Jakie były najlepsze i najgorsze aspekty sylwestrowego pojedynku z Espanyolem na Camp Nou zdaniem Redakcji FCBarca.com?
Najlepsze: okazji nie brakowało
Można oczywiście narzekać na grę Barcelony, ale okazji, by ten mecz zamknąć i nie doprowadzić do nerwowej końcówki nie brakowało. Swoje sytuację zmarnowali dzisiaj Lewandowski, Raphinha czy Fati, a interwencja golkipera Espanyolu przy strzale Christensena była najwyższej próby. Mimo wielu problemów i bardzo przeciętnej gry podopieczni Xaviego mogli spokojnie zakończyć ten mecz z wynikiem 2:1 lub wyższym. Sam Espanyol także wielu okazji sobie nie stworzył. To jednak właśnie takie detale, jak skuteczność czy kreatywność w ostatnich fazach akcji najczęściej są decydujące.
Najgorsze: Mateu Lahoz show
Barcelona pokazała w tym meczu wiele mankamentów i zdecydowanie nie zachwyciła. Przy „formie” sędziego nietaktem byłoby jednak poświęcić choćby dwa zdania na jakiekolwiek inny temat. Mateu Lahoz od początku spotkania jednocześnie puszczał dość ostre zagrania i nie dawał kartek za faule taktyczne. Wystarczał jednak kontakt palca z twarzą lub krótka dyskusja z arbitrem, by obejrzeć żółtą kartkę. Prawdziwą kulminację mieliśmy jednak chwilę po rzucie karnym (dodajmy, że całkowicie słusznym) dla Espanyolu. Lahoz ukarał żółtymi kartkami za dyskusję kilku zawodników. a Albę wyrzucił z boiska. Później po analizie VAR anulował jeszcze czerwoną kartkę dla Cabrery, choć powtórki wyraźnie pokazały, że zawodnik Espanyolu celowo trącił w głowę leżącego Roberta Lewandowskiego. Przede wszystkim jednak swoimi interwencjami sędzia w zasadzie uniemożliwił grę w drugiej połowie. Przerw była tak wiele, że trudno mówić o jakiejkolwiek płynności. Był to jeden z najgorzej sędziowanych meczów w XXI wieku.
Komentarze (34)