Do tej pory prokuratura uznawała, zgodnie z doniesieniami medialnymi, że raporty nie istniały, a sama Barça rzekomo nie dostarczyła żadnego materiału dowodowego, aby potwierdzić, że Negreira rzeczywiście wykonywał jakieś usługi doradcze, za co otrzymywał uposażenie. Libertad Digital opublikowało dokumenty, które są zatytułowane jako „poufny raport arbitrażowy”. Te analizy miały zostać przejęte w trakcie przeszukania domu byłego dyrektora Barcelony Josepa Contrerasa, który zmarł w grudniu. Miał on współpracować z firmami Negreiry, a w ramach porozumienia z jedną z nich otrzymywał nawet 50% prowizji.
Raporty liczą sobie 2 strony. Libertad Digital ocenia, że są napisane niezwykle prosto, dziecinnie i mało profesjonalnie, a ponadto zawierają różne błędy w pisowni. Poniżej prezentujemy pełny profil osobisty sędziego, w którym zwracamy uwagę również na te pomyłki. Sami możecie ocenić treści sporządzane przez Negreirę. Głównym bohaterem pierwszego raportu przy okazji meczu Barcelony z Mallorcą 11 listopada 2012 roku jest Ignacio Iglesias Villanueva, który ostatnio pracuje głównie jako arbiter VAR. Na początku raportu mamy przedstawiony zespół sędziowski na to spotkanie, ale poniżej są już tylko informacje na temat głównego - Villanuevy.
Ignacio Iglesias Villanueva, [urodzony w...] Pontedueme (La Coruña), 1 czerwca 1975.
Nauczyciel wychowania fizycznego. To jego trzeci sezon w Primera División, zadebiutował 13 września 2010 roku w Almería 2:2 Real Sociedad, awansował do ligi razem z José Antonio Teixeirą Vitienesem.
Należy do kolegium sędziów z Ferrol, w którym zaczął sędziować w wieku 14 lat. W ciągu 6 lat (20 lat) dotarł do Segunda B, w której był przez 9 sezonów. W Segunda División był 6 sezonów, do momentu trafienia do Primera w wieku 35 lat.
W 2003 roku zerwał ścięgno Achillesa i przeszedł trudny okres, miał przerwę przez kilka miesięcy.
Następnie wymieniony jest w tabeli bilans pojedynków zarówno Mallorki, jak i Barcelony w starciach tych zespołów prowadzonych przez Villanuevę. W dość prostym schemacie wskazane są kolejno liczba meczów, wygranych, remisów i porażek, a także wykaz żółtych i czerwonych kartek oraz przyznanych rzutów karnych, z rozróżnieniem na spotkania u siebie i na wyjeździe. W drugiej tabeli pokazane są dane dotyczące występów samej Blaugrany i jej rywali w spotkaniach z Villanuevą jako arbitrem głównym. Też dotyczą jedynie kartek i jedenastek odgwizdywanych dla Barcelony i jej kolejnych rywali. Poniżej przedstawiamy wspomniany profil osobisty sędziego.
PROFIL OSOBISTY
Bardzo dobrze przygotowany fizycznie, śledzi grę z bardzo bliska i towarzyszy zagraniom w polu karnym z łatwością, co pozwala mu prawie zawsze podejmować trafne decyzje w szybkich akcjach. Ma więcej wątpliwości w akcjach związanych z pociągnięciami przy rożnych, jak wszyscy.
Nacho to sędzia bardzo techniczny i zdyscyplinowany, co powoduje, że zawsze karze kartkami w regulaminowych przypadkach (ręce, łokcie, wejścia od tyłu, brak pozwolenia na szybkie wznowienie gry, etc).
Jest jednym z niewielu sędziów, którzy w tym sezonie zmienił decyzję [literówka / błąd ortograficzny – jest „a cambiado”, powinno być „ha cambiado”] o rzucie z autu dla zespołu, bo wykonali go z miejsca zbyt do przodu.
Przez swój poziom spokoju i odwagi, pokaże żółtą kartkę lub wyrzuci, ilu tylko zawodników na to zasłuży.
Jest odważny i zwykł podejmować decyzje bardzo przekonany [błąd stylistyczny – jest rzeczownik „convencimento” (przekonanie)], z tego względu zawsze karze żółtą kartką w sposób sprawiedliwy.
Nie ma wielkiej osobowości ani charyzmy, ale jego bezpieczeństwo i ostrożność powoduje, że „ogarnia” mecze w sposób efektywny.
Ma wysoki poziom zaufania do samego siebie, co jest pozytywne, ale jednocześnie powoduje, że nie ufa i nie broni decyzji swoich asystentów, jak gdyby były jego własnymi. Zaufa im w przypadku fauli, ale mniej w odniesieniu do żółtych kartek.
Asystenci, kiedy mało się ich słucha, maja tendencję do ograniczenia swoich wskazówek dla arbitra głównego, przez co jest łatwe, żeby nie brali udziału [w sędziowaniu], jeżeli nie są bardzo przekonani co do tego, co mają przekazać.
W trakcie aktualnego sezonu, jeżeli chodzi o spalone, trafniej wskazuje je Asystent 2 niż ten od strony ławek rezerwowych.
Nie będzie miał wątpliwości, żeby przerwać grę jeżeli kontuzji dostanie bramkarz lub piłkarz w strefie, która unika spalonego.
Przekazuje spokój, ale kiedy jest na to czas, wie kiedy i jak zwrócić uwagę, w tym celu umie pokazać silny charakter i duże przekonanie jeżeli musi uciszyć zawodników.
Nie podobają mu się symulacje, choć nie będzie ryzykował pokazania żółtej kartki jeżeli nie jest bardzo pewny intencji oszukania.
Jest rozsądny i można z nim rozmawiać w sposób wyedukowany, nie pozwala na protesty, gdy są nieuzasadnione ani takie z brakiem wychowania (pełne złości lub z niewłaściwymi gestami)
Podejmuje decyzje z dużą pewnością, ma duży poziom zaufania do samego siebie.
Trzeba pamiętać, że w najbliższym tygodniu sędziowie pierwszej i drugiej ligi mają SPOTKANIE TECHNICZNE w Madrycie i będą analizowane ich zachowania, przez co mają tendencję, żeby pokazać się jako bardziej spełniający oczekiwania Komitetu, we wszelkich aspektach.
Drugi raport jest nieco krótszy i dotyczy Davida Péreza Pallasa, który 10 czerwca 2012 roku miał poprowadzić mecz Córdoby z Barceloną B. Podobnie jak w przypadku analizy Villanuevy tutaj również mamy krótką notkę o historii arbitra i jego dotychczasowej karierze, wykaz prowadzonych przez niego spotkań w Segunda División i Copa del Rey (ze względu na to, że dopiero zaczynał swoją karierę i po raz pierwszy sędziował pojedynek rezerw Barçy) w formie tabeli z kartkami i rzutami karnymi, a także profil osobisty z wyszczególnieniem jego cech.
Ustawia się po przekątnej i blisko gry, ale trudno mu zmierzyć dystans między nim i piłką, dlatego czasem przeszkadza i wyprzedza akcje, biega przed piłką.
Bardzo niewiele rozmawia z zawodnikami i wszystkie wskazówki, których udziela, ma bardzo wyuczone. Będąc tak młodym, będąc tylko 2 lata w Segunda B nie ciągnie za sobą wad czy własnych przyzwyczajeń i rygorystycznie przestrzega przepisów. Dlatego upomni przy wszystkich akcjach regulaminowych, które tego wymagają (przerywanie szybkich wyrzutów, zagrania ręką, etc.).
Jak to zwykle bywa przy ostatnio awansowanych pokazuje całkiem sporo żółtych kartek w swoich meczach.
Można zaufać jego dobremu zastosowaniu przywileju korzyści ze względu na to, że rekomenduje kontynuowanie wszystkich akcji.
Wykazuje odwagę w decyzjach, nie ma wątpliwości przy odgwizdaniu karnego lub wyrzuceniu z boiska, jeśli jest to słuszne.
Ponieważ jeszcze nie opanował obchodzenia się z piłkarzami, unika tego, a jeśli zawodnicy nie utrudniają mu tego poprzez konfrontacje czy protesty, wykonuje bardzo dobry arbitraż.
W meczu Ponferradina – Almería musiał przyciągnąć uwagę dwóch konfrontujących się piłkarzy i widać było trochę brak autorytetu, chociaż zrobił to poprawnie, jak go tego nauczyli.
Podsumowując, arbiter bardzo młody i odważny, nie ma wątpliwości przy pokazywaniu kartek i odgwizdywaniu karnego, jeśli go zobaczy. Jedyne, co może mu się wymknąć z rąk, to presja, jaką generują na nim piłkarze.
Grają na wyjeździe, interesuje go to, żeby mecz był czysty, aby mógł podejmować decyzje ze spokojem.
Komentarze (114)
Na pewno nie było to przekupowanie sędziów, bo niestety pamiętam czasy "za Gasparta", a był to okres kiedy kupowanie sędziów by nic nie dało bo Barca grała tragicznie. Tak samo z resztą jak fakt, że sędziowie niespecjalnie pomagali Barcelonie. To, że Ramos wylatywał w co drugim meczu z Barcą to zasługa tylko i wyłącznie Ramosa. Natomiast były mecze, kiedy z boiska powinien wylatywać i Pepe i Carvajal. O meczu z Betisem o mistrzostwo nie wspomnę więcej niż to.
Właściwie mamy 3 możliwości tutaj:
a) nieudolność kolejnych zarządów,
b) celowe wyprowadzanie pieniędzy z klubu,
c) korupcja.
Wszystkie opcje bardziej lub mniej kiepskie.
Po pierwsze kwoty, które padają za ewentualne wpływanie na sędziów są cholernie śmieszne. W takiej buraczanej ekstraklasie lata temu Fryzjer brał dużo więcej. Ustawienie meczu w PD byłoby kosztowne, a co dopiero kontrolowanie przez lata sędziów.
Drugi absurd tej sprawy jest taki, że jak klub płacił za raporty, to czemu druga strona nawet na odwal się ich nie produkowała masowo? Przecież wystarczyło kilka minut dziennie na to poświęcić i obie strony spałyby spokojnie.
Trzeci absurd tej sprawy jest taki, że większość ludzi nie związanych z Barcelona już wydało wyrok skazujący, bez żadnej rozprawy.
Czwarty absurd to dziwny zbieg okoliczności. Jak Barcelona w poprzednim sezonie leżała na łopatkach to afery nie było. Jak jest liderem PD i pewnie zmierza do wygrania ligi to co rusz pojawiają się jakieś afery.
bardzo dziękuję, że usunęliście komentarza użytkownika Tores123 czy jakoś tak. Musimy walczyć z ludźmi siejącymi ferment. Dopóki nie zostanie wyjaśniona cała ta sprawa, ludzie wrzucający tutaj artykuły wyssane z palca wyglądające jak jedna wielka propaganda powinni być automatycznie banowani.
1. Taki proceder nie trwałby przez kilkanaście lat i nie uczestniczyłoby w nim kilku kolejnych Prezesów, szczególnie biorąć pod uwagę kwoty (wręcz powinno zależeć każdemu kolejnemu żeby nagłośnić podobne zachowanie swojego poprzednika i sie od nich odciąć żeby chronić swój tyłek skoro odpowiedzialne są niby tylko osoby a nie klub jako instytucja).
2. Jaki jest sens wyprowadzać pieniądzę akurat przez firmy powiązane z Negreirą który piastował tak ważną funkcję i było to zwyczajnie dużo bardziej ryzykowne?
3. Fakt istnienia tych 2 raportów pisanych na kolenia w 5 minut o niczym nie świadczy, bo czy trudno sobie wyobrazić, że byly dogadani na wysłanie/sporządzanie raz na jakiś czas takiego śmiesznego raportu żeby mieć jakaś linię obrony gdyby ktoś połączył kropki?
Wiem, że tonący brzytwy się chwyta, ale jak komuś cała ta afera nie śmiedzi niczym grubszym to zwyczajnie nie wiem jak to inaczej argumentować :)
Może Gaviego dałoby radę zarejestrować.
Ale madrycioki jeszcze 20 lat po wyjaśnieniu sprawy będą cos pluli o sędziach xD
„Płaciliśmy we własnej obronie”
„jeśli chcemy, żeby nadal nas szanowali, musimy płacić”
Zarząd, zawsze w prywatnych rozmowach, utrzymuje, że ukrywał te płatności przed swoimi dyrektorami i sporą częścią kadry kierowniczej „aby ich chronić”.
I to wszystko za jedyne 7mln ? Jestem w stanie uwierzyć że tylko dzięki tym informacjom wygraliśmy wszystko w tamtym okresie. Warto było.
Chyba czeka nas bardzo długi serial z codziennymi nowymi informacjami wymyślonymi, półprawdami i prawdami. Niech to się już skończy - jeszcze wiele razy każdy z nas tak pomyśli.
PS: jeśli to byłby przykład raportu który był prawdziwy to też problem, a nawet większy bo byłby dowodem na wałki i podkładką pod zarzuty korupcyjne.
Chodzi o wyprowadzenie kasy z KLUBU
Raport pod kątem praktycznym bardzo pomocny - można przewidzieć zachowanie sędziego, gracze mogą sobie pozwolić na więcej z konkretnym arbitrem przykładowo.
Pytanie czy to chodzi o raporty tego typu, czy wypłynie jeszcze jakieś gówno, które będzie wskazywało na sprawy korupcyjne. Pozostaje tylko czekać.
Generalnie jeśli to wszystko okaże się gównoburzą, to spokojnie można to podpiąć pod zbiorową nagonkę, która utrudnia walkę o mistrzostwo na boisku, to ma z pewnością jakiś wpływ na graczy, sztab, zarząd, sędziów... Według mnie to świństwo, że każdy klub jakieś oficjalne pisma wysyła gdzie pisze, że czuje się pokrzywdzony i zbulwersowany. W normalnym świecie czeka się na wyrok, a nie wyciera swoją brudną plugawą mordę w herb klubu na podstawie doniesień medialnych. Bo aktualnie mowa tylko o informacjach z mediów, żaden sąd się nie wypowiedział, nie wydał decyzji, nie podzielił się wnioskami. Jedyne co się wydarzyło, to konkretne instytucje zleciły kolejne czynności slużące wyjaśnieniu tego bagna, to żaden wyrok czy opinia.