Bolesna porażka z AS Monaco w meczu o Puchar Gampera była niepokojąca. Korzystne wrażenie, jakie pozostawił zespół po amerykańskim tournée zostało całkowicie zatarte. Nagle duet Casadó i Bernal miał problemy i popełniał błędy, Pau Victor marnował sytuacje, a Robert Lewandowski był ciałem obcym. Pressing nie działał, co w połączeniu ze słabą postawą defensywy musiało dać fatalny rezultat. Mimo to Hansi Flick nie zawahał się oprzeć jedenastki w pojedynku z Valencią na piłkarzach, którym dawał minuty w okresie przygotowawczym, uzupełniając jedenastkę Cubarsím i Lamine Yamalem. W linii obrony do złotego medalisty igrzysk olimpijskich dołączyli Iñigo Martínez, Balde oraz Koundé, a w środku pola tym razem przed Bernalem i Casadó ustawiony został Raphinha. Lewe skrzydło zajął Ferran Torres, natomiast na środku ataku zagrał Robert Lewandowski.
Pierwszy atak Barcelony skończył się wyraźnym spalonym, choć były przynajmniej dwie lepsze opcje w tej akcji. Valencia starała się utrudniać wyprowadzanie piłki gościom, jednak nie ryzykowała wysokiego pressingu wieloma zawodnikami. W szóstej minucie uderzać próbował Lamine Yamal, ale został zablokowany. Z kolei strzał z dystansu Koundé był zdecydowanie zbyt lekki, by zaskoczyć Mamardaszwiliego. Od początku spotkania dobrze funkcjonował pressing Barcelony, czego efektem było kilka szybkich odbiorów na połowie przeciwnika. W 12. minucie dobry kontratak przeprowadziła Valencia, na szczęście dośrodkowanie przeszyło pole karne poza zasięgiem rywali. Chwilę później w szesnastce Almeida ograł Casadó, ale jego dośrodkowanie zatrzymał Cubarsí. W 19. minucie groźny strzał z dystansu oddał Raphinha, a swoją pracę wzorowo wykonał Mamardaszwili.
Z każdą minutą gospodarze czuli się coraz pewniej. W 21. minucie Ter Stegen dobrze spisał się po tym, jak piłkę w kierunku własnej bramki skierował Cubarsí. W 24. minucie Balde padł na murawę po zderzeniu z rywalem i był długo opatrywany. Na szczęście skończyło się tylko na bólu i lewy obrońca kontynuował grę. W 44. minucie Hugo Duro trafił głową do siatki i choć sędzia na początku zasygnalizował pozycję spaloną, to po analizie VAR zmienił decyzję i gospodarze wyszli na prowadzenie. Barcelona próbowała szybko odpowiedzieć i blisko był Casadó, jednak jego strzał zablokowali obrońcy. Chwilę później błąd Ter Stegena naprawił Cubarsí, wybijając piłkę z linii bramkowej. Kiedy wydawało się, że przed przerwą nie będzie już zmiany wyniku, Lamine Yamal posłał piłkę wzdłuż linii piątego metra, a Robert Lewandowski skierował ją do siatki i było 1:1. Sędzia nie pozwolił już na rozegranie kolejnej akcji i zarządził przerwę.
ROBERT LEWANDOWSKI Z BRAMKĄ NA OTWARCIE SEZONU! ⚽@FCBarcelona wyrównuje tuż przed przerwą meczu z Valencią po bramce Polaka 🔥
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 17, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/ik350vS646 pic.twitter.com/GayQXOYv7B
Zaraz po zmianie stron znakomitą okazję miał Lamine Yamal, jednak uderzył nieczysto i nie sprawił problemów bramkarzowi Valencii. W 47 minucie Ferran Torres zagrał w pole karne do Raphinhi, a Brazylijczyk został kopnięty przez Mosquerę. Sędzia nie zawahał się i podyktował jedenastkę. Do piłki podszedł Robert Lewandowski uderzył bardzo pewnie w prawy górny róg bramki i Barcelona wyszła na prowadzenie!
LEWANDOWSKI PO RAZ DRUGI! POLAK PEWNIE TRAFIA Z KARNEGO 🔥@FCBarcelona kapitalnie rozpoczyna drugą połowę i prowadzi 2:1 ⚽
— CANAL+ SPORT (@CANALPLUS_SPORT) August 17, 2024
📺 Mecz trwa w CANAL+ SPORT i CANAL+ online: https://t.co/ik350vS646 pic.twitter.com/6G5dYE2vnG
Na krawędzi czerwonej kartki balansował Cubarsí, który po raz drugi faulował taktycznie. W 57. minucie z kolei świetną okazję miał Ferran Torres, ale przegrał pojedynek z Mamardaszwilim. W czasie przerwy na nawodnienie po raz koleiny problem z udem sygnalizował Balde. Hansi Flick chciał dokonać szybkiej zmiany, wprowadzając Gerarda Martína, ale sędzia na to nie pozwolił. Dopiero w 64. minucie doszło już do potrójnej zmiany. Oprócz młodego lewego obrońcy na boisku pojawili się Christensen i Pedri, zmieniając Cubarsíego oraz Ferrana Torresa.
W 70. minucie dobrą okazję po podaniu Casadó miał Lewandowski, ale został przyblokowany. Tempo trochę spadło, a Barcelona z Erikiem Garcíą w środku pola zdawała się kontrolować przebieg meczu. W 85. minucie z dystansu uderzył Pedri, niestety minimalnie niecelnie. W pierwszej minucie doliczonego czasu gry wyborną okazję miał Casadó, ale uderzył nieczysto i piłka przeszła obok słupka. W dobrej sytuacji pomylił się też Robert Lewandowski. Barcelona mogła jeszcze skarcić Valencię, ale zabrakło dokładności. Udało się jednak utrzymać korzystny rezultat i zgarnąć komplet punktów. Goście nie zachwycili, ale pomimo wielu braków w składzie, byli lepsi od Valencii i zasłużyli na zwycięstwo. Dobre zmiany przeprowadził Hansi Flick, a Robert Lewandowski wysłał jasny sygnał, że nie składa broni w walce o tytuł Pichichi.
Valencia: Mamardaszwili - Correia, Mosquera, Yarek, J. Vázquez (min. 77, Tejón) - Andre Almeida (min. 66, Dani Gómez), Pepelu, Javi Guerra (min. 86, Guillamón), Diego López (min. 66, Foulquier) - Hugo Duro, Rafa Mir (min. 77, Otorbi).
FC Barcelona: Ter Stegen - Koundé, Cubarsí (min. 64, Christensen), Iñigo Martínez, Balde (min. 64, Gerard Martin)- Casadó, Bernal (min. 71, Eric García)- Lamine Yamal (min. 86, Pau Victor), Raphinha, Ferran (min. 64, Pedri) - Lewandowski.
Komentarze (521)
Dramatem jest również, że ktoś zarezerwował w LL i faworyzuje rekina płytkich wód Torresa. Tego niedoszłego zięcia Enrique NIGDY nie powinno być w Barcelonie.
Nie wiem dlaczego nie zarejestrowano młodego Torre a zarejestrowano gamonia Torresa.
Uważam, że wczoraj brakowało ewidentnie ofensywnego pomocnika. Torre mając u boku Casado i Bernala lepiej pokierowaliby grą drużyny.
Wczoraj obecność w składzie Torresa powodowała, że de facto Barca przeciwko Valencii grała w dziesiątkę.
Co do urazu Balde boję się, że niestety ten młody obrońca nie zrobi kariery podobnie jak Fati. A szkoda
Ogólnie jest dobrze, bo zaczynamy od zwycięstwa. Trzeba przetrwać do września, kiedy kadra się wykrystalizuje i jak najmniej stracić do tego czasu.
Casado I Bernal, którzy zagrali naprawdę solidnie, a w szczególności podobał mi się ten starszy. Dobry pressing, nie bali się grać pilka i mieli parę naprawdę fajnych interwencji i myślę, że będziemy mieć jeszcze dużo pożytku
Yamal, który było widać że jest po dość długim wolnym i nie ma jeszcze tego rytmu meczowego
No i nieszczęsny Ferrarn, chlop się po prostu nie nadaje, było już widać okropną formę na euro, ale teraz to tylko potwierdził
Na plus: sprawność fizyczna, to ile oni biegali w tym meczu była jakimś fenomenem w porównaniu do zeszłego. Też na plus trzeba wymienić, że wkoncu było widać jakieś schematy wyprowadzania piłki i tworzenia akcji.
Kontuzja Balde nie wróży niczego dobrego, o ile nie zszedł tylko asekuracyjnie na wszelki wypadek. Zobaczymy pewnie dzisiaj, ale taka akcja w pierwszym meczu po powrocie z kontuzji nie wróży dobrze.
Z pozytywów, bardzo mi się podobał Flick na ławce. Bez zbędnych dyskusji z sędzią (Xavi by na 100% wyłapała żółtą), dobre ustawienie wyjściowe, dobre zmiany personalne i taktyczne - nie cofnął się do obrony przy wyniku 2-1. O ile bardzo lubię Xaviego jako piłkarza, to już po pierwszym meczu wydać jego braki w warsztacie trenerskim. Powiedziałbym, że gdybyśmy mieli Flicka na ławce w poprzednim sezonie i w lidze i w LM ugralibyśmy więcej. Na plus również Pedri, widać jak nam go brakowało - po jego wejściu (i o dziwo Erica) środek pola zyskał potrzebny spokój. Duet Casado-Bernal jednak trochę tego chaosu wprowadzał, ale wynika to tylko z młodego wieku tej dwójki i braku ogrania w pierwszej drużynie, a nie z ich słabej jakości czysto piłkarskiej.
Podsumowując, bałem się tego początku sezonu. Na szczęście Flick i młodzież udźwignęła ciężar. Teraz Niemiec może z trochę większym spokojem kontynuować pracę i układać zespół pod swoją wizję.
Z bilbao już tak łatwo nie będzie, bo valencia grala antyfutbol i niewiele więcej.
Jest wiele w grze do poprawy. Bernal/casado póki co nie ten poziom i przy grze z poważnymi graczami z takim środkiem pola wyjdziemy z wynikiem jak z Monaco.
Mnie to cieszy bo nie mogłem już oglądać tysiąca bezsensownych podań w środku pola za Xaviego.
Para Martinez - Cubarsi elektryczna, obaj dość niepewni, cieszy nieustannie pewna forma Kounde, w akcjach 1v1 to morderca bez skrupułów.
Przez cały mecz irytował mnie Raphinha, masa małych błędów i niedociągnięć, które niwelowały wiele akcji, to ustawienie wygląda jakby miało niemal wyłączyć Lewandowskiego z rozegrania i bardzo dobrze, niech będzie tym egzekutorem, bo wiele spotkań udowodniło że powinien się na tym skupić.
Mecz na przetarcie, ale co cieszy to że zajechaliśmy kondycyjnie Valencię, w drugiej połowie ich intensywność znacznie spadła, najważniejsze trzy punkty, tylko kurczę, znów ta skuteczność...
Jeśli pracę trenera w trakcie meczu można ocenić jakością zmian i odmianą obrazu gry po przerwie, to dziś Flick na duży plus.
Nastawienie po przewie było zupełnie inne i mam nadzieję, że czasy, kiedy regularnie w ciągu 5 minut drugiej połowy dostawaliśmy bramkę już nie wrócą.
Szkoda niewykorzystanych sytuacji pod koniec meczu, bo Valencia siadła fizycznie i można im było do najmniej jedną bramkę klepnąć
Na plus również Lewy, Lamine i Casado!!
Na minus niestety Inigo electrico, za dużo indywidualnych błędów. Wreszcie świetny początek sezonu, po dwóch bezbramkowych początkach w ostatnich sezonach. Do boju!
Co do Flicka to na jego ocenę, żeby zobaczyć zmianę w grze, jego rękę, trzeba poczekać :)
VeB!