Większość doniesień medialnych tego lata wskazywała, że Barcelona będzie szukała nowego klubu dla Ansu Fatiego. Wyglada jednak na to, że napastnik ostatecznie zostanie w Blaugranie, a Hansi Flick z niego nie rezygnuje.
Victor Navarro z Cadena COPE podaje, że zasadniczo w sprawie Fatiego nie będzie nagłych ruchów w końcówce letniego okienka i wychowanek dalaj będzie grał w Barcelonie, o ile nie pojawi się intratna oferta. Takiej jednak w sytuacji 21-latka nie ma co się spodziewać. Mimo to dziennikarz dodaje, że Hansi Flick pokłada nadzieje w Fatim. Zawodnik został zarejestrowany w LaLidze z numerem 10 i nie pozostaje nic innego, jak próbować go odbudować.
Oczywiście wpływ na taki przebieg wydarzeń może mieć kontuzja zawodnika. Fati 24 lipca doznał kolejnego urazu, tym razem powięzi podeszwy. Wiadomo było, że taka kontuzja znacznie utrudni znalezienie mu nowego pracodawcy. Tym bardziej, że przy tego typu dolegliwościach trudno szacować czas powrotu do gry. Najlepiej świadczy o tym przypadek Iñigo Martíneza, który długo musiał wracać do siebie w okresie przed przybyciem do Barcelony i tuż po wylądowaniu w Katalonii. Przypomnijmy, że podobnego urazu doznał też ostatnio Eric García. Według Navarro klub nie spodziewa się szybkiego powrotu Fatiego. Po przerwie reprezentacyjnej jego sytuacja zostanie ponownie oceniona. Pierwsze prognozy wskazywały, że 21-latek może wrócić po około trzech tygodniach od doznania kontuzji, ale minął już ponad miesiąc.
Pytanie, czy Fati będzie w stanie się odbudować. Oprócz koniecznej poprawy stanu zdrowia musiałby też w miarę regularnie zacząć pojawiać się na boisku. A przy presji w Barcelonie nie będzie o to łatwo. Teoretycznie klub nie pozyskał lewoskrzydłowego, ale wyżej w hierarchii drużyny będą na tej pozycji Raphinha, Dani Olmo czy Ferran Torres.
Komentarze (40)
-Jakie Twoje ostatnie życzenie?
- Niech strzela Ferran