Duet Suárez-Messi demoluje rywali, strzelając cztery gole [WIDEO]

Dawid Lampa

3 marca 2024, 06:30

28 komentarzy

Fot. Getty Images

Inter Miami (a może bardziej Barça Miami) nie miał litości dla Orlando City. Leo Messi i Luis Suárez zdobyli po dwie bramki, jedną dołożył Robert Taylor (po asyście Suáreza), a drużyna ex-piłkarzy Barçy rozbiła rywali 5:0.

Już w 4. minucie strzelanie dla Interu Miami rozpoczął Luis Suárez, który bardzo dobrze uderzył z pierwszej piłki po podaniu Juliana Gressela.

11. minuta i znów ten sam duet. Gressel instynktownie odgrywa z pierwszej piłki do Suáreza, a ten popisuje się klinicznym wykończeniem, do czego przyzwyczaił w Europie.

Przy trzeciej bramce Urugwajczyk wcielił się w rolę asystenta i podał Robertowi Taylorowi prosto na pustą bramkę. 

Ale że tak bez goli Leo Messiego? Nie! Argentyńczyk musiał dorzucić swoje trzy grosze. Gol na 4:0 to nic więcej niż kuriozum. Messi posłał piłkę do siatki... klatką piersiową, a chwilę wcześniej obrońca wybijał piłkę z linii bramkowej prosto w poprzeczkę.

Ostatni gol to już współpraca duetu Suárez-Messi. Urugwajski snajper znów stał się asystentem i dośrodkował piłę wprost na głowę Leo, który "uderzył tam, skąd przyszła" i pokonał bramkarza.

Luis Suárez został zmieniony w 67. minucie, a Leo Messi, podobnie jak Sergio Busquets i Jordi Alba, rozegrał całe spotkanie. Inter Miami po trzech meczach sezonu 2024 ma na koncie siedem punktów i bilans bramkowy 8:1.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

To ja bym chciał zobaczyć mecz Miami-Barca. Ciekawe czy nasi by rzeczywiście pokazali jaka jest przepaść między ligami. Hmm

Nie ma u nas dziś gracza, który w takiej sytuacji jak ta z asystą Suareza, nie sępił by się na hattrick, tylko podawał do kolegi na pustą. A Suareza ciągnięty tam jako gwiazda i nikt by się nie zdziwił jakby się wypiął na jakiegoś Taylora.
U nas sodówka uderza jakiemuś Raphini, który ma takie samolubne zagrania jakby był legendą Barcy od 15 lat.

Widzę że dla niektórych tutaj MLS stała się czołową ligą na świecie, skoro porównują grę ex-barcelonistów z Miami do gry obecnych zawodników Barcelony. Gdy ma się takich amatorów za przeciwników, to nie trudno o rozgrywanie wspaniałych akcji i strzelanie pięknych goli. Co innego w lidze hiszpańskiej czy Lidze Mistrzów. Lewandowski w MLS byłby królem strzelców na luzie.

Fajna maja emeryturę chłopaki.

Nie ma się czym zachwycać bo przeciwnicy wyglądają jakby przyszli z pracy pograć w piłkę.

Morda się człowiekowi uśmiecha patrząc na ten duet szczęśliwy, robiący to co potrafią jak nikt inny na tym świecie .

Radosny futbol taki jak kiedyś grała Barcelona dzisiaj oglądamy siermiężną piłkę w wykonaniu drewna co naściągał tłusty wmawiając ludziom że to są gwiazdy

Inter Miami w gazie z początku sezonu .

La Zabawa.

Widać że się bawią i to jest najlepsze

Spokojnie z nimi byśmy laligę wymietli. Oni po czterdziestce będą mieli więcej polotu niż obecnie grające asy typu Lewy czy Ferran.
Tylko musieliby chcieć grać za free hehe

Gęby uśmiechnięte, ciepełko i mecze bez spiny.
Gryzoń przy bramce na 2:0 mógłby śmiało trening w Barcie przeprowadzić jak zabrać się z piłką w pole karne.

Szkoda, że Luisito tak wcześnie opuścił Europę. Genialny grajek. O Leo nawet nie mówię bo każdy wie.

Tam oni sobie postrzelają. Fajnie widzieć ich radość z gry.