Bezbramkowy remis z Gironą co prawda pozwolił powiększyć przewagę nad Realem Madryt do 13 punktów, jednak postawa gospodarzy była rozczarowująca. Zwłaszcza napastnicy zawiedli oczekiwania zgromadzonych na Camp Nou kibiców. Nic więc dziwnego, że Xavi postanowił tym razem poeksperymentować i lewe skrzydło oddał we władanie Balde i Jordiego Alby kosztem nominalnego bocznego napastnika. W środku pola do Busquetsa dołączyli Kessie i Gavi, a Sergi Roberto wystąpił na prawej obronie. Koundé z kolei wrócił na pozycję stopera, gdzie wspierał go Ronald Araujo. Jedenastkę uzupełnili Raphinha i Robert Lewandowski.
Getafe mogło objąć prowadzenie już w piątej minucie spotkania po strzale głową Munira, ale piłka po koźle minęła słupek bramki. W drugim polu karnym piłka dotarła pod nogi Lewandowskiego, który jednak niedokładnie ją przyjął i zmarnował okazję. W 18. minucie boisko z urazem mięśniowym opuścił Sergi Roberto, a jego miejsce zajął Eric García. Hiszpan nieoczekiwanie ustawił się na prawej obronie, a Koundé pozostał na pozycji stopera. W 25. minucie wyborną okazję miał Enes Ünal, ale niecelnie uderzył głową po rzucie rożnym. Nie minęła minuta, a to Barcelona powinna wyjść na prowadzenie. W doskonałej sytuacji w słupek trafił Raphinha, a jego „wyczyn” powtórzył Balde, próbując dobijać.
Kolejne strzały Raphinhi i Erica zostały zablokowane, a my wchodziliśmy w ostatni kwadrans pierwszej połowy. Tymczasem doszło do drobnej roszady w obronie, gdzie Eric jednak przeszedł na pozycję stopera, a Koundé na prawą stronę bloku. W samej końcówce niezły strzał głową oddał jeszcze Lewandowski, ale David Soria dość łatwo złapał piłkę. Chwilę później sędzia odesłał piłkarzy na przerwę. Z całą pewnością nie było to porywające widowisko, a Barcelona znów miała problem z kreowaniem okazji bramkowych.
Drugą połowę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy często meldowali się pod polem karnym Blaugrany. Goście nie mieni natomiast do zaoferowania nic poza mizernej jakości dośrodkowaniami. W 56. minucie wreszcie do piłki po jednej z centr doszedł Lewandowski, ale jego strzał głową był niecelny. Czas uciekał, a Barcelona wciąż nie potrafiła zdominować przeciwnika. Na boisku pojawili się Fati i Ferran Torres, zmieniając Albę i Kessie’ego. Na dobry strzał musieliśmy jednak czekać do 75. minuty, kiedy Raphinhia uderzył zza pola karnego, jednak świetnie spisał się David Soria.
Barcelona atakowała, ale w 87. minucie to Getafe powinno wyjść na prowadzenie. Pomylił się Ronald Araujo, a Borja Mayoral w doskonałej sytuacji fatalnie przestrzelił. Goście próbowali w końcówce spotkania najprostszych rozwiązań. Kolejne dośrodkowania były jednak niecelne. W efekcie drugi mecz z rzędu Barcelona bezbramkowo zremisowała i ma już tylko lub aż 11 punktów przewagi nad Realem Madryt. Widoczny jest brak kreatywności w środku pola. Dzisiaj Sergi Roberto, Gavi i Kessie mieli łącznie zaledwie 25 celnych podań, tylko o dwa więcej od… Ter Stegena. W obecnej sytuacji punkty w meczu z Atlético będą bardzo potrzebne. Ewentualna porażka przy zwycięstwie Realu mogłaby doprowadzić do bardzo nerwowej końcówki sezonu.
Getafe: David Soria; Damián (min. 83, Gastón Álvarez), Djene, Duarte, Alderete, Iglesias (min. 67, Portu); Luis Milla, Maksimović (min. 76, Algobia), Munir (min. 76, Aleñá), Borja Mayoral, Enes Ünal (min. 83, Villar).
FC Barcelona: Ter Stegen; Sergi Roberto (min. 18, Eric García), Koundé, Araujo, Balde, Alba (min. 68, Ansu Fati), Busquets, Gavi; Kessié (min. 68, Ferran Torres), Raphinha (min. 88, Pablo Torre), Lewandowski
Komentarze (357)
Obejrzałem dziś mecz z powtórzenia, ale wrażeniami dzielił się nie będę. Na Alfonso Perez nigdy łatwo się nie grało, taki urok Getafe, ale dzisiejsze spotkanie wymęczyło mnie bardziej jak zapalenie płuc.
Do tego przydałby się jeszcze jeden skrzydłowy z prawdziwego zdarzenia bo poza Raphinhą i kontuzjowanym Dembele takowych w Barcelonie brakuje.
Umówmy się, ani Ferran, ani Ansu na skrzydło się nie nadają - drybling przeciętny, motorycznie nie lepiej.
No i Lewy - jemu też by się przydał ktoś na zmianę a w zasadzie ktoś kto go powoli będzie sadzał na ławce.
Najgorsze: zero z przodu i nawet obrona dziś elektryczna.
Nie wiem jakim cudem raphinha mvp. Za ten slupek?
My już ten tytuł mamy
Trudno o motywacje jak ma się przewagę taka i gra tylko o Ligę
Ja nie oglądam już ligi bo jest nasza
Dajcie na luz dzieciaki, kobiety i mężczyźni kibicujący Barcy
Analizy są bez sensu obecnie
Ps
Ta przewaga się nie wzięła z niczego i dlatego obecnie można grać piach
Nie trzeba tego ogląd
Alba i Busquets - było miło ale się skończyło.
Garcia, Kessie, Raphinha - do sprzedania ASAP.
Xavi znowu bez pomysłu, od dłuższego czasu wie ze ma duże braki kadrowe i żadnych nowych pomysłów na grę. A to co gramy woła o pomstę do nieba.
To było Getafe a nie Bayern, nie ma wymówek że paru rezerwowych na boisku.
Kolejny kubeł zimnej wody.
Do tego niedokładność... Przerzuty przeciągnięte o 5-6 metrów, podania nie w tempo, błędy w przyjęciu piłki...
Jak doczłapiemy po to mistrzostwo, będziemy najsłabszym mistrzem od lat, szczególnie patrząc na liczbę strzelonych goli