Dwie kolejne porażki z Manchesterem United w Lidze Europy oraz z Almeríą w lidze sprawiły, że optymizm przed meczem z Realem praktycznie wyparował. Na domiar złego ze składu wypadli Lewandowski i Christensen. Duńczyk co prawda zasiadł na ławce rezerwowych, ale jego brak w jedenastce był poważnym osłabieniem. Poza tym wciąż urazy leczyli jeszcze Pedri i Dembélé. Przy tylu absencjach Xavi musiał szukać kompromisów. Blok obronny utworzyli Koundé, Araujo, Alonso i Balde. W środku pola wystąpili natomiast Sergio, Frenkie oraz Kessie wspierani przez wcielającego się w rolę fałszywego skrzydłowego Gaviego. Na prawym skrzydle zagrał Raphinha, a trudne zadanie zastąpienia Roberta Lewandowskiego zostało przydzielone Ferranowi Torresowi.
Real Madryt bardzo dobrze wszedł w mecz i już w pierwszej minucie przed doskonałą szansą stanął Luka Modrić. Obrońcy nie zdołali złapać Chorwata w pułapkę ofsajdową, dzięki czemu rozpędzony wbiegł w pole karne i oddał strzał – na szczęście tylko w boczną siatkę. Dobrze skrzydłem przedarł się też Vinícius, jednak nie zdołał dobrze dośrodkować. Barcelona była bezradna i w 13. minucie musiała cieszyć się z faktu, że Benzema znajdował się na pozycji spalonej, ponieważ Francuz wykorzystał dobre dośrodkowanie i trafił do siatki. Dopiero w drugim kwadransie goście zdołali przez kilka minut spokojnie rozgrywać piłkę, ale nawet nie spróbowali bardziej zdecydowanie zaatakować. W 26. minucie tym razem piłka wpadła do siatki po akcji Kessie’ego i samobójczym trafieniu Militão, jednak sędzia uniósł chorągiewkę – spalony. Powtórki pokazały, że była to błędna decyzja, którą szybko naprawił VAR, a Barcelona wyszła na prowadzenie.
Bardzo nerwowy był Vinícius, który obejrzał nawet kartkę za chwyt zapaśniczy na Frenkiem de Jongu. Niemal każde starcie z rywalem pachniało czerwoną kartką dla Brazylijczyka. W 41. minucie obrońcy Barcelony popełnili poważny błąd, po którym doskonałą okazję miał Carvajal, jednak fatalnie spudłował. Końcówka pierwszej połowy była bardzo nerwowa. Sporo starć w środku pola kończyło się faulami, a goście starali się utrzymać korzystny wynik do przerwy. Ta sztuka się udała i niezwykle defensywnie usposobiona Barcelona była w lepszej sytuacji po pierwszych 45 minutach.
Real Madryt rozpoczął drugą połowię podobnie jak pierwszą – odważnie zaatakował. Goście byli jednak bardzo dobrze ustawieni w defensywie. Liczba dośrodkowań w pole karne rosła, a Barcelona musiała utrzymywać koncentrację, co na pewno nie było łatwe. Dopiero w 69. minucie goście wyszli z dobrym kontratakiem, ale zabrakło precyzji przy dośrodkowaniu kończącym akcję. Chwilę później głową po rzucie wolnym uderzył Gavi, ale bardzo lekko i nieczysto. W 72. minucie powinno być 2:0 dla Barcelony, jednak strzał Kessie’ego wybronił… Ansu Fati. Tymczasem Real kontynuował natarcie.
Ofensywne zmiany w Realu nie zmieniły obrazu gry. Rodrygo co prawda sprawiał pewne problemy, a Álvaro dwukrotnie dobrze powalczył o górną piłkę, jednak w efekcie gospodarze nie stworzyli żadnego zagrożenia. Bardzo pewny między słupkami był Ter Stegen, który nie bał się wychodzić z bramki i piąstkować. Organizacja gry w obronie była imponująca. W samej końcówce Real szukał już najprostszych rozwiązań, ale obrona Barcelony była nieomylna. W efekcie to podopieczni Xaviego mogli cieszyć się ze zwycięstwa i teraz mogą z nadzieją oczekiwać na rewanż, w którym powinni już powrócić do gry kluczowi zawodnicy z Pedrim i Lewandowskim na czele
Real Madryt: Carvajal, Militão, Rüdiger, Nacho (min. 67, Rodrygo), Modrić (min. 84, Álvaro), Camavinga, Kroos (min. 74, Tchouaméni), Valverde, Vinícius Jr. oraz Benzema.
Barcelona: Araujo, Koundé, Alonso, Balde, Sergio, Frenkie, Kessie (min. 86, Roberto), Gavi, Raphinha (min. 69, Ansu Fati) oraz Ferran Torres.
Komentarze (633)
VEB!
https://zapodaj.net/4d1b1010ade43.jpg.html
Oczywiście zagraliśmy dzisiaj jak nie Barca, nie potrafiliśmy utrzymać piłki w posiadaniu, aż byłem zdziwiony tym co widziałem o_O aczkolwiek najważniejsze, ze się udało wywieźć wygraną pomimo tylu osłabień. Real też widać było, ze jakoś nieszczególnie im na tym pucharze zależy. Dużo osób pisało, ze chcą, żeby Xavi choć raz zagrał defensywnie, tak więc macie. Oddanie piłki przeciwnikowi i skupienie się na obronie przyniosło skutek w postaci wygranej. Jak dla mnie lepiej wygrać z Realem, nawet w takim stylu, niż przegrać posiadając piłkę przez 70% czasu. Jestem bardzo miło zaskoczony takim wynikiem :)
Mówiąc poważnie Fati (jako młody i wysportowany chłopak) dałby radę podskoczyć nad piłką po strzale Kessiego... Ale może usiłował we "wspaniały" sposób np. à la Ibra umieścić piłkę w siatce (?)
Xavi w końcu pomyślał. Zadziałało :-)
VeB!
PS. Ale ze tegopajacy Viniciusa sędzia nie wyrzucił... Później dwie dodatkowe minuty wydłużył... Na końcu jeszcze karnego u Sergiego szukał, toż to dno sędziowskie i blazenada
Co do dzisiejszego meczu, to. Jak powiedział, tak zrobił. Chip skutecznie wymieniony dziś... Inny lepszy mental zespołu, zaanagażowanie i walka! Tego brakowało w wielu spotkaniach. Bravo. Visca el Barca :)
barca 35% posiadania i zero zagrożenia, za to real 65% i dwa razy tyle podań co barca i jeszcze mniej zagrożenia XDDDDD
ogólnie mecz patola, nic nie grali to nie ma co się łudzić, ale wygrali fartem, niestety limit farta sie wyczerpie, za dużo go jest w tym sezonie to nie ma co się oszukiwać nawet, w rewanżu z taką grą nie przejdą dalej ... nawet jak wróci lewy czy dembele, przecież barcelona nie miała w tym meczu wgl piłki xdd no coś niespotykanego, to chyba dar od losu za ajax 2-1 XD
Araujo jest szefem i tak wyjaśnił Vinicjusa, że ten praktycznie został w przerwie w szatni :)
I ostatni bohater - FdJ, również po profesorsku.
Co do Fatiego - żal mi go.
TO nie był mecz na pokazanie się dla napastnika, bo piłek do przodu to my nie zagrywaliśmy zbyt wiele po jego wejściu.
Dziś doszło jeszcze wybicie piłki idącej na 2:0 i postępująca fala hejtu...
Fart go opuścił, niestety...
Mecz bardzo ważny pod względem psychologicznym.
Kounde kosa w środku obrony. Musimy kupić dobrego PO i z środkiem obrony mamy spokój. Kessie że meczu na mecz coraz lepiej i na teraz wydaje się naprawde dobrym transferem. Frank najlepszy. Drażni mnie bardzo Raphinia. Fati bez przekonania we własne umiejętności.
Kurde jak dziś patrzyłem na Real i powiem Wam że rewelki nie ma i z taką grą musza bardzo się poprawić jeżeli chcą nas dogonić w lidze. Brawo!
Niestety atak strasznie zawodzi, Raphinha w pojedynkach indywidualnych jest nieudacznikiem, ale do takiej taktyki się nadaje, bo znakomicie broni. Torres na środku ataku jest niemal bezużyteczny, ale gdy tylko poszedł na skrzydło, to coś drgnęło, niestety tylko drgnęło. Fati już standardowo zawalił na bramkę, w tej akcji tylko cud mógł uchronić Real od straty bramki i tym cudem był Ansu.
Możemy się tylko cieszyć, wyjęliśmy ile się tylko dało z tego meczu, a miny Blancos mówiły same za siebie, z tej bezsilności byli na granicy płaczu :D
Ja bym pod koniec Albę dał na LS szybkości tam brakowało na taką grę.
Raphinia jak się rozpędza to piłkę gubi a Fati to szkoda gadać.. Ferran dobry mecz.
Araujo idealnie psuje humor Viniciusowi..
A Vini to już jest irytujący co mecz naśmiewanie się z sędziów i rozwalanie ryja jakby podwójnego burgera miał wciągnąć.. Bezkarny?
Brawo Barca
Vinicius wyczyszczony aż mu karnacja się zmieniła, tylko płacz i oszukańcze pady po nim zostały a no i rzucanie się do wszystkich, zwykły prostak.
Xavi idealnie nastawił naszych chłopców, wiedział że z przodu ma przedszkolaków więc catenaccio założył Ancelottiemu, który mówił że na pewno wygra. Real przegrał w kiepskim stylu, bo Barcelona osłabiona, bo nie mieli koncepcji poza wrzutkami.
Brawo Barca!!!
Świetną robotę zrobiła cała drużyna w obronie . Obrona super - VISCA BARCA