Kolejny obraz nędzy i rozpaczy

Dariusz Maruszczak

25 listopada 2023, 12:45

359 komentarzy

Fot. Getty Images

Rayo Vallecano

RVA

Herb Rayo Vallecano

1:1

Herb Rayo Vallecano

FC Barcelona

FCB

  • Unai Lopez 39'
  • 82' (sam.) Florian Lejeune 

Kolejny nieudany i bardzo niepokojący występ Barcelony. Drużyna Xaviego tylko zremisowała z Rayo 1:1 i po tej kolejce może wzrosnąć jej strata do Realu Madryt i Girony.

Do wyjściowej jedenastki wrócił Frenkie de Jong i tym samym to właśnie on był kapitanem Blaugrany w dzisiejszym starciu. Tym razem mecz na ławce rozpoczęli Raphinha, Ronald Araujo, João Felix czy İlkay Gündoğan. W wyniku kontuzji Marca-André ter Stegena między słupkami stanął Iñaki Peña. Zawodnicy Barçy wyszli na murawę z koszulkami wspierającymi Gaviego "jesteśmy z tobą".

Kolejna koszmarna pierwsza połowa

Rayo podeszło do tego spotkania w swoim stylu, agresywnie atakując Barcelonę na jej połowie. Już na samym początku rywalizacji dwa strzały z dystansu oddał Isi Palazon. Iñaki Peña miał pewne problemy z drugim uderzeniem, choć w teorii nie powinno być ono specjalnie trudne do obrony. Bramkarz Barçy zdołał jednak dopaść do odbitej przez siebie piłki i skończyło się na strachu. Niezbyt duże zagrożenie stworzył za to strzał Pedriego z okolic 16 metra, bez trudu zatrzymany przez Dimitriewskiego.

Po długich minutach bez większego zagrożenia pod obiema bramkami efektowną akcję przeprowadził Lamine Yamal, który minął trzech rywali i oddał strzał, ale był on zbyt lekki i skierowany wprost w bramkarza gospodarzy. Gdy chwilę potem pojawiła się kolejna okazja do stworzenia zagrożenia, 16-latek podał bardzo niedokładnie do jednego z kolegów. Dużo dokładniejszy okazał się Unai López w 40. minucie. Pomocnik Rayo popisał się kapitalnym strzałem z dystansu i wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. Bramkarz Barcelony tym razem miał pecha, bo nie zdążył się zebrać po poprzednim uderzeniu rywali, które zostało zablokowane. Barça reklamowała pozycję spaloną, której można by się dopatrywać w dwóch sytuacjach, ale po analizie VAR trafienie zostało uznane. Do przerwy Katalończycy mogli nawet przegrywać 0:2, ale Alejandro Balde znakomitą interwencją uratował zespół od straty gola.

W pogoni za odrobieniem strat

Na początku drugiej części gry mocne uderzenie posłał João Cancelo, ale piłka poszybowała nad bramką. W 54. minucie dzięki dobremu dośrodkowaniu Oriola Romeu przed szansą stanął Ferran Torres, jednak napastnik skierował futbolówkę wprost w bramkarza. Chwilę potem strzału głową spróbował też Pedri po dośrodkowaniu Lewandowskiego, ale Kanaryjczyk nie trafił w bramkę. Tuż przed tą akcją na murawie zameldowali się İlkay Gündoğan i João Felix. Barça potrafiła w końcu przenieść grę na połowę Rayo, choć można się zastanawiać, czy nie doszło do tego na skutek cofnięcia się rywala.

Barcelona była bardzo blisko gola w 76. minucie, gdy po uderzeniu Raphinhi piłka odbiła się od słupka i wróciła w okolice piątego metra. Tam z rywalem szarpał się Lewandowski, a futbolówka po interwencji gracza Rayo znów zmierzała w stronę bramki, ale ostatecznie gospodarze zdołali wyjaśnić sytuację. Blaugranie udało się jednak wyrównać w 83. minucie po dwóch długich zagraniach. Najpierw Iñigo Martínez podał do Balde, a później lewy obrońca zagrał w stronę Lewandowskiego. Napastnika uprzedził jednak Florian Lejeune, który skierował piłkę do własnej bramki.

W doliczonym czasie gry doszło do kolejnej kontrowersji, ponieważ Espino ewidentnie kopnął w polu karnym próbującego opanować futbolówkę Raphinhę. Mimo to arbiter VAR Santiago Jaime Latre nie zgłosił tego sędziemu głównemu. Wynik nie uległ już zmianie, a mecz zakończył się remisem.

Skład Barcelony: Iñaki Peña, Cancelo, Christensen, Iñigo Martínez, Balde, Oriol Romeu (55' Gündoğan), Pedri (75' Fermin), De Jong, Lamine Yamal (75' Raphinha), Ferran (55' Felix), Lewandowski.

Skład Rayo: Dimitriewski, Baliu, Lejeune, Mumin (75' Ciss), Espino, Oscar Valentin, Unai López (78' Ratiu), Isi, Trejo (68' Kike Pérez), De Frutos (68' Bebe), Camello (75' Falcao).

Mecz Rayo Vallecano - FC Barcelona obejrzysz na platformie Canal+ online. Kliknij tutaj!

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Powtórzę ostatni raz Xavi ani żaden inny Iniesta to nie trener. Niech ktoś się obudzi wreszcie i odejdzie od dna bo nie tedy droga, piłka dawno poszła do przodu. Liczy się szybkość, siła wystarczy popatrzeć na drużyny angielskie nasze bezsensowne rozgrywanie nie działa juz nawet na drużyny pokroju Rayo. Niestety dalej nie widzę perspektyw na sensowne zmiany organizacyjne. Pozdro i mocnych nerwów w dalszej części sezonu.

@cwynu To mogą być trenerzy, ale przypadek Zidane-a pokazał, że trzeba najpierw odrobić lekcje. Pójść popracować drugi zespół a później być asystentem głównego trenera zanim przejmie się samemu pierwszy zespół. To jest to co Real powtarza z Xabim Alonso czy Raulem w tym momencie a Barcelona wzięła Xaviego z Arabii gdzie trenował ogórki i na siłę robi z niego kolejnego Guardiole. Nie tędy droga moim zdaniem. Xavi jako piłkarz mógł wiele zmieniać na boisku swoją osobowością i umiejętnościami bycia liderami ale ławka to inna bajka i widać, że nie dojeżdza warsztatem.
« Powrót do wszystkich komentarzy