Pięć wniosków po meczu z Realem Madryt

Michał Gajdek

26 października 2024, 23:33

44 komentarze

Fot. Getty Images

4:0. Po dwóch i pół roku przerwy, mamy wielkie zwycięstwo Barcelony na Santiago Bernabéu. Komu zaś możemy przypisać szczególne zasługi przy nim?

1. Mistrzowie spalonych

Kierowana przez Iñigo Martíneza linia obrony w tym sezonie bije prawdziwe rekordy jeżeli chodzi o łapanie rywali na spalonych - to wiemy nie od dzisiaj. Tak imponującego występu jak na Bernabéu nie mogliśmy się jednak spodziewać. Dwanaście razy piłkarze Realu znaleźli się na nielegalnej pozycji, z czego ośmiokrotnie sam Kylian Mbappe. Pierwsza połowa to była gra na centymetry dokładności, wymagająca maksymalnego skupienia przez cały czas. Efekt? Mimo nerwów kibiców Królewscy do przerwy mieli tylko jeden strzał - i to niecelny. 

2. Mecz założycielski Iñakiego Peñi?

Chyba każdy jako potencjalny słaby punkt Barcelony wskazywał właśnie pozycję bramkarza. Dziś Peña pokazał jednak, że nie przez przypadek znalazł się w takim klubie. W kluczowych momentach powstrzymywał Kyliana Mbappe, a jego wyjściom na przedpole tym razem nie towarzyszyła panika. Po raz kolejny był też prawdziwym talizmanem drużyny - wprawdzie wyciągał piłkę z siatki, ale gol nie został uznany. Jeżeli do tej pory Peña nie dał powodów, by posadzić go na ławce, to teraz pierwszy skład jeszcze bardziej oddalił się od Wojciecha Szczęsnego.

3. Robert Lewandowski przeżywa kolejną młodość

Dublet na Santiago Bernabéu mówi sam za siebie. Najpierw spokojne uderzenie tuż zza pola karnego, a chwilę później strzał głową nie do obrony. Oprócz tego Polak ciężko pracował dla drużyny, otrzymując kolejne ciosy od Edera Militão czy Antonio Rüdigera, a także zażegnując niezpieczeństwa przy kolejnych stałych fragmentów gry. I szkoda tylko braku nawiązania do pięknej historii Jana Urbana - Lewy powinien dziś stać się kolejnym Polakiem z hat-trickiem zdobytym na Bernabéu.

4. Casadó - Pedri

Mógłbym właściwie skopiować wnioski z ostatniego meczu z Bayernem, gdzie rozpływałem się nad grą obu tych zawodników. Obaj byli kluczowi dla tego, aby Barcelona zyskała kontrolę nad piłką. Obaj również walecznie ścierali się z dysponującymi dużo lepszymi warunkami fizycznymi piłkarzami Realu. Co ciekawe, obaj dziś dodali to, co z reguły bywa największą zaletą tego drugiego - to Casadó zagrał fenomenalne, prostopadłe zagranie do Lewandowskiego, a z kolei Pedri był świetny w odbiorze. Mimo coraz większej konkurencji w linii pomocy, niełatwo będzie powracającym po kontuzjach zawodnikom wygrać rywalizację z którymkolwiek z nich.

5. Lamine Yamal i Raphinha robią swoje

Dziś błyszczał Robert Lewandowski, a pozostali członkowie nowego barcelońskiego tridente zagrali dyskretniej niż to, do czego nas przyzwyczaili w ostatnim czasie. Tak czy siak, ostatecznie obaj stanęli na wysokości zadania - najpierw Lamine Yamal wpisał się na listę strzelców po podaniu Raphinhi, a później Brazylijczyk dołożył swoje trafienie. Jeżeli ten mecz był pojedynkiem świetnych atakujących, to właśnie ci z Barcelony okazali się dziś zdecydowanie lepsi. 

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Bardzo ładnie rozpisane, dziękuję! :D

A ja mam taki wniosek ze Inaki Pena potrzebował Szczęsnego jak tlenu, bez szansy na pierwszy skład bo MAtS był nie do ruszenia, a jak MAtS miał uraz to Pena był pewnikiem do bramki, teraz tak nie jest i musi dać z siebie 100% żeby pokazać ze zasługuje na bycie numerem 2, jeśli bedzie gral tak jak wczoraj to w tym sezonie zdecydowanie moze wygrać rywalizacje z Wojtkiem, a kto wie...moze z doświadczeniem z tego sezonu, pracy z naszym bramkarzem i przelamaniem wlasnych demonow bedzie w stanie i z Marciem powalczyc o prym miedzy slupkami w przyszlym sezonie

A ja się wyłamię o ocenie mecz barcy tak 7na 10 punktów. Barcelona nie zagrała wczoraj żadnego wielkiego meczuw porównaiu do tego co grała już w tym sezonie. Gdy barca zagrałą to co z sewilią chociażby to przy takim realu powinno być cztery piec zero do końca pierwszej połowy a wygladało to inaczej w pierwszej to oni prowadzili grę. Wierzę że za tym wszystkim stoi zmeczenie po meczu z bayernem i jednak fizycznie ostatnie mecze dały nam w kość dlatego gra z realem wygladał średnio dobrze . Gdybyśmy grakli tak jak zawsze to real miałby problem z wyjściem z własnej połowy.

Pierwsza i druga połowa to dwa różne mecze.
Pomyśleć, że mogło być nawet 6 czy 7 bramek, bo setki mieli Lewy i Yamal. Cztery do koła to też miód.
Raphinha i Yamal strzelili swoje bramki prawą nogą.
Mbappe, najdroższy piłkarz świata chyba nie wie co to jest spalony. Kompromitacja. Powinien mu to ktoś wytłumaczyć.
Szkoda, że tej fantastycznej młodzieży z La Masii nie da się w niedalekiej przyszłości zatrzymać. Barca nie będzie w stanie z powodów finansowych bo nafciarze ich powyciągają jednego po drugim. Ale zobaczymy.

Świetnie, że Flick dał zagrać FDJ, był to genialny ruch, Frankie świetnie poruszał się pomiędzy liniami i robił miejsce, zapewnił też spokój.

To wszystko nie byłoby możliwe gdyby zespół (wreszcie) nie został należycie przygotowany fizycznie. Przyszedł Niemiec i zespół biega w meczu więcej i to na dużej intensywności ( liczba sprintów znacząco poszła w górę). Zespół nie ma problemu co 3 dni zagrać intensywne spotkanie. Bez tego przygotowania nie byłoby niczego.

o ile w pierwszej połowie Real stwarzał zagrożenie tak w drugiej połowie chyba nie wyszedł z szatni.

Podstawowy wniosek z tego meczu to że De Jong was wszystkich zgasił jak peta.

Wejście De Jonga zmieniło obraz meczu

Jeśli Inigo Martínez postanowiłby oharaczować Penie, to nikt nie mógłby mieć do niego pretensji. Przecież Mr Offside jest w pewnym sensie naszym bramkarzem. Jeśli go zabraknie, to wróci stary Inaki, a do gry wejdzie sympatyczny Pan Wojciech. Tak uważam.

6. Zobaczyc 4-0 dla Barcy na Bernabeu - mozna umierac!!! =DD

Zmiana Olmo też dała wiele, oby był zdrowy to będzie wielki pożytek.

A mi się mega podobały podania olmo to była by 6 rzecz o której bym napisał.
7.balde fajnie zagrał

Wniosek numer 6 Herr Flick wie kiedy i jak przeprowadzać zmiany. Wejście FdJ odmieniło mecz, Barcelona była w stanie przejąć kontrolę nad piłką i spokojnie wypunktować mierdę.

21-2 to październik w wykonaniu FCB

6. Frankie i Pedri mogą grać razem w drugiej linii bez def. pmocnika

Piękne jest to że nasze dzieciaki zlały miliony euro realu

Raphinha zagrał dyskretnie ? Kurde, ja się chyba bez ironii nie znam na piłce :D