W Katalonii wszyscy trzymali kciuki za Gironę, która jednak poległa z Realem Madryt. W obecnej sytuacji pozycja wicelidera jest już niemal na wyciągnięcie ręki, ale z drugiej strony trudno sobie wyobrazić, by podopieczni Xaviego mogli jeszcze zagrozić Królewskim. Zamiast snuć przewidywania, trzeba było przede wszystkim pokonać Granadę, która potrafiła się postawić Barcelonie. Do jedenastki wrócił Ter Stegen, natomiast zabrakło między innymi Ronalda Araujo, który zasiadł na ławce rezerwowych. Linię obrony utworzyli tym razem Koundé, Cubarsi, Iñigo Martínez oraz Cancelo. Christensen ponownie zagrał na pozycji defensywnego pomocnika, wspierając w linii środkowej tercet: De Jong, Gündoğan, Pedri. Na prawym skrzydle wystąpił natomiast Lamine Yamal, a jedenastkę uzupełnił Robert Lewandowski. Do zdrowia wrócił Raphinha, jednak rozpoczął mecz na ławce.
Początek spotkania był dość wyrównany i pierwsze dwa strzały, choć zablokowane, były autorstwa gości. W odpowiedzi Lewandowski ładnie odegrał do Gündoğana, ale Niemca uprzedził Batalla. W 15. minucie Barcelona przycisnęła Granadę, a piłka długo krążyła w pobliżu szesnastki, aż wreszcie Cancelo doskonale dośrodkował i Lamine Yamal dopełnił formalności, pakując piłkę do siatki z najbliższej odległości. Goście mogli wyrównać po błędzie Ter Stegena, ale nie wykorzystali szansy. Niemiec nie czuł się najlepiej z piłką przy nodze od początku spotkania i widać było długą przerwę w grze. W 26. minucie najpierw ładnie pokazał się Lamine Yamal, a później Pedri, jednak obrońcy zdołali przeciąć jego dośrodkowanie i wybić piłkę.
Barcelona prowadziła, ale nie potrafiła zdominować słabej Granady. W 30. minucie miała na koncie zaledwie jeden strzał. Goście potrafili skutecznie utrudnić wyprowadzanie piłki swoim pressingiem, choć nie był on wcale szaleńczy czy wzorowo zorganizowany. W 41. minucie Barcelona wyszła ze świetnym kontratakiem, rozklepała defensywę i Robert Lewandowski miał przed sobą bramkę strzeżoną tylko przez obrońcę, ale uderzył na tyle kiepsko, że skończyło się tylko rzutem rożnym. Granada odpowiedziała w 43. minucie – dobre dośrodkowanie Pellistriego na gola silnym strzałem zamienił Ricard Sánchez, dając wyrównanie.Barcelona jeszcze próbowała zaatakować, ale pierwsza połowa zakończyła się remisem.
Po zmianie stron gra gospodarzy wyglądała podobnie. Nie było pressingu i ciągłości w grze, ale w 53. minucie udało się wypracować pozycję do strzału Lewandowskiemu. Polak uderzył jednak niecelnie z ostrego kąta. Podobną sytuację miał Pellistri i uderzył celnie, jednak Ter Stegen nie dał się zaskoczyć. W 60. minucie Granada przeprowadziła jeden z niewielu ataków w drugiej połowie, a Barcelona dała popis pasywności w defensywie, dzięki czemu po wybiciu Cubarsiego piłka szybko powędrowała do Uzuniego, a następnie do Pellistriego, który wpakował ją do pustej bramki. Było to znakomite podsumowanie mizernej postawy Barcelony w tym spotkaniu.
Gospodarze zdołali szybko odpowiedzieć. Gündoğan świetnie odegrał do Lewandowskiego, a Polak precyzyjnym strzałem pokonał wychodzącego z bramki golkipera Granady. Jeżeli ktoś jednak oczekiwał, że będzie to pierwszy krok do uporządkowania gry i przejęcia kontroli, to chyba nie oglądał ostatnio zbyt wielu meczów ekipy Xaviego. Już w 66. minucie goście znów wyszli bowiem na prowadzenie za sprawą Miquela. Tymczasem Christensena zmienił Fermin, co miało dać więcej opcji w ofensywie. W 79. minucie Barça wyrównała, ale gol nie został uznany – pozycja spalona.
W 81. minucie Lamine Yamal odebrał piłkę i uderzył zza pola karnego, a piłka zatrzepotała w siatce – remis! Nie minęła jednak minuta, a Granada miała dwie doskonałe okazje do zdobycia czwartego gola. Przy pierwszej świetnie spisał się Ter Stegen, a chwile później piłka minęła słupek. W doliczonym czasie gry Lamine Yamal próbował jeszcze przelobować źle ustawionego bramkarza gości, ale zabrakło precyzji. Barcelona do końca próbowała, ale nie udało się zwyciężyć. Granada po raz drugi w tym sezonie wywalczyła punkt na wyjeździe. Czy warto dodawać coś więcej?
Barcelona: Ter Stegen, Koundé, Cubarsi, Iñigo Martínez, Cancelo (min. 75, Raphinha), Christensen (min. 67, Fermin), De Jong, Pedri (min. 89, Guiu), Gündoğan, Lamine Yamal, Lewandowski.
Granada: Batalla, Ricard, Miguel Rubio, Miquel, Neva, Hongla, Sergio Ruiz, Gumbau (min. 90+4, Torrente), Melendo (min. 75, Callejon), Pellistri (min. 84, Jóźwiak), Uzuni (min. 84, Arezo).
Komentarze (522)