FC Barcelona przegrała u siebie 3:5 z Villarrealem. Xavi przybył na konferencję prasową z opóźnieniem, ze względu na spotkanie z Joanem Laportą. Trener Barcelony na samym początku ogłosił, że 30 czerwca przestanie pełnić rolę trenera klubu ze stolicy Katalonii. Pełny zapis konferencji pojawi się później.
[Adria Albets, Cadena SER] W jakim momencie podjąłeś tę decyzję? To na pewno dla ciebie trudne. Jak ci się udało to ogłosić z takim spokojem?
Xavi: Zazwyczaj jestem spokojny. Uważam, że robię to, co jest najlepsze dla wszystkich. Zdarzają się sytuacje, które mnie denerwują, na przykład ta z meczu. Myślałem o klubie, prezydencie, Deco i przede wszystkim zawodnikach. Sądzę, że piłkarze potrzebują zmiany dynamiki i nie zasługują na tę sytuację i jestem za to odpowiedzialny. Przemyślałem, że to najlepsze rozwiązanie. Nie chcę być problemem dla Barcelony. To ostatnie, czego bym chciał. Najlepszym rozwiązaniem jest przestać być trenerem 30 czerwca.
[Alfredo Martínez, Onda Cero] Mówiłeś o tym, że to nie będzie zbyt sprawiedliwe, że ludzie zapomną… Myślisz, że to jedyna decyzja, jaka ci pozostała?
Mam energię, to nie jest sprawa energii. To kwestia zmiany kursu. Dam od siebie jak najwięcej przez te cztery miesiące i myślę, że nadal możemy rozegrać dobry sezon, że możemy walczyć o mistrzostwo pomimo 10 punktów straty. Tak czuję. Uważam, że decyzja o odejściu 30 czerwca jest najlepsza dla klubu. W pierwszym roku mówiono mi, że jestem bezużyteczny jako trener, ale to nie to. Mam wrażenie, że klub poprawi się po moim odejściu.
Komentarze (50)
I niestety nie jest niespodziewane, bo były wątpliwości co do jego postaci na długo zanim tu przyszedł.
Myślę, że ta relacja była obopólną krzywdą, Xavi zmarnował dużo cennego czasu i pieniędzy klubu a klub zmarnował potencjał Xaviego.
Zbyt wysoki koń, zbyt życzeniowe myślenie. Liczyliśmy na drugiego Guardiolę, ale Guardiola trenując drugą kadrę i tak mierzył się z większym wyzwaniem i zbierał większe doświadczenie a potem prowadził zespół w dużo lepszych czasach, gdzie część wad pudrowała się sama (choć sami piłkarze przyznają, że mieli potencjał na większe wygrane niż to co osiągnęli).
Xavi wypasał wielbłądy w lidze poniżej jakiegokolwiek poziomu, przy zerowej presji.
Co mógł wnieść do Barcelony będącej w olbrzymim kryzysie, bez perełek jak Messi? Bez gwiazd jak Iniesta i Xavi-piłkarz? Bez Puyola który dowodził obroną?
Przerosło go to, zbyt mało doświadczenia, żeby wsadzić go w zapaści ekonomicznej na koń Barcelony, która musi wygrywać wszystko.
-Lepiej już było
Nadal „grzechem pierworodnym” pozostaje sama decyzja o przedłużeniu kontraktu z Xavim do 2025 roku, nie rozumiałem jej wtedy i nie zrozumiem już chyba nigdy. Ona tylko umocniła go w przekonaniu, że jest właściwym człowiekiem na właściwym miejscu niezależnie od tego, czy drużyna będzie w stanie nawiązać do wyników z poprzedniego sezonu.