Media: Zeznania świadków niekorzystne dla Daniego Alvesa

Dariusz Maruszczak

3 lutego 2023, 21:30

Marca, EFE, La Vanguardia

22 komentarze

Fot. Getty Images

Dziś miał miejsce ważny etap procesu Daniego Alvesa, ponieważ na rozprawie stawili się świadkowie wydarzeń z dyskoteki Sutton, którzy złożyli swoje zeznania. Wedle relacji mediów są one niekorzystne dla byłego piłkarza Barcelony.

Zeznawać miały dwie towarzyszki domniemanej ofiary - jej kuzynka i przyjaciółka. Potwierdziły one swoje świadectwa złożone przed policją i wersję zdarzeń oskarżycielki ze swojej perspektywy sprzed i po rzekomej napaści, bo należy podkreślić, że nie były one bezpośrednimi świadkami przestępstwa, o które Alves jest posądzany. Co więcej, dodały one, że przed wydarzeniami z łazienki dyskoteki piłkarz zbliżał się również do nich z oczywistymi zamiarami seksualnymi. Jedną miał objąć za biodra, a drugą dotknąć w miejscach intymnych. Sędzia poinstruowała drugą z kobiet, że może za to pozwać Alvesa, ale wolała ona tego nie robić, aby nie umniejszać znaczenia napaści seksualnej, jaka spotkała jej przyjaciółkę.

Zeznania wskazują, że kobiety zostały zaproszone do prywatnej strefy dyskoteki przez Alvesa i jego kompana poprzez kelnera, który również to potwierdził przed sądem. Początkowo odmówiły, ale w końcu się zgodziły. Wskazały one również, że Brazylijczyk podszedł później do drzwi łazienki i stamtąd wskazał gestem rzekomej ofierze, aby się zbliżyła. Kobiety nie myślały, że znajduje się tam prywatna łazienka. Sądziły, że mogła to być palarnia. Gdy jedna z nich potrzebowała skorzystać z toalety, skierowała się nawet do głównej sali na niższym piętrze.

Po wyjściu z łazienki kobieta miała powiedzieć do towarzyszek „wynośmy się stąd”, a w szatni wybuchła płaczem i powiedziała „skrzywdził mnie”. Przy wyjściu zwrócił na to uwagę jeden z bramkarzy, który zajął się kobietą i zawiadomił szefa, a dopiero potem oskarżycielka Alvesa przyznała, co się stało. Uruchomiono cały protokół bezpieczeństwa, przyjechała policja. Dziś przed sądem zeznania składali również bramkarz, właściciel dyskoteki Sutton, kierownik sali i kelnerzy. Świadectwa potwierdziły relację ofiary, że gdy była w towarzystwie personelu lokalu, wykazała niechęć do zgłoszenia sprawy, powtarzając „nie uwierzą mi”.

Prawnik Alvesa Cristobal Martell miał powiedzieć EFE jedynie, że utrzymują się niespójności w zeznaniach. Nie wiadomo, o co konkretnie chodzi, być może o to, że Alves miał gestem wskazać kobiecie, aby weszła do łazienki, a wedle nagrań udała się tam dopiero dwie minuty później. Zobaczymy, jakie będą zeznania towarzysza Brazylijczyka, ale sprawa wygląda dla piłkarza bardzo niekorzystnie, zwłaszcza ze względu na zeznanie, że 39-latek natarczywie dotykał także drugą z kobiet.

REKLAMA

Poleć artykuł

Aby dodawać komentarze, musisz być zalogowany.

Ja rozumiem kibicować drużynie i darzyć sympatią piłkarza.
Ale jak można bronić piłkarza, kiedy jest oskarżony o tak obrzydliwe zachowanie? Wolę wytłumić swoje emocje, wolę powściągliwość i wolę poczekać na efekt działań profesjonalistów.
Tak jak niżej ktoś napisał, my nie znamy tych piłkarzy. Widzimy tylko ich grę i czytamy ploteczki na ich temat ze świata pozaboiskowego. Po co go bronić? Nawet jeżeli nikt mu winy nie udowodni, to jest to jego problem, nie nasz. Sam wplątał się w tę sytuację.
Nie podobają mi się argumenty przedstawiane przez kilku komentujących, że jest to wina kobiet, bo było oczywiste co od nich chce Alves. Po pierwsze wcale nie musiało być to oczywiste. Po drugie jest to argument wyciągnięty ze średniowiecza. Po trzecie można odwrocić kota ogonem - Alves sam powinien ogarnąć, że może zostać wrobiony, więc po co je ciągnął do prywatnej loży.
Na fcbarca opublikowano artykuł o tym, że jego finanse są w ruinie. W jakiej ruinie? Bo stracił kontrakty reklamowe? Przecież to tylko część jego dochodów. A poza tym to jest TYLKO kasa. Margines społeczny mu nie grozi od strony finansów.

Jakie one wszystkie niewinne i nieświadome. Biodra i tyłka dotknął, a niewiasty się tylko uśmiechały i nie robiły żadnej awantury. Do prywatnej części dyskoteki poszły dobrowolnie, całkowicie nieświadome niczego. Śladów walki też pewnie nie ma bo dopiero po fakcie "napastowania" się jednak rozmyśliła cnotka, że jednak niczego nie chciała. Tak jak koleżanki zawsze chodzą razem to teraz puściły jedną samą. Poziomem nieświadomości i niewinności konkurują z kierowcą auta z napadu na bank. Swoją drogą to DA też niezła pipa, szukał przygód to je znalazł.

Czyli Alves bezczelnie je obmacywał a im to bardzo przeszkadzało ale nie wyszły tylko jedna z nich jeszcze dała się zaprosić do kibelka. Oczywiście nie wiedziała że to kibelek bo tam musiało być mega ciemno jak wchodziła i nie dało się domyślić o co chodzi.
Jeżeli Alves dopuścił się gwałtu to jest totalnym kretynem. Ale te dziewczyny - patrząc po zeznaniach - są chyba skrajnie tępe skoro pomimo przesłanek nie uciekają tylko same pakują się w taką sytuację.

Bawi mnie, w sumie też trochę smuci to, że nikt tu nie wierzy dziewczynie tylko facetowi. HEHE sama poszła to znaczy, że chciała. Przechodziła przez pasy, więc chciała być potrącona. Brak słów na poniektórych.

Poszła za nim i później mówi skrzywdził mnie . Matko boska co za czasy xD

A dla mnie Dani jest winny. Może tak a może nie, napaści, gwałtu itp. (chociaż ch** wie) ale na pewno swojej głupoty.
A może laski się zmówiły, że najpierw dadzą się pomacać, poźniej wiadomo jak to z "celebrytami", wciąganął kreskę i jedna mu się dała pomacać, druga, a później poszedł za trzecią i nagle jej się odechciało...
Swoją drogą niby stary chłop, inteligentny (chyba jednak do dyskusji), kasa, żona itp. ale dalej jak młokos chu-em myśli. Porażka. Tak jak mówię, WINNY... GŁUPOTY i kto wie, może młodzieńczej fantazji haha.

Jak oczywiście niewłaściwe było zachowanie Alvesa, tak te zeznania mogą de facto potwierdzać wersję o stosunku za obopólną zgodą. Kluczowe będą nagrania, jak ta kobieta znalazła się z nim w łazience. Bo skoro on jasno prezentował swoje intencje i zamiary (w niezbyt wyrafinowany sposób), to jeśli ona sama tam do niego dołączyła, to zachodzi prawdopodobieństwo, że w wiadomym celu. Nie chodzi mi o to, żeby Alvesa bronić, a o logikę ewentualnych zdarzeń.

Śmieszne to jest, że wydaje nam się, że znamy człowieka a tak naprawdę to obcy nam ludzie z którymi nawet słowa w życiu nie zamieniliśmy i prawda jest zupełnie inna.