Kiedy Marc-André ter Stegen doznał kontuzji, która wykluczyła go z pozostałej części sezonu jasne stało się, że klub musi pozyskać nowego bramkarza. Zastępcą Niemca jest Iñaki Peña, ale w kadrze potrzebny był ktoś, kto mógłby rywalizować z nim o miejsce między słupkami, zdecydowano więc o ściągnięciu z emerytury Wojciecha Szczęsnego. Wielu kibiców spodziewało się, że Polak z miejsca wskoczy do składu, tak się jednak nie stało. Kiedy Szczęsny zadebiutuje w barwach Barçy?
Flick od początku postawił sprawę jasno: nie ma żadnego powodu do posadzenia na ławce Iñakiego Peñii, i jeszcze przed meczami z Realem Madryt i Bayernem potwierdził, że to 25-latek będzie jego wyborem na te spotkania. Sam Szczęsny zresztą nie wygląda na zmartwionego swoją sytuacją i zapewnia, że nie zamierza walczyć z Peñą tylko wspierać go, by ten spisywał się jak najlepiej. Wszystko wskazuje na to, że jeśli Hiszpan nie będzie popełniał fatalnych błędów, to właśnie on będzie podstawowym bramkarzem do momentu powrotu Ter Stegena.
Od samego początku były wątpliwości, czy Inanki Peña będzie w stanie godnie zastąpić Niemca. Wszyscy pamiętamy jak słabo wyglądał w zeszłym sezonie, kiedy Ter Stegen zmagał się z kontuzją pleców. 25-latek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest to jego ostatnia szansa na pokazanie swojej wartości w Barcelonie i trzeba przyznać, że jak do tej pory spisuje się całkiem nieźle. Nie gra jednak aż tak dobrze, żeby rozwiać wątpliwości, że to właśnie on, a nie Szczęsny powinien grać w pierwszym składzie.
Drugą kwestią jest to, że w momencie podpisania kontraktu z Barceloną Polak był już na emeryturze i nie wiadomo, jak wygląda jego dyspozycja. Szczęsny trenuje w Barcelonie od półtora miesiąca i coraz częściej pojawiają się pytania, kiedy dostanie szansę na grę. Nie ulega wątpliwości, że przez całą swoją bramkarską karierę prezentował zdecydowanie wyższy poziom niż Iñaki Peña i wielu kibiców to właśnie jego widziałoby w podstawowej jedenastce.
Biorąc pod uwagę to, że Hansi Flick ciągle stawia na Hiszpana, a ten odpłaca się za zaufanie niezłą grą, szansy Polaka należy upatrywać w spotkaniach rozgrywanych w ramach Pucharu Króla. Barcelona rozpocznie te rozgrywki w styczniu, a historycznie były one okazją na grę dla zmienników i zapewne to właśnie wtedy Szczęsny po raz pierwszy zagra w bordowo-granatowym trykocie. W ten sposób Iñaki Peña nie poczuje się skrzywdzony decyzją trenera, a atmosfera w szatni się nie zagęści.
Flick ustawił już hierarchię bramkarzy i nie wydaje się być skłonny do zmiany swojej decyzji. Iñaki Peña prawdopodobnie pozostanie podstawowym bramkarzem i to on będzie bronił w najważniejszych meczach. Trzeba przyznać, że oddech Szczęsnego na plecach dobrze na niego podziałał, a klub zabezpieczył się na wypadek, gdyby forma Hiszpana znacząco się obniżyła. Wtedy to Polak mógłby wskoczyć do podstawowego składu, chociaż jak sam zapewnia nie ma takich ambicji.
Komentarze (16)
I trzeba mieć bramkarza wtedy co wygrywa mecze. Przykład takim goalkeeperem był Ter Stegan 2 sezony temu. Pena nie jest taką osobą. Jeżeli chcemy wygrać mistzrostwo czy zajść wysoko w LM to musi grać Szczęsny który jest lepszym bramkarzem. Gdyby nie był lepszy to nie byłby tyle lat pierwszym bramkarzem Arsenalu, Romy czy Juventusu.
Odnoszę wrażenie, że na sile chce udowodnić, że może niektórych graczy odbudować, ale z ręcznika nic nie będzie. Miał przebłysk z klasyku i nic więcej.