Julian Araujo opowiedział o swoim przybyciu do Barcelony i początkach w katalońskim klubie

Dariusz Maruszczak

23 marca 2023, 14:30

ESPN

1 komentarz

Fot. Getty Images

  • Julian Araujo udzielił wywiadu ESPN, w którym wypowiedział się na temat przybycia do Barcelony
  • Prawy obrońca podkreślił szczególną rolę Jordiego Alby w swojej nauce
  • Według ESPN Meksykanin będzie mógł być powołany na mecze pierwszego zespołu w przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia sprawy ze strony Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu

Araujo podkreśla znaczenie swoich rodziców, którzy przenieśli się do Stanów Zjednoczonych i tam ciężko pracowali na polach uprawnych, a jednocześnie regularnie zabierali syna na mecze. Częściej robiła to matka, w niemal każdy weekend pokonując blisko 160 km, ponieważ ojciec pracował później jako kierowca ciężarówki. Bolało go, że nie mógł oglądać Juliana w akcji, ale takie były realia utrzymania rodziny. – Nie byłoby mnie tu bez nich ze względu na ich wszystkie poświęcenia. Zrobili to, ponieważ moim marzeniem było zostanie zawodowym piłkarzem – tłumaczy Araujo, który na początku bieżącego roku dołączył do Barcelony z Los Angeles Galaxy. Wcześniej grał m.in. w akademii Blaugrany w Arizonie.

– Od dziecka zawsze marzyłem o grze w najlepszych klubach na świecie. Możliwość bycia tutaj, jako Meksykanin-Amerykanin, i w największym klubie w światowym futbolu, jest niesamowita. Zwłaszcza przychodząc z miejsca, z którego pochodzę. To trudne, ponieważ Lampoc to miasto, które jest pomijane i niewiele dzieci ma takie możliwości – powiedział piłkarz.

Araujo stopniowo aklimatyzuje się w Barcelonie, chce poznawać miasto i czuje się komfortowo jako obcokrajowiec, ponieważ też posługuje się językiem hiszpańskim, choć trochę go dezorientuje używanie przez miejscowych języka katalońskiego. – To nie jest trudne, ale czasem mówią bardzo szybko. Czasem zaczynają mówić po katalońsku i patrzę na nich zdziwiony [śmiech], ale generalnie dobrze mi idzie – stwierdził.

Przybycie do Barcelony wiązało się też z trudnościami. Rejestracja Araujo została odnotowana 18 sekund po zakończeniu okienka transferowego, choć klub tłumaczył to błędem systemu informatycznego FIFA. Barça złożyła odwołanie i nadal czeka na ostateczną decyzję Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu, choć kontrakt z graczem do 2026 roku jest już podpisany. Do rozstrzygnięcia sprawy Meksykanin nie może jednak grać. Początkowo wskazywano, że będzie mógł występować dopiero od następnego sezonu, ale zdaniem ESPN źródła związane z piłkarzem informują, że 21-latek będzie mógł zostać powołany na mecze Barçy Atlétic i pierwszej ekipy, jeśli TAS rozpatrzy sprawę na korzyść Dumy Katalonii. – Czułem się sfrustrowany, nie mogłem nic zrobić w tej sprawie. Wykonałem swoją część, z mojej strony to było kontrolowane. To jedna z tych rzeczy, których nauczyłem się w swojej karierze: zajmuj się tym, co możesz kontrolować – podsumował Araujo.

Styczniowy nabytek może za to trenować z pierwszym zespołem. – To niewiarygodne, człowieku, to zupełnie inny świat. Zawsze musisz być czujny, zawsze musisz być gotowy, czekając na to, co wydarzy się dalej. Gdy się bronisz, rytm jest bardzo, bardzo wysoki – powiedział Araujo, który stara się uczyć od kolegów, a w tym kontekście docenił zwłaszcza Jordiego Albę. – Jest lewym obrońcą i miał niesamowitą karierę. Jest kimś, kogo podziwiałem od dziecka, więc zadaję mu różne pytania. Staram się uczyć i przyswoić sobie to, co widzę na boisku, kiedy trenujemy.

Araujo nie ukrywa, że podziwia także swojego rodaka i trenera Rafę Márqueza. – Podczas treningów patrzę tylko na niego i myślę „wow”. Wiem, że był piłkarzem na najwyższym poziomie nawet ze względu na to, jak spędza dni, na sposób, w jaki z nami rozmawia. Czasem nawet trenuje z nami i utrzymuje swoją jakość. Był wobec mnie bardzo dobry, powiedział mi nawet kilka rzeczy na temat tego, nad czym muszę pracować, co robię dobrze, co mogę robić lepiej i w jaki sposób mogę to robić.

Araujo został już powołany do reprezentacji Meksyku na mecze z Surinamem i Jamajką w Lidze Narodów. Do tej pory rozegrał trzy mecze w tych barwach. Wcześniej wystąpił w seniorskiej drużynie Stanów Zjednoczonych, ale mógł zmienić przynależność reprezentacyjną pod koniec 2021 roku. Już dziś Meksyk zmierzy się z Surinamem i zobaczymy, czy nowy selekcjoner Diego Cocca da szansę Araujo. – Chcę ciężko pracować i uczyć się od wszystkich. Oczywiście chcę też grać, być podstawowym piłkarzem i wnieść coś do tego zespołu. Zrobię wszystko, co będę w stanie i będę codziennie prezentować swoją najlepszą wersję, dając z siebie wszystko.

– Myślę, że jestem bardzo mocny w obronie, mogę też pomóc trochę bardziej w ataku. Uważam jednak, że zawsze jest coś, nad czym można pracować. Gra z pierwszej piłki do przodu, znalezienie wolnego miejsca, pilnowanie tyłów podczas kontrataków, dobre ustawianie się w ataku podczas kontrataków… Jest wiele rzeczy, których chcę się nauczyć – przyznał.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Nigdy nie widzialem go w akcji. Jestem ciekaw czy jego pierwszy mecz bedzie pierwszy/ostatni czy pierwszy/jeden z wielu... jeszcze troche poczekamy