Zwycięstwo nr siedem w lidze nie przyszło Barcelonie łatwo. Getafe postawiło trudne warunki, ale dzięki trafieniu Roberta Lewandowskiego udało się zdobyć trzy punkty. Wyjazd na El Sadar zapowiadał się jeszcze trudniej, tymczasem Hansi Flick postanowił dokonać kilku rotacji w składzie. W defensywie za Martíneza wskoczył Dominguez, natomiast Alejandro Balde zastąpił Gerard Martin. W jedenastce pozostali Koundé i Cubarsí. W środku pola obok Erica Garcíi zagrał Pedri, a przed nimi Pablo Torre. Największym zaskoczeniem była linia ataku, gdzie Roberta Lewandowskiego mieli wspierać Pau Victor oraz Ferran Torres.
Goście dość spokojnie rozpoczęli spotkanie, unikając strat na własnej połowie. Pau Cubarsí starał się grać bardzo blisko Budimira, utrudniając napastnikowi Osasuny obrócenie się z piłką po przyjęciu. W ofensywie szeroko ustawieni byli Pau Victor i Ferran Torres, ale trudno było przedrzeć się przez defensywę gospodarzy. W ósmej minucie Osasuna zaatakowała prawym skrzydłem, a świetnym powrotem i skutecznym wślizgiem blokującym dośrodkowanie popisał się Pau Victor. W 13. minucie świetne podanie prostopadłe w kierunku Ferrana Torresa posłał Pedri, ale Sergio Herrera uprzedził napastnika Barcelony. Chwilę później to Osasuna zaatakowała i strzał na bramkę oddał Areso, na szczęście niecelny. W 18. minucie gospodarze rozegrali akcję, której należało się spodziewać i obawiać przed meczem. Do dośrodkowania Bryana Zaragozy dopadł Budimir i strzałem głową pokonał bramkarza Barçy.
Barcelona próbowała przejąć kontrolę, ale Osasuna była bardzo pewna siebie. W 28. minucie piłkę stracił Pau Victor, a szybki kontratak wykończył Bryan Zaragoza, który minął Iñakiego Peñię, a następnie wpakował piłkę do siatki. Sędzia gola uznał, choć skrzydłowy Barçy był wyraźnie faulowany. Goście nie tylko przegrywali już dwiema bramkami, ale nawet nie stworzyli sobie okazji do zdobycia bramki. Barcelona miała przewagę w posiadaniu piłki, jednak w kluczowych sytuacjach brakowało dokładności. Problemy z przyjęciem piłki miał Ferran Torres, a Robert Lewandowski nie zawsze odczytywał właściwie intencje partnerów ze środka pola. W 44. minucie strzał głową oddał Eric García, ale stanowczo zbyt lekki, by sprawić jakikolwiek problem golkiperowi Osasuny. W końcówce jeszcze zaatakowali gospodarze, ale wynik nie uległ zmianie i Hansi Flick miał o czym myśleć w przerwie.
Na drugą połowę oba zespoły wyszły bez zmian. W 52. minucie z rzutu wolnego uderzył Robert Lewandowski, niestety niecelnie. Chwilę później po rajdzie Koundé i świetnym podaniu znów doskonałą okazję miał Polak, ale jego strzał świetnie obronił Herrera. W kolejnej akcji bramkarz Osasuny najpierw fatalnie wprowadził piłkę do gry, a później beznadziejnie interweniował przy strzale Pau Victora, przez co piłka wylądowała w siatce. W kolejnych akcjach Barcelona mogła wyrównać, ale znów ostatnie podanie nie wyglądało najlepiej. W 59. minucie na boisku pojawili się Raphinha i Lamine Yamal, zmieniając Pau Victora i Pablo Torre. Tymczasem blisko gola na 3:1 w 63. minucie był Budimir, który na szczęście minimalnie spudłował. W 65. z kolei fatalnie dośrodkowywał Bryan Zaragoza, podczas gdy znów Budimir świetnie pokazywał się w szesnastce.
W odpowiedzi świetną akcję przeprowadził Ferran Torres, ale wykończył ją strzałem wprost w bramkarza. Hansi Flick dokonywał kolejnych zmian. Lewandowski i Gerard Martín opuścili boisko, a w ich miejsce pojawili się Casadó i Balde. W 71. minucie Budimir uciekł Dominguezowi i młody stoper zdecydował się na ryzykowne wejście wślizgiem. Efekt był fatalny – faul i rzut karny. Do piłki podszedł sam poszkodowany i podwyższył prowadzenie. W 78. minucie blisko bramki był Koundé po podaniu Erica Garcíi, ale Francuz źle przyjął piłkę i w efekcie uprzedził go bramkarz. Odpowiedź Osasuny mogła być zabójcza, jednak Rubén Peña za długo zwlekał ze strzałem i piłkę wybił mu spod nóg Eric García. W 83. minucie najpierw Iñaki Peña dobrze interweniował, a następnie z urazem boisko opuścił Dominguez. Chwilę późnej z dystansu uderzył Bretones i Osasuna w zasadzie zamknęła rywalizację w tym spotkaniu.
W 89. minucie piękną bramkę strzałem zza pola karnego zdobył jeszcze Lamine Yamal, ale było już za późno. Barcelona próbowała, a Osasuna broniła się całym zespołem. W doliczonym czasie gry najpierw Ferran Torres trafił słupek, a później niecelnie uderzył Raphinha. Nie udało się odrobić strat i Osasuna zasłużenie zwyciężyła. Szkoda błędu sędziego, który powinien anulować drugie trafienie dla gospodarzy, ale trzeba pogodzić się z porażką. Być może rotacji było dzisiaj za dużo na tak dobrze dysponowanego rywala. Teraz czas na Ligę Mistrzów.
Osasuna: Sergio Herrera – Areso (min. 84, Herrando), Catena, Boyomo, Juan Cruz (min. 84, Nacho Vidal)- Torró, Ibañez - Rubén García (min. 59, Rubén Peña), Aimar Oroz, Zaragoza (min. 77, Bretones) – Budimir (min. 77, Raúl García).
Barcelona: Iñaki Peña - Koundé, Cubarsí, Sergi Domínguez (min. 85, Hector Fort), Gerard Martín (min. 70, Balde) - Eric García, Pedri - Pau Víctor (min. 59, Raphinha) , Pablo Torre (min. 59, Lamine Yamal), Ferran Torres – Lewandowski (min. 70, Casadó).
Komentarze (853)