Marc-André ter Stegen - aktualny kapitan Barcelony wczoraj świętował rocznicę swojego debiutu w barwach klubu z Katalonii. 17 września 2014 roku niemiecki bramkarz po raz pierwszy stanął między słupkami w koszulce Barçy w meczu z APOEL-em w ramach Ligi Mistrzów 2014/15.
Ter Stegen przychodził do Barcelony jako jeden z najbardziej utalentowanych, młodych bramkarzy w Europie. Po dobrych występach dla Borussii Mönchengladbach przyszedł dla niego czas na wyzwanie w większym klubie. Barça zapłaciła za 22-letniego w tamtym czasie bramkarza ok. 12 milionów euro. Wtedy przychodził do zespołu, by być przygotowywanym do przejęcia pałeczki po Claudio Bravo. Zadebiutował 17 września 2014 roku w spotkaniu Ligi Mistrzów z APOEL-em, od razu zachowując czyste konto (1:0).
W pierwszym sezonie Ter Stegena w Barcelonie panował podział - on występował w spotkaniach Ligi Mistrzów i Pucharu Króla, a jego chilijski rywal do gry między słupkami grał w lidze. Choć media często nakręcały konflikt między oboma zawodnikami, to starano się to jednak ukracać. Sam Bravo niedawno wypowiadał się następująco: - On grał w pucharach, ja grałem w lidze. Prasa zrobiła z tego wielką sprawę, a niektórzy nawet powiedzieli, że byliśmy wrogami, ale to wcale nie była prawda.
41-letni, emerytowany już bramkarz podkreślił także, że ze swoim młodszym rywalem do gry wzajemnie się nakręcali: - Myślę, że Marc i ja podnosiliśmy sobie nawzajem poprzeczkę. Jeśli ja nie gram, moim zadaniem jest wspieranie tego, który gra, ponieważ drużyna to coś więcej niż 11 zawodników. Ostatecznie wygraliśmy razem tryplet. To, w moich oczach, uczyniło nas obu zwycięzcami.
Jak podaje portal Transfermarkt, ter Stegen w swoich 418 meczach dla Barcelony stracił... 409 bramek, co daje średnią 0,98 bramki na mecz. Zachował przy tym 175 czystych kont. Dla porównania, Victor Valdés w swoich 536 meczach stracił 441 goli (0,82 na mecz) i zachował 239 czystych kont, a Andoni Zubizarreta musiał wyjmować piłkę z siatki 369 razy w 410 meczach (0,9 na mecz), nie tracąc bramki w 175 spotkaniach.
Ostatecznie niemiecki bramkarz spędził już w Barcelonie dziesięć lat, zostając w sezonie 2024/25 pierwszym kapitanem zespołu. Przeżył tutaj wzloty i upadki, ale, mimo wszystko, nie można mu ujmować pewnego dziedzictwa, jakie pozostawi po sobie w Barcelonie. Dla niektórych chimeryczny i niepotrafiący zrobić różnicy w wielkich spotkaniach, a dla innych człowiek wręcz niezastąpiony. Trzeba jednak podkreślić, że wygrał z Barceloną 16 trofeów (5x LaLiga, 5x Puchar Króla, 3x Superpuchar Hiszpanii, 1x Liga Mistrzów, 1x Klubowe Mistrzostwa Świata, 1x Superpuchar Europy), a więc jego gablota trofeów nie jest aż tak uboga.
Ter Stegen ma kontrakt z Barceloną do końca czerwca 2028 roku. Wtedy będzie miał już 36 lat i nie wydaje się, by sam chciał odchodzić z klubu, gdyż za każdym razem podkreśla, jak dobrze żyje mu się w stolicy Katalonii. Choć z każdym sezonem widać pewną tendencję spadkową u Niemca, to nie jest wykluczone, że będzie on niepodważalnym starterem w Barçy jeszcze przez kilka lat.
Komentarze (75)
Co za durny komentarz. Kojarzysz go jako twarz tych porażek ponieważ jako jeden z nielicznych grał w Barcelonie przez tak długi czas. Sugerujesz tym samym, że był jakimś największym winowajcą co jest nieprawdą