Ferran, Ansu i Kessie wystawieni na sprzedaż

Jeśli Barça chce dysponować sensownym budżetem transferowym, będzie musiała sprzedać niektórych swoich zawodników. Ferran Torres, Ansu Fati i Franck Kessie wydają się być jednymi z głównych kandydatów do odejścia. Ostatnie mecze zdają się potwierdzać brak przekonania Xaviego co do wspomnianych graczy.

Wraz ze zdobytym mistrzostwem, mogło się wydawać, że zmiennicy będą dostawali więcej minut w ostatnich meczach sezonu. Jednak trener Barcelony daje jasno do zrozumienia, że Ferran Torres, Ansu Fati i Franck Kessie nie są zawodnikami, na których liczy. W dwóch ostatnich spotkaniach tylko Iworyjczyk wybiegł raz w podstawowym składzie, a i tak został zmieniony w 63. minucie meczu z Realem Sociedad. Pozostała dwójka wchodziła z ławki i po raz kolejny nie pokazała nic, co miałoby zmienić opinię trenera na temat ich przydatności w przyszłym sezonie.

Ansu Fati jest przypadkiem szczególnym. W końcu jest wychowankiem i nosi koszulkę z numerem 10, ale w ciągu całego sezonu miał zaledwie kilka błysków, a jego rola w zespole zamiast rosnąć, malała. Nikt nie odważył się póki co powiedzieć otwarcie, że Ansu jest na sprzedaż, ale sygnały, które wysyła Xavi są bardzo czytelne. Nawet w meczach bez stawki Fati nie miał okazji zagrać od pierwszej minuty. Z Realem Sociedad wszedł w 63 minucie, a z Valladolid dopiero w 76. Ansu ma kontrakt do 2027 roku i wielokrotnie powtarzał, że chce pozostać w Barcelonie. Pytanie czy w dyrekcji klubu wygra sentyment i czy będzie w ogóle zainteresowanie ze strony innych klubów. Jednak jeśli nadejdzie korzystna oferta, to zapewne zostanie ona rozważona.

Ferran Torres dostał nieco więcej minut w ostatnich dwóch spotkaniach niż Fati (dwukrotnie wchodził w 63 minucie), ale jego występy pozostawiają sporo do życzenia. Xavi próbuje go ustawiać na różnych pozycjach - czasem bliżej środka, za plecami Lewandowskiego, a czasem na skrzydle. Nic to nie daje, bo wpływ Hiszpana grę jest niemal zawsze tak samo marny. Jeśli tylko pojawi się oferta kupna, która pozwoli zamortyzować jego transfer, to zapewne klub nie będzie się długo zastanawiał.

Franck Kessie zaliczył kilka niezłych występów i strzelił jedną z najważniejszych bramek w sezonie, ale wciąż zdaje się nie do końca odnajdywać w systemie Barcelony. Xavi zawsze wypowiada się o nim w samych superlatywach i docenia jego profesjonalizm, ale Iworyjczyk może być obecnie co najwyżej zmiennikiem, a ewentualne transfery zepchnęłyby go w hierarchii jeszcze niżej. Nie bez znaczenia jest też fakt, że cały czas pozostaje w kręgu zainteresowań kilku klubów, a jego sprzedaż będzie dla Barcelony czystym zyskiem, w związku z tym, że przyszedł w zeszłym sezonie bez kwoty odstępnego.