Frenkie de Jong nie zamierza się poddawać zarówno w kwestii pozostania w Barcelonie, jak i pod względem zaangażowania w meczu. Od kilku miesięcy Holender twardo obstaje przy swoim, chcąc wypełnić swój kontrakt z Dumą Katalonii, a w ostatnich meczach, w których wchodził z ławki, pokazywał, że ma jakość, aby dalej być kluczowym zawodnikiem dla Xaviego.
Wczoraj De Jong wszedł na murawę w 65. minucie, zmieniając Gaviego i mogłoby się wydawać, że Holender grał praktycznie wszędzie. 25-latek w jednej z akcji skutecznie naciskał na obrońcę, odzyskując piłkę na skraju pola karnego i przekazując ją Robertowi Lewandowskiemu, który jednak nieco się pomylił, oddając strzał w kierunku dalszego słupka. Z czasem Frenkie cofał się coraz niżej, aby szybko przyjąć piłkę i przetransportować ją pod pole karne Rayo. Kilkakrotnie Holender zaimponował swoją dynamiką dryblingu, szybkością i balansem ciała, urywając się rywalom.
Po meczu Xavi Hernández przyznał, że Frenkie de Jong nie jest dla niego zmiennikiem, mimo że rozpoczął spotkanie na ławce rezerwowych. Katalończyk przyznał, że Holender jest w jego oczach kluczowym zawodnikiem, i że jeśli pozostanie w klubie po zakończeniu okienka transferowego, na pewno będzie odgrywał bardzo ważną rolę.
Nadal jednak nie wiadomo, jak będzie wyglądała przyszłość Frenkiego. Media każdego dnia donoszą sprzeczne informacje, jakoby Holender powoli godził się z odejściem, a nawet przekazywał kolegom z szatni, do jakiego klubu mógłby się udać, albo że 25-latek nadal nie ma zamiaru odchodzić z klubu. Ważnym czynnikiem będzie teraz fakt, że w kolejnym meczu z Realem Sociedad nie będzie mógł zagrać Sergio Busquets, który w spotkaniu z Rayo ujrzał czerwoną kartkę. Xavi będzie musiał zatem zdecydować, czy na pozycji defensywnego pomocnika zagra Miralem Pjanić, który ma pełnić rolę zmiennika Hiszpana, ale który nie rozegrał ani minuty zarówno w meczu z Rayo, jak i z Pumas tydzień temu, czy może ustawić tam Frenkiego de Jonga, pod warunkiem, że Holender będzie jeszcze dostępny.
Komentarze (34)
On trzyma się tego co robił i obiecał. Facet się nie daje takim nie moralnym wypychaniem z klubu. Albo zrezygnujesz z dużej części wypłaty, anulujesz dług który mamy i łaskawie zostaniesz, inaczej kick.
Beka straszna.
Tytuł nie trafny tak jak sam pomysł pozbycia się piłkarza który w innych topowych drużynach wygrał by wszystko. A to poziom Barcy w pomocy był słaby a nie on.
Przypomnę, że go chciała cała Europa i dalej chce. Idiotyzm goni idiotyzm. Do ścieku ten post jak gry polityczne Laporty wobec piłkarzy.