Real rozbił Barcelonę i zdobył Superpuchar Hiszpanii!

Błażej Gwozdowski

14 stycznia 2024, 18:37

989 komentarzy

Fot. Getty Images

Real Madryt CF

RMA

Herb Real Madryt CF

4:1

Herb Real Madryt CF

FC Barcelona

FCB

  • Vinicius Junior 7', 10', 39' (k.)
  • Rodrygo Goes 64'
  • 33' Robert Lewandowski 
  • Barcelona przegrała z Realem Madryt 1:4 w meczu o Superpuchar Hiszpanii
  • Vinícius Jr. skompletował klasycznego hat-tricka, do siatki trafił także Rodrygo, a Barça odpowiedziała tylko golem Lewandowskiego
  • W drugiej połowie czerwoną kartkę otrzymał Ronald Araujo 

Barcelona nie bez problemów awansowała do finały Superpucharu, pokonując 2:0 Osasunę. Gra podopiecznych Xaviego nie była przekonująca, ale wystarczyła do zwycięstwa. Na pojedynek z Realem wyszła już jednak bardziej defensywnie usposobiona Blaugrana. Nie było miejsca na eksperymenty w defensywie, gdzie zagrali Araujo, Koundé, Christensen oraz Balde. Środek pola został już jednak rozbudowany o jednego zawodnika, ponieważ do Gündoğana, De Jonga i Roberto dołączył Pedri. Partnerem Lewandowskiego w ataku pozostał Ferran Torres.

Real mógł objąć prowadzenie już w trzeciej minucie spotkania, ale Rodrygo nie poradził sobie w polu karnym. Barcelona odpowiedziała w piątej minucie, jednak Ferran Torres oddał słaby strzał, choć Gündoğan dośrodkował perfekcyjnie. Chwilę później znów ruszyli Królewscy, a fatalny błąd popełnił cały blok defensywny z Koundé na czele, pozwalając na zagranie otwierające do Viníciusa Jr. Brazylijczyk popędził w kierunku bramki, minął golkipera i dopełnił formalności. Minutę później mogło być już 2:0 dla Realu, ale skończyło się na strachu. Defensywa nie zdążyła się pozbierać po kilku szybkich atakach rywali, a Rodrygo ruszył z kolejnym. Skrzydłowy świetnie dośrodkował do zamykającego akcję Viníciusa, a ten wślizgiem wpakował piłkę do siatki. Real szybko posłał Barcelonę na deski swoją najmocniejszą bronią – kontratakami. Podopieczni Xaviego byli całkowicie bezradni, wręcz pomagając Królewskim w wyprowadzaniu szybkich ataków. 

W 12. minucie najpierw Ferran Torres trafił w poprzeczkę, a później uderzenie Lewandowskiego obronił Łunin. Barcelona próbowała przejąć inicjatywę, ale każda strata oznaczała szybką akcję rywali. W 27. minucie znów Ferran był blisko, ale bramkarz Realu nie dał się zaskoczyć. W 33. minucie ekipa Xaviego przycisnęła i po dłuższej akcji piłka spadła pod nogi Roberta Lewandowskiego, który uderzył z powietrza z kilkunastu metrów, pokonując Łunina. Real odpowiedział bardzo szybko. W 37. minucie Ronald Araujo położył rękę w polu karnym na Viníciusie nabiegającym na dośrodkowaną piłkę, a ten padł na murawę. Sędzia się nie zawahał i wskazał na jedenasty metr, a powtórki pokazały, że poza szarpnięciem za ramię, Urugwajczyk trącił też nogę Brazylijczyka, powodując jego upadek. Do rzutu karnego podszedł sam poszkodowany i skompletował klasycznego hat-tricka. Podopiecznym Xaviego nie udało się już odpowiedzieć przed przerwą, choć blisko był Pedri, który uderzył zza pola karnego minimalnie niecelnie. Barcelona popełniała masę błędów i choć Real w defensywie był również niepewny, to trudno było z optymizmem patrzeć na drugą połowę.

Po zmianie stron od razu ujrzeliśmy dość czytelny obraz. Barcelona ruszyła do ataku, a Real wyczekiwał na okazję do kontrataku. Szybko okazało się, że w tym składzie trudno będzie sforsować defensywę Królewskich, dlatego w 61. minucie Xavi posłał do gry Lamine’a Yamala, Fermina i Felixa, zmieniając Roberto, Pedriego i Ferrana Torresa. Tymczasem Real w 64. minucie przeprowadził kolejny atak i znów pomyliła się defensywa Barcelony. Koundé wyłożył piłkę pod nogi Rodrygo, który pewnym strzałem pokonał Peñię.W odpowiedzi z dystansu uderzył Lamine Yamal, ale nie sprawił problemów Łuninowi. W 71. minucie Ronald Araujo przy próbie kopnięcia piłki trafił w nogę Viníciusa, a sędzia pokazał mu żółtą kartkę. A ponieważ była to już druga taka kara dla Urugwajczyka w tym meczu, musiał opuścić boisko.

W ostatnim kwadransie blisko gola byli Brahim Díaz oraz Bellingham, ale tym razem Barcelonie się upiekło. Po drugiej stronie boiska Felix powinien trafić na 2:4, jednak uderzył wprost w Łunina. W końcówce bliżej było piątej bramki dla Realu, niż drugiego trafienia dla ekipy Xaviego. Sędzia meczu nie przedłużył nawet o minutę, a Królewscy mogli świętować. W Katalonii na pewno rozpoczęły się natomiast debaty, czy to powinien być koniec kadencji Xaviego. Naprawdę trudno już znaleźć argumenty za pozostaniem Hernándeza na stanowisku. Takiej Barcelony nie da się oglądać, a walka o awans do Ligi Mistrzów to zdecydowanie nie jest wyzwanie, które mogliby zaakceptować kibice jako główny cel zespołu w sezonie. 

FC Barcelona: Iñaki Peña, Araujo, Koundé, Christensen, Balde, De Jong, Gündoğan, Roberto (min. 61, Fermin López), Pedri (min. 61, Lamine Yamal), Ferran (min. 61, Felix), Lewandowski.

Real Madryt: Łunin, Carvajal, Rüdiger, Nacho, Mendy, Valverde (min. 86, Ceballos), Tchouaméni, Kroos (min. 81, Modrić), Bellingham (min. 86, Joselu), Rodrygo (min. 77, Brahim Díaz), Vinícius Jr (min. 82, Camavinga).

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Boże chroń królową
« Powrót do wszystkich komentarzy