Media są zgodne: wobec oddalającego się transferu Nico Williamsa, Barça zdecydowanie rusza po Daniego Olmo. Jednocześnie, nie kwestionując klasy piłkarskiej świeżo upieczonego mistrza Europy, wydaje się, że operacja ta jest co najmniej kontrowersyjna z kilku powodów.
Kwestie stricte sportowe związane z transferem Hiszpana wziął niedawno na tapet Piotrek Guziński, który ewidentnie już wcześniej wyczuł, co się święci. Nie będę zatem powtarzał argumentów związanych z nieokreślonym profilem boiskowym Olmo, byciem graczem pojedynczych momentów, czy – zwłaszcza w sytuacji Barcelony nie do zbagatelizowania – jego licznymi problemami z urazami. Na tym jednak lista powodów, dla których Barça nie powinna ruszać po zawodnika Lipska się moim zdaniem nie kończy.
Oto kolejne argumenty „przeciw”.
Transfer turniejowy
Choć temat transferu Daniego Olmo wracał jak bumerang praktycznie w każdym okienku transferowym, to nie sposób nie odnieść wrażenia, że Barça ostatecznie decyduje się na niego głównie ze względu na występ wychowanka La Masii na tegorocznych mistrzostwach Europy.
Hiszpan rzeczywiście spisał się na nich bardzo dobrze, szczególnie czarując w ćwierćfinale przeciwko Niemcom. Zwłaszcza jednak w dzisiejszym świecie, w którym skauting i obserwacja piłkarzy są niesamowicie rozwinięte, kupowanie zawodnika z uwagi na kilka - nawet bardzo dobrych – meczów, jawi się jako emocjonalne działanie pod wpływem chwili.
Przypomnijmy też, w jakich okolicznościach Olmo zabłysnął na Euro. Przede wszystkim, należy pamiętać, że drzwi do składu wejściowego Hiszpanii otworzyła mu dopiero kontuzja Pedriego. Luis de la Fuente nie miał wątpliwości, że to właśnie Kanaryjczyk będzie podstawową 10-tką La Rojy, a Dani będzie pełnił rolę jego zmiennika. Jak zatem ma się to do ich sytuacji klubowej? Czy klub pozyskuje ekskluzywnego rezerwowego, czy ich zadania w klubie mają się odwrócić? A może znów będziemy próbować korzystać z mitycznej „uniwersalności” poszczególnych piłkarzy i dziwili się, że nie prezentują oni pełni swoich możliwości?
Pytanie to zdaje się tym bardziej zasadne, biorąc pod uwagę, że o ile system stosowany przez Hansiego Flicka rzeczywiście może przypominać ten, którzy przyniósł złoto Hiszpanii, to kandydatów do gry na tej pozycji jest przecież w Barcelonie więcej. Przede wszystkim, w podobnych sektorach boiska poruszał się podczas Euro İlkay Gündoğan. Nie wolno też zapominać o Fermínie Lópezie, który wydaje się wręcz stworzony do gry jako najbardziej wysunięty pomocnik. Ba, można by się pokusić o wystawienie na tej pozycji także Gaviego, czy nawet – moim zdaniem mogłoby to być prawdziwe odkrycie - Raphinhi. W każdym wypadku, na pewno nie jest to pozycja pierwszej potrzeby, jeżeli chodzi o wzmocnienie składu Barçy.
Transfer na pocieszenie
Dlaczego więc się na to zdecydowano? Przychodzę tutaj z pewnym pojęciem z dziedziny relacji międzyludzkich - związek z odbicia (ang. rebound relationship) definiowany jest jako związek oparty na reakcji, która ma swoiście wynagradzać brak poprzedniego partnera/partnerki. Ot, relacja na pocieszenie.
Nikt nawet nie próbuje ukrywać, że głównym celem Barçy w tym okienku transferowym jest (było?) sprowadzenie Nico Williamsa. Skoro jednak najwyraźniej nie uda się związać z idealną partnerką, to zarząd Joana Laporty postanowił szybko wypłakać się w rękaw mniej atrakcyjnej alternatywy.
Po raz kolejny, próżno zatem w sprowadzeniu Olmo szukać jakiejś logiki i przemyślanego wcześniej planu. Jeżeli nawet zamiarem klubu było pozyskanie obu Hiszpanów, to niewątpliwie „utrata” Nico Williamsa i wyraźna desperacja władz Barçy spowoduje co najmniej wzrost kwoty, którą trzeba będzie zapłacić Lipskowi. Pamiętacie, jak po utracie Ardy Gülera na rzecz Realu Madryt, nagle zamknięto operację sprowadzenia Vitora Roque?
A nie można też zapomnieć, że relacje na pocieszenie niekiedy trwają latami. O ile można było krytycznie patrzeć na pewne ruchy Laporty już w ostatnich okienkach transferowych, tak co do zasady obciążał on nimi budżety, za które sam odpowiada. Teraz jednak do końca jego kadencji zostały tylko dwa sezony. Oczami wyobraźni widzę już niestety kolejnego presidente, próbującego „wypchnąć” Daniego z klubu i narzekającego, jak bardzo klubowe finanse obciąża rosnący kontrakt Hiszpana, pozostawiony w spadku przez Laportę.
Transfer z przeszłością w La Masii
Wreszcie, przechodzimy do kwestii najbardziej bodaj kontrowersyjnej: wiem, że nie każdy musi się z tym zgodzić, ale ja osobiście uważam, że przeszłość Daniego Olmo w akademii FC Barcelony wcale nie musi działać na jego korzyść.
Przypomnijmy, że Hiszpan opuścił szkółkę w wieku w 2014 roku, w wieku 16 lat decydując się na przenosiny do Dinamo Zagrzeb. Kilka lat temu, jego agent, Andy Bara, który stał za jego przeprowadzką do Chorwacji, tak opowiadał o tej sytuacji w The Guardian: „Barça nie chciała uwierzyć, że Dani ich zostawił, a co dopiero, że dołączył do Dinamo. Ciągle wysyłali mu wiadomości na zasadzie: Gdzie się podziałeś? Coś ty narobił?”.
Ewidentne jest zatem, że Dani opuścił La Masię wbrew planom klubu co do niego. Oczywiście, miał ku temu pełne prawo, a decyzja ta mogła być wręcz decydująca dla jego kariery. Tym niemniej, uważam, że należy zadać sobie pytanie: jaki przykład daje zarząd Joana Laporty kolejnym wychowankom, ściągając syna marnotrawnego z powrotem za grube miliony euro?
Jasne, do Barçy wracali już chociażby Gerard Piqué, Cesc Fàbregas, czy Hector Bellerín. Żaden z nich jednak nie przychodził do Blaugrany za taką kwotę, o jakiej mówi się w przypadku Olmo; żaden też nie wracał do Katalonii z takim statusem (najbardziej podobna może być sytuacja Cesca). Uważam, że zwłaszcza w aktualnej sytuacji finansowej Barçy, powinno się doceniać piłkarzy lojalnych, którzy decydują się pozostać w klubie i cierpliwie czekać na swoją szansę, a nie wysyłać do młodzieży przekaz: „nawet jeżeli teraz odejdziecie, to spokojnie – kiedyś klub będzie gotowy rzucić za was grube miliony euro”. W innym wypadku, Marc Guiu może nie okazać się ostatnim młodym piłkarzem, który szczęścia poszuka gdzie indziej.
3x NIE
Mógłbym wymieniać jeszcze kolejne powody, w tym bodaj najpoważniejszy. Ewidentne wydaje się bowiem, że transfer Olmo spowoduje brak poważnego wzmocnienia na kluczowej pozycji defensywnego pomocnika – choćby Mikel Merino pakuje właśnie walizki przed wylotem do Londynu.
Ponadto, warto pamiętać, że Dani przedłużył kontrakt z Lipskiem ledwo 1 czerwca 2023 roku. Innymi słowy, gdyby rzeczywiście istniała potrzeba jego pozyskania, to można to było zrobić dużo taniej, gdy jego kontrakt był wygasający… albo wręcz spróbować sprowadzić go w 2024 roku, ale z wolnego transferu. Znów jednak, kłania się brak jakiegokolwiek, choćby średnioterminowego, planu przy budowie drużyny.
Oczywiście, jeżeli Dani Olmo ostatecznie trafi do Barçy, to będę gorąco liczył na wypominanie mi tego tekstu po kolejnych świetnych występach Hiszpana. Nie zrozummy się źle - uważam, że to piłkarz obdarzony wielkim talentem i mam nadzieję, że zaprezentuje jego pełnię w Katalonii. Na chwilę obecną jednak w jego sprowadzeniu nie widzę przemyślanej operacji mającej na celu rzeczywiste wzmocnienie zespołu, a wyraz chwilowej fanaberii, mającej wywołać wrażenie, że zarząd Joana Laporta jest mocnym graczem na rynku transferowym.
Z tego względu, jego przejściu mówię 3x NIE.
Komentarze (99)
https://bit.ly/BarcelonaMecze
No i akurat w Barcy powinni wiedzieć najlepiej na świecie ile jest pożytku z zawodników którzy ciągle się leczą.
Tak w skrócie artykuł :)
Dodam,że Barca zabiegała o Daniego od dawna dla tych,którzy mogą nie wiedzieć :)
Działanie pod socios, żeby nie było, że Barca nie ściągnęła kogoś znanego.
Trudno się porównywać do Realu bo tam wszystko jest dobrze zaplanowane i zapowiada się nadspodziewanie dobrze. Warto jednak odnotować, że jak nie udawało się im z Mbappe to nie szukali innego zastępstwa tylko nie pozyskiwali nikogo. Teraz im się udał wymarzony transfer wykonany cierpliwie, na ich warunkach, bez kwoty odstępnego.
Co do Barcy to też bym wolał żeby w razie niepowodzeń transferowych skupiano się na innych pozycjach a nawet całkowity brak dużych transferów na siłę. To, że Real obroni tytuł to mało kto ma co do tego wątpliwości. Miejmy nadzieję, że Barca zacznie wreszcie działać racjonalnie, przyszłościowo i bez próby oszukiwania rzeczywistości.
VeB
Kolejny potencjalny flop transferowy. Można podać 5 zawodników za których lepiej byłoby dać 60 milionów.
Dodam jeszcze, ze wedle plotek chca zaoferowac chlopakowi kontrakt do 2030 roku kiedy bedzie mial 32 lata. A to oznacza, ze pozycje ofensywnego pomocnika mamy zabetonowana na lata z Danim i Pedrim... no i jeszcze Ferminem. No bo jednak zakladam, ze na Lewej pomocy to Olmo moglby grac awaryjnie z braku rozwiazan a za rok temat skrzydla wroci... W takiej sytuacji nie ma miejsca na kolejnych dzieciakow (Pablo Torre czy chlopaki, ktore teraz maja 16 lat w La Masii) ani na zadne wzmocnienie w tej okolicy, bo Dani Olmo z kontraktem jaki chca mu zaoferowac bedzie niesprzedawalny... wyglada na swietny deal...
Swoja droga transfery Barcelony od kiedy pamietam byly ciekawe... sa brylanty ale zdecydowana wiekszosc o ruchy dziwne i bez sensu. Nie wiem co z nami jest. Trzeba miec nadzieje, ze skoro Real sie ogarnal to i nam sie uda. Kiedys.
Ciekawe czy Pawlak byłby przeciw Olmo?
Moim zdaniem Olmo, o ile zostanie sprowadzony, nie będzie grał na skrzydle. Zostanie tam Yamal, Raphinia, Torres i Ansu Fati - Olmo, będzie rotowany razem z Lewandowskim.
Nie wypowiem się czy to dobry ruch czy nie, bo nie wiem. Czas pokaże. Szczerze to nie obserwowałem Daniego Olmo ani w Dinamo, ani w Lipsku tylko w kadrze LaRoja na Euro.
Widziałem jego najlepsze zagrania, i jedyne czego nie można mu odmówić to inteligencji boiskowej. Chłopak gra i porusza się bardzo inteligentnie. Tylko czy nam jest ktoś tak potrzebny?
Barcelona regularnie potwierdza swoją niekompetencję i krótkowzroczność.
Myślę że mimo wszystko najbardziej będzie nas bolał jeden z największych błędów kadrowych, jeśli nie największy, w ostatnich 20 latach, czyli brak następcy Busquetesa.
Casado i Bernal wyglądają obiecująco, ale czy uda nam się dalej lecieć na totalnym farcie i znajdować kolejne diamenty, które jakimś cudem wskakują do pierwszego składu, jakby w nim grali od 5ciu lat? Na ten moment, to wszystko na co możemy liczyć...
Tak jak Cou, Griez, Rapha, Ferran, Roque, czy Dembele.
To czy sprawdzi się na tej pozycji to się okaże.
Ważne, że wydamy pieniądze i będzie "uniwersalny".
No i ma DNA, a to już powód kluczowy.
Zarządzanie klubem jest fatale, a do tego jego włodarze za każdym razem, przynajmniej tak to wygląda chcą coś zyskać dla siebie.
Powiem tak: Olmo nas nie zbawi.
Kim dysponować może Barcelona mieć w II linni:
Jest Goundogan, są też kontuzjowani póki co De Jong, Gavi, Pedri, jest Fedrmin Lopez (obecnie na olimpiadzie), są "niechciany" Oriol oraz przymierzany do gry na pozycji DP Christiansen no i są młodzi, perspektywiczni: Casado, Bernal, Torre, Darvich, Garido i inni. A zatem co najmniej 12 pomocników. Po co nam "pechowy" 13 pomocnik.
Kiedy mają się ogrywać młodzi, a zwłaszcza Casado, Torre.
Pozyskanie Olmo byłoby, moim zdaniem kolejna głupotą, przepraszam, że to napiszę "gupkowatego" Laporty.
"Na chwilę obecną jednak w jego sprowadzeniu nie widzę przemyślanej operacji mającej na celu rzeczywiste wzmocnienie zespołu, a wyraz chwilowej fanaberii, mającej wywołać wrażenie, że zarząd Joana Laporta jest mocnym graczem na rynku transferowym.
Z tego względu, jego przejściu mówię 3x NIE."
Dokładnie, a przecież sam Laporta, przy okazji prezentacji Erica, mówił, że:
"Dla mnie kluczowe jest przesłanie, jakie wysyłamy do La Masii - wróć do klubu, ale nie przez transfer."
Już sam nie wiem, jak traktować słowa Laporty - oburzać się, że mówi trzy po trzy czy przyjąć bez emocji, że prowadzi klub poprzez kłamstwa i populizmy.
https://www.fcbarca.com/100148-eric-garcia-kiedy-odchodzilem-nie-bylo-w-barcelonie-takiego-zaufania-do-cantery-jak-dzis.html
Do tego podzielam spostrzeżenie, że to zawodnik który błysnął na turnieju a takich co turniej jest kilku i rzadko który okazuje się świetnym typem na dłużej. Ostatnie MŚ to pianie na temat Ambrabata, nawet my negocjowaliśmy danie za niego 40 mln przez chwilę a może i jest ManU ale czy to gość co rządzi i dzieli na boisku bez którego sztab sobie drużyny nie wyobraża? Olmo to transfer zbędny pod każdym kątem i jeśli naprawdę odpuszczamy takiego Merino ze względu na finanse a kupić chcemy za dwa razy tyle Olmo to skomentuję to w następujący sposób: zmieniło się dużo żeby było dalej tak samo jak z Barto. Planować Lapcio z Deco to chyba potrafią tylko wypad do knajpy na sushi. Bo transferów i budowania kadry nie planują zupełnie
Wszystko rozbija się o naszą sytuację finansową. City mogłoby sobie sprowadzić go z 60 mln i jak nie wyjdzie, to sprzedać za 10 i nikomu nie byłoby specjalnie smutno z tego powodu. Ale my naprawdę powinniśmy liczyć każdy grosz.
Wystarczy spojrzeć na to w ten sposób - gdyby nie Vitor Roque, to dziś już dawno moglibyśmy wpłacić klauzulę za Nico i mieć pewniaka na pozycję, na której mamy braki.
Kto więc jeszcze nam ucieknie przez takie wywalanie pieniędzy w błoto? Trochę strach się bać.
Po co nam kolejna szklanka do składu? Litości, z 5 zawodników w linii pomocy na poziomie pierwszego składu, czterech będzie połamanych przez pół sezonu. Tak się nie da stworzyć stabilnej, wygrywającej drużyny.
Laporta "musi" odpowiedzieć na dublet białych i na transfer Mbappe.
i to właśnie będzie Mbappe na miarę naszych możliwości
To kolejny zawodnik który gra wszędzie czyli nigdzie, liczenie na to, że będzie zdrowy akurat wtedy gdy Pedri zdrowy nie będzie to iluzja a ponieważ nie mamy aktualnie kasy, słono zapłacimy za odroczenie płatności / rozłożenie jej na raty.