak ciężko oczekiwać trofeów. Nie wiem czy Szczęsny zaprezentowałby się dużo lepiej niż Peña, natomiast czym ryzykujemy, jeśli szansę dostanie bramkarz, który przez całą karierę bronił w topowych klubach? Peña dostał swój czas po kontuzji Ter Stegena, nikt go nie upokorzył posadzeniem na ławce od razu po przyjściu Szczęsnego.

tez macie wrazenie, ze w przeciwienstwie do wczesniejszych meczów brakuje szybkich prostopadłych piłek ( górą i dołem) na wychodzących na pozycję graczy? W tym meczu było sporo takich okazji, a nikt z pomocy nie reagował. Przeciez tak gralismy w wysoko wygranych meczach, a teraz to zaczyna przypominać xavinietę z mnostwem podan do boku i chęcia wejscia z piłka do bramki

FDJ niczego nie przyspiesza od wielu spotkań, on jest głównym hamulcowym każdej akcji. Zagrywa tylko do boku lub do tyłu. Oczywiście porażka nie jest jego winą, bo zawiedli praktycznie wszyscy, ale od pierwszego kapitana wymaga się chociaż takiego zaangażowania i mobilizacji jaką posiada drugi kapitan - Raphinha. De Jong bierze opaskę po wejściu na boisku (nie zwróciłem uwagi jak było tym razem), a potem gra bezpłciowo i tak samo dyryguje jako kapitan, nijako.
Przede wszystkim brakuje do szerszego składu ze dwóch skrzydłowych z prawdziwego zdarzenia w składzie oraz co najmniej jednego bocznego obrońcy (lewego najlepiej). Bez skrzydeł gramy topornie, jak przy .... podciętych skrzydłach.

Idealny moment by dać szansę Wojtkowi by się wykazał. Peña już sporo czasu w tym sezonie dostał, a przecież gdyby nie kontuzja Matsa to by nawet murawy nie powąchał. Na początku rozumiem, próba budowania Peñi ok nie wyszło trzeba spróbować innych rozwiązań i myślę czas najwyższy bo nam powoli wszystko ucieka.
Yamal będzie powoli wracał do formy, akurat we wczorajszym meczu nie spodziewałem się fajerwerków, ale wierzę, że na grudzień ta forma już wróci i znowu nasze skrzydła odżyją.
Przed nami jeszcze powrót Araujo, więc nie tylko wzrośnie jakość lini defensywy, ale i zwiększy się możliwość rotacji.
Kryzys był nieunikniony mimo wszystko jednak opieramy swój zespół na dwudziestolatkach i młodszych.
Trzeba też coś pomyśleć nad modyfikacją taktyki bo aktualnie, każdy tydzień przed meczem wie jak zagramy i jak nas skontrować. Na początku wszystkich zaskoczyliśmy, ale długo to nie trwało. Dopóki nie będziemy mieć tej dokładności w podaniach połączonych z szybkim transportem piłki to żadna wysoka linia obrony nam nic nie da, tracimy za łatwo piłkę i wystawiamy się na gonga ze strony rywala.

Artykuł Janusza który jak zwykle winę cała zwala na tych samych zawodników. Pena I de Jong. Cała winę ponoszą obrońcy za stratę bramek. Pierwsza bramka wpadła taka jaka nawet ter Stegen wpuszczał i nie tylko on. Według autora wchodzi de Jong który miał przyspieszyć grę, skoro inni w środku tego nie potrafili to on sam miał to zrobić. Proponuję obejrzeć jeszcze raz mecz. Las Palmas broniło się całym zespołem i przez środek nie było szans się przedostać. Tylko trzeba rozciągać grę na skrzydła których w Barcelonie ich nie było po za Yamalem który wrócił po kontuzji i miał dużo nie celnych podań

Oby w następnym meczu w bramce stanął Szczęsny. Gorzej na pewno nie będzie.

Mnie tylko martwi, że Lewy znowu próbuje się cofać do rozgrywania, zamiast siedzieć w polu karnym i czekać na podania.. bo jak on dostanie piłkę to nie potrafi zagrać z klepki, tylko ja holuje..

Wnioski wystawię na koniec sezonu!
Kibicem się jest a nie bywa, pozdro dla kumatych ;)

Wniosek numer 6
Łaska kibica na pstrym koniu jeździ, zwłaszcza łaska kibica Barcelony.

Jeśli w najbliższych meczach dalej będzie ustawiona wysoka linia obrony i pół bramkarza w bramce to będzie oznaczać, że Flick to jednak beton.
Prawda jest taka, że źródłem problemów jest przede wszystkim bramkarz i to było gadane już od meczu z Osasuny, a w zasadzie jeszcze wcześniej.

O tym jak ważną role pełni GK idealnie świadczy ostatni sezon Realu - jak broni Kurtuła to wiadome, że miewa życiówki jak np. finał LM z Liverpoolem jeszcze wcześniej lub inne mecze, gdzie wyciąga po prostu setki. Za niego wskoczył Łunin i zdołał przetrwać nawałnice m. in. Manchesteru City, ale też Ukrainiec notował fantastyczne mecze, mimo że nie był dobry jak Belg.

I tak, są mecze w których ekipie atakującej nie idzie , ale właśnie wtedy wystarcza skromne 1-0, po uprzednim wybronieniu kilku arcytrudnych strzałów słabszych na papierze rywali.

A co do obrońców Peni... nawet mi was nie szkoda, jak Pena się zesra w fazie pucharowej LM i nie łudźmy się, że będzie inaczej i obawiam się tylko, że do kompromitacji w LM nie będzie niezbędny Bayern, Manchester City czy Arsenal, a ekipa pokroju Lille, która przyciśnie nas we Francji i kupa w majtach u naszych.

Pesymista? Nie
Optymista? Nie
Po prostu wiem jak to wyglądało w ostatnich sezonach i wiem jak to zaczyna wyglądać teraz - jak jest dobrze, to błędy się maskują, bo to Penę spalone ratują albo sama defensywa, a to Kounde przykryty dobrym wynikiem zespołu itp, niestety jak brakuje kół ratunkowych to wychodzi jak fundamentalne są błędy Peni, Kounde, Gaviego i innych

problem u Peni jest taki że on jest jednak "za dobry" na posadzenie, no bo nie wpuszcza szmat, generalnie miewa dobre interwencje, ale jest za słaby do gry, a napewno do gry w Barcelonie.

Peña nam przegra sezon ... to jest straszne

idąc po mistrza, ciężkie mecze wygrywa się wynikami 2:1 - po golu raphy z gry i lewego z karnego. niestety mamy dwóch sabotujących: sędziego i bramkarza, dlatego mecz kończy się 1:2 i zaraz kulawy sreal nas wyprzedzi

Ja pierdziele.... Teraz wina Pena, że nic z dwóch strzałów nie wyciągnął. Ludzie co za brednie. Przy pierwszej bramce zawodnik LP był daleko od bramki dlatego bramkarza ustawił się prawidłowo. Strzelił idealnie z odpowiednią mocą i precyzją. Piłka szła prawie przy ziemi co jest najtrudniejsze do obrony. Baa przeważnie niemożliwe. Mats też by tego nie wyciągnął. Strzał idealny. Przy drugiej straconej bramce nie zrobił ruchu bo i tak nic by to nie dało!! Piłka poszła w kozioł co przy bliskiej odległości i siła strzału, nie do obrony. Czepianie się do Peny to jakiś absurd. Śmiem twierdzić, że autor tego postu próbuje za wszelką cenę ominąć aspekt zajechanych piłkarzy i zbyt wysoko ustawionej linii obrony która wykorzystują nasi rywale....

Flick na początku robił wyniki ponad stan co zamydliło niektórym oczy a prawda jest taka że ta kadra jest dziurawa jak ser szwajcarski, przede wszystkim brakuje nam prawdziwego LS typu Nico gdzie w systemie Flicka skrzydłowi są kluczowi dodatkowo boki obrony są fatalnie zabezpieczone bo Balde i Kounde nie mają solidnych zmienników, no i bramkarz 1 przeciętna a 2 teraz właśnie widzimy co potrafi. Latem trzeba porządnie posprzątać De Jong Fati z nimi będą największe problemy Ferran Eric Pena Martin do odpalenia.

Niech się Flick obudzi z tym Peña póki nie jest za późno..